Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska – Korowajczyk: Pierwszy przekręt - Październik 56. Oby historia kołem się nie toczyła!

1956. Frakcja Chruszczowa odniosła zwycięstwo nad konkurentami, a I sekretarz KPZR Nikita Chruszczow wygłosił słynny tajny referat. Październik 1956, dla pokolenia wojennego, był rokiem przełomowym. Mimo, że po roku czy dwóch, okazało się że był pierwszym wielkim komunistycznym przekrętem, to mimo wszystko, miał ogromne znaczenie. To była znacząca cezura dla uciemiężonego narodu polskiego.

Najtragiczniejszym okresem były lata od 1944, od wejścia bolszewików do Polski, do roku 1953, do śmierci Stalina. Od tego momentu terror komunistyczny, na skutek walk frakcyjnych w Moskwie, uległ lekkiemu złagodzeniu. Krwawego mordercy milionów istnień ludzkich Berię szefa NKWD, frakcja Chruszczowa zamordowała. Wyraźnie odczuły to miliony sowieckich łagierników, których los uległ pewnej poprawie. Więźniowie obozów opowiadali o nieco zwiększonych głodowych racjach żywnościowych, a to przedłużało życie.  W Rosji sowieckiej znaczącym momentem był XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i wygłoszony przez I sekretarza Nikity Chruszczowa tajnego referatu. W swoim wystąpieniu Chruszczow ujawnił i potępił zbrodnie stalinowskie.

Ten Zjazd miał i dla Polski znaczenie. W czasie obrad zmarł Bolesław Bierut. Oficjalnie na zapalenie płuc, ale jak tam było w rzeczywistości to tylko wiedzieli towarzysze radzieccy. Miejsce Bieruta zajął prymitywny i tępy Edward Ochab.

System terroru komunistycznego w Polsce zaczął ulegać korozji już od 1954. W tamtym roku, uciekł na Zachód wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Józef Światło, mający na sumieniu setki polskich patriotów. Jego rewelacje w Radiu Wolna Europa ukazały kulisy morderczego systemu kierowanego przez agentów NKWD Bieruta i Bermana.

Po przełomowych latach 1953 i 54 odczuliśmy lekkie poluzowanie zbrodniczego systemu. Zapewne, ale w tym czasie o tym nie wiedzieliśmy, w szeregach ubecji rozgrywać się zaczęły jakieś wewnętrzne walki. Zaczęły krążyć dowcipy, za które jeszcze rok czy dwa wcześniej, znikało się z ulicy i po wielu latach wychodziło z więzień Mokotowa, Rawicza, Wronek. Zresztą, ci co wyszli na wolność, mimo straszliwych tortur zadawanych w kazamatach UB i Informacji Wojskowej, mieli szczęście, że uszli z życiem.

Po Bierucie I sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej został Edward Ochab, tępy partyjny aparatczyk, ale nie z takim instynktem zbrodniczym, jak jego poprzednik Bierut. Walki frakcyjne w PZPR dalej toczyły się, ale opinia publiczna niewiele o nich wiedziała, co najwyżej domyślała się. Widomym znakiem, że jakiś aparatczyk przegrał swój partyjny los, było zniknięcie jego nazwiska z mediów, a zwycięstwo innego przejawiało się ekspozycją w gazetach i radiu, telewizji jeszcze nie było.

Polacy instynktownie odczuwali, że PZPR nie jest już takim monolitem, trzymający w żelaznym uścisku, obywateli PRL. Heroicznym wydarzeniem było Powstanie Poznańskie, zwane eufemistycznie buntem robotników, w czerwcu 1956.

