Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Z listów do przyjaciół. I znajomych. Trudy wyborcze.

Zgadzam się z Twoją oceną sytuacji. Sprawa jest zbyt poważna, aby załatwiać ją przez jakieś niestosowne podejrzenia i sugestie, iż znowu przy tych urnach… Przecież wszyscy się starają, żeby wyszło jak najlepiej. Niektórzy nawet podejmują znój, żeby wyszło jeszcze bardziej najlepiej.

Czy w takim aktywnym napięciu nie można pomylić się w liczeniu niesłusznych głosów i dostawianiu iksów? Wtedy wychodzą zbyt duże ilości kart nieważnych, co skutkuje tymi nieznośnymi malkontectwami ze strony słusznie przegranych.

- Zatem co można zaproponować?

Na tzw. chłopski rozum może tak:

W wyborach „wielokartkowych” głosujący miałby obowiązek wyjęcia z pliku karty na której znajdują się preferowane nazwiska z wybranego ugrupowania. Na owej liście stawia konieczny iks a resztę kart przedziera i wrzuca do komisyjnego kosza. (Zważ jaką ilość makulatury uzyskujemy!)
Oczywiście nie chroni to owej karty przed rozentuzjazmowanymi dostawiaczami iksów, ale można ustalić formalnie, iż w takiej sytuacji wchodzi najwyżej zaiksowany kandydat.

Przy wyborach – np. prezydenckich (itp.), kiedy w szrankach występuje dwu kandydatów (trzech, czterech), ich nazwiska powinny być umieszczone na osobnych kartach (mogą być różnokolorowe dla uweselnienia aktu wyborczego). Wrzucamy kartę z nazwiskiem wybranego lub wybranki, a pozostałe, analogicznie jak poprzednio – do kosza.

Tak, mam świadomość, że to nie eliminuje działań niewidzialnych rączek rozgrzanego aktywu, ale zmniejszy ich trud. Przynajmniej częściowo.

Prawda, że będzie on mógł być intensyfikowany, poprzez dorzucanie dodatkowych kart i uzupełnianiu podpisów, ale to jednak wzmaga dyskomfort. Oczywiście, że jeszcze są przyjazne serwery i programy, ale jeżeli zostałyby wdrożone – pojawiające się na prawicy - okrutne pomysły o zwiększenie surowości kar dla czarodziejów urnowych…
Nie! To zbyt nieludzkie! Nie sądzisz?...



PS. No i pamiętajmy o pryncypiach! 

- Nie ważne kto (jak) głosuje, ważne kto liczy głosy. (tow. J. Stalin)
- Ręka podniesiona na władzę (ludową), zostanie odrąbana. (tow. J. Cyrankiewicz)
- Kwestionowanie uczciwości wyborów to odmęty szaleństwa (B. Komorowski )

Copyright © 2017. All Rights Reserved.