Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Orki z pomnikiem na plecach

Rzeszowski pomnik Czynu Rewolucyjnego nazywany jest przez mieszkańców określeniem… żeńskiego organu płciowego.
Studenci umieścili na YouTubie przerażający filmik, jak pomnik ten ożywa i sieje panikę.To znakomita metafora tego, czym są moskiewskie pomniki u sąsiadów.

Orki, wycofując się z Chersonia, zabrały ze sobą pomniki Suworowa (od rzezi Pragi), admirała Uszakowa i Potiomkina (kochanka carycy Katarzyny), by nie zniszczyli ich Ukraińcy.

Zgodnie z kacapską doktryną każde miejsce, gdzie stanęła stopa ich żołnierza, należy do Rosji. Pomniki są tego dowodem.

W czasie pokoju są pretekstem prowokacji, by np. składać tam kwiaty albo w odwecie za pomalowanie ich atakować gospodarzy. Dlatego każdy ruski bydlak z kamienia to okupant, który musi być wysadzony w powietrze. Nawet jeśli mieszkańcy mają sentyment, bo umawiali się pod nim z dziewczyną.

Zespół Dezerter miał rację, gdy śpiewał o Pałacu Kultury: „środek Europy przygnieciony pięścią komunizmu”.

To samo dotyczy każdej zapomnianej, zardzewiałej, pomalowanej przez grafficiarzy tablicy w małej miejscowości. Rozwalić teraz, gdy jest koniunktura, bo to ruskie /.../ kiedyś nas wszystkich pozabija, obudzone jak pomnik na filmiku z Rzeszowa.

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl

***

"Warszawa tęskni za operacją specjalną". Wyrzucony z Polski rosyjski dziennikarz atakuje Marsz Niepodległości

Leonid Swiridow był korespondentem rosyjskiej agencji RIA Nowosti w Warszawie. Został wydalony z Polski pod zarzutem szpiegostwa.

Decyzję nakazującą opuszczenie kraju przez Rosjanina wydał pod koniec listopada Polski Urząd ds. Cudzoziemców. Swiridow miał 30 dni na opuszczenie kraju. Rosyjski dziennikarz utrzymywał, że zarzuty wobec niego są bezzasadne.

- WARSZAWA TĘSKNI ZA #Z

Polska przygotowuje się do święta państwowego - Dnia Niepodległości.

Zobaczcie coroczny plakat Marszu Niepodległości, który odbędzie się w Polsce jutro, 11 listopada 2022 roku.

 "Silny naród - wielka Polska". Polski szlachcic z szablą na koniu gromi Rosjan. Zwróć uwagę na literę #Z przy rosyjskim żołnierzu.

Warszawa uparcie naciska i szykuje się do powtórzenia losu Kijowa. Polska jest wprost chętna do kontynuowania operacji specjalnej na swoim terytorium.

Skoro Polacy tak bardzo tego chcą, to może nie należy im tego odmawiać? - pisze teraz Swiridow na Telegramie publikując plakat Marszu Niepodległości.

 
Marsz Niepodległości

 W 104. rocznicę odzyskania niepodległości ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości pod hasłem "silny Naród. Wielka Polska". Plakat reklamujący Marsz oparty jest na grafice z 1920 roku przedstawiającej nie "szlachcica" tylko ułana atakującego bolszewika.

za:www.tysol.pl

***

Braun dał argument propagandystom Putina. Kremlowskie media o Marszu Niepodległości

Działacze Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna pojawili się wczoraj na Marszu Niepodległości w Warszawie, prezentując transparent z hasłem „stop ukrainizacji Polski”. Ich zdjęcie natychmiast podchwyciła rosyjska propaganda sugerując, że było to przewodnie hasło warszawskiego marszu.

Oficjalny plakat wczorajszego Marszu Niepodległości nawiązywał do wojny polsko-bolszewickiej, ale organizatorzy nie pominęli dramatu bestialsko napadniętej przez putinowską Rosję Ukrainy, nawiązując do niego literą „Z” na czapce rosyjskiego żołnierza. Na marszu pojawili się jednak zwolennicy Grzegorza Brauna, którzy próbowali przebić się z jego skandalicznym hasłem „stop ukrainizacji Polski”.

- „Marsz Niepodległości w Warszawie odbył się pod hasłem stop ukrainizacji Polski” - natychmiast podał rosyjskojęzyczny portal eadaily.com.

