Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Aż trudno uwierzyć! Profesor z Niemiec wzywa do pacyfikacji... Ukrainy, a nawet zabrania części jej terytorium

Pod koniec kwietnia niemieckie "elity" wystosowały do kanclerza Scholza list wzywający do zaprzestania zbrojenia Ukrainy. Wywołało to ogromny skandal, jednak pewna profesor poszła o krok dalej - namawia do pacyfikacji walczącego kraju.

"Niemiecka profesor uniwersytecka namawia do pacyfikacji Ukrainy i mówi, że Ukraina musi oddać terytoria oraz pozostać neutralna. Tego można było się spodziewać od niemieckiego profesora nauk politycznych na początku lat 40. ubiegłego wieku, ale nie dzisiaj"

- napisał na Twitterze ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny.

Sumlenny dołączył tweeta politolog Ulrike Guerot z Uniwersytetu w Bonn, która w kontekście dyskusji, w jakiej brała udział w telewizji BILD napisała: "Ukraina musi zostać spacyfikowana i otrzymać europejską przyszłość w ramach europejskiej architektury bezpieczeństwa! Dziękuję za interesującą dyskusję".

Parlament odcina się od kontrowersji

"Parlament studencki w Bonn nie aprobuje wypowiedzi politolog Ulrike Guerot na temat wojny na Ukrainie. Odmawia ona temu krajowi prawa do samostanowienia i w ten sposób szkodzi reputacji Uniwersytetu w Bonn" - poinformował w piątek portal gazety "General Anzeiger".

Parlament studencki Uniwersytetu w Bonn chce wezwać Guerot do zaprzestania wypowiadania się na temat wojny na Ukrainie w sposób, w jaki uczyniła to 3 maja w programie "Viertel vor Acht" w telewizji BILD. Jak powiedział "GA" rzecznik grupy uniwersyteckiej Juso Fabian Albrecht, składający się z siedmiu grup parlament, przyjął jednogłośnie wniosek w tej sprawie.

W uzasadnieniu czytamy m.in., że Guerot zacytowała Cycerona, który powiedział, że najbardziej niesprawiedliwy pokój jest lepszy od najbardziej sprawiedliwej wojny.

"Tym oświadczeniem odmawia ona Ukrainie prawa do samostanowienia zgodnie z prawem międzynarodowym i sugeruje, że Ukraina musi się poddać" - napisano.

"Nieuzasadnione" wypowiedzi profesor są chronione wolnością przekonań, ale nie przystoją pracownikowi Katedry Polityki Europejskiej i naruszają reputację uczelni - napisano dalej. W związku z tym we wniosku wezwano Guerot do powstrzymania się od takich wypowiedzi.

za:niezalezna.pl

***

Jakie apele, takie elity – Panie Kanclerzu, ale się Panu trafiło…

List otwarty do Olafa Scholza, wzywający kanclerza Niemiec do zaprzestania dostaw broni na Ukrainę, wzbudził oburzenie na niemieckie elity. Przeglądając listę sygnatariuszy apelu nie znajdą jednak Państwo elity, ale garstkę ludzi z obrzeży niemieckiej debaty publicznej. Sierot po nieboszczce NRD, wiecznych pacyfistów pokolenia ’68, niespełnionych politycznie działaczy społecznych, byłych dyplomatów zastygłych gdzieś w realiach lat 80. XX wieku. Czy to znaczy, że te „prawdziwe elity” – w odróżnieniu od spatynowanych autorów ostatniego apelu - decyzyjne i wpływowe - popierają dostawy broni na Ukrainę ? Część owszem, popiera i to z przekonania, część popiera z lęku by nie wylądować w szufladzie ze skompromitowaną etykietką Russlandversteher, a część żyje nadzieją, że Władimira Putina zastąpi „ktoś bardziej cywilizowany” i wtedy to, co zamrożono zacznie się odmrażać.

