Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Uroczystość Wszystkich Świętych to triumf Kościoła chwalebnego

Wstawiennictwo świętych nie jest czymś autonomicznym ani konkurencyjnym w stosunku do Chrystusa, ale jest „wstawiennictwem w Chrystusie” i urzeczywistnia się tylko i wyłącznie na mocy Jego zasług – mówi dla portalu PCh24.pl ks. dr hab. Janusz Królikowski, profesor UPJPII, wykładowca teologii dogmatycznej.

„Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, żywot wieczny. Amen”. Wymieniając podmioty naszej wiary pod koniec Składu Apostolskiego być może niekiedy umyka nam rzeczywistość kryjąca się pod słowami „świętych obcowanie”. Czym ono właściwie jest?

„Świętych obcowanie”, o którym mówimy w Symbolu Apostolskim, posiada wiele znaczeń. W kontekście Uroczystości Wszystkich Świętych warto zwrócić uwagę, że oznacza ono wspólnotę wszystkich wierzących w Kościele, a więc Kościoła pielgrzymującego, czyli ziemskiego, i Kościoła chwalebnego w niebie. Ta jedność – „obcowanie” z języka staropolskiego, „komunia” moglibyśmy powiedzieć językiem współczesnym – wyraża się we wzajemnych relacjach. Święci w niebie wstawiają się za nami, modlą się za nas, pozostają solidarni z nami pielgrzymami w naszej ziemskiej sytuacji, a także stanowią dal nas świetlany wzór życia. My pielgrzymi powierzamy się świętym w naszych potrzebach, a także modlimy się za tych, którzy oczyszczając się w czyśćcu przygotowują się do spotkania z Bogiem „twarzą w twarz”.

Zadziwiająca jest ta nauka Kościoła mówiąca o tym, że wraz ze świętymi w niebie i pokutującymi w czyśćcu jesteśmy jedną wspólnotą.

Świętych obcowanie, a wiec duchowa jedność Kościoła pielgrzymującego i Kościoła chwalebnego, to jakaś przedziwna „pamięć” kościelna, gwarantowana przez Ducha Świętego, będącego jedną osobową Pamięcią, łączącą wszystkich wierzących. Do tego pojęcia odwołuje się II Sobór Watykański w konstytucji Lumen gentium w numerze 50, mówiąc o „pamięci o zmarłych” i o „pamięci mieszkańców nieba”. Ta pamięć ma swoje teologiczne oparcie w tym, że Kościół nie jest jakąś korporacją, ale jest „jakby jedną osobą mistyczną”, jak mówi na przykład święty Tomasz z Akwinu. Osoba wyraża się w pamięci. W naszym przypadku możemy powiedzieć, że jest to pamięć Osób Bożych i osób ludzkich konstytuowana przez Ducha Świętego, który jest jeden i ten sam w Bogu i wierzących.

Jak pogodzić możliwość modlitwy za wstawiennictwem świętych z nauką biblijną, że jedynym Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi jest Jezus Chrystus?

Nauczanie biblijne już w Starym Testamencie jest otwarte na rozmaite formy wstawiennictwa. Już Abraham w swojej wzruszającej modlitwie wstawia się za mieszkańców Sodomy i Gomory. Potem żydzi w swoich modlitwach, aby je wzmocnić przed Bogiem, odwołują się do wiary Abrahama i świętości swoich przodków. Właśnie dlatego, że Kościół jest Ciałem Chrystusa, a więc wewnętrzną jednością istnieje otwartość na wzajemne wstawiennictwo. „Rozdział” między niebem i ziemią nie jest żadną trudnością dla wspólnoty w duchu. Najważniejsze jest jednak to, że wstawiennictwo świętych nie jest czymś autonomicznym ani konkurencyjnym w stosunku do Chrystusa, ale jest „wstawiennictwem w Chrystusie” i urzeczywistnia się tylko i wyłącznie na mocy Jego zasług. Odwoływanie się do wstawiennictwa Maryi i świętych jest także z naszej strony jakąś manifestacją pokory – zdajemy sobie sprawę z naszej niegodności i naszych braków, a więc szukamy wsparcia u godniejszych od nas.

Św. Paweł z kolei pojęcia „święty” używa w kontekście żyjących chrześcijan.

W tym stwierdzeniu odzwierciedla się drugie znaczenie „świętych obcowania” z Symbolu Apostolskiego. Chrześcijanie są świeci na mocy wspólnoty w łasce, którą wysłużył Chrystus i której udziela Duch Święty. Ci, którzy żyją w stanie łaski, są świętymi w najwłaściwszym znaczeniu. Świętość nie jest stanem zbawionych w niebie, ale jest stanem wierzących, żyjących w wolności od grzechu. Można by powiedzieć za Aniołem Ślązakiem: „Nigdy nie będziesz w Raju po śmierci, jeśli nie będziesz miał Raju w sobie na ziemi”.

