Publikacje członków OŁ KSD
Grzegorz B.Bednarek - Giecz. Grodzisko piastowskie z reliktami palatium i kościołem p.w. św. Jana Chrzciciela, X – XI wiek
Kolejnym etapem podróży po historycznym szlaku związanym z chrystianizacją i początkami naszej Ojczyzny oraz jednym z najbardziej zagadkowych miejsc na tej trasie jest wczesnopiastowskie grodzisko w Gieczu leżącym niedaleko Wrześni.
Jego imponujące wały obrośnięte dziś kępami drzew wznoszą się majestatycznie pomiędzy rozległymi i żyznymi polami Wielkopolski przypominając o dumnej historii tej ziemi. Dziś na terenie grodziska mieści się rezerwat archeologiczny będący częścią muzealnego kompleksu Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. Co prawda jadąc bocznymi drogami Wielkopolski, dosyć trudno znaleźć to miejsce wśród rozległych łąk i pól. Jednak, wytrawni tropiciele i znawcy romańskich ścieżek odnajdują je bez problemów docierajc najpierw do uroczego kościółka p.w. św. Mikołaja w dawnej osadzie przygrodowej Giecza, a później do samego Grodziszczka, gdzie znajdują się odsłonięte przez archeologów fundamenty wczesnopiastowskiego palatium.
W miejscowości Giecz znajduje się dziś jedynie okolony murem, XII-wieczny kościół, będący dla tutejszej dawnej osady targowej i służebnej świątynią parafialną. Według zapisków kronikarza Kosmasa, który w XI wieku opisał najazd czeskiego księcia Brzetysława na Polskę w roku 1038, zarówno gród jak i osada poddały się wojskom czeskim bez walki, za co w akcie miłosierdzia cała tutejsza ludność została przez najeźdźców przesiedlona pod czeską Pragę, gdzie dała początek miejscowości zwanej do dziś Hedczany, co w naszym języku oznacza po prostu Gieczan.
Początki grodziska w Gieczu toną w mrokach dziejów i sięgają jeszcze IX wieku. Wtedy to na półwyspie nie istniejącego już dzisiaj jeziora wzniesiono pierwszy, mały, obronny gródek. Na początku X wieku przebudowano i wzmocniono jego stare umocnienia i powiększono jego obszar o podgrodzie, poprzez co grodzisko stało się dwuczłonową warownią z wyodrębnionym gródkiem książęcym. Budowę największego kamiennego obiektu grodziska, jakim są fundamenty preromańskiego palatium z przyległą do niego kaplicą pałacową w kształcie prostej rotundy, rozpoczęto najprawdopodobniej pod koniec X wieku.
Niektórzy z wielkopolskich historyków przypuszczają, że mogło to być miejsce narodzin Bolesława Chrobrego, syna Mieszka I i czeskiej Dobrawy, i właśnie chyba dlatego tu rozpoczęto budowę kolejnego po Ostrowiu Lednickim , Gnieźnie i Poznaniu reprezentacyjno-sakralnego kompleksu pałacowego. Wzorzec tej budowli był niejako połączeniem architektury saskiej i czesko-morawskiej, z tymi bowiem regionami pierwsi Piastowie utrzymywali przecież bezpośrednie polityczne, militarne, dynastyczne, religijne i kulturowe kontakty. Jak można przypuszczać wzornikiem tych pierwszych piastowskich palatiów były też królewskie i cesarskie pałace z Saksonii i Ostfalii, w których podczas swoich objazdów i wypraw rezydowali niemieccy władcy, i w których też często gościły piastowskie poselstwa. Do tych najsłynniejszych wymienianych w kronikach i odkopanych później przez niemieckich archeologów, należą preromańskie palatia w Magdeburgu, Werli, Kwedlinburgu, Pohlde, Memleben, Merseburgu, Gronau, Dahlum i Tilledzie, gdzie podczas swoich licznych podróży rezydowali władcy niemieccy.
