Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Kartki z historii Wileńszczyzny. Okupacja „pierwszych bolszewików „ na Wileńszczyźnie 17 – 27 września 1939r

Przebieg wydarzeń II Wojny na Kresach, w sposób zdecydowany, różnił się od wydarzeń w Polsce Centralnej. Na Wschodzie, oprócz Niemców i Sowietów, wrogami Polski, w zależności od terenów, byli Litwini, Białorusini lub Ukraińcy. Natomiast sama Wileńszczyzna miała swoistą dramaturgię, tutaj okupanci zmieniali się częściej niż na pozostałych terenach za Linią Curzona, a każdy nowy ciemiężca niósł z sobą nowe dramaty. Do 17 września 1939 na Wileńszczyźnie funkcjonowały organy Państwa Polskiego. Po agresji sowieckiej nad Wilią zapanowała okupacja określana jako okupacja t.zw. pierwszych bolszewików. Od 28 października 39 do 15 czerwca trwała tu okupacja litewska. Następnie , do wkroczenia Niemców, okupacja drugich bolszewików. Okupacja niemiecka to okres 22 czerwca 1941 - 13 lipca 1944. Następnie okres trzecich bolszewików. 

Armia Czerwona, wraz z formacjami NKWD, wkroczyła do Wilna 18 września 39. Natychmiast, wraz z miejscowymi jaczejkami komunistycznymi i zapewno siecią agentów, stworzono system terroru wobec Polaków. W różnych punktach miasta stanęły czołgi i jednostki wojskowe. Wszystko to miało stanowić gwarancję nienaruszalności Układu Stalin - Hitler. 

Jednocześnie po mieście zaczęli szwendać się krasnoarmiejcy z długimi karabinami ze "sztykami", w postrzępionych szynelach, często w szpiczastych czapkach z wielkimi czerwonymi gwiazdami. Ludność nazywała ich nie inaczej jak czubarykami. Odrzucał od nich, wstrętny, nieokreślony odór brudu, potu, dziegciu którym smarowali brezentowe buty i jeszcze czegoś trudnego do sprecyzowania. Miasto stało się niebezpieczne. Szerzyły się pogłoski o kradzieżach, napadach, gwałtach, rabunkach, a nawet mordach. Do dzisiaj trudno jest to ocenić, czy była to polityka sterroryzowania mieszkańców, czy samowola rozpasanej tłuszczy żołnierskiej? W każdym razie, z nastaniem zmroku, nikt kto nie musiał, nie opuszczał swoich mieszkań. 

Sklepy, początkowo nieźle zaopatrzone, zaczęły świecić pustymi pułkami. Przed piekarniami wydłużały się kolejki. Dostawy ze wsi artykułów spożywczych uległy poważnym zakłóceniom. Chłopi, w obawie przed grabieżami okupantów, przestali je dostarczać do miasta. Inteligencja wileńska, w przeważającej swej części pozbawiona większych zasobów, wraz z galopującą inflacją, popadała w coraz większe kłopoty materialne. trudności aprowizacyjne Wilna pogłębiał napływ uchodźców z Polski Centralnej. Wilno przed Wojną liczyło 202 tys. mieszkańców. W ciągu paru tygodni ilość ta wzrosła o 50 tys. uciekinierów. Ich sytuacja materialna była tragiczna, uciekając przed Niemcami zwykle nie mieli ze sobą prawie nic. 

Czynnego oporu, wobec okupanta, w samym Wilnie nie było. Na prowincji natomiast dochodziło do bojów spotkaniowych między sowietami, a rozproszonymi oddziałkami WP. O tych walkach prawie nic do tej pory nie było wiadomo. Dopiero częściowe udostępnienie archiwów NKWD i KGB odsłania tajniki tych walk. Jednocześnie zawiązywały się jakieś nieśmiałe struktury konspiracyjne, głównie wśród Kół Oficerskich i młodzieży. 