"Iskra " wyszła od załogi ZISPO -- Zakłady imienia Stalina Poznań czyli Zakłady im Hipolita cegielskiego. Robotniczy bunt wywołały podwyższone normy pracy  i obniżenie zarobków, a więc podłożem były typowe sprawy ekonomiczne. Tylko przez chwilę, bo niebawem wydarzenia przerodziły się w walki polityczne, hasłem nie był tylko „chleb ", ale i wolność. Zdobyto broń w posterunkach milicyjnych i zbrojnie atakowano Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Rozbito "zagłuszarkę", która swoim terkotem zagłuszała audycje Wolnej Europy.

Walki Powstańców trwały dwa czy trzy dni, do momentu kiedy do Poznania , na rozkaz "władzy ludowej", wprowadzono oddziały LWP  i czołgi.

W tych walkach padli zabici i ranni. Według oficjalnych komunikatów, śmierć dotknęła 55 osób. Gazety roztkliwiały się nad biednymi ubekami, którzy w obronie władzy ludowej, "władzy klasy robotniczej ", ponieśli śmierć. Zresztą w oficjalnych gazetach wydarzenia poznańskie były tak relacjonowane, że niewiele z nich można było dowiedzieć się. Dobrze, że Wolna Europa nadawała swoje audycje. Straty Powstańców były o wiele większe. Do symbolu Poznania zaliczono trzynastoletniego Romka Strzałkowskiego, który zginął w ataku na budynek UB.  

Pancerne oddziały Ludowego Wojska Polskiego, na rozkaz Partii Robotniczej, zmiażdżyły obrońców wolności. Premier Cyrankiewicz wygłosił przemówienie ze słynnym cytatem "Ręka, która podniesie się na władzę ludową, tę rękę władza ludowa odrąbie !".

Ten okres, rozpoczęty w Związku Sowieckim nazwano Odwilżą. Nazwa pochodziła od powieści Illi Erenburga "Odwilż ", w której autor, zamiast opisu bohaterów pracy socjalistycznej, opisał życie aparatczyka, z różnymi ludzkimi wadami. W Polsce ten okres nazwano Odnową, ale po roku złośliwie mówiono " Od nowa ", mając na myśli reaktywowanie komunizmu i "władzy ludowej ". Wśród gazetowych mediów polskich przemianom liderowało "Po Prostu " studencki organ komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej redagowany przez Eligiusza Lasotę. Tygodnik  przetrwał do 1957, kiedy rozpoczęła się "od nowa  ", a na jego miejscu powstała  z inicjatywy PZPR "Polityka " redagowana przez Rakowskiego.

Nie będę bawił się w historyczne opracowania, oparte o dokumenty tamtych czasów i wydarzeń. Skupię się raczej na tym co wówczas przeżywałem, obserwowałem, doznawałem.

Latem 1956 zaczęły krążyć plotki o powrocie Władysława Gomułki, byłego przed Bierutem I  sekretarza Polskiej Partii Robotniczej, która w grudniu 1948 , w wyniku połączenia z Polską Partią Socjalistyczną, opanowaną przez agenturę komunistyczną, zmieniła nazwę na PZPR. Bierut aresztował Gomułkę i wraz ze Spychalskim, Logą - Sowińskim, Bieńkowskim i innymi przeciwnikami, pod "zarzutem "  nacjonalistycznych odchyleń prawicowych " zamknął ich na wiele lat w więzieniach.

Wiatr "odnowy „ zaczęło się odczuwać. Już we wrześniu włączyłem się w nurt odnowy harcerstwa w duchu Andrzeja Małkowskiego. Działałem w Hufcu Łódź - Ruda, w przyszłości, Dzielnice Ruda i Chojny, po połączeniu, stały się Górną. W Pałacyku przy Piotrkowskiej 272 mieściły się wszystkie łódzkie Hufce i Komenda Chorągwi.  buzowało niespożytą harcerską  energią młodszych i starszych harcerzy, ale już ze stopniami organizacyjnymi i mniejszym czy większym doświadczeniem  życia skautowego. Niestety, ale wśród druhów, znalazło się wielu, bardzo wielu czerwonych harcerzy. Te ciekawe i burzliwe czasy, wymagają oddzielnego opracowania.

