Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Dr P. Gawryszczak: Jeśli manifestowanie komunizmu nie będzie nam przeszkadzało, to za jakiś czas towarzysze chińscy przyślą nam pomnik Marksa, Lenina czy Stalina.

 Pamiętajmy, że ilość ofiar śmiertelnych komunizmu jest 2-3 razy większa niż ofiar Hitlera i nazizmu
Po 1945 roku wprowadzono denazyfikację przestrzeni publicznej. Nie wprowadzono równorzędnie dekomunizacji, ponieważ pół Europy było pod kuratelą komunizmu. Niestety po 1989 roku, także w Polsce, nie udało się przeprowadzić pełnej dekomunizacji,

która objęłaby wszystko. Widzimy, że na przykład młodzi ludzie chodzą w koszulkach z Che Guevarą czy sierpem i młotem (…). Jeśli manifestowanie komunizmu nie będzie przeszkadzało młodym ludziom czy nam, starszym, którzy nie będziemy reagować, to za jakiś czas dopuścimy do tego, że towarzysze chińscy przyślą nam pomnik Marksa, Lenina czy Stalina, a my go postawimy gdzieś przy drodze i nie będzie nam to przeszkadzać, bo przecież Marks nikogo nie zabił (…). Musimy pamiętać, że ilość ofiar śmiertelnych komunizmu jest 2-3 razy większa niż ofiar Hitlera i nazizmu – powiedział dr Piotr Gawryszczak, historyk, politolog, w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam. W Polsce przyspiesza dekomunizacja. Z polskiej przestrzeni publicznej usunięto w środę trzy pomniki upamiętniające Armię Czerwoną

– To jeden z elementów dekomunizacji. Powinien to być element, poza pracą organiczną i organizowaną przez naukowców i nauczycieli, dekomunizacji naszej przestrzeni, która rozpoczęła się de facto w 1989 roku. Po pierwszej kilkuletniej euforii dekomunizacja ucichła. Przykładowo w Lublinie, dzięki działalności Norberta Wojciechowskiego, pomnik sowieckiego żołnierza z placu Litewskiego został usunięty natychmiast po 4 czerwca 1989 roku. Podobna historia odbyła się względem pomnika Bolesława Bieruta z lublińskiej dzielnicy „Kalinowszczyzna” (…). Warto wspomnieć, że na samym początku rady miast i rady gmin zmieniały nazwy ulic. Pierwsza kadencja rady miasta w Lublinie doprowadziła do tego, że w latach 1990-1994 prawie wszystkie nazwy ulic, które w PRL zostały zmienione, przywrócono do wersji z 1939 roku. Tak się działo w wielu miastach w Polsce – mówił dr Piotr Gawryszczak.

Czasy się zmieniają, ale rosyjskie metody pozostają takie same.

    – Podstawową metodą ujarzmiania narodów, którą stosowała Armia Czerwona, wchodząc do Polski, były gwałty na kobietach. Wiemy, że gwałcili codziennie setki-tysiące kobiet. Tak się nie zachowuje wyzwoliciel, tylko najeźdźca i okupant. Widzimy to dzisiaj na Ukrainie, w związku z czym nie możemy mówić, że pomnik trzeba zostawić, bo upamiętnia wyzwolenie przez Armię Czerwoną. Pomniki upamiętniają zajęcie terenów przez kolejnego okupanta. Skutki rosyjskiej okupacji odczuwamy do dzisiaj – podkreślił historyk.

Pojawiają się głosy, że nie możemy obalać pomników upamiętniających Armię Czerwoną, bo jednocześnie przypominają one o rosyjskich zbrodniach.