Swego czasu o Kościele na ziemi – obecnie nazywanym raczej „pielgrzymującym” – Benedykt XVI powiedział: „Pojęcie Ecclesia militans – Kościoła wojującego – nie jest dziś modne. W rzeczywistości jednak coraz lepiej rozumiemy, że jest prawdziwe. Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem”. Zasadniczo pojęcie Kościoła „pielgrzymującego” i „wojującego” nie stoi w żadnej sprzeczności. Może jednak dobrze by było, aby duszpasterze nieco częściej przypominali o tym drugim, „niemodnym” dziś pojęciu?

Mogę tylko powiedzieć, że do pojęcia „Kościoła wojującego” często odwołuję się w wykładach z eklezjologii. Myślę, że nie tylko w eklezjologii ma duże znaczenie język odwołujący się do kategorii „militarnych”. Zresztą, jest on obecny zarówno w Starym, jak i Nowym Testamentem. Św. Paweł mówi o „zbroi” słowa i dobrych uczynków, o duchowej walce, o zmaganiu się, o poszukiwaniu zwycięstwa itd. Sens tych słów jest jednoznaczny, a mianowicie wskazuje na potrzebę wiary dynamicznej, zdecydowanej i broniącej swojego znaczenia i swojej wymowy. Nie można zapominać, że jako bierzmowani, a wiec ludzie obdarzeni w pełni Duchem Świętym, mamy bronić wiary, jak zresztą podkreślił II Sobór Watykański w konstytucji Lumen gentium.

Wielu ludzi myśląc o świętych widzi ich archetypiczne wyobrażenia – pustelników, kapłanów, siostry zakonne, ludzi poświęcających każdą sferę swojego prywatnego życia na służbę Kościołowi. Czy jest to odpowiednia intuicja?

II Sobór Watykański, za papieżem Piusem XII, mówi jasno, że wierzący są wezwani do „konsekracji świata”, a to oznacza właśnie takie urzeczywistnianie swojego życia osobistego i społecznego, aby było „miejscem” dojrzewania w świętości. Myślę, że w większym stopniu musimy kłaść nacisk na nauczanie soborowe, według którego wierzący uświęcają się nie „mimo” tego, co robią, ale właśnie „przez” to, co robią. Ciągle jeszcze jesteśmy dalecy od przełamania dychotomii w tym względzie, której efektem jest zwracanie uwagi na to, że właśnie pustelnicy, kapłani i siostry zakonne są powołani do świętości, a świeccy jakoś przy okazji. Świeccy uświęcają się przez to, czym żyją i co robią, a nie „mimo” tego. Oznacza to praktycznie, że nie zwraca się należytej uwagi na rangę duchową i uświęcającą spraw powszednich, a tym samym na konsekrowanie świata za ich pośrednictwem, a tym samym na ich znaczenie dla budowania Kościoła. Jak podkreśla II Sobór Watykański Kościół jest budowany przez sakramenty i przez cnoty. A cnotą można żyć w każdym miejscu i w każdym czasie!

Jednak dzisiejsza uroczystość to święto nie tylko wyniesionych na ołtarze, lecz także wielu zastępów „szarych świętych”, o których już nikt nie pamięta.

Tak, święto to przypomina o powszechnym powołaniu do świętości, ale także jest potwierdzeniem, ze to powszechne powołanie jest urzeczywistniane w każdej epoce i w każdym miejscu, choć może jest niewidoczne, bo w końcu wyraża się ono w pokorze i łasce, a te niełatwo są dostrzegane.

Warto na koniec zaakcentować, że uroczystość Wszystkich Świętych ma charakter uroczysty, o czym świadczyć może między innymi biały kolor szat liturgicznych. Dopiero jutro – w Dzień Zaduszny – w sposób szczególny modlić się będziemy za wiernych przebywających w czyśćcu.

Dzień zaduszny jest w naszej tradycji słusznie traktowany jako przedłużenie Uroczystości Wszystkich Świętych. W naszej modlitewnej pamięci o zmarłych wyrażamy przekonanie, że oni także oni są powołani do nieba, a nie osiągnęli go jeszcze ze względu na „resztki” grzechu, z których muszą się oczyścić. My ich w tym wspomagamy modlitwą, ofiarą, odpustami, aby zasłużyć sobie na pamięć tych, którzy przyjdą po nas.

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

za:pch24.pl

***

Wszystkich Świętych. O. Leon Knabit przypomina czym jest ta uroczystość

Uroczystość Wszystkich Świętych nie jest dniem zmarłych i czasem, który mamy spędzić na cmentarzu – przypomniał o. Leon Knabit, wskazując na właściwe – katolickie – rozumienie znaczenia tego dnia.