Mój czas dzieliłem między studiami, harcerstwem i udziałem w różnych politycznych dyskusjach. Napięcie polityczne rosło z dnia na dzień, a każda prawie godzina przynosiła kolejne rewelacyjne wiadomości. Rodziły się nadzieje na Polskę wolną.

Dyskusje nie ominęły Akademii Medycznej, choć były one mizerne, w porównaniu do Politechniki Łódzkiej i w mniejszym nieco stopniu w Uniwersytecie Łódzkim.

Około 15 października w sali "Cytryny " studenckiego teatrzyku AM, odbył się wiec. Jak na tak dużą Uczelnię, pojawiło się nas pewnie z pół setki. Dyskusja była ostra, rewolucyjna. Rozwiązaliśmy uczelniany ZMP i uchwalili Rezolucję, która wydawała się nam nadzwyczaj rewolucyjna. Liderem naszym został Janusz Gąsowski kolega z roku.

Za parę dni odbył się w Łodzi ogromny wiec mieszkańców. Część , niewielka może 2 tysiące zmieściła się w jedynej hali widowiskowej i sportowej w Łodzi Hali WiFAMY na ul. Armii Czerwonej, dzisiejszej Piłsudskiego, w pobliżu Stadionu Widzewa. W otoczeniu Hali znalazł się wielotysięczny tłum. Zjawiłem się wcześnie, na wiele godzin przed Wiecem i miałem doskonałe miejsce w "loży", obudowanej dyktą małej kajutki., ale z miejscem siedzącym.

Na środku, przy długim stole na podwyższeniu, siedziało prezydium. Wśród kilku osób, w mojej pamięci, utrwaliła się Tatarkówna - Majkowska I sekretarz Komitetu Łódzkiego i PZPR oraz przewodniczący łódzkiego ZMP, jeżeli nie przekręcam nazwiska , Chabelski.

Wiec zagaiła Tatarkówna. Naświetliła sytuację polityczną w Polsce i w sposób wyważony opisywała sytuację.

Rozpoczęła się nadzwyczaj gorąca dyskusja, którą  prowadził Chabelski.
Dyskutowano wiele godzin, a z każdą minutą, temperatura rosła. Głos zabierali m.in. Karol Głogowski, Roman Polański, oficer WOP, alumn Seminarium Duchownego domagający się uwolnienia Prymasa Wyszyńskiego. Dziesiątki lat zatarły w pamięci wielu mówców. Głos zabrał Janusz Gąsowski, jakże mizernie wypadła nasza Rezolucja!

Wrzenie na sali doszło do zenitu. Padły głosy wywołania rewolty. Wtedy temperamenty ostudziła Tatarkówna, która oświadczyła, że czołgi radzieckie stoją na rogatkach miasta. Podnieceni, pełni nadziei , ale w spokoju, rozeszliśmy się do domów.

Za dzień czy dwa odbyło się VIII Plenum KC PZPR. Usunięto Ochaba , a I sekretarzem wybrano Władysława Gomułkę. Pozbawiono funkcji i odesłano do Rosji Rokossowskiego, Tatarkówna opowiedziała się za zmianami i pozostała w Komitecie centralnym..
Chyba jeszcze w czasie trwania Plenum wylądował na Okęciu Chruszczow, z dużą ekipą towarzyszącą. Zagroził interwencją Armii czerwonej. Odbyła się długa rozmowa z Gomułką. Zapewne I sekretarz PZPR zapewnił Chruszczowa, że PRL nie wyłamie się z obozu komunistycznego. "Udobruchał "  Chruszczowa, a za parę dni  odbył się ogromny wiec w Warszawie . Na Placu Defilad przed Pałacem Kultury zebrało się 300 tysięcy uczestników. Entuzjazm był ogromny, ale w krótkim przemówieniu Gomułki nie odczytano zapowiedzi, że niebawem nastąpi powrót do komunistycznej rzeczywistości.

