Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Prof.Tadeusz Gerstenkorn -HONOR

Przed wielu laty słowo honor było na ustach wielu Polaków. W niedawnym okresie zniewolenia występowało ono jakby wstydliwie na niektórych sztandarach lub nawet  budynkach państwowych, w kontekście znanego hasła-trójsłowia: „Bóg – Honor – Ojczyzna”, ale bez słowa Bóg. Teraz – jak widzę wróciło ono na sztandary. Problem z tym, że trzeba naprawdę wiedzieć co znaczy słowo honor i treść jego znaczenia przestrzegać i bardzo czcić. Zastanówmy się teraz i zadumajmy nad pięknym słowem honor.

Są dwa zasadnicze znaczenia słowa honor. Pierwsze, najbardziej nam bliskie i wyczuwalne to poczucie dumy i godności osobistej. A co za tym idzie także przywiązywanie wagi do dobrego imienia i dobrej reputacji w środowisku, a nawet w całym społeczeństwie. Oczywiście trzeba mieć świadomość  tych wartości i dlatego nie o każdym można powiedzieć, że jest człowiekiem honoru. Jeśli ma się poczucie honoru, to również odczuwa się boleśnie zamierzoną, a nawet bezmyślną obrazę honoru, czyli godności człowieka. Niestety jest to obecnie wcale nierzadko spotykane zjawisko zwłaszcza poprzez szerokie możliwości różnorodnych mediów. Dochodzenie szkód na drodze prawnej wyrządzonych przez takie działania jest i było bardzo kłopotliwe i wcale nie takie proste i dlatego kiedyś najprostszym rozwiązaniem – jak się zdawało – było pozwanie  kogoś na pojedynek, co oczywiście trudno nazwać rozwiązaniem etycznym.

Znane jest powiedzenie: Bóg mi powierzył honor Polaków, a więc przywiązanie wagi do reprezentowania z godnością wartości drogich dla narodu. Zdarzają się osoby, którym honor nie pozwala na wykręcanie się od odpowiedzialności, a to z tego powodu, aby w najmniejszym stopniu nie padł cień na wartość  osobistą człowieka, aby nie zostało splamione jego nazwisko oraz by ślad hańby nie pozostał  na reprezentowanej przez niego rodzinie.

Niedawno słyszeliśmy o rezygnacji z prezesostwa znanego klubu sportowego jego przewodniczącego, gdy doszła wiadomość medialna, iż jeden człowiek (następnie dwóch), reprezentant olimpijski Polski został odsunięty od zmagań konkursowych z powodu użycia niedozwolonego środka dopingowego. Włączeniu danego zawodnika do reprezentacji prezes był przeciwny, a jednak czuł się odpowiedzialny za powstały incydent. Przypuszczam, że podziałało tu duże poczucie honoru, dbałość o dobre imię i uniknięcie skazy na klubie.

Na tym tle jakże inaczej wygląda sprawa, obecnie szeroko podnoszona w mediach, pewnych – nazwijmy to eufemistycznie (tzn. delikatnie) – nieprawidłowości w reprywatyzacji nieruchomości w Warszawie. Tutaj jakoś honoru nie widać, jest zrzucanie odpowiedzialności na urzędników. Widać więc, że jeżeli nie wchodzi w rachubę honor w rozwiązanie sprawy, to musi być ona inaczej rozstrzygnięta. Dobrze jednak, że problem został nagłośniony, bo już słychać o potrzebie analizy podobnych spraw w innych miejscowościach.

Aby dopełnić wnikanie w treść słowa honor, dodam, że można to słowo rozumieć także jako szczególne wyróżnienie, inaczej – zaszczyt. Dlatego czasem używamy przy pewnej ważnej okazji bardzo wyszukanego zwrotu: proszę uczynić nam (mnie) honor i przyjąć ten skromny upominek. Oczywiście podkreślamy niekiedy, w pewnych okolicznościach, mówiąc: mam honor znać tę osobę. Gdy szczególnie nam zależy na bytności jakiejś osoby  w naszym gronie, to mówimy: czy zechce Pan(i) uczynić mi honor i przyjąć moje zaproszenie ? I przez taki zwrot wyrażamy nasze przekonanie, iż obecność danej osoby przynosi nam zaszczyt i stanowi pewne wyróżnienie. Ale i sami uważamy się często być w sytuacji szczególnie ważnej, gdy mówimy, że czynimy honory domu, to znaczy przyjmując gości pełnimy wobec nich sami lub w zastępstwie bardzo starannie obowiązki gospodarza. Przy przyjmowaniu w państwie szczególnie ważnych osobistości, na przykład głów państw, oddawane są honory wojskowe w specjalnym ceremoniale. Jest to czynione dla podkreślenia należnego szacunku i poważania.