O wysłaniu listu otwartego do kanclerza Scholza jako pierwszy poinformował dziennik „Berliner Zeitung”, medium z nie byle jakimi tradycjami. Pierwszym redaktorem naczelnym tego założonego już dwa tygodnie po zakończeniu II wojny światowej dziennika był sowiecki pułkownik Alexander Kirsanow a drugim, agent GRU, Rudolf Herrnstadt. Od 1953 dziennik oficjalnie podlegał komitetowi centralnemu Socjalistycznej Partii Jedności (SED) zaś ślad Stasi ciągnął się za gazetą aż do 2019 roku.

Przynajmniej oficjalnie i na łamach innych mediów, które za prześwietlanie byłego organu prasowego SED wzięli się z pewnym opóźnieniem, ale za to to dość wnikliwie. Tak czy inaczej, to dziennik „Berliner Zeitung” 22 kwietnia o liście napisał i udostępnił jego treść, socjalistycznie gorliwa gazeta „Junge Welt” zdołała przedrukować apel dopiero w wydaniu weekendowym, ale za to z wymownym tytułem nawiązującym do treści samego apelu: „Logikę wojenną zastąpić odważną logiką pokojową”  oraz zdjęciem weteranów ruchu pacyfistycznego otulonych tęczową flagą.
Treść samego listu brzmi następująco:

Wielce Szanowny Panie Kanclerzu [Scholz],

    Mamy różne pochodzenie, reprezentujemy różne stanowiska wobec polityki NATO, Rosji i rządu niemieckiego. Wszyscy jednak głęboko potępiamy nieuzasadnioną wojnę Rosji na Ukrainie. Łączy nas to, że wspólnie ostrzegamy przed niekontrolowanym rozszerzaniem się tej wojny i jej trudnymi do przewidzenia konsekwencjami dla całego świata. Sprzeciwiamy się dalszemu przelewaniu krwi i przeciąganiu tej wojny poprzez dalsze dostawy broni [Ukrainie – ODH]. Niemcy i inne państwa NATO dostarczając [Ukrainie] broń stały się bowiem de facto stroną wojny. A Ukraina - polem bitwy zaostrzającego się od lat pomiędzy NATO i Rosją konfliktu o porządek bezpieczeństwa w Europie.

    Ta brutalna wojna w samym środku Europy toczy się kosztem społeczeństwa ukraińskiego. A rozpętana wojna gospodarcza zagraża zarówno z [bezpieczeństwu] żywnościowemu mieszkańców Rosji, jak i wielu biednych państw na całym świecie.

    Mnożą się doniesienia o zbrodniach wojennych. W obecnych okolicznościach trudno je wszystkie zliczyć, ale należy przyjąć, że w tej wojnie, tak jak i w wielu innych, są popełniane zbrodnie, które z biegiem czasu będą jeszcze bardziej brutalne. Kolejny powód więcej by jak najszybciej zakończyć tę wojnę.

    Istnieje realne zagrożenie rozszerzenia się wojny i eskalacji militarnej, której nie sposób będzie kontrolować – podobnie jak w przypadku I wojny światowej. Rysuje się czerwone linie, które później są przez jedną i drugą stronę przekraczane (…) Jeżeli ludzie tacy jak Pan, szanowny Panie Kanclerzu, ludzie, na których spoczywa odpowiedzialność, nie powstrzymają tej eskalacji, czeka nas kolejna wielka wojna. Tylko, że tym razem z użyciem broni nuklearnej i zagładą naszej cywilizacji. Dlatego absolutne pierwszeństwo powinno mieć uniknięcie jeszcze większej liczby ofiar, zniszczeń i dalszej, groźnej eskalacji.

    Mimo doniesień o sukcesach armii ukraińskiej, jest ona znacznie słabsza od rosyjskiej i ma nikłe szanse na wygranie wojny. Ceną długotrwałego oporu militarnego, niezależnie od ewentualnego sukcesu, będzie więcej zniszczonych miast i wsi oraz więcej ofiar wśród ludności ukraińskiej. [Tymczasem] dostawy broni i wsparcia wojskowego ze strony NATO przedłużają wojnę i oddalają perspektywę rozwiązania pokojowego.