Wszechpotężną władzę na Wileńszczyźnie zaczęły stanowić organa NKWD i komisarze komunistyczni. Oparciem dla nich były powołane jakieś formacje milicyjne oparte o miejscowe szumowiny, jaczejki komunistyczne oraz rozbudowywana sieć agenturalna. Rozpoczęły się liczne aresztowania w śród polskiej elity politycznej, intelektualnej, gospodarczej , samorządowej. W krótkim czasie, do 27 października 39 aresztowano ok. 600 Polaków. O większości z nich ślad kompletnie zaginął. Aresztowania odbywały się zarówno w mieszkaniach jak i na ulicy. lub w miejscach pracy. W każdym przypadku NKWD starało się dokonywać zatrzymań w sposób "dyskretny".

Na Kresach sieć agenturalna budowana była przez Związek Radziecki od chwili powstania tego państwa. Akcje te zostały zapewne nasilone w obliczu zbliżającej się Wojny i z chwilą przejęcia ich przez gen Sierowa. Są to tylko domysły. Agentów rekrutowano z różnych środowisk i błędem jest obarczanie odpowiedzialnością wyłącznie komunistów.  i Żydów. W śród szpicli byli zapewne i Polacy - renegaci omamieni zbrodniczą ideologią, zastraszeni lub dla korzyści. Niestety rozpracowanie sieci agenturalnej do tej pory jest niemożliwe. W archiwach NKWD i KGB w Wilnie i Mińsku materiały o tajnych współpracownikach, zostały dokładnie "wyczyszczone" i znajdują się zapewnie w Moskwie. 
Jednym z pierwszych zarządzeń NKWD był nakaz rejestracji wszystkich oficerów WP, jednocześnie uzyskali oni pełne gwarancje bezpieczeństwa. Część kadry oficerskiej zawierzyła w zapewnienia i ... znalazła się w Kozielsku i Starobielsku. Tylko bardzo nielicznym udało się uratować przed Katyniem. Jednym z nich był ppłk Zygmunt Berling, oficer bez przydziału, który przypadkiem znalazł się w Wilnie. Jego dalsze losy to Obóz w Starobielsku, "willa rozkoszy" pod Moskwą, współpraca z Wandą Wasilewską w tworzeniu I Dywizji w ZSRR i budowa Polski Ludowej. Większość jednak oficerów zakonspirowała się i walczyła dalej o wolność kraju. 

Szalejący terror na Wileńszczyźnie, skierowany prawie wyłącznie przeciw Polakom, nie przeszkadzał w prowadzeniu supertajnych rozmów między ZSRR, a republiką Litewską. W wyniku tych pertraktacji w dniu 10 października 1939 został zawarty Układ między stronami. Dokument ze strony ZSRR podpisał Wieczysław Mołotow , a ze strony litewskiej ówczesny minister spraw zagranicznych Litwy Jozas Urpszyc. W Umowie tej Związek Radziecki przekazywał Litwie Wilno wraz z przyległymi terenami ok. 7 tys. km kwadratowych. W zamian zaś Litwa, dobrowolnie, bez żadnych nacisków politycznych i militarnych, wyrażała zgodę na instalację na swoim terytorium wojskowych baz radzieckich. Ustalone wówczas granice między Wschodnią Litwą czyli Wileńszczyzną i t.zw. Zachodnią Białorusią - część oderwanej Ziemi Wileńskiej, po dziś stanowią granicę między Litwą a białorusią. W ten sposób, państwo ze stolicą w Kownie, utraciło swoją suwerenność, a w niedalekiej przyszłości i niepodległość, 15 czerwca 1940 rozpoczął się bowiem proces włączania Litwy w w skład ZSRR. 
Konsekwencją, wyżej wspomnianego Układu, była okupacja litewska Wileńszczyzny, która rozpoczęła się 28.10.1939. Pozostaje pytanie, na które mogą odpowiedzieć tylko sami Litwini. Co skłoniło ich do samobójczej polityki utraty suwerenności i niepodległości narodowej i państwowej? Co skłoniło ich, że za cenę poddania się na pół wieku sowieckiej dominacji, "odzyskali" Wilno, które od wielu stuleci, miało charakter polski? 



Copyright © 2017. All Rights Reserved.