Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Nasza Najjaśniejsza i Niepodległa pośród wszystkich narodów – 103. rocznica Odzyskania Niepodległości

Niech nikogo nie mierzi i nie razi ten patetyczny tytuł. Gdy uświadomimy sobie rangę wydarzeń z listopada 99 lat temu, żaden patos i żadne słowa nie oddadzą wiernie nastroju tamtych dni.
My, Polacy, jesteśmy (być może) wielce wyjątkowym narodem! Dlaczego?

– zapyta mnie ktoś patrząc na to co dzieje się na naszej wschodniej granicy i spozierając na „niezłomnych” posłów opozycji. A dlatego, że w tylko w nam właściwy sobie sposób, powiedzmy wprost: warcholski i sarmacki! – wolność najpierw utraciliśmy by potem ze wszystkich sił i wszelkimi dostępnymi środkami ją odzyskać.

Drogi wyboiste ku wolności

Do wymarzonej niezawisłości prowadziło wiele trudnych i skomplikowanych dróg. Musiały upłynąć 123 lata, aby Rzeczpospolita znowu zaistniała jako podmiot prawa międzynarodowego.

W międzyczasie do grobu zeszło kilka pokoleń, które widziały na własne oczy nadzieje i tragedie związane z kolejnymi zrywami niepodległościowymi: Insurekcją Tadeusza Kościuszki, epopeją Napoleona ze złamanymi nadziejami i sumami bajońskimi, Powstaniem Listopadowym, Wiosną Ludów i wreszcie Powstaniem Styczniowym i pachnącymi rewolucją wydarzeniami 1905 roku.
Po pierwsze: uderzyć się w pierś!

W ostatnich dniach Wielkiej Wojny wskrzeszenie niepodległej Polski było nie tylko nieomal wyznaniem wiary Polaków, lecz także uważano je za pewnik historyczny. Widziano w nim przywrócenie słusznego i sprawiedliwego stanu rzeczy, zniweczonego przez bezprawie i gwałt, jakim były rozbiory.

    Jednocześnie w społeczeństwie polskim powszechne było pragnienie i wręcz pewność, że odrodzone państwo wprowadzi w życie zasady sprawiedliwości społecznej.

U progu niepodległego bytu istniały trzy pozytywne czynniki psychologiczne umożliwiające odbudowę państwowości. Po pierwsze – powszechna wiara w szansę odbudowy wolnej Polski i wola niepodległości. Po drugie – uznanie prawa Polski do niepodległości przez zwycięskie mocarstwa i przyznanie jej miejsca sojusznika w obozie alianckim. I wreszcie – pewność i wola, że gdy tylko nadejdzie odpowiednia chwila, stworzona zostanie suwerenna polska władza i odrodzi się wojsko polskie.

Ostatnie dziesięciolecie XIX wieku możemy nazwać – za Stefanem Żeromskim – „snem o szpadzie”. Okres ten przyniósł odrodzenie dążeń niepodległościowych. Polska Partia Socjalistyczna i

Narodowa Demokracja były głównymi stronnictwami rozwijającymi dwie koncepcje walki o niepodległość.

W pierwszych latach XX wieku odżyła myśl o potrzebie stworzenia własnego wojska do przyszłej walki z Rosją, głównym zaborcą ziem polskich. W ciągu krótkiego czasu poprzedzającego wybuch I wojny światowej rozwinął się (głównie w Galicji) młodzieżowy ruch paramilitarny.

    Przywódcą najaktywniejszej jego części był Józef Piłsudski, działacz PPS i w czasie rewolucji 1905-1907 twórca Organizacji Bojowej PPS. W 1908 r. z inicjatywy m.in. młodych współpracowników OB PPS utworzono tajny Związek Walki Czynnej.

Józef Piłsudski poparł ideę odradzającego się państwa polskiego

Kiedy 11 listopada 1918 r. kończyła się wojna światowa, na ziemiach polskich istniało kilka ośrodków władzy.