    Słusznie kieruje się żądanie zawieszenia broni w pierwszej kolejności do strony rosyjskiej. Ale jednocześnie należy podjąć dalsze kroki w celu jak najszybszego położenia kresu przelewaniu krwi i wypędzaniu ludności

    Jakkolwiek gorzkie nie byłoby ugięcie się przed łamiącą prawo międzynarodowe przemocą, jest to jedyna realistyczna i humanitarna alternatywa dla długiej, wyczerpującej wojny. Pierwszym i najważniejszym krokiem byłoby wstrzymanie wszelkich dostaw broni na Ukrainę, połączone z natychmiastowym wynegocjowaniem zawieszenia broni.

    Dlatego wzywamy rząd niemiecki, państwa UE i NATO do zaprzestania dostaw broni dla ukraińskich żołnierzy i zachęcenia rządu w Kijowie do wstrzymania oporu militarnego – w zamian za obietnicę rokowań w kwestii zawieszenia broni i pozyskania rozwiązania politycznego.

    Wspomniane przez prezydenta Zełenskiego oferty dla Moskwy – tj. możliwa neutralność, Omawiane już przez prezydenta Zełenskiego oferty dla Moskwy – ewentualna neutralność, porozumienie co do uznania Krymu i referendum w sprawie przyszłego statusu republik Donbasu – stwarzają ku temu realną szansę

    Negocjacje dotyczące jak najszybszego wycofania się rosyjskich oddziałów i przywrócenia terytorialnej integralności Ukrainy powinny być poparte własnymi propozycjami państw NATO dotyczącymi uzasadnionych interesów bezpieczeństwa Rosji i krajów sąsiednich.

    Aby jak najszybciej powstrzymać dalsze masowe niszczenie miast i przyspieszyć negocjacje w sprawie zawieszenia broni, rząd federalny powinien zasugerować, aby oblężone miasta - najbardziej zagrożone i dotychczas w dużej mierze niezniszczone - takie jak Kijów, Charków i Odessa, stały się zgodnie z I. Protokołem Dodatkowym Konwencji Genewskiej z 1949 roku „miastami niebronionymi”. Dzięki tej już zdefiniowanej w IV Konwencji Haskiej dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej koncepcji, podczas II wojny światowej wiele miast uniknęło spustoszenia.

    Dominującą logikę wojny trzeba zastąpić odważną logiką pokoju i stworzyć nową europejską i światową architekturę bezpieczeństwa z udziałem Rosji i Chin. Nasz kraj nie może tu stać na uboczu, ale musi odgrywać aktywną rolę.

Pod listem widnieje 18 nazwisk. Nie są to nazwiska ani z pierwszych stron gazet ani szczególnie liczące się w bieżącej debacie publicznej w Niemczech. Większość sygnatariuszy listu to ludzie związani z fundacjami, stowarzyszeniami i mediami skrajnie lewicowymi, aktywiści ruchu pacyfistycznego, kilkoro z nich otarło się o postkomunistyczne środowiska byłej NRD lub ma za sobą etap politycznej aktywności, zazwyczaj w kręgach postkomunistycznych, maoistowskich, z których w latach 70. wyodrębniła się część dzisiejszych Zielonych.
Akcja szalik

Podpisana pod apelem Dr. Luc Jochimsen (ur.1936) [właściwie: Lukrezia Luise „Luc” Jochimsen] to była dziennikarka telewizyjna, która pracowała m.in. dla takich stacji jak ARD i NDR. W 2002 r Jochimsen kandydowała w Hesji do Bundestagu z listy PDS – partii kontynuatorki NRD-owskiej Socjalistycznej Partii Jedności (SED). PDS nie udało się wtedy jednak przekroczyć pięcioprocentowego progu wyborczego. Trzy lata później już się powiodło a Jochimsen tym razem z listy w Turyngii, dostała się do niemieckiego parlamentu, gdzie zasiadała do 2013 roku. W 2009 r. o Jochimsen zrobiło się głośno na skutek skandalu z odsłonięciem Pominika Bundeswehry. Posłanka przybyła na uroczystość w szalu z napisem: „ Dość. Wynocha z tej wojny”, odmówiono jej wtedy dostępu do ministra obrony narodowej. W 2010 r w wywiadzie telewizyjnym polityk stwierdziła, że „co prawda NRD wyrządziło jako państwo niewybaczalne krzywdy swoim obywatelom, ale wedle definicji nie było państwem bezprawia”, co spotkało się z falą krytyki. Kiedy w tym samym roku Linke wystawiło Jochimsen jako swoją kandydatkę w wyborach prezydenckich, skrajnie lewicowa Tageszeitung pytała na swoich łamach z ewidentna troską: „co podkusiło byłą dziennikarkę do tej samobójczej akcji”. Publikacje byłej poseł Linke można znaleźć na stronie skrajnie lewicowej Fundacji Róży Luxemburg.
Co im szkodziło iść przykładem Austrii czy Finlandii?