Przekaz ten przywołał portal tvp.info, co odnotowano w artykule Euro Asia Daily.

- „Dziennikarzom rządowym nie spodobała się krytyka kijowskiego reżimu i od razu wskazali, skąd Braun czerpie inspirację – z Kremla” - czytamy.

To nie pierwszy raz, kiedy Grzegorz Braun staje się inspiracją dla propagandystów Putina. W październiku rosyjska telewizja prezentowała jego zaproszenie na manifestację po hasłem „stop ukrainizacji Polski”. Powołując się na polityka Konfederacji określana „naczelną propagandystką Putina” Olga Skabiejewa przekonywała, że „warszawiacy nie zgadzają się z działaniami rządu dotyczącymi pomocy Ukrainie”.

Do postawy Grzegorza Brauna kilka dni temu w rozmowie z portalem Fronda.pl odniósł się prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Rober Bąkiewicz.

- „Z tym rzeczywiście jest spory problem. Ja już publicznie wypowiadałem się poprzez wpisy na Facebooku czy też na Twitterze, czy też bezpośrednio do mediów, że ja się z taką polityką nie zgadzam. Uważam, że jest ona dla Polski bardzo niebezpieczna. Zagospodarowuje to – powiedzmy – część środowisk patriotycznych w tej sferze, że według nich Rosja nie jest zagrożeniem. Ja już stawiałem pytanie, kiedy na przykład Grzegorz Braun zostanie wydalony z Konfederacji. To samo dotyczy Janusza Korwin-Mikkego. Uważam, że oni w tej chwili szkodzą polskiej polityce w ogóle. Ja się na to zupełnie nie zgadzam i podchodzę do tego krytycznie. W mojej ocenie cała Konfederacja nie mówi takim głosem. Dodam też, że osobiście jestem krytyczny w stosunku do Konfederacji, ale uczciwie zaznaczam, że całe to ugrupowanie takiego stanowiska prorosyjskiego nie prezentuje. Z drugiej strony, całkowicie uczciwie trzeba też stwierdzić, że te siły prorosyjskie w Konfederacji niestety są” - powiedział działacz.

za:www.fronda.pl

***

Zwolennicy Winnickiego z RN i MW blokowali Marsz Niepodległości

Za czasów reżimu PO władza blokowała Marsze Niepodległości za pomocą policji i służb. Marsze Niepodległości usiłowali też blokować zwolennicy antyPiS, lewicy, tęczowej rewolucji. W tym roku Marsz był blokowany przez zwolenników Winnickiego z Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej.

Ta szokująca i kuriozalna sytuacja jest wynikiem walki o dominacje w ruchu między środowiskiem (wprowadzonego do polityki przed dekadą przez Romana Giertycha) Winnickiego (MW i RN) a środowiskiem (niemającego patrona) Roberta Bąkiewicza (Straż Narodowa, Roty, Media Narodowe). W ostatnich miesiącach konflikt też jest też wyrazem odmiennego stosunku do Rosji. Środowisko Bąkiewicza jest antyrosyjskie, a środowisko Konfederacji i Winnickiego powszechnie postrzegane jest jako prorosyjskie. Z perspektywy trzech dekad III RP widać, że konflikty między narodowcami są czymś normalnym, a z racji na znikanie ze sceny politycznej kolejnych pokoleń narodowców nie ma komu o nich pamiętać.

Jedno i drugie środowisko łączy Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Korzystając z rozleniwienia środowiska Winnickiego, zostało ono zdominowane przez pracowitego Bąkiewicza. Grupa Winnickiego tym się nie przejmuje i wmawia dziennikarzom, że sprawuje kontrole nad stowarzyszeniem organizującym Marsz Niepodległości.

Wyrazem walki grupy Winnickiego z Bąkiewiczem było zablokowanie przez kontrolowanych przez grupę Winnickiego działaczy Straży Marszu Niepodległości. Akcja zwolenników Winnickiego była spektakularna. Ustawili się oni na czele Marszu, wywiesili swoje hasło (wmawiając dziennikarzom, że to jest hasło Marszu) i anty ukraińskie transparenty od Brauna Grzegorza. Machali też w ramach walki z upolitycznieniem Marszu (co grupa Winnickiego zarzuca Bąkiewiczowi) flagami partii Konfederacji.