W Warszawie urzędowała Rada Regencyjna powołana przez okupantów w 1917 roku.

W Krakowie i zachodniej Galicji władzę przejęła Polska Komisja Likwidacyjna. W oswobodzonym Lublinie działał rząd ludowy Ignacego Daszyńskiego.

    Mimo istnienia tych ośrodków polskiej władzy, powrót Piłsudskiego z więzienia w Magdeburgu 10 listopada w zasadniczy sposób zmienił sytuację.

Zaczęło się rozbrajanie Niemców w Warszawie i innych miejscowościach.

Józef Piłsudski w ciągu kilku dni zdołał zapanować nad lokalnymi inicjatywami i stworzył władzę powstającego państwa.

Podporządkowała mu się Rada Regencyjna i rząd Daszyńskiego, uznała jego zwierzchnictwo Polska Komisja Likwidacyjna.

16 listopada Piłsudski w telegramach rozesłanych do wielu rządów notyfikował powstanie państwa polskiego. 18 listopada powołał rząd Jędrzeja Moraczewskiego, którego władza rozciągała się na Kongresówkę i zachodnią Galicję, czyli ziemie uwolnione już spod obcego panowania. Od 22 listopada Piłsudski nosił tytuł Tymczasowego Naczelnika Państwa. Był także wodzem naczelnym.

„Polska nam wybuchła” napisał poeta Wierzyński

W tym pierwszym parotygodniowym okresie istnienia państwa dokonano w miarę bezkonfliktowego usunięcia wojska niemieckiego z Polski, stworzone zostały podstawy jednolitej administracji, złagodzone sprzeczności polityczne i klasowe, wprowadzone reformy społeczne, w tym ośmiogodzinny dzień pracy, nawiązano pierwsze kontakty międzynarodowe.

Z żołnierzy armii zaborczych, legionistów, peowiaków, dowborczyków, a później też hallerczyków i Wielkopolan oraz napływających licznie ochotników i poborowych, stworzono jednolitą armię polską.

Wstępny okres budowania państwa kończyły: sformowanie rządu Ignacego Paderewskiego 16 stycznia, wybory parlamentarne 26 stycznia oraz otwarcie Sejmu Ustawodawczego 10 lutego 1919 roku.

Mimo zaistniałej dramatycznej sytuacji gospodarczej i demograficznej w narodzie polskim panowało powszechne przekonanie o niezwykłości dziejących się wydarzeń.

Wspomnienia weteranów Ziemi Chełmskiej i Krasnystawskiej

Mój nieżyjący kolega, dziennikarz i poeta Mariusz Kargul napisał, że w tych „gorących dniach listopada 1918 dominowały uczucia serdeczności i braterstwa, które brały górę nad myśleniem roszczeniowym i chęcią odwetu”.

Mariusz Kargul przywołał także słowa jednego ze świadków tamtych przełomowych chwil – Franciszka Żurka (aktywnego działacza POW na terenie powiatu krasnostawskiego):

    „Wierzono, że dlatego tylko bezrolny nie miał ziemi, głodny – chleba, spełniający obowiązki społeczne – praw, łaknący wiedzy – oświaty, że Polską rządzili dotąd obcy, jej wrogowie. Wierzono, że teraz, w Polsce niepodległej, wszystko zło zostanie naprawione, że nic nie stanie na przeszkodzie ku temu; w każdym Polaku upatrywano brata, sługę sprawiedliwości społecznej i politycznej”.

To rozbudzenie się uczuć braterskich sprawiło, co podkreśla Franciszek Żurek, że

    „wszelacy szpicle, służący przedtem wiernie Austriakom, i krzywdziciele rozmaitego rodzaju, uniknęli kary. W całym powiecie nie było w owym czasie ani jednej ofiary zemsty. Największa radość i najgłębsza wiara były udziałem peowiaków – to przecież właśnie oni umożliwili przyjście momentu, kiedy wolna Polska naprawi wszelkie krzywdy społeczne”.

