Publikacje członków OŁ KSD
Nadprzyrodzona solidarność
Istnienie czyśćca jest prawdą wiary objawioną przez Pana Boga. Czytamy o tym w Drugiej Księdze Machabejskiej (12, 43-45) czytamy, że modlono się za zabitych żołnierzy, aby zostali uwolnieni od grzechu. W Pierwszym Liście do Koryntian (3, 11-15) jest mowa o ludziach, którzy budowali swoje człowieczeństwo na niezniszczalnym fundamencie, jakim jest Jezus Chrystus, ale używali materiałów o różnej wartości. Wartość tego, co każdy budował, okaże się dopiero w momencie sądu w chwili śmierci: „Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 Kor 3, 14-15). Ogień symbolizuje tu oczyszczające cierpienie, które przemienia i przygotowuje człowieka do pełnego zjednoczenia się z Bogiem i innymi ludźmi w niebie. Sam Pan Jezus wskazuje na konieczność spłacenia długów win również po śmierci: (Mt 18, 34-35); (Mt 5, 25-26). Jak wygląda czyściec? To tajemnica, którą jedynie częściowo przenika objawienie Boże i wizje świętych. Św. Faustyna Kowalska w swoim „Dzienniczku” napisała: pewnego razu „ujrzałam Anioła Stróża, który kazał mi iść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie; my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły ich, nie dotykały się mnie. (...) I zapytałam się tych dusz, jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. (...) [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe...” (Nr 20). Czym są powodowane cierpienia dusz czyścowych? Są skutkami ich grzechów, które jeszcze nie zostały w pełni odpokutowane. Skutki te trwają albo z winy niedostatecznego otwarcia się tych ludzi w momencie śmierci na przebaczającą miłość Boga, albo z powodu istniejących konsekwencji grzechu w innych ludziach. Każde, chociażby najmniejsze, „owoce” grzechu, które nie zostały w pełni naprawione w czasie ziemskiego życia, będą zadawać cierpienie. Po śmierci zarówno miłość, jak i jej brak pozostaną częścią naszej osoby. Również relacje wiążące nas z ludźmi żyjącymi na ziemi będą trwać dalej po śmierci. Jeżeli po mojej śmierci pozostanie na ziemi ktoś, kto będzie cierpiał z powodu moich grzechów, to jego cierpienie będzie również moim. Będę współcierpiał z nim tak długo, aż znikną skutki moich grzechów. W czyśćcu zobaczymy znaczenie i skutki wszystkich naszych grzechów — także ich skutki dla innych.
Za jakie grzechy ludzie pokutują w czyśccu? Są to grzechy obmowy, zgorszenia, oszczerstwa, zaniedbania itp. Mogą to być grzechy rodziców w wychowywaniu dzieci, brak opieki dzieci nad starymi i schorowanymi rodzicami, deprawowanie dzieci i młodzieży przez pornografię i życie bez zasad moralnych, różnego rodzaju oszczerstwa, pomówienia, obmowy, podważanie autorytetu Kościoła, egoistyczne traktowanie drugiego człowieka jako przedmiotu użycia i wyzysku, noszenie w sercu urazów, niechęci i nienawiści, brak gotowości do przebaczenia i pojednania – to grzechy niosące w sobie wyjątkowo duży ładunek cierpienia, który w czyśćcu będzie odczuwany ze szczególną intensywnością. W szczególny sposób będą pokutować gorszyciele: autorzy niemoralnych pism, twórcy złych filmów i wszyscy, których działalność przyczyniła się do zgorszeń i utraty wiary innych ludzi. Ponadto w momencie śmierci człowiek traci dobra doczesne i uświadamia sobie ogromną tęsknotę za Bogiem. Owocem ogromnego pragnienia zjednoczenia się z Bogiem jest oczyszczenie się duszy czyśćcowej. Powraca ona powoli do swej niewinności, jednocześnie jeszcze bardziej skierowując się do Boga. Jak pisała św. Katarzyna z Genui, w "Traktacie o czyśćcu" (rozdz. 3): "Kiedy dusza powraca do pierwotnej czystości, wówczas błogosławiony instynkt (co w stanie pierwotnej niewinności parł duszę do Boga), który straciła, powraca jej zaraz, i rośnie w niej z tak gwałtownym porywem miłości ku Bogu, celowi swemu, że każda chwila, którą musi w oddaleniu od Boga spędzić, męką jest dla niej nieznośną. A męczarnia ta powiększa się jeszcze w miarę, jak się zwiększa w niej poznanie tego najwyższego szczęścia. To samo już pozwala wam sądzić, jakie być musi cierpienie dusz w czyśćcu". Dodała także, że ta straszna tęsknota za Bogiem, "wytwarza w nich jakby ogień, który je pożera". Zmarli, którzy są w niebie lub w czyśćcu, stanowią razem z żyjącymi na ziemi jedną niezniszczalną wspólnotę w Chrystusie, mimo iż są już poza czasem fizycznym, ale duchowe więzy, miłości lub jej braku, łączące ich z ludźmi na ziemi nadal trwają. Dlatego tak ważna jest modlitwa za zmarłych. Dopiero wtedy, gdy uleczone będą wszystkie konsekwencje grzechów, zostaną ostatecznie usunięte wszystkie przyczyny cierpienia tego człowieka, których doznaje w czyśćcu. Wielką pomocą dla dusz czyśćcowych są Msze święte. W godzinę śmierci Msze święte, w których za życia uczestniczyliśmy, będą naszym największym pocieszeniem. Każda Msza święta – jako ponowienie Ofiary Krzyża – pójdzie z nami na nasz sąd i będzie przemawiać za naszym wybawieniem. Ofiara Krzyża ma nieskończoną wartość.
Skuteczność działania tej Boskiej Ofiary w odniesieniu do dusz zmarłych zależy od Boskiej Sprawiedliwości i od Bożego Miłosierdzia. Oprócz modlitwy wielkie znaczenie mają dobre uczynki: dawanie jałmużny, ofiarowanie postu, umartwienie ciała itp. Jednak te dobre uczynki aby mogły mieć znaczenie przed Bogiem winny być spełnione w stanie łaski. Wierni, którzy pobożnie nawiedzą cmentarz i pomodlą się za zmarłych, mogą zyskać odpust dla dusz w czyśćcu cierpiących; w dniach od 1-8 listopada odpust ten jest zupełny, w pozostałe zaś dni roku – cząstkowy. Jest to odpust pod zwykłymi warunkami; odpust zupełny można zyskać jeden raz na dzień, dla jednej duszy w czyśćcu cierpiącej. Same dusze czyśćcowe nie są w stanie sobie pomóc. Boża Sprawiedliwość domaga się wynagrodzenia za grzechy, lecz jednocześnie zezwala na naszą pomoc w uwalnianiu tych dusz, od ich mąk. Poważnym obowiązkiem z naszej strony jest modlić się za zmarłych krewnych, szczególnie za rodziców. Nie zapominajmy o naszych duszpasterzach, którzy udzielali nam sakramentów świętych. Modlitewna pamięć należy się także tym wszystkim, którzy zajmowali szczególne miejsce w naszym życiu tutaj na ziemi: naszym dobrodziejom i przyjaciołom, którzy w jakikolwiek sposób świadczyli nam dobro. Z pokorą ofiarujmy nasze codzienne modlitwy, prośby i cierpienia za uwolnienie ich z czyśćca. Obyśmy kiedyś mogli usłyszeć słowa Boskiego Zbawiciela: Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (Mt 25, 34).
Ks. Waldemar Kulbat