W Gieczu z niewiadomych przyczyn budowę tutejszego pałacu przerwano jednak na przełomie X i XI wieku, pozostawiając jedynie fundamenty tej budowli. W tym samym jednak czasie zaczęto wznosić w północnej części grodu duży, jednonawowy kościół pod wezwaniem św. Jana Chczciciela. Pierwotna bryła tej świątyni posiadała unikalną w skali kamiennej architektury wczesnopiastowskiej konstrukcję części wschodniej w postaci podniesionego chóru i znajdującej się pod nim krypty bądź to grobowej, bądź też relikwiarzowej. Wybudowanie takiej krypty, przeznaczonej na umieszczenie w niej ołtarza z relikwiami, świadczy niezbicie o wysokiej randze tutejszego grodziska na mapie wczesnopiastowskiej Polski i jego wiodącym znaczeniu.
Być może sam Bolesław, zanim jeszcze został królem, zapragnął mieć tutaj swoje pośmiertne mauzoleum a być może chciał tu jedynie sprowadzić szczątki jakiegoś świętego. Tego jednak nie dowiemy się już nigdy i pozostaje nam więc jedynie fantastyka historyczna dotycząca tej kwestii. Faktem jest natomiast to, iż w późniejszej fazie budowy kościoła do korpusu świątyni dobudowano typowy saski westwerk z dwoma okrągłymi wieżami i kwadratowym pomieszczeniem międzywieżowym, którego najpiękniejszy, podobny przykład ocalał do dziś w miejscowości Gernrode pod Kwedlinburgiem w tamtejszej bazylice noszącej wezwanie św. Cyriaka i pochodzącej również z początku XI wieku. Po najeździe czeskiego Brzetysława gród nie utracił jednak swojego znaczenia i za czasów Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Śmiałego został odbudowany i na nowo zasiedlony. Podupadł i poszedł w zapomnienie dopiero później, kiedy powstały inne większe miasta, a Giecz znalazł się na uboczu szlaków komunikacyjnych i handlowych.
Ostatecznie opustoszał zapewne na początku XIV wieku a dawną nazwę grodu przejęła wieś powstała na miejscu dawnej osady targowej wzniesionej po drugiej stronie jeziora. Była ona już jednak w X wieku połączona z dawnym grodem około 70 metrowej długości drewnianym mostem. Właśnie na terenie tej osady wybudowano w XI wieku mały, jednonawowy kościół p.w. św. Mikołaja. Do dziś zachował się na jego fundamentach wzniesiony na przełomie XII i XIII wieku romański kościół z ociosanych granitowych głazów. Podczas prac archeologicznych prowadzonych na przestrzeni lat w tutejszej świątyni, dzięki zastosowaniu przesiewania ziemi z wykopów, odnaleziono tu około 700 monet datowanych na okres pomiędzy XII a XVII wiekiem, co stanowi największy polski zbiór numizmatów z różnych epok odkrytych w jednym miejscu.
Dziś dawne jezioro już wyschło, czego przyczyną była melioracja tutejszych łąk, a do znajdującego się w centrum wsi kościoła można dojść od dawnego grodziska przez bagniste łąki po grobli biegnącej równolegle do reliktów średniowiecznego mostu. Ot, taki mały spacer do źródeł polskiej historii, który polecamy wszystkim, którzy jeszcze nigdy nie dotarli tu, gdzie być może urodził się pierwszy koronowany król Polski Bolesław Chrobry, zwany kiedyś ze względu na swe zasługi i waleczność Bolesławem Wielkim.
Tekst powstał w ramach współpracy autora z OŁ KSD na zasadzie wolontariatu
Opracowanie, tekst, zdjęcie G.B. Bednarek, copyright 2017
Wszelkie prawa autorskie i wydawnicze zastrzeżone. Wszelkiego rodzaju reprodukowanie tekstów i zdjęć oraz tytułu serii bez pisemnej zgody autora i wydawcy jest traktowane jako naruszenie praw autorskich łącznie z konsekwencjami prawnymi przewidzianymi w Ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych / Dz. U. nr 24 z 23.02. 1994 r. poz.8/