Cześć i chwała Bohaterom, dzięki którym dzisiaj możemy świętować 103 rocznicę Wolnej Polski! I jeszcze jedno piękne Polski i zacni Polacy – bracia: MUREM ZA POLSKIM MUNDUREM w czasie próby!

Tomasz Wybranowski

za:wnet.fm


***

Wygrana walka i początek ogromnej pracy nad odbudową państwa. 103 lata temu odzyskaliśmy niepodległość

Z okazji kolejnej, już 103. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości publikujemy kalendarium tamtych dni przedstawione przez prof. Andrzeja Nowaka w książce "Niepodległa!".

***

6 listopada

W walkach ukraińsko-polskich o Lwów nastąpiło wyraźne rozgraniczenie stref zajętych przez obie strony konfliktu. Polska obrona została podzielona na 6 odcinków. Głównymi jej bastionami pozostały: Dom Akademicki, Dom Technika, szkoła im. Sienkiewicza, Góra Stracenia, dworzec kolejowy.

6–7 listopada

W Lublinie powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z socjalistą Ignacym Daszyńskim na czele. Rząd grupował przedstawicieli koalicji lewicy niepodległościowej – PPS, PPSD, PSL „Wyzwolenie” oraz mniejszych ugrupowań związanych z Piłsudskim. Z udziału w rządzie zrezygnował w ostatnim momencie Wincenty Witos, lider najsilniejszej partii chłopskiej, PSL „Piast”, co zdecydowanie obniżyło reprezentatywność samozwańczego gabinetu. Tekę wojskową objął płk Rydz- -Śmigły, występujący jako „zastępca Józefa Piłsudskiego”. Na wybór Lublina wpłynął fakt, iż kierowana przez Rydza-Śmigłego POW w tej właśnie, austriackiej strefie okupacji Królestwa przeprowadziła skuteczną akcję usuwania okupantów. Odezwa proklamująca utworzenie rządu wzywała do budowy „Ludowej Rzeczypospolitej Polskiej”, opartej na radykalnych reformach społecznych (8-godzinny dzień pracy, zniesienie wielkiej i średniej własności ziemskiej, upaństwowienie głównych gałęzi przemysłu, powszechne, obowiązkowe, świeckie nauczanie szkolne itp.).

8 listopada

Komitet lubelski SDKPiL opowiedział się przeciw idei niepodległości, reprezentowanej przez rząd Daszyńskiego, i wezwał do tworzenia Rad Delegatów Robotniczych i Chłopskich na wzór Rosji bolszewickiej.

9 listopada

Rozszerzająca się w Niemczech rewolucja, której początek dał bunt marynarzy w Kilonii (3 listopada), doprowadziła do usunięcia z tronu cesarza Wilhelma i przekazania przez ks. Maksymiliana badeńskiego władzy w ręce przywódcy socjalistów, Friedricha Eberta. Nowy rząd proklamował Republikę Niemiecką.

W Warszawie rozpoczęła się akcja rozbrajania Niemców, prowadzona przez oddziały POW, bojówki PPS, Organizację Wojskową Dowborczyków (b. żołnierzy I Korpusu Polskiego na Wschodzie), Straż Narodową i in. Podobna akcja rozpoczęła się również na terenie pozostałej części okupacji niemieckiej Królestwa, a także w Wielkopolsce.

Jędrzej Moraczewski, socjalista, współpracownik Piłsudskiego, tak wspominał te chwile: Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony! Nie ma ‘ich’! Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic! Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni […] będziemy sami sobą rządzili. […] Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie, ten nie doznał w swym życiu najwyższej radości. Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało.

10 listopada

Do Warszawy przyjechał zwolniony z twierdzy magdeburskiej Józef Piłsudski. Piłsudski został powitany na dworcu przez ks. Zdzisława Lubomirskiego, członka Rady Regencyjnej (której w tym dniu generał-gubernator Beseler przekazał formalnie władzę w Warszawie). Piłsudski udał się natychmiast na naradę polityczną z księciem Lubomirskim (a nie z oczekującym także na niego na dworcu szefem POW, Adamem Kocem). W wyniku rozmowy z całą Radą Regencyjną Piłsudski zrezygnował z pierwotnego zamiaru wyjazdu do rządu Daszyńskiego do Lublina.

