Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Ks. dr Waldemar Kulbat - Unia Europejska wobec chrześcijaństwa i Chrześcijaństwo wobec zagrożeń sekularyzmu

O ile u źródeł Unii Europejskiej  uznawano  rolę wartości chrześcijańskich w budowaniu jedności tej struktury, obecnie nie brak środowisk, które pragną marginalizować rolę religii i Kościoła i przeciwstawiają się obecności religii w życiu publicznym. Środowiska te pragną zredukować człowieka do wymiarów czysto biologicznych bez odniesienia do świata nadprzyrodzonego. Często wysuwa się argument jakoby wzmianka o chrześcijańskim dziedzictwie Europy raniła uczucia niechrześcijan czy wyznawców innych religii. W rzeczywistości stwierdzenie historycznego faktu podkreśla tożsamość europejczyków, natomiast element obrazy wynika jedynie z cynizmu zeświecczonej kultury, odrzucającej własne podstawy: “to nie wspomnienie Boga obraża wyznawców innych religii, ale raczej próba zbudowania wspólnoty ludzkiej całkowicie bez Boga”/kard. J. Ratzinger/.  Elity zdają się zapominać o chrześcijańskich korzeniach Europy i chcą wejść w epokę sekularyzmu. A przecież właśnie w Europie chrześcijaństwo uzyskało swój charakter kulturowy i intelektualny i jemu zawdzięcza ona swoją racjonalność i oryginalność. Jednak : “...na bazie tej racjonalności Europa wytworzyła kulturę, która w sposób nie znany wcześniej ludzkości ruguje Boga ze świadomości publicznej, czy to odrzucając Go całkowicie, czy to oceniając kwestię Jego istnienia jako niemożliwą do rozstrzygnięcia, niepewną, a zatem przynależną do sfery osobistych wyborów- tak czy owak, jako nie mającą znaczenia dla życia publicznego”/kard. J. Ratzinger/. Powstaje pytanie: w jaki sposób można w tej sytuacji uzasadnić obecność i misję ewangelizacyjną Kościoła w rodzącym się “państwie europejskim”? Państwo, nawet jeśli ożywiają je najlepsze intencje nie obejmuje całości ludzkiej egzystencji. Nie może więc zniewalać swoich obywateli. Państwo /europejskie czy nie/ może próbować zdominować swoich obywateli w różny sposób. Może nie uznać jakiejś części przeszłości, z którą się nie utożsamia/ np. dziedzictwa chrześcijańskiego/. Może też uznać, że  to ono jest ostatecznym spełnieniem i gwarancją pokoju i szczęścia. Ale jak pisze Olivier Chaline: “...narzucony raj, wczoraj realnego socjalizmu, a dziś konsumpcji, rychło obraca się w piekło. Po zanegowaniu przeszłości nastąpi także zniszczenie przyszłości i uczynienie teraźniejszości nie do życia”. Kult Złotego Cielca, który jest zawsze obecny nie ukryje skrywanej duchowej pustki.  Przybierające totalitarne rysy antychrześcijańskie państwo usiłuje narzucać swoje “bóstwa”: ...”nie adorują bowiem nowych państwowych bogów ci, którzy odmawiają dokonywania sztucznych poronień czy zaślubiania homoseksualistów”/O. Chaline/. Chrześcijanie otwarcie deklarujący i praktykujący swoją wiarę nie są także dopuszczani do pełnienia ważnych funkcji publicznych/ casus Buttiglione/.  W latach osiemdziesiątych minionego wieku kard. J. Ratzinger nawiązując do refleksji E. Böckenförde`a, kwestionował “doskonałość” państwa liberalnego. Jego zdaniem, dzisiejsze wolnościowe i zsekularyzowane państwo nie jest już societas perfecta, aby mogło powstać i istnieć jest zdane na inne moce i siły. To właśnie chrześcijaństwo przynosi państwu jako aksjologiczny fundament kryteria rozumności płynącej z wiary, która wyzwala z politycznych mitów; przynosi moralność, a więc  kryteria dobra i zła, przynosi prawo, a więc chroni przed uleganiem panującym poglądom, dostarcza kryteria wolności, które chronią przed uleganiem ideologicznym autorytetom różnych grup interesów, oraz przynosi rozdział tego co duchowe i doczesne, przez co zabezpiecza rolę sumienia i poczucia odpowiedzialności/J.Ratzinger/. Kościół może wypełniać swoją misję w dzisiejszym świecie, także wobec totalitarnych zakusów takich czy innych władz, gdyż jest uniwersalny, gromadzi pomimo sekularyzacji największą wspólnotę ludzi, jest zakorzeniony w historii bardziej niż jakakolwiek struktura polityczna, otrzymał obietnice przyszłości, gdyż “ma słowa życia wiecznego”. Jest depozytariuszem prawdy, która nie jest subiektywna: “W konsekwencji przeszkadza, drażni, i oskarża się go o nietolerancję z powodu jego pretensji do bycia katolickim i potwierdzania dogmatów, które nie są wytworem większościowego głosowania. Afirmuje on również transcendencję, otwartość przywracającą każdej rzeczy jej miejsce, podług innej niż ludzka skali ocen. Wyraża przez to sprzeczność z praktyczną apostazją, która jest apostazją społeczeństw zwanych zachodnimi. Jest żywym zaprzeczeniem materializmu, już nie teoretycznego, lecz faktycznego, służącego za podstawę widzenia spraw w kategoriach rynku i wymiany. Jest przeszkodą dla europejskiego mariażu biurokracji z liberalizmem, który daje przyzwolenie dla konsumpcji”/O.Chaline/. Już w 1980 r., kard. J. Ratzinger na łamach “Revue des Sciences Religieuses” sformułował tezy dla przyszłej Europy: “ Konstytutywne dla Europy, od jej pojawienia się w Helladzie, jest wewnętrzne przyporządkowanie sobie demokracji i eunomii – prawu nie podlegającemu żadnej manipulacji”...”Jeśli eunomia jest przesłanką żywotności demokracji... to z kolei zasadniczą przesłanką eunomii  jest wspólne i wiążące dla oficjalnego prawa poszanowanie wartości moralnych i Boga”. Oznacza to brak zgody na zamykanie religii w sferze prywatności przy panoszeniu się ateizmu praktycznego jako oficjalnego dogmatu. “Wyrzeczenie się dogmatu ateizmu jako przesłanki dla prawa publicznego i dla kształtu państwa oraz równie jawne wyznanie czci i szacunku wobec Boga jako podstawy etosu i prawa, oznacza zrezygnowanie zarówno z narodu, jak i ze światowej rewolucji jako Summum bonum”...”Dla Europy musi być konstytutywne uznanie i podtrzymywanie wolności sumienia, praw człowieka, wolności nauki i wynikającej stąd wolnej społeczności ludzkiej”/J. Ratzinger/. Chociaż minęło kilkadziesiąt lat od napisania tych słów, tezy te są nadal aktualne.  Przybierają bowiem na sile tendencje, które Ojciec Święty Jan Paweł II określił jako “utratę pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego”/Ecclesia in Europa, nr 7/, poprzez wywoływanie u “Europejczyków wrażenia, że żyją bez duchowego zaplecza, niczym spadkobiercy, którzy roztrwonili dziedzictwo pozostawione przez historię”/tamże nr.7/.