    – Powinno się o tym mówić. Muszą powstać filmy dokumentalne, może fabularne. W przestrzeni publicznej pojawiały się takie sygnały, natomiast pomnik jest stawiany bohaterom i z uwagi na chęć uczczenia ważnych wydarzeń z punktu widzenia narodu i państwa. „Wyzwolenie” przez Armię Czerwoną było tak makabrycznym wydarzeniem, że nie powinno się ich umieszczać na pomnikach. To nie jest dobra metoda. Trzeba o tym pisać prawdę, znajdować dokumenty, pokazywać ogrom gwałtów i morderstw dokonanych przez sowieckiego okupanta i bezpieki, ale nie stawiać pomniki – powiedział politolog.

Po II wojnie światowej Europa i świat stanowczo potępiły nazizm. Nie zrobiono tego samego wobec komunizmu.

    – Po 1945 roku wprowadzono denazyfikację przestrzeni publicznej. Nie wprowadzono równorzędnie dekomunizacji, ponieważ pół Europy było pod kuratelą komunizmu. Niestety po 1989 roku, także w Polsce, nie udało się przeprowadzić pełnej dekomunizacji, która objęłaby wszystko. Widzimy, że na przykład młodzi ludzie chodzą w koszulkach z Che Guevarą czy sierpem i młotem. Wiele osób, które mówią, aby to zasłonić, często są agresywnie atakowane. Jeśli manifestowanie komunizmu nie będzie przeszkadzało młodym ludziom czy nam starszym, którzy nie będziemy reagować, to za jakiś czas dopuścimy do tego, że towarzysze chińscy przyślą nam pomnik Marksa, Lenina czy Stalina, a my go postawimy gdzieś przy drodze i nie będzie nam to przeszkadzać, bo przecież Marks nikogo nie zabił. Ideologia komunistyczna, którą stworzył Marks, a przekuwali ją Lenin i Stalin, pochłonęła więcej ofiar niż nazizm. Musimy pamiętać, że ilość ofiar śmiertelnych komunizmu jest 2-3 razy większa niż ofiar Hitlera i nazizmu – wskazał gość TV Trwam.

Wielu samorządowców jest przeciwnych dekomunizacji.

    – W wielu gminach rządzą osoby, które albo wprost wywodzą się z PZPR, albo są ludźmi lewicy, dla których rok 1944-1945 był wyzwoleniem. W wielu gminach jest tak, że to od lewicy zależy układ w radzie gminy, więc jest opór przeciwko zmianom nazw ulic. To dzieje się również w Warszawie (…). Wszystko zależy od układu sił w gminie. Polska jest jakby podzielona na pół, co widzimy przy wyborach. W większości gmin, w których od wielu lat rządzą ugrupowania konserwatywne, nie ma problemów z dekomunizacją. Tam, gdzie rządzi lewica bądź PO w koalicji z lewicą, są komunistyczne nazwy ulic, które niestety pozostaną – podsumował dr Piotr Gawryszczak.

za:www.radiomaryja.pl

***

Zlikwidować sowieckie pomniki!

To dobry czas, żeby wreszcie wyburzyć wszystkie pomniki Armii Sowieckiej. W powojennej Polsce powstało niemal 500 pomników „wdzięczności” dla agresorów, którzy zniewolili i uzależnili Polskę od Związku Sowieckiego. Mowa tylko o pomnikach stojących w miejscach publicznych, niekryjących pod sobą szczątków poległych żołnierzy.

W marcu prezes IPN dr Karol Nawrocki wydał oświadczenie: „Apeluję do samorządowców o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm. Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie. W to miejsce godnie upamiętnijmy prawdziwych bohaterów”. W środę już zburzono trzy pomniki! Doktor Nawrocki przypomniał, że przebrani w mundury Federacji Rosyjskiej, ze Stalinem w głowach, rosyjscy żołnierze mordują kobiety i dzieci na Ukrainie. Jednak pomimo ustawy z 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu do dziś istnieją ulice i place o nazwach przypominających ówczesnych zbrodniarzy. Niechlubnym przykładem jest Warszawa, z której zniknęły ulice np. Lecha Kaczyńskiego, Andrzeja Romockiego „Morro”. Zamiast nich powróciły stare nazwy, jak np. aleja Armii Ludowej!

Ryszard Kapuściński

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.