Prof. Dr. Norman Paech (ur.1938) – obrońca praw człowieka, od 2005 r. członek postkomunistycznej Linke (wcześniej PDS), emerytowany profesor prawa i politologii, w latach 2005-2009 poseł do Bundestagu (dostał się z listy PDS). W dzień po inwazji Rosji na Ukrainę Paech w analizie na portalu heise.de pisał:

„Nikt nie mówi o własnych błędach, własnych prowokacjach i agresji, które zapędziły Putina w kozi róg (…) Ukraina była dla Rosji czerwoną linią, co Putin nie raz podkreślał. I trzeba było zapobiec przekroczeniu tej czerwonej linii. Nie kryła się za tym tęsknota za Imperium Wielkorosyjskim, ale pragnienie umownej gwarancji bezpieczeństwa z wyraźnymi krokami w kierunku rozbrojenia i odprężenia. Co przeszkadzało państwom NATO w przestrzeganiu tego przepisu? Czy neutralność Ukrainy, idąc za przykładem Austrii czy Finlandii, była aż tak nie do przyjęcia?”

Po aneksji Krymu w 2014 r. Paech w innym artykule [ na łamach „Neues Deutschland”] stwierdzał:

„W ostatnich 20 latach polityka NATO i UE była nastawiona na ekspansję, a najpóźniej od czasów Putina na konfrontację z Rosją: przyjmowanie do NATO coraz większej liczby państw byłego Układu Warszawskiego, planowane stowarzyszenia unijne i ustanowienie obrony przeciwrakietowej na wschodzie. Jak najbliżej Rosji”.
Do trybunału z postkomunistami

Daniela Dahn ( ur.1949) – dziennikarka, pisarka i publicystka, współzałożycielka opozycyjnej w NRD organizacji „Demokratyczny Przełom” [ tam pierwsze kroki w swojej politycznej karierze stawiała Angela Merkel -ODH], odeszła w momencie zbliżenia Demokratycznego Przełomu z CDU. W 1998 partia PDS wystawiła Dahn jako jedną z kandydatek na sędzię Trybunału Konstytucyjnego w Brandenburgii. Nie uzyskała jednak koniecznych dwóch – trzecich głosów w landtagu.

W 2016 r. na łamach dwutygodnika „Ossietzky” Dahn tak oceniała postawę NATO względem Rosji:

„(...) NATO nie chciało słyszeć o sojuszu z udziałem Rosji. Opierało się na egzystencjalnym zagrożeniu trywializowanym jako "odstraszanie": ekspansji NATO na wschód, modernizacji taktycznej broni jądrowej, systemów obrony przeciwrakietowej w Polsce i Rumunii, które są również systemami ataku, sankcjach gospodarczych i ruchach wojsk na granicy rosyjskiej, w tym misjach Bundeswehry w byłych republikach radzieckich, gdzie kiedyś szalał Wehrmacht. Zmiana poprzez zbliżenie doprowadziła do rozluźnienia, a nie zmiany poprzez odstraszanie.” Jedna ze współautorek książki „Dlaczego potrzebujemy pokoju i przyjaźni z Rosją” (2018).
Koncert w Bagdadzie

Konstantin Wecker (ur.1947) – muzyk, kompozytor, pieśniarz, autor wielu „antyfaszystowskich utworów”, w tym najsłynniejszej ballady „Willy” o konfrontacji pokolenia’68 z neonazistami.