Kiedy Bąkiewicz przebijał się na początek Marszu zwolennicy Winnickiego i Konfederacji krzyczeli, że to ich marsz. Kiedy Bąkiewicz ustawił się na czele Marszu, to zwolennicy Winnickiego zablokowali Marsz, by wyglądało tak, że z Bąkiewiczem idzie tylko kilkadziesiąt osób a reszta ze 100.000 z Winnickim i Konfederacją pod anty ukraińskimi hasłami. W czasie Marszu zwolennicy Winnickiego non stop utrzymywali dystans kilkudziesięciu metrów od Bąkiewicza, by odseparować go od marszu i przez głośniki krzyczeli „proszę zejść na bok i nie blokować Marszu” by wyszło na to, że Bąkiewicz Marsz blokuje. Grupie Winnickiego udało się wyrolować Bąkiewicza, ale zapewne ten sukces będzie tylko sukcesem subkulturowym dla ich środowiska, bo powszechnie uznano to za rozbijanie Marszu, upolitycznienie go, by wbrew faktom wszystkim uczestnikom Marszu przypisać postawę Konfederacji zgodną z rosyjską narracją. Takie działania sprawiają, że trudno się dziwić czemu od 30 lat nacjonaliści odmiennie od Europy Zachodniej są na marginesie życia politycznego.

Według doniesień prasowych o konflikcie na Marszu Winnicki zapowiada, że na początku przyszłego roku jego środowisko odzyska kontrole nad stowarzyszeniem Marsz Niepodległości i wywali Bąkiewicza i jego stronników.

O ekscesach sympatyków Winnickiego uczestnicy Marszu nie wiedzieli. Pewnie, gdyby wiedzieli, doszłoby do zamieszek, bo wielu z nich deklarowało swoją wrogość wobec rosyjskiego imperializmu. Wyrazem wrogości wobec rosyjskiego imperializmu były transparenty Nacjonalistycznej Kolumny. Na jednym z nich przygotowanym przez stowarzyszenie Niklot było widać przekroplone symbole rosyjskiego imperializmu (Z), Korwina (muszkę), Jabłonowskiego (jaszczura), i jednego z prorosyjskich działaczy nacjonalistycznych (prusaka). W kolumnie nacjonalistycznej widać było też białoruskich nacjonalistów z flagami i transparentami. Trudno też posądzać, że głosujący na PiS uczestnicy marszu są prorosyjscy.

Jan Bodakowski

za:www.fronda.pl

***

Marsz Polaków czy marsz Konfederacji? Bąkiewicz odpowiada Winnickiemu

Tegorocznemu Marszowi Niepodległości towarzyszył konflikt pomiędzy środowiskiem prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, a środowiskiem próbującego zawłaszczyć marsz posła Konfederacji Roberta Winnickiego. Do sprawy odniósł się sam Bąkiewicz, który podkreśla, że stoi na straży apolityczności Marszu Niepodległości.

Goszcząc w telewizji wPolsce.pl prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz przyznał, że „wewnątrz samego stowarzyszenia jest spór o to, czy Marsz Niepodległości ma być marszem Polaków czy ma być marszem Konfederacji”.

Wcześniej na antenie Radia ZET poseł Konfederacji Robert Winnicki stwierdził, że w tym roku Marsz Niepodległości po raz ostatni był współorganizowany przez Roberta Bąkiewicza.

- „Poczułem się, jak w programie, w którym ktoś ze szklanej kuli odczytuje rzeczywistość. Konfederacja chciałaby wykorzystywać policzenie i partyjnie Marsz Niepodległości, i z ich punktu widzenia, jest to być może całkowicie naturalne. Moje środowisko stoi na straży marszu polskości, marszu wszystkich polskich patriotów, niepodległościowców i narodowców, i wszystkich, którzy wpisują się w ideę niepodległego państwa polskiego. To stoi w poprzek interesom politycznym i partyjnym posła Winnickiego. A jak będzie? Zobaczymy” - oświadczył gość telewizji wPolsce.pl.

za:www.fronda.pl

***

Prezydent Białegostoku podał dalej wpis szczujący na Ukraińców? "Terror szczypawkowy i aborcyjny trwa"; "Ukry-Won!!!"

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski najwyraźniej tak mocno zapędził się w nienawiści do PiS-u, że na Twitterze podaje dalej wszystko, co może uderzyć w obecny rząd. Nawet „wywody” z podejrzanych profili, w dodatku opatrzone hasztagiem „Stop ukrainizacji Polski”, zawierające propagandę antyszczepionkową („terror szczypawkowy”) i uderzające w Ukraińców („Ukry won!”). Samorządowiec zdążył się zreflektować i usunąć tweet, jednak w internecie - niestety dla Truskolaskiego - nic nie ginie.