W tym samym dniu odsiecz prowadzona z Krakowa przez mjr. Juliana Stachiewicza odbiła z rąk ukraińskich Przemyśl.

W znajdującym się pod okupacją niemiecką Wilnie został powołany tajny Związek Wojskowych Polaków (późniejsza „Samoobrona”).

11 listopada

Dywizje armii polskiej we Francji zajęły Strasburg. W wagonie marszałka Francji Ferdynanda Focha na stacji Rethondes pod Compiegne delegacja niemiecka podpisała warunki zawieszenia broni. Od godz. 11 miały zostać przerwane wszystkie działania wojenne. Traktaty pokojowe w Brześciu Litewskim (z Rosją sowiecką i Ukrainą) oraz w Bukareszcie (z Rumunią) zostały uznane za nieważne, jednak – ze względu na zagrożenie ekspansji komunistycznej rewolucji z Rosji – wojska niemieckie miały tymczasowo pozostać na terenach okupowanych na wschodzie. Cesarz Karol I zrzekł się praw monarszych w Austrii. To był formalny koniec I wojny światowej. Związane z nią działania zbrojne objęły ponad 80 proc. terytorium państwowego Polski w granicach z 1921 roku. Jak już zaznaczyliśmy wcześniej, spośród zmobilizowanych do armii zaborczych Polaków zginęło blisko 500 tys. osób. Dwie wielkie fale ewakuacji (z Galicji w drugiej poł. 1914 roku i z Królestwa w 1915 roku) objęły ok. 1,5 mln ludzi, spośród których wielu zmarło wskutek złych warunków wędrówki. Deficyt urodzeń wyniósł ok. 1 mln. Trudne do oszacowania straty pociągnęły za sobą rozpowszechnione w warunkach wojny i głodu choroby zakaźne (tyfus, grypa itp.). Ludność ziem polskich w granicach z 1921 roku zmniejszyła się z 29 mln w 1910 do ok. 26,5 mln w 1919 roku. Zniszczeniu uległo blisko ponad 1,8 mln zabudowań gospodarskich na wsi, 50 proc. budynków w miastach powiatowych i mniejszych miasteczkach. Z większych miast najbardziej ucierpiały Kalisz, Stanisławów i Żyrardów. Przemysł na ziemiach polskich padł ofiarą nie tylko bezpośrednich działań wojennych, lecz także planowej gospodarki rabunkowej, prowadzonej przede wszystkim przez Niemców na okupowanych terenach Królestwa i reszty zaboru rosyjskiego (liczba czynnych zakładów przemysłowych na tym terenie spadła o ponad 40 proc.). Jeszcze większe straty poniosła Polska w dziedzinie środków transportu, wywożonych bądź niszczonych przez okupantów. Rolnictwo straciło blisko ponad 1,8 mln sztuk bydła, ponad 1 mln sztuk trzody chlewnej i blisko 1 mln sztuk koni. Odłogi pod koniec okupacji sięgnęły 30 proc. powierzchni ornej na terenach walk.

Walka o niepodległość i granice odrodzonego państwa polskiego nie kończyła się jednak, ale miała trwać jeszcze ponad dwa lata. Praca nad utrwalaniem niepodległości, nad wykorzenieniem nawyków zniewolenia – nie kończy się właściwie nigdy. Zaczynała swój nowy etap, z szczególną intensywnością, od 11 listopada 1918 roku.

W tym dniu Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu naczelne dowództwo nad tworzącą się armią polską – „wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednostajnienia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju”. Jednocześnie po porozumieniu z rządem lubelskim i stronnictwami politycznymi Piłsudski przy[1]jął prośbę Rady o utworzenie rządu narodowego. Po nocnych rokowaniach z niemiecką Radą Żołnierską Piłsudski osiągnął porozumienie w sprawie ewakuacji z Warszawy 30-tysięcznego garnizonu niemieckiego.