13 czerwca 1987 r wziął udział w imprezie gazety „Neues Deutschland”, organu prasowego SED. W 2003 r, na dwa miesiące przed rozpoczęciem drugiej wojny w Zatoce Perskiej, Wecker z grupą zachodnich artystów pojechał do Bagdadu i wystąpił na koncercie firmowanym przez reżim Saddama Husseina. W czerwcu 2007 r wystąpił na konwencji Linke. Ostatnio ostro skrytykował Roberta Habeck, ministra gospodarki Niemiec za wizytę w Katarze, podczas której Habeck zabiegał o partnerstwo energetyczne pozwalające zastąpić część dostaw z Rosji.
Legenda Wspólnego Europejskiego Domu

Dr. Antje Vollmer (ur.1943) – teolog ewangelicka, polityk Zielonych, w latach 1994-2005 wiceprzewodnicząca Bundestagu. W latach 70. działaczka maoistowskiej „Ligi przeciwko imperializmowi” przy Komunistycznej Partii Niemiec (KPD). Na jej stronie internetowej wciąż wisi apel o „Dialog zamiast Eskalacji – dla rozumnej polityki wobec Rosji” podpisany m.in. przez Günthera Verheugena i Edmunda Stoibera, gdzie czytamy:

Z wielkim niepokojem obserwujemy eskalację konfliktu między Rosją i Zachodem. Wzajemne sankcje, zamykanie instytucji i organizacji, które kiedyś służyły do krzewienia zrozumienia i współpracy.  (…). Nasze relacje określają dziś wzajemne oskarżenia, podejrzenia, wygrażanie. Z tej perspektywy byłoby wskazane, gdybyśmy sobie przypomnieli, że obie strony już kiedyś proklamowały koniec zimnej wojny. Słowa o „Wspólnym Europejskim Domu” powinny być dla nas równie aktualne, jak przemówienie Władimira Putina przed niemieckim Bundestagiem w 2001 roku, kiedy złożył on długofalową i obszerną ofertę współpracy.
Niefortunny to mało powiedziane

Hans-Christof Graf von Sponeck (ur.1939) – wykładowca akademicki, były dyplomata. W dzień po wkroczeniu Rosji na Ukrainę na portalu „Das Goetheanum” ukazał się wywiad z Grafem von Sponeckiem, przy czym określenie „niefortunny” chyba nie oddaje w pełni jego wymowy.
Pytanie dziennikarza: Znowu mówi się o wojnie w Europie, jednocześnie podejmuje się wiele wysiłków dyplomatycznych na rzecz deeskalacji. Jak ocenia Pan sytuację? Von Sponeck:  

(…) W tej chwili powiedziałbym, że istnieją różne oznaki pewnego uspokojenia, pomimo – nie mogę powiedzieć inaczej – zachodniej histerii polityki i mediów oraz faktu, że Amerykanie i Brytyjczycy w szczególności próbują zbudować ramy, które nie są odpowiednie do rozwiązania kryzysu.

Jednocześnie jednak, i jest to dla mnie pocieszające, prezydent Francji Macron i kanclerz Niemiec Scholz pokazali, że chcą iść własną, europejską drogą. Mam nadzieję, że kanclerz Scholz, podobnie jak jego francuski kolega, powróci z Moskwy z informacją, że trwała deeskalacja kryzysu ukraińskiego nie jest możliwa poprzez dalsze dozbrajanie w regionach przygranicznych, ale poprzez dyplomację na równych prawach i gotowość do kompromisu.

Uważam – jeśli prawdą jest to, co mówiono dziś rano w wiadomościach, że prezydent Putin nakazał wycofanie części rosyjskich wojsk z granicy ukraińskiej – że byłby to ważny pierwszy krok w kierunku odprężenia. Poinformowano również, że Macron i Scholz rozmawiali z Putinem o wznowieniu rozmów Mińsk II między Rosją, Ukrainą, Francją i Niemcami. Gdyby do nich doszło, byłby to kolejny krok oddalający widmo wojny”.

