Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Mocny głos z USA. Mosbacher: Niemcy przyczyniły się do rosyjskiej agresji

„Polityka Niemiec polegająca na pozyskiwaniu taniej energii z Rosji i wspierania gazociągu Nord Stream 2 przyczyniła się do wybuchu tej wojny” – podkreśla była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Georgette Mosbacher mówiła o odbudowie Ukrainy wskazując, że przedsięwzięcie to byłoby dużą szansą dla krajów Inicjatywy Trójmorza. To właśnie te kraje, w jej ocenie, powinny być w czołówce działań związanych z odbudową zniszczonego wojną kraju.

- „Jeśli kraje Trójmorza tego nie zrobią, to obawiam się, że w odbudowę Ukrainy zaangażują się kraje, które nie są takie przyjazne” - przestrzegła dyplomatka, wymieniając jako przykład Chiny.

Mosbacher przyznała przy tym, że nie chciałaby również, aby kluczową rolę w odbudowie Ukrainy odgrywały Niemcy.

- „Powiem szczerze, że również nie chciałabym, by Niemcy znalazły się w pierwszym rzędzie krajów odbudowujących Ukrainę. Wszak to polityka Niemiec polegająca na pozyskiwaniu taniej energii z Rosji i wspierania gazociągu Nord Stream 2 przyczyniła się do wybuchu tej wojny” - powiedziała.

Rozmówczyni „Rzeczpospolitej” wskazała również, że należy dziś zastanawiać się nie tylko nad odbudową Ukrainy, ale również nad stosunkiem do Rosji po zakończeniu wojny.

- „Wciąż potrzebujemy planów na różne warianty rozwoju sytuacji. Co bowiem będzie, jeśli Putin nie odejdzie? Co będzie, jeśli Rosjanie nie zaakceptują porażki? To są prawdziwe pytania, które nasi przywódcy powinni sobie zadawać, by móc sporządzać plany” - podkreśliła.

za:www.fronda.pl

***

UEFA rubelkiem nie wzgardzi

Pecunia non olet – głosi znana łacińska maksyma i dobrze opisuje politykę od lat prowadzoną przez władze światowej i europejskiej piłki. Modelowo wpisuje się w nią ostatnia decyzja UEFA o sprzedaży praw do transmisji Ligi Mistrzów rosyjskiej stacji telewizyjnej.
Z jednej strony nie powinniśmy być tym faktem szczególnie zaskoczeni, wszak wcześniej FIFA podobnie uczyniła np. z prawami do mistrzostw świata w Katarze. Z drugiej – w związku z wcześniej nałożonym wykluczeniem rosyjskich klubów i reprezentacji – robienie biznesu na prawach do transmisji wydaje się niezrozumiałe. Wygląda na to, że wcześniejsze decyzje o sankcjach na rosyjskie kluby i reprezentację były tylko epizodem podyktowanym presją opinii publicznej, a nie realną zmianą władz piłkarskich, dla których wartości moralne wciąż przegrywają z biznesem.

Leszek Galarowicz

za:niezalezna.pl
***

Światowa Rada Kościołów potępiła rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie

Światowa Rada Kościołów (ŚRK) bez ogródek potępiła rosyjską wojnę przeciwko Ukrainie. „Nielegalna” i „nieuzasadniona” wojna musi się natychmiast zakończyć, a wojska rosyjskie muszą się wycofać - wynika z rezolucji przyjętej w czwartek na zakończenie zgromadzenia ogólnego ŚRK w Karlsruhe.

Ubolewa się w niej nad cierpieniem, śmiercią i wysiedleniem ludności cywilnej. Wymienia się też globalne konsekwencje konfrontacji z Rosją, w tym np. wzrost cen żywności, który szczególnie mocno uderza w biedne społeczeństwa.

W rezolucji państwa europejskie zostały wezwane do powstrzymania „rosnącej militaryzacji, konfrontacji i dostaw broni” oraz do inwestowania w inicjatywy cywilne i na rzecz pokoju. Organizacja zrzeszająca 350 Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, w tym wiele Kościołów prawosławnych, zobowiązuje się do intensywniejszych działań na rzecz pokoju i dialogu.

Jednocześnie ŚRK przyznaje, że trwające w ciągu tygodnia spotkania rosyjskich i ukraińskich chrześcijan podczas Zgromadzenia nie przyniosły realnego postępu. Pierwotne sformułowanie w rezolucji o „dialogu zorientowanym na porozumienie” między Rosjanami i Ukraińcami zostało usunięte w ostatecznie przyjętej wersji dokumentu. Zamiast tego, rezolucja ŚRK wzywa chrześcijan w Rosji do głośnego i wyraźnego opowiedzenia się przeciwko wojnie.

Podczas zgromadzenia przedstawiciele Ukrainy mówili, że są gotowi do prawdziwego dialogu, ale nie chcą słuchać „tych samych starych kłamstw i propagandy z Moskwy”.

    „Dialog jest trudny, gdy jedna strona neguje prawo do istnienia drugiej strony” - stwierdzili.

Podczas obrad w środę wieczorem np. dwóch ukraińskich uczestników zgromadzenia ŚRK wezwało rosyjskich delegatów do zdystansowania się od wojny. „Cierpienia Ukraińców są niezmierzone”, stwierdził Roman Sigow z Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU). Powiedział, że nie można tolerować, jeśli ŚRK nie nazwie „prawdy” i nie potępi agresorów wojny w jego ojczyźnie. Z kolei Ołeksandra Kowalenko, również członek delegacji PKU, zażądała, aby całe zgromadzenie ŚRK wezwało rosyjskich delegatów prawosławnych do potępienia wojny.

