Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kadet Biegler kontra marszałek Piłsudski




W „Dobrym wojaku Szwejku” występuje postać kadeta Bieglera. Pasjonuje się on układaniem planów bitew przegranych przez największych wodzów w historii ludzkości, które jednak zakończyłyby się zwycięstwem, gdyby dane było dowodzić nimi rzeczonemu kadetowi zamiast rozmaitym nieudacznikom, przez nieuczciwych apologetów wyniesionym w pamięci potomnych do miana „bogów wojny”.

W mijającym roku redaktor Piotr Zychowicz postanowił nas uraczyć kolejną książką swojego autorstwa, tym razem pt. „Pakt Piłsudski-Lenin. Czyli jak Polacy uratowali bolszewizm i zmarnowali szansę na budowę imperium”.

Polihistor

Wspomniana praca jest już trzecią z serii „wybitnych dzieł, obalających mity na temat historii Polski, utrwalone w dotychczasowej historiografii”. Redaktor Zychowicz najwyraźniej bowiem występuje w roli polihistora – historyka specjalisty od wszystkich epok i wszystkich zagadnień, niczym tacy giganci dziejopisarstwa jak Oskar Halecki lub Arnold Toynbee. Zna się na wszystkim – na historii kryzysu politycznego 1938–1939 wiodącego do wojny (o czym napisał książkę „Pakt Ribbentrop-Beck”) i na Powstaniu Warszawskim („Obłęd 1944”), a teraz też na powstawaniu II RP. Każda z tych prac jest dla zawodowego historyka łatwym do obalenia zbiorem przeinaczeń, przemilczeń, ordynarnych kłamstw i fantazji. W krótkim tekście nie da się odnieść przekonująco do każdego z nich. Dziś zatem skoncentrujmy się na ostatniej – tej poświęconej odzyskiwaniu niepodległości przez Polskę po I wojnie światowej. Ten okres akurat przebadałem osobiście, studiując walkę dyplomatyczną o uznanie Ukrainy na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. i stwierdzam, że Pan Redaktor Zychowicz najwyraźniej nie ma pojęcia o ówczesnej sytuacji międzynarodowej Polski i Europy.

Realia geopolityczne

Wielka Brytania była jedynym państwem, które politycznie w pełni wygrało I wojnę światową, realizując wszystkie swoje cele wojenne już na mocy warunków rozejmu w Compiégne z 11 listopada 1918 r.: złamała groźbę hegemonii jednego z mocarstw kontynentalnych (Niemiec) w Europie (co nie znaczy, że zamierzała zastępować hegemonię niemiecką hegemonią francuską); zlikwidowała zagrożenie wynikające z niemieckich zbrojeń morskich (flota kajzera została na mocy rozejmu wydana Brytyjczykom i uległa „samozatopieniu” w Scapa Flow, zanim konferencja paryska zdecydowała o jej podziale między zwycięzców – Brytyjczycy nie potrzebowali niemieckich okrętów, ale nie chcieli też dzielić ich między Francuzów, Włochów itd.); zlikwidowała rywalizację kolonialną z Niemcami. Oddzieleni kanałem La Manche, w obliczu pozbawionych floty i kolonii Niemiec, Anglicy czuli się absolutnie bezpieczni. Z punktu widzenia Londynu – nie pozostawało nic do zrobienia poza pilnowaniem, by Francja zbytnio nie urosła. Francja wygrała wojnę – tzn. odparła najazd niemiecki dzięki wsparciu Anglosasów. Pamiętała jednak, że jest przemysłowo i demograficzne słabsza od Rzeszy i że sama po klęsce zadanej jej przez Bismarcka w latach 1870–1871 r. w ciągu pięciu lat odrodziła moc militarną zgodną ze swoim potencjałem. Niemcy zostawione same sobie z ich potencjałem w ciągu pięciu lat mogły zagrozić Francji skutecznym rewanżem. Paryż potrzebował więc sojusznika przeciw Niemcom. Najskuteczniejsi byliby Anglosasi, ale utrzymanie sojuszu z czasów wojny się nie powiodło. Amerykanie wycofali się z Europy wojskowo i politycznie i popadli w izolacjonizm, przełamany dopiero przez japoński atak na Pearl Harbor w 1941 r. Brytyjczycy obawiali się, by Francja nie zdominowała pokonanych i rozbrojonych Niemiec, i przyjęli zasadę „no more continental committments” (żadnych nowych zobowiązań na kontynencie – tzn. żadnych nowych sojuszy). W tych warunkach Francja rozpaczliwie szukała sojusznika na Wschodzie.
Kto zostanie głównym aliantem Francji na Wschodzie?

Na czele rankingu kandydatów na antyniemieckich sojuszników Francji stała Rosja – naturalnie „biała” – jako wymarzony aliant. Rosja taka powinna mieć bezpośrednią granicę z Niemcami i być jak najpotężniejsza

zawartość zablokowana

Autor: Przemysław Żurawski vel Grajewski

Pozostało 51% treści.

Chcesz przeczytać artykuł do końca? Wyślij SMS i wprowadź kod lub wykup prenumeratę i zaloguj się

za: http://gpcodziennie.pl/46146-kadet-biegler-kontra-marszalek-pilsudski.html#.VoPJwFIWlgs

Copyright © 2017. All Rights Reserved.