„Uroczystość Wszystkich Świętych nie jest dniem zmarłych i czasem, który mamy spędzić na cmentarzu. To względy praktyczne, czyli dzień wolny od pracy, sprawiają, iż udajemy się tego dnia na groby. Tak naprawdę ma to być radosne wpatrywanie się w niebo…” – napisał o. Leon Knabit na Twitterze.

za:pch24.pl

***

Rzecznik KEP: Obchodzenie Halloween trudno pogodzić z istotą Wszystkich Świętych

Obchodzenie Halloween jest trudne do pogodzenia z istotą uroczystości Wszystkich Świętych. Chrześcijanie powinni skoncentrować się na świętowaniu dobra, jakie wnieśli do Kościoła święci – powiedział PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Polski jezuita ks. Leszek Gęsiak.

Rzecznik przypomniał, że Halloween ma korzenie w wierzeniach celtyckich i wywodzi się z dawnych praktyk pogańskich, dlatego jest obce chrześcijaństwu.

–Halloween to święto grozy i demonów, a więc czegoś bardzo odległego od tego, co Kościół katolicki czci w czasie obchodzonej 1 listopada uroczystości Wszystkich Świętych. Dlatego chrześcijanie powinni raczej skoncentrować się na świętowaniu dobra, jakie na przestrzeni wieków wnieśli do Kościoła święci zarówno ci kanonizowani i beatyfikowani, jak i zwykli ludzie, którzy swoim życiem ukazywali dobroć Boga – podkreślił.

Jak zastrzegł, obchodzenie Halloween jest trudne do pogodzenia z istotą uroczystości Wszystkich Świętych. – Nie można z jednej strony gloryfikować demonów, a z drugiej wierzyć, że to, co jest warte naśladowania, to przykład świętych – ocenił.

Ks. Gęsiak przypomniał, że w 2013 r. wydany został list pasterski przygotowany przez Komitet ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi KEP dotyczący duchowych zagrożeń wiary. Zawarte jest w nim m.in. ostrzeżenie przed banalizowaniem zła, oswajaniem z nim, szczególnie dzieci, i przed zacieraniem granic między dobrem i złem, „co może być pierwszym krokiem do zainteresowania niebezpiecznymi praktykami pseudoreligijnymi, a nawet satanizmem”.

Podkreślił, że uczestnictwo w pozornie niewinnych halloweenowych zabawach niesie za sobą realne niebezpieczeństwo. –Jeżeli rodzice wiedzą, że w szkole czy przedszkolu, do którego uczęszcza ich dziecko, jest organizowana zabawa z okazji Halloween, mają prawo do tego, by zaproponować coś alternatywnego – wyjaśnił.

Poinformował, że w wielu parafiach i szkołach w Polsce organizowane są bale i korowody świętych, podczas których dzieci przebierają się za świętych i aniołów. –Przy tej okazji poznają ich życie i pokazują pozytywną stronę człowieka, który przeszedł do wieczności. Bale świętych są dalekie od groteskowej zabawy naznaczonej promocją śmierci, brzydoty i zła. My, jako chrześcijanie, powinniśmy promować rzeczy dobre – powiedział.

Zdaniem rzecznika, nawet jeśli ktoś traktuje udział w Halloween jako zabawę, to „za każdą zabawą stoi pewien system wartości”. – To nie jest tylko kwestia przebrania się za potwory i zbierania cukierków. To jest coś, co zostaje w pamięci dziecka. Apeluję do rodziców, by byli czujni i świadomi, że nawet z pozoru niewinne zabawy mogą stanowić zagrożenie dla ich dzieci – mówił.

Ks. Gęsiak dodał także, że Halloween jest dla Polaków tradycją obcą kulturowo. –To jest tradycja krajów anglosaskich, a zatem, skoro mamy własne dobre tradycje, warto je pielęgnować i podkreślać to, co w nich jest ubogacającego – dodał.

Przypadające 31 października Halloween najbardziej popularne jest w w krajach anglosaskich. Dzieci przebierają się za potwory, wampiry czy kościotrupy i chodzą wieczorem po udekorowanych specjalnie na tę okazję domach, prosząc o cukierki. Symbolem Halloween jest wydrążona w środku dynia z powycinanymi w skorupie otworami przypominającymi oczy, nos i przeważnie wyszczerbioną szczękę, z zapaloną w środku świeczką.

Słowo Halloween jest swoistym zniekształceniem angielskiego All Hallow’s Eve (Wigilia Wszystkich Świętych) i celtyckiego Samhain. W istocie korzenie święta tkwią w kulturze starożytnych Celtów, którzy wierzyli, że 31 października – w dniu będącym u nich oficjalnym końcem lata – dusze zmarłych wychodzą z grobów i błąkają się po ziemi w poszukiwaniu ciał żywych, do których mogłyby wniknąć. Dlatego żywi zaczęli się tego dnia przebierać w odrażające maski i odpychające, makabryczne kostiumy, aby odstraszyć dusze zmarłych.

za:pch24.pl

***

Nasza zwykła-niezwykła droga do Wieczności

https://www.krzysztofnagrodzki.pl/index.php/publikacje-od-2016/490-nasza-zwykla-niezwykla-droga-do-wiecznosci

Copyright © 2017. All Rights Reserved.