Chrześcijaństwo wobec zagrożeń sekularyzmu /cz.2/

Współcześnie wielu katolików jest omotanych i prawie zmuszonych do milczenia przez podstępną agresywność laicystycznego fundamentalizmu, który szantażuje ich błędnie pojmowanym pojęciem świeckości. Jak twierdzi Francesco Gentile atmosfera duchowa Europy Zachodniej jest wytworem racjonalistycznego subiektywizmu, w którym zlewają się ze sobą sceptycyzm i idealizm, ateizm i panteizm, spirytualizm i materializm, przez co staje się ona przedsionkiem najciemniejszego nihilizmu. A przecież nihilizm jak mówi Encyklika Fides et ratio /nr 90/ - nie tylko pozostaje w sprzeczności z wymogami i z treścią słowa Bożego, ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem człowieczeństwa człowieka i samej jego tożsamości. Zdaniem F. Gentile można zaobserwować powstawanie  europejskiej odmiany “religii obywatelskiej” /civil religion/, ze względu na  potrzebę poszukiwania nowej zasady legitymizacji porządku społecznego, gdyż nie można żyć bezpiecznie opierając się na zasadzie “etsi Deus non daretur” – “jakby Bóg nie istniał”. Tego typu religia cywilna różna w stosunku do religii kościelnej: “...obejmuje całość przeświadczeń kulturowych i duchowych, tradycji obywatelskich, etosu nawarstwiającego się w czasie, zbiorowej pamięci przeszłych wydarzeń; to wszystko, budując komunikację symboliczną i publiczne samorozumienie w określonym społeczeństwie, powoduje wysoki poziom integracji.../V.Possenti/. Do pewnego stopnia religia cywilna może spełniać pozytywną rolę.     Jednak taka “religia obywatelska” nie może być w praktyce społecznej skuteczna: “Religia przynosi dobre skutki społeczne i polityczne o ile jest prawdziwą religią”. Chrześcijaństwo jest w swojej istocie wiarą transcendentną, która z racji swego historycznego i publicznego charakteru może funkcjonować jako religia publiczna ze swojej natury zdolna do pozytywnego oddziaływania na kultury/Possenti/. Natomiast, wbrew temu postulatowi, zdaniem C. Gentili, w Europie odradza się pewien laicystyczny fundamentalizm o pokroju antyklerykalnym:  W imię świeckości odmówiono umieszczenia w konstytucji europejskiej odwołania się do korzeni judeo – chrześcijańskich. W imię świeckości domagano się usunięcia krzyży ze szkół. W imię świeckości uznano za obskurancką niedawną ustawę włoskiego parlamentu zabraniającą zapłodnienia pozaustrojowego. Ale czy jesteśmy pewni, że to jest właśnie świeckość? Przypomina to raczej ów <arogancki, agresywny i nietolerancyjny laicyzm, chętnie ubierający się w szlachetną szatę ideologii i wypowiadający szlachetne walki wyzwoleńcze>/Gentili/. W tym duchu mówił  niegdyś Alcide de Gasperi: Jeśli laicyzm miałby oznaczać, że nie można wyznawać publicznie wiary ojców, wtedy ta forma laicyzmu okazałaby się wrogiem konstytucji i ustroju demokratycznego.