Słowo honor (dawniej honos) jest z łaciny i znaczy dosłownie zaszczyt. Przy pewnej modyfikacji tego słowa jako honestum to zacność, cnota, godność, co odpowiada treści znaczeniowej wyżej omówionej. Honor supremum to cześć pośmiertna. Nic więc dziwnego, że bywamy z szacunkiem na cmentarzach, a na pogrzebach osób zasłużonych oddaje się szczególne honory, na przykład przez salwy kompanii honorowej, składa się wieńce i dba o piękne przemówienia. Po łacinie honor to także  nagroda, więc nic dziwnego, że słyszymy  o pośmiertnych odznaczeniach wybitnych lub zasłużonych dla kraju osób, którzy choć w ten sposób –trochę późno, ale jednak na znak pamięci, nie są one pozbawione należnej im nagrody ze strony współziomków. Wielką wagę przywiązuje się także do honorowego obywatelstwa, na przykład miasta lub jakiejś organizacji lub klubu i wówczas nadaje się tytuł członka honorowego  i w uznaniu zasług i osiągnięć na przykład dla nauki (honorowy członek Akademii Nauk) lub dla ratowania życia ludzkiego (honorowy dawca krwi).  A jak dumni jesteśmy, gdy możemy zasiąść przy jakiejś uroczystości  na trybunie lub w loży honorowej. Pamiętam moje uczucie, gdy wraz z żoną mogłem zasiąść w loży honorowej prezydenta Francji  de Gaulle’a w Operze Paryskiej  i straż honorowa przed wejściem prezentowała broń.

Honor to w łacinie także piastowany urząd, dostojeństwo i godność. Nic więc dziwnego, że wiele osób przywiązuje dużą wagę do pełnionej przez siebie funkcji i dba, by nie splamić  tego stanowiska przez złe postępowanie. Bowiem honor to także sława, znaczenie osobiste. Ślad tego znaczenia widzimy w wielu życiorysach bohaterów narodowych i chylimy czoła na znak uznania wartości ich czynów, a wielu dobrych mówców stara się w pięknym słowie wyrazić uczucia nas ogarniające. Jestem wdzięczny obecnemu prezydentowi Rzeczpospolitej Andrzejowi Dudzie za duże starania o wyrażenie w szlachetnym słowie przez piękną dykcję, formę i ekspresję wyrazu uczuć mas Polaków, którzy od dziesiątków lat nie mogli się doczekać takiego festiwalu patriotyzmu.

Poczucie honoru nabywa się wraz z odpowiednim szlachetnym wychowaniem, które jednocześnie wzmacnia w człowieku ten walor osobisty. Sądzę, że w każdym zawodzie i stanie, niezależnie od jego statusu społecznego, są jednostki, które bardzo sobie cenią wartość honoru. Znane jest nawet takie zaskakujące powiedzenie: „jestem dziad, ale honorowy”. W imię wartości pracy ludzkiej zawiązywała się  przecież Solidarność i walczyła o prawa pracownicze i czyni to do dziś. Nawet w pewnych sprawach międzyludzkich szukamy „honorowego rozwiązania”, które może nie tylko zadowolić sporne strony, ale dać pewną satysfakcję tym, którzy czują się niezupełnie zadowoleni. W takiej sytuacji mówimy czasem:  nie bądź taki honorowy i podaj rękę, np. koledze, który cię przeprasza. W rozumieniu potocznym termin honorowy znaczy często tyle co wyniosły, dumny, obrażający się z błahego powodu i wówczas czasem mówimy: nie bądź taki honorowy i bierz jak dają. Ale i tu niejednokrotnie mamy na myśli kogoś, kto nie jest związany z korzyściami materialnymi i nie przywiązuje wagi do zapłaty. Jest jeszcze takie pojęcie jak dług honorowy, to znaczy dług zaciągnięty bez rewersu, który należy spłacić  pod groźbą utraty honoru, co często dotyczy długów karcianych. Ale najgorsze jest, jeśli człowiek żyje tak, że jego pochówek odbywa się bez jakichkolwiek honorów. Kiedyś bywało tak, że chowano takich ludzi tuż poza cmentarzem. W niedawnej przeszłości żołnierzy tak zwanych wyklętych chowano ze względów politycznych specjalnie w miejscach ukrytych, niezaznaczonych lub pod chodnikami dla podkreślenia szczególnego zniesławienia i pogardy (infamii), a społeczeństwo uświadamia się obecnie o haniebności takich czynów ze strony funkcjonariuszy władz PRL.

Na szczęście obecnie przywracany jest honor walczącym o wolność i suwerenność ojczyzny i pojęcie honoru zdaje się powracać do łask.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.