Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Tomasz Bieszczad - Zamierzony rozkład państwa

Recenzując – po pierwszej turze wyborów – żałosną szamotaninę Państwowej Komisji Wyborczej, komentatorzy nie jeden raz przytaczali opinię byłego ministra spraw wewnętrznych: że dzisiejsza Polska jest bytem zaledwie „teoretycznym”. Jednak wytrawni funkcjonariusze mainstreamu unikali jak ognia odpowiedzi na pytanie: Kto, lub co, jest sprawcą tego, że realny – mimo wszystko – byt („duże państwo w środku Europy”) zamienia się, na naszych oczach, w wirtualny fantom?

Była pogodna, czerwcowa sobota 2000 roku. Sznur starych „nysek” ciągnął się wzdłuż leśnego duktu, aż po leśniczówkę. Stało ich tam ze dwadzieścia parę, wszystkie przepisowo odmalowane na czerwono, z logo Straży Pożarnej i nazwami wiosek na bokach. Przed leśniczówką tłum mężczyzn w strażackich mundurach – mniej więcej 200 osób – zajął miejsca przy stołach. Kobiet nie było. Nad placem unosił się szum rozmów, śpiewy, śmiechy i pijackie porykiwania. Przysiedliśmy przy jednym ze stołów. Zajęci sobą strażacy nie zwrócili na nas uwagi. Bimber lał się strumieniami, za popitkę służył napar z mięty i mineralna, do jedzenia był wiejski chleb i peklowana, lekko podśmierdująca, wieprzowina (nie było koniaku, ośmiorniczek, ani koreczków anchois). Do tego miejsca w lasach centralnej Polski zabrał mnie przyjaciel, miejscowy działacz społeczny, żebym zobaczył „lokalną specyfikę”:

– Okazja do takich zlotów zawsze się znajdzie – wtajemniczał mnie szeptem – dzień św. Floriana, imieniny naczelnika miejscowej straży, poświęcenie „nyski” przez zaprzyjaźnionego proboszcza. Tak buduje się elektorat i potęga PSL-u, tu na samym dole wielkiej partyjnej struktury. Masz jakieś pytania?

Nie miałem pytań. Wszystko było jasne aż do bólu. I bardzo smutne. Demokracja ludowa: ludzie sprowadzeni do roli ruskich mużyków, przekupywani w najbardziej prymitywny sposób: wódą i iluzorycznym poczuciem bezpieczeństwa, zbudowanym na lęku i instynkcie stadnym. Dziesięć lat po „odzyskaniu niepodległości” znalazłem się w samym sercu PRL-u. Demony komuny triumfowały, uwijając się wokół nas... Naraz jeden ze strażaków władował się do którejś „nyski” i uruchomił, zamontowany na dachu, megafon. Po chwili rozległ się jego ochrypły śpiew: „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina…” Kilku strażaków ruszyło w tany. Obejmowali się niezdarnie, z zakłopotaniem, jak niedźwiedzie z Akademii Smorgońskiej.

Opium

Podobne procesy „integracyjne” zaczęły obejmować znaczną część Polaków w miastach. Rozczarowani, bezwolni, zajęci już tylko walką o przetrwanie, przestali reagować na zagrożenia. Zaczęli szukać jakiegokolwiek oparcia i sensu. Bez oporu przełykali kolejne „petardy” zgotowane im przez władze: od kłamstwa smoleńskiego, poprzez arbitralne wydłużenie okresu pracy i „bezalternatywną” emigrację dzieci na zmywak, aż po oszustwa wyborcze. Za każdym razem wydawało się, że zanik instynktu samozachowawczego osiągnął już stan krytyczny i nastąpi jakieś otrzeźwienie, ale zawsze zwyciężało przekonanie: „Uważajcie, może być gorzej!” (gdyby wygrał PiS – oczywiście).  

Ostatnie wybory, kryją w sobie ogromny ładunek niszczący. Przekazują komunikat: „Daremne są wysiłki opozycji, możecie sobie pomstować ile sił w płucach i wytykać błędy rządzących… w ostatecznym rozrachunku wyjdzie – jak zawsze – na nasze. Więc lepiej siedźcie cicho i pilnujcie wody w kranach...” W ten sposób wychowuje się naród oportunistów. Po jakimś czasie ludzie przestają zauważać, że żyją zawieszeni w nierzeczywistej przestrzeni, jak na huśtawce pomiędzy prawdą a kłamstwem (ale bliżej kłamstwa). Mentalnie skorumpowani i emocjonalnie spacyfikowani pogrążają się w ketmanie i hipokryzji. Właśnie tak, długofalowo, zadziałał na społeczeństwo Smoleńsk, o to tu chodziło. Zbrodnia, którą kazano zakłamać, wyśmiać, wyprzeć i o niej zapomnieć, wraca co pewien czas, ale pod postacią „depresji rozciągniętej nad krajem” i „wychowuje” społeczeństwo. Jest jak tytułowy „Potwór pana Cogito” z wiersza Herberta: „zatruwa studnie, niszczy budowle umysłu, pokrywa pleśnią chleb”.


Zasklepieni w gnuśności

Te wybory wydają się być „drugim Smoleńskiem”. Technologia wzbudzania uczuć bezsilności i daremności jest tu podobna. Czy „trzecim” będą… delegalizacja opozycji, internowania i deportacje…? Czas pokaże.

Kto więc obroni „ten kraj” przed Potworem „demokracji”? Dorobkiewicze zawsze gotowi do kompromisu z Kłamstwem, byle powiększyć swój stan posiadania? Zawodowi cynicy ze służb? A może „młodzi, niedouczeni, z większych miast”, którym jakiś guru wmówił, że większym złem jest brak wolnego rynku, niż brak wolnego państwa? Może zahukane „mużyki” z leśnych głusz, lub ich posażni sąsiedzi zawiadujący komisjami wyborczymi? A być może nowicjusze z partyjnych młodzieżówek (także opozycyjnych), którzy nie byli w stanie znaleźć mężów zaufania nawet do połowy komisji, a których marzenia – dziś, po zdobyciu mandatów – obracają się głównie wokół planów utworzenia „spółdzielni”…? To też czas pokaże.

W pracy „Tendencje samobójcze narodu polskiego” (Lwów 1925) bracia Adolf i Aleksander Bocheńscy napisali: „Polska wyłączyła się spod praw historii i – podczas gdy zewsząd państwa prowadziły politykę skrajnie ekspansywną – zasklepiała się w gnuśności...”
Ciekawe, co bracia Bocheńscy napisaliby dzisiaj?

Copyright © 2017. All Rights Reserved.