Powołana przez Wydział Wykonawczy Centralnego Komitetu Obywatelskiego w Poznaniu Tymczasowa Naczelna Rada Ludowa (z Komisariatem Rządzącym w osobach m.in. ks. Stanisława Adamskiego, Adama Poszwińskiego, Władysława Seydy i Wojciecha Korfantego) wydała odezwę opowiadającą się za przyłączeniem ziem b. zaboru pruskiego do zjednoczonej Polski. Kwestię ostatecznego ustalenia granicy zachodniej odezwa proponowała po[1]zostawić kongresowi pokojowemu. Towarzystwo Naukowe Warszawskie otrzymało do swej dyspozycji Pałac Staszica, w pierwszym okresie okupacji niemieckiej służący za gospodę żołnierską.

za:bialykruk.pl

***

Światło Zmartwychwstałej Ojczyzny – niezwykłe dzieje Świecy Niepodległości

11 listopada 2021 roku w Świątyni Opatrzności Bożej odbędą się obchody ku czci 100. rocznicy zapalenia Świecy Niepodległości w Warszawie. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął ks. kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.

Dla uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości w 2018 roku prezydent Andrzej Duda zapalił Świecę Niepodległości podczas Mszy świętej w Świątyni Opatrzności Bożej. Jest to mało znany symbol trwania i żywotności tradycji polskiej państwowości chrześcijańskiej. Związana z niepodległością Polski świeca nie wywołuje głębszych skojarzeń i refleksji w świadomości wielu Polaków, chociaż jej losy są bardzo wymowne, symboliczne, a nawet zawierają wymiar proroczy.

Pojawiła się ona jako wotum wdzięczności społeczeństwa polskiego za kanonizację pierwszego polskiego męczennika św. Jozafata Kuncewicza, biskupa oraz jednego z Patronów Polski. Opiece Świętego zawierzali swe czyny polscy żołnierze, walczący pod chorągwiami królów z dynastii Wazów, Jana III Sobieskiego, powstańcy listopadowi i styczniowi. Dokonując w niezwykle uroczystej asyście kanonizacji św. Jozafata, bł. papież Pius IX przyjął dar od Polaków świece z wizerunkiem NMP Niepokalanej i w krótkim czasie zawiózł osobiście do Kolegium Polskiego w Rzymie, polecając zakonnikom Zmartwychwstańcom, by we właściwym czasie zawieźli świecę do Warszawy (stolicy już wolnego kraju). Taka okazja się nadarzyła w 1920 roku, kiedy pierwsi po odzyskaniu niepodległości przez Polskę kardynałowie – Edmund Dalbor i Aleksander Kakowski – przybyli do Rzymu i odebrali od księży zmartwychwstańców tę papieską relikwię. Po przewiezieniu do Warszawy Świeca Niepodległości uroczyście została zapalona w katedrze św. Jana w obecności najwyższych dostojników państwa i Kościoła. Obecnie Świeca Niepodległości znajduje się w Świątyni Opatrzności Bożej i jest zapalana w każdą kolejną rocznicę Niepodległości Polski. Stała się jednym z symboli Polski chrześcijańskiej, Polski suwerennej, Polski łączącej tradycję Kościoła zachodniego i wschodniego.

za:www.radiomaryja.pl

***
Niepodległość to wielki dar. Historia uczy nas, że nic nie jest dane raz na zawsze

Niepodległość jest wielkim darem i dobrodziejstwem, którego znaczenia nie sposób przecenić. Dzieje wielu państw, w tym, oczywiście, również i naszej Ojczyzny, dobitnie to w różnych momentach historycznych uwypuklają –pisze dla Polska Press lider PiS Jarosław Kaczyński.

- Historia uczy nas, że nic nie jest dane raz na zawsze, że to, co mamy, możemy nagle utracić w części bądź w całości. Wypadki ostatnich tygodni unaoczniają nam z całą mocą, że w każdej chwili możemy być narażeni na najróżniejsze niebezpieczeństwa – czytamy w tekście prezesa PiS opublikowanym w środę na stronie Polska Times.