Kiedy za parę tygodni Gomułka wyjeżdżał do Moskwy pociągiem, żegnały go tłumy. Śpiewano "Sto lat ", życzono by nie dawał się ruskim, częstowano wódeczką. Gomułka był  ostrożny , ale i dosyć stanowczy. Co w tamtych czasach nie było powszechne w rozmowach z Rosjanami. Niewątpliwie Gomułka w Moskwie uzyskał pewne ustępstwa i PRL po Październiku nie było tym samym PRL -em.

Na Węgrzech wybuchło Powstanie krwawo tłumione przez Armię Czerwoną. O Powstaniu Węgierskim niewiele wiedzieliśmy. Posiadaczy aparatów radiowych nie było wielu, a tym samym nie mieliśmy dostępu do RWE. Umieliśmy jednak czytać między wierszami komunikaty oficjalne.

Bracia Węgrzy krwawo walczyli o wolność. Część z nas zdjęła z głów białe , studenckie rogatywki i ustawiliśmy się w określonych punktach Piotrkowskiej. W ciągu trzech godzin, trzy razy moja czapka była pełna forsy. Trzygodzinnych dyżurów miałem chyba z przez pięć dni. Ile zebrałem pieniędzy nie wiem. Pełne rogatywki wsypywało się do wspólnego pojemnika. Nikt nie bawił się w buchalterię. "Podbieranie " pieniędzy nikomu nie mieściło się w głowie. Jednak Imre Nagy, który zadarł z komunizmem  przegrał i został rozstrzelany.

W PRL dokonały się zmiany. Nie było takiego komunistycznego terroru, jak prze VIII Plenum. Ale okres Odnowy trwał zaledwie kilka miesięcy, najwyżej rok. Następowała "od nowa ".

W styczniu 1957 miały odbyć się Wybory. Na posła wysunięto prof. Izdebskiego z UŁ, cieszącego się dużą popularnością wśród studenterii. W ostatniej chwili wycofano lubianego profesora, a na jego miejsce wytypowano prof. Jana Szczepańskiego, o którym było wiadomo, że jest bardzo spolegliwy wobec władzy. To wywołało gwałtowne protesty studentów UŁ i PŁ.

Jakoś tak się zdarzyło, że wracałem do domu ulicą Kościuszki. Przed "białym domem " rzesza studentów otoczona milicyjnymi bojówkami, uzbrojonymi po zęby. Zaciekawiony pogapiłem się z chodnika, posłuchałem głosów pełnych emocji i poszedłem do domu.

Na konsekwencje nie czekałem długo. Wezwano mnie do Dziekanatu, gdzie czekał na mnie I sekretarz partii w AM, nazwiska nie pamiętam. Nie relegowano mnie z Uczelni, ale pożegnać musiałem się ze stypendium.

Październik 56 był dla naszego pokolenia wielkim przełomem. Mimo wszystko, to były dwa PRL - y, jeden przed, a drugi po Październiku. Entuzjazm był równy temu, który towarzyszył szesnastu miesiącom Solidarności 1980/81. To był pierwszy wielki przekręt "władzy ludowej „ i daliśmy się nabrać. W październiku 1956 Gomułka zrobił taktyczny jeden krok do tyłu, by następnie dokonać dwóch kroków do przodu. Co kilka lat następowały kolejne komunistyczne przekręty: W marcu 68, grudniu 1970, w grudniu 1981, ostatni największy to "okrągły stół " z konsekwencjami, które tak dotkliwie odczuwamy po dzień dzisiejszy. Ale oczekujemy na 25 października 2015! Obyśmy uniknęli następnego przekrętu, ale tym razem to tylko od nas zależy, czy roztrzaskamy układ okrągłostołowy.

Władysław Trzaska - Korowajczyk

Copyright © 2017. All Rights Reserved.