W 2009 r w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Der Spiegel” w 60. rocznicę powstania NATO von Sponeck odpowiadając na pytanie o stosunek NATO do Rosji, stwierdził:

Jeśli NATO nie spróbuje kontynuować ekspansji na wschód, może to doprowadzić do uspokojenia [sytuacji – ODH]. Ale nie powinniśmy dać się zwieść, kiedy pan Miedwiediew i pan Obama siedzą razem i uśmiechają się życzliwie. Kryzys zaufania wciąż trwa. Wciąż pozostają otwarte kwestie, takie jak planowany amerykański system obrony przeciwrakietowej w Czechach i Polsce.
Białe marsze zamiast panzerfaustów

Jürgen Grässlin (ur.1957) – najsłynniejszy niemiecki przeciwnik zbrojeń. Zapytany kilka dni temu przez rozgłośnie radiową SWR2 o to, czy wojna na Ukrainie nie skłoniła go do zmiany poglądów, odparł, że wręcz przeciwnie – jeszcze mocniej utwierdził się w przekonaniu, że zbrojenia to złe rozwiązanie, bo do pokoju trzeba dążyć metodami pokojowymi…13 marca na wiecu w Stuttgarcie Jürgen Grässlin wyjaśnił, jak sobie wyobraża „walkę pokojowymi metodami”. I ta wizja jest następująca:

Historia ludzkości dowodzi, że w wielu przypadkach opór bez przemocy był bardziej trwały i skuteczny niż brutalne rozwiązywanie konfliktów. Jak by to było, na przykład, gdyby dziesiątki tysięcy ubranych na biało kobiet i mężczyzn na Ukrainie z białymi flagami pokojowo blokowało drogi dojazdowe do miast poprzez strajki okupacyjne? Jestem pewien, że rosyjskie czołgi nie rozjechałyby ani nie wystrzelały tego pokojowego tłumu!
Alice też chce pokoju

Na tym zakończymy biograficzny przegląd sygnatariuszy apelu do Olafa Scholza. Na liście znalazło się jeszcze kilku profesorów – pacyfistów a nawet jeden chirurg i spec od ekonomii. Zabrakło jednak zdecydowania Alice Schwarzer, nestorki feminizmu niemieckiego, która na wieść o czarnej polewce zaserwowanej z Kijowa prezydentowi Frankowi – Walterowi Steinmeierowi w felietonie na łamach swojego magazynu „Emma” wylała frustrację na prezydenta Zełenskiego, stanęła w obronie polityki Angeli Merkel i Steinmeiera, po czym zażądała „natychmiastowych negocjacji z Putinem” i zaprzestania „demonizowania przywódcy drugiej największej nuklearnej potęgi świata”. Naczelna magazynu „Emma” załamywała ponadto ręce nad zakazem opuszczania Ukrainy przez mężczyzn w wieku poborowym i sarkała na „bohaterstwo”, tych, którzy Ukrainy bronią.

Może pani Schwarzer wystarczy manifest osobisty, na swoich zasadach, a może uznała, że nie chce kreślić swojego nazwiska obok byłych polityków PDS? Mniejsza o pobudki. W Niemczech toczy się żywa debata o dostawach broni na Ukrainę a jej kontynuację, na forum Bundestagu będziemy mogli śledzić już za kilka dni. I tym razem na te najbardziej palące i polityków i przeróżnych sygnatariuszy pytania będzie musiała odpowiedzieć Annalena Baerbock. A Mardery jak stały w magazynach, tak stoją.
 
Olga Doleśniak- Harczuk

za:niezalezna.pl

***

Zełenski wzywa amerykańskie miasta do zerwania stosunków z Rosją


Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał burmistrzów amerykańskich miast do zerwania stosunków z Rosją. Poinformował, że wojska rosyjskie wystrzeliły na ukraińskie miasta i miejscowości prawie 2,5 tys. pocisków rakietowych.