Rozwiązaniem jest taki rodzaj świeckości, który jest otwarty na prawdę i takie wartości jak: godność osoby mająca swoje źródło w Bogu, sprawiedliwość społeczna, równość, wolność sumienia, ochrona życia od samego poczęcia do naturalnej śmierci, wolność wychowania, powszechne przeznaczenie dóbr. Nie jest fundamentalizmem przekonanie, że istnieją wartości nienegocjowalne. Świeckość otwarta uznaje, że żadna ludzka władza nie może zdominować człowieka, gdyż jest on otwarty na prawdę, która go przewyższa.  Dlatego żadne państwo, także Unia Europejska nie może uciec od decyzji: albo z Chrystusem, albo przeciw Niemu. Dlatego tak ważne są zasadnicze kwestie. W sprawie tzw. invocatio Dei Jan Paweł II stwierdził, że wykreślenie z Karty Europejskiej jakiegokolwiek bezpośredniego odniesienia do Boga jest antyhistoryczne i uwłacza ojcom nowej Europy, gdyż odwołanie do Boga jest “najwyższym źródłem godności osoby ludzkiej i jej podstawowych praw”. Zaś doświadczenia historii XX wieku pouczają, że bożki stawiane w miejsce prawdziwego Boga oznaczały zawsze negację człowieka, gdyż  prawa Boga i prawa człowieka albo się wzajemnie utwierdzają, albo razem upadają/Jan Paweł II/.  Zamiar pominięcia imienia Bożego i chrześcijaństwa w konstytucji europejskiej dowodzi, że nurt laicystyczny chciałby uczynić  Unię Europejską narzędziem swojej indoktrynacji. Dąży do spowodowania apostazji Europy, przed czym przestrzega Jan Paweł II. Nic dziwnego, że ogłoszona w 2003 r. Adhortacja Ecclesia in Europa zawiera wiele gorzkich ostrzeżeń i stwierdzeń o gasnących dla Europy światłach nadziei, o utracie pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego, o próbach nadania Europie oblicza wykluczającego dziedzictwo religijne, a w szczególności głęboką duszę chrześcijańską, przez stanowienie praw dla tworzących ją ludów w oderwaniu od ich życiodajnego źródła, jakim jest chrześcijaństwo/ Ecclesia in Europa, nr 7/, o dążeniach “do narzucenia antropologii bez Boga i bez Chrystusa /nr 9/. O wiele wcześniej, w 1991 r. w Lubaczowie Papież wspominając doświadczenia z okresu totalitaryzmu mówił:  Potrzeba wiele wzajemnej życzliwości i dobrej woli, ażeby się dopracować takich form obecności tego, co święte, w życiu społecznym i państwowym, które nikogo nie będą raniły i nikogo nie uczynią obcym we własnej ojczyźnie, a tego niestety doświadczaliśmy przez kilkadziesiąt ostatnich lat. Doświadczyliśmy tego wielkiego katolickiego getta, getta na miarę narodu. Zarazem więc my, katolicy, prosimy o wzięcie pod uwagę naszego punktu widzenia: że bardzo wielu spośród nas czułoby się nieswojo w państwie, z którego struktur wyrzucono by Boga , a to pod pozorem światopoglądowej neutralności. Dlatego w Adhortacji Ecclesia in Europa Papież głosi:  W relacjach z władzami publicznymi Kościół nie domaga się powrotu do form państwa wyznaniowego. Równocześnie piętnuje wszelkiego rodzaju ideologiczny laicyzm czy wrogi rozdział między instytucjami świeckimi a wyznaniami religijnymi/nr 117/. Natomiast 12 stycznia 2004 roku w przemówieniu wygłoszonym do zebranych ambasadorów Jan Paweł II przeciwstawiając się tendencji do marginalizacji chrześcijaństwa w niektórych państwach europejskich z mocą podkreślił: świeckość państwa nie jest laicyzmem. Świeckość może być miejscem spotkania, natomiast laicyzm jest pozbawiony ducha tolerancji i szacunku wobec religii, stając się agresywny, jest prawdziwym zagrożeniem dla wolności religijnej. Papież wzywa, by nie zaprzepaścić chrześcijańskiego dziedzictwa Europy.  Stąd Kościół pełni najlepiej swoją rolę poprzez wierność swojej tożsamości i posłannictwu wyznaczonemu przez Chrystusa.

Ks. Waldemar Kulbat


Copyright © 2017. All Rights Reserved.