Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

To zbrodnia wojenna

Navi Pillay, wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka, oświadczyła, że zestrzelenie 17 lipca Boeinga 777 linii lotniczych Malaysia Airlines nad wschodnią Ukrainą można zakwalifikować jako zbrodnię wojenną.

Komisarz Pillay zapewniła, że wszyscy odpowiedzialni za tę tragedię zostaną postawieni przed sądem. Wcześniej konieczne będzie przeprowadzenie „drobiazgowego, skutecznego i niezależnego śledztwa”. A z tym jest największy problem. Rejestratory z boeinga zostały wprawdzie wysłane do Wielkiej Brytanii i tam rozpoczęło się ich odczytywanie. Pierwsze ekspertyzy potwierdzają, że na pokładzie samolotu doszło do eksplozji „spowodowanej przez pocisk”. To jednak niewiele wnosi do wiedzy śledczych, bo akurat przy badaniu tej katastrofy ważniejsze jest dotarcie do miejsca zdarzenia, zbadanie go, podobnie jak wszystkich szczątków maszyny. Tymczasem problemów z dostępem na ten teren z powodu walk rosyjsko-ukraińskich doświadczają od niedzieli nieuzbrojeni holenderscy i australijscy policjanci, którzy mają towarzyszyć misji OBWE. Zadanie policjantów to zresztą tylko obserwacja terenu katastrofy, a nie jego zabezpieczanie. AFP twierdzi, że kilkanaście dni po tragedii B-777 (maszyna rozbiła się 17 lipca) na obszarze, gdzie spadł zniszczony przez rakietę samolot, leżą wciąż fragmenty ciał i szczątki maszyny.
Strzały w strefie upadku

Tymczasem ukraińska armia opanowała kolejne miejscowości w rejonie, gdzie rozbił się Boeing 777, ale unika ostrzału najbliższej okolicy, gdzie spadł samolot. Wojsko wyparło rebeliantów z Szachtarska i Torezu w obwodzie donieckim. Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, oskarżył separatystów, że nie przestrzegają zawieszenia broni w miejscu katastrofy. Łysenko powiedział, że wyznaczona została strefa upadku samolotu o promieniu 20 kilometrów i ukraińscy żołnierze dotarli do jej granicy, ale jej nie przekroczyli. Co prawda słychać tam eksplozje, ale jak twierdzi Andrij Łysenko, są to rosyjskie prowokacje. – Ukraińscy wojskowi przestrzegają rozejmu w 100 procentach – zapewniał rzecznik RBNiO, odrzucając tym samym oskarżenia Moskwy, że Kijów nie chce spełnić własnych obietnic o rozejmie w tym rejonie.

Rosja stoi na stanowisku, że badaniem okoliczności katastrofy malezyjskiego samolotu powinna się zająć komisja powołana przez ONZ, a ściśle – pod egidą Rady Bezpieczeństwa, która uzgodniłaby skład takiej międzynarodowej misji. – Mamy nadzieję, że dochodzenie w sprawie zestrzelenia malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą będzie obiektywne i z poszanowaniem zasady domniemania niewinności – powiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Jednocześnie zaznaczył, że jego rząd ma nadzieję, że „nikt nie będzie próbował zatrzeć śladów w miejscu katastrofy”. Ukraińskie władze odpowiadają, że jeśli ktoś zaciera ślady, to właśnie sama Rosja i sterowani przez nią separatyści.
kl

za:http://www.naszdziennik.pl/wp/88255,to-zbrodnia-wojenna.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.