Zełenski zaznaczył w wystąpieniu skierowanym do amerykańskich burmistrzów, że do tej pory kilkadziesiąt miast w USA są miastami partnerskimi z miastami w Rosji. To np. Chicago i Moskwa czy Jacksonville i Murmańsk.

Ocenił, że te relacje nie dają niczego USA, zaś strona rosyjska może dzięki nim mówić, że nawet po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie nie jest izolowana.

Zełenski poinformował, że siły rosyjskie wykorzystały dotychczas przeciwko Ukrainie, w większości uderzając w miasta, prawie 2,5 tys. różnych pocisków rakietowych.

Jedne z najbardziej śmiercionośnych rakiet są produkowane w Jekaterynburgu - mieście partnerskim San Jose. Zaś jedna z brygad, która dopuściła się zbrodni w Buczy, pochodziła z rosyjskiego Kraju Chabarowskiego. Jego główne miasto - Chabarowsk - jest miastem partnerskim Portland.

Zełenski podsumował, że łącznie pod rosyjską okupacją znalazło się 3620 ukraińskich miejscowości. "W każdej z nich są zniszczenia. W wielu z nich nie ma już warunków do cywilizowanego życia" - podkreślił prezydent.

za:info.wiara.pl

***

W Mariupolu Rosjanie wyburzają budynki, w których mogą być ciała zabitych

Władze okupacyjne w Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, rozpoczęły wyburzanie resztek zniszczonych ostrzałami budynków bez wcześniejszego sprawdzenia, czy są tam ciała zabitych - poinformował w sobotę doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

"Rosjanie niszczą dowody, nie tracąc czasu na poszukiwanie ciał w zniszczonych ostrzałami budynkach" - napisał Andriuszczenko na Telegramie. (https://t.me/andriyshTime/1276)

Według urzędnika domy od numeru 56 do numeru 60 przy prospekcie Jedności już zostały wyburzone.

"Danych o ofiarach nie można zdobyć, ponieważ po wyburzeniu wszystko jest wywożone na wysypisko śmieci. Jeśli w budynkach były ciała, to razem z gruzem trafiły na wysypisko" - napisał Andriuszczenko.

za:www.gosc.pl

***

„Nie powinniśmy poniżać Rosji”. Macron zapowiada „nowe, powojenne otwarcie” w relacjach z Moskwą

– Nie powinniśmy poniżać Rosji – oświadczył w piątek prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla francuskiej prasy regionalnej. Agencja AFP zauważa, że takie podejście może być negatywnie odebrane w krajach Europy Wschodniej.

– Nie powinniśmy poniżać Rosji po to, aby w dniu, w którym ustaną walki, można było zbudować dalsze relacje kanałami dyplomatycznymi – powiedział Macron.

Przyznał jednak, że chce zwiększyć wsparcie finansowe i militarne dla Ukrainy. – I wreszcie zrobić wszystko, aby wywieźć zboże z Ukrainy – dodał.

AFP zauważa, że w ten sposób Macron zaprzeczył słowom rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, który w piątek powiedział, że doniesienia o blokowaniu przez Rosję ukraińskich portów są „blefem” Zachodu, próbującego ukryć własne błędy polityczne.

Prezydent Macron obiecał również kolejne dostawy na Ukrainę samobieżnych dział Caesar. – Poprosiłem naszych przedsiębiorców o przyspieszenie produkcji uzbrojenia, to nie tylko kwestia odtworzenia naszych zapasów, ale i wzmocnienia naszej niezależności – przekonywał.

Francuski prezydent powiedział też, że „Władimir Putin popełnił historyczny i fundamentalny błąd”. – Myślę – i powiedziałem mu to – że popełnił historyczny i fundamentalny błąd dla swojego narodu, dla siebie i dla historii – oświadczył i podkreślił, że Putin „jest izolowany”.

– Zamknięcie w izolacji to jedno, ale wiedza, jak się z tego wydostać, to trudna droga – mówił Macron. Dodał, że nie „wyklucza” wyjazdu do Kijowa w najbliższym czasie.

za:pch24.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.