Kaczyński stwierdza, że „tylko niezawisłe, suwerenne państwo może stworzyć swoim obywatelom najlepsze warunki do niczym nieskrępowanego rozwoju zarówno w sferze materialnej jak i duchowej".

- Jedynie w niezależnym państwie jego obywatele mogą najpełniej korzystać ze swobód indywidualnych i grupowych, a tym samym realizować swoje pragnienia oraz twórczo kształtować rzeczywistość – pisze lider obozu rządzącego.

Odnosząc się do przypadającego na 11. listopada Święta Niepodległości Jarosław Kaczyński stwierdza: Święto Niepodległości jest dniem radosnym, w którym cieszymy się naszą wolnością, w którym radujemy się tym, iż żyjemy w niezawisłym państwie, w którym w sposób szczególny odczuwamy dumę z faktu, iż jesteśmy Polakami, że tworzymy wspólnotę obywateli suwerennej Rzeczypospolitej.

- Ale 11 listopada jest także czasem wyjątkowego namysłu, kiedy to zastanawiamy się nad tym, co możemy ofiarować Ojczyźnie w czasie pokoju, na czym ma polegać nasz patriotyzm dnia codziennego, co mamy zrobić, by Polska była coraz mocniejsza pod każdym względem, bo im silniejsze będzie państwo polskie, tym trwalsze będą gwarancje naszej niepodległości, naszego życia w wolności –pisze prezes PiS i lider Zjednoczonej Prawicy.

za:www.fronda.pl

***
Wielu po obu stronach Europy nie chce zaakceptować naszej podmiotowości

- Bardzo wielu po obu stronach Europy nie chce zaakceptować naszej podmiotowości, perspektywy naszego rozwoju, wzrostu naszej siły, determinacji,, determinacji by być narodem niezależnym, wolnym, ale też silnym i liczącym się, bo tylko taka Polska może przetrwać - mówił dzisiaj na placu marszałka Józefa Piłsudskiego wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński
Na placu Piłsudskiego Kaczyński wspominał 100. rocznicę odzyskania niepodległości, wskazując, że to "czas w gruncie rzeczy spokojny".

- Dziś, tylko w trzy lata później, stoimy przed ogromnymi wyzwaniami. I z tymi, które można oglądać na co dzień, które dzieją się części naszej wschodniej granicy i z tymi, które przychodzą do nas z Zachodu. Jaki jest wspólny mianownik tego, co się dzieje - choć intencje i ośrodki, które prowadzą do konfliktów są różne? - pytał.

Bardzo wielu po obu stronach Europy nie chce zaakceptować naszej podmiotowości, perspektywy naszego rozwoju, wzrostu naszej siły, determinacji,, determinacji by być narodem niezależnym, wolnym, ale też silnym i liczącym się, bo tylko taka Polska może przetrwać  - mówił Kaczyński.

Dodał, że "dziś jest czas próby odnoszący się do tej siły". Wskazał, że siła to "gospodarka, przemysł, armia", ale także "wewnętrzna zwartość społeczeństwa".

- Siła to umiejętność przeciwstawiania się tym, którzy wewnątrz kraju działają przeciwko polskim interesom - zaznaczył prezes PiS.

Wskazał, że obecnie słyszalne jest wiele głosów i widoczne wiele działań, "które przynajmniej budują podstawy, by sądzić, że są inspirowane z zewnątrz".

- Musimy zwyciężyć i nie tylko zachować naszą wolność, ale także perspektywę budowania naprawdę silnej Polski, to nasz obowiązek i pomimo wielu trudności jest to możliwe - mówił Jarosław Kaczyński.
Jestem przekonany, że milion polskich patriotów pójdą tą droga i wtedy zwyciężymy, choć pewnie będzie trudne, choć przyjdzie nie od razu,ale przyjdzie, to zależy od nas

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.