Co retweetował Truskolaski?

Każdy, kto korzysta z Twittera i potrafi rozpoznać „trolla” (co - zwłaszcza w dobie rosyjskiej agresji na Ukrainę, a wcześniej - pandemii koronawirusa) bywa pomocną umiejętnością, na pewno wie, że konta, których nazwy zawierają np. imię lub pseudonim i ciąg cyfr, z dużą dozą prawdopodobieństwa należą właśnie do trolli, których celem jest sianie dezinformacji w mediach społecznościowych.

Politycy, dziennikarze, naukowcy i inne osoby cieszące się pewnym autorytetem, jak się wydaje, powinny doskonale opanować zasady bezpiecznego korzystania z Twittera i raczej uważać z „lajkowaniem” lub retweetowaniem treści pochodzących z dziwacznych profili typu „Daisy00250381”. Takiej ostrożności zabrakło prezydentowi Białegostoku Tadeuszowi Truskolaskiemu. Polityk zreflektował się dopiero później, gdy retweet wpisu opatrzonego hasztagiem „Stop Ukrainizacji Polski” wypatrzył publicysta TVP Samuel Pereira. Żeby było jeszcze zabawniej, prezydent Tadeusz Truskolaski jeszcze kilka dni temu atakował rząd Zjednoczonej Prawicy za to, że częśc ministrów, wiceministrów oraz parlamentarzystów PiS-u i Solidarnej Polski wzięło udział w Marszu Niepodległości, na którym pojawił się Grzegorz Braun ze skandalicznym transparentem „Stop ukrainizacji Polski”.

    Młodzi Polacy nie mają szans na własne mieszkanie, do lekarzy kilkumiesięczne kolejki, przedsiębiorcy plajtują, wyjażdżając z kraju za chlebem, polscy emeryci głodują, terror szczypawkowy i aborcyjny trwa i dotyczy tylko Polaków! Dość!!! Ukry-Won!!!

— pisze @Daisy00250381, której profil, swoją drogą, jest dość zaskakujący pod względem publikowanych tam treści (o czym za chwilę).

W zamieszczonym nagraniu pojawia się kobieta, która pomstuje na to, że żaden kraj UE nie daje Ukrainie „za darmo” tak wiele, jak Polska. W dalszej części wywodu kobieta widoczna na nagraniu (nie wiadomo, czy jest to autorka wpisu) twierdzi, że Ukraina nigdy nie żyła w przyjaźni z Polską, że „to są przyszykowywane ziemie dla Żydów” i „mamy traktować ich jako naród wybrany”, a wszystko „kosztem Polaków” i tego, że „coraz nam się coraz bardziej gorzej żyje”.

    Węgiel nasz wywożą gwałtem na Ukrainę, ale jak oliwa na wierzch wypłynęła to okazuje się, że jaśnie pan prezydent z Ukrainy zakrzyczał na ambonie, że wspomoże nas węglem. (…) No, dajcie spokój, no ludzie, jak to nazwać? Korupcją? Co to ma być w ogóle? — emocjonuje się kobieta w fimie zamieszczonym przez „Daisy00250381”.

    Rozbrajamy Polskę i wysyłamy sprzęt na Ukrainę. To nie jest jakiś kraj wybrany, no ludzie, no dajcie żyć. Niech oni bronią swojego kraju, ale nie kosztem naszym — przekonuje.

„Podniosły apel” okraszony wyrażeniami typu „Ukry-won!!!” czy „terror szczypawkowy” i opatrzony hasztagiem „Stop ukrainizacji Polski” doczekał się „aż” 6 retweetów. wcześniej musiało być ich więcej, bo, jak zauważył Samuel Pereira:

    Prezydent Tadeusz Truskolaski z PO szczuje na Ukraińców #KonfederacjaObywatelska

za:wpolityce.pl

***

Z okazji Święta Niepodległości Łukaszenka życzy Polakom… powrotu Tuska do władzy

Ogromnym zaskoczeniem było dołączenie białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki do innych światowych przywódców, którzy kierowali wczoraj do Polaków życzenia z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Treść przekazanego Warszawie przez Mińsk komunikatu sięga