Z kolei wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, archimandryta Filaret Bulekow ponownie zaatakował prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Zarzucił mu jednostronne wystąpienie na otwarciu Zgromadzenia ŚRK i ukrycie własnej odpowiedzialności politycznej za sytuację na Ukrainie.

Na początku zgromadzenia ŚRK prezydent Steinmeier w ostrych słowach oskarżył Rosyjski Kościół Prawosławny o bluźnierstwo i religijne usprawiedliwianie wojny i zażądał od Światowej Rady Kościołów jasnej deklaracji w tej sprawie.

Rosyjski delegat prawosławny zarzucił także Kościołom zgromadzonym w Karlsruhe brak aktywności na rzecz pokoju. „W milczeniu obserwują politykę w swoich rodzimych państwach, która mówi tylko o zwycięstwie militarnym” – powiedział archimandryta Bulekow.

Podczas dzisiejszego ostatecznego głosowania nad rezolucją ŚRK rosyjscy delegaci prawosławni zasygnalizowali swój sprzeciw wobec tekstu, ale nie zabrali głosu.

za:info.wiara.pl
***

Ks. bp E. Kawa z Ukrainy: Pomoc z Polski ratuje życie!

„Najwięcej pomocy otrzymujemy od Kościoła, parafii i ludzi biednych, którzy odbierając coś sobie, przekazują to nam. […] To wsparcie pozwala dać potrzebującym Ukraińcom codzienny chleb” – mówi w rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. bp Edward Kawa, biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej.

Ks. bp Edward Kawa koordynuje działania humanitarne na Ukrainie. W rozmowie z PKWP wyjaśnia, że „wsparcie dla potrzebujących płynie od pierwszych dni wojny, a sytuację mieszkańców udało się poprawić dzięki pracy Kościoła w Polsce”.

    „Ta pomoc pozwala nam nie tylko przyjmować uchodźców na terenie naszej archidiecezji, ale już ponad 770 tirów we współpracy z Caritas Polska i Caritas Archidiecezji Przemyskiej wysłaliśmy na wschód, czyli na tereny najbardziej dotknięte wojną” – zauważa.

Dodaje, że ludzie bliżej frontu są zmuszeni do tego, by ukrywać się w piwnicach i schronach, a ich domy są często zniszczone. Potrzebują przede wszystkim żywności, by przetrwać najgorsze chwile.

Kościół na Ukrainie silnie obawia się nadchodzącej zimy.

    „Ma być ona jedną z najtrudniejszych w historii niepodległości naszego kraju” – mówi ks. bp Edward Kawa.

Wyjaśnia, że do jego archidiecezji trafiła już prośba z Zaporoża, by pomóc w zakupie opału: drewna czy węgla. Wiele mieszkań jest pozbawionych centralnego ogrzewania. Wschodnie tereny Ukrainy coraz częściej zgłaszają się też po generatory prądotwórcze.

    „Mamy też bardzo dużo rannych, cywilów i wojskowych, przez co staramy się zabezpieczać szpitale potrzebnymi lekami oraz opatrunkami” – zauważa biskup pomocniczy ze Lwowa.

Na Ukrainie da się odczuć mniejsze zainteresowanie wojną ze strony innych państw. W pierwszych tygodniach wojny na wschód docierało dziennie nawet 17 ciężarówek ze wsparciem.

    „Dzisiaj, jeśli mamy ich tygodniowo od 10 do 12, to jesteśmy zadowoleni” – tłumaczy ks. bp Edward Kawa.

Pomoc stała się bardziej ukierunkowana.

    „Caritas Polska czy Caritas Archidiecezji Przemyskiej zbierają to, co jest potrzebne, o co prosimy. Nie ma rzeczy niekoniecznych” – dodaje ks. bp Edward Kawa.

Według ks. bp. Kawy, najwięcej pomocy, jaka trafia na Ukrainę, pochodzi z Polski.

    „Od parafii, ludzi biednych, którzy odbierając coś sobie, przekazują to nam” – mówi.

Zauważa, że „ta pomoc ratuje życie, bo trafia do tych, którym brakuje codziennego chleba”. Odpowiedzią na nią jest wdzięczność i modlitwa.

    „Dzięki Polakom i pomocy Kościoła w Polsce Ukraina doświadczyła największego wsparcia. Nie chodzi tylko o pomoc materialną, ale przede wszystkim o braterstwo, otwartość, o przyjęcie uchodźców, o to w jaki sposób zostali przyjęci. Ukraińcy o tym mówią” – wyjaśnia biskup ze Lwowa.

W rozmowie z PKWP wyraża też ogromną nadzieję na pokój.

    „Modlitwa daje nam siłę, by posługiwać wśród potrzebujących. Wierzymy, że wydarzy się coś, co zmieni bieg historii. Osobiście jestem o tym przekonany. I mam nadzieję, że wydarzy się to jak najszybciej” – podkreśla ks. bp Kawa.

Przekonuje też, że wojna, choć jest bolesnym doświadczeniem, będzie dla Ukrainy punktem odniesienia, od którego zaczną się pozytywne zmiany.

Z biskupem pomocniczym archidiecezji lwowskiej rozmawiał dyrektor sekcji polskiej PKWP, ks. prof. Waldemar Cisło.

za:www.radiomaryja.pl/informacje/ks-bp-e-kawa-z-ukrainy-pomoc-z-polski-ratuje-zycie/

Copyright © 2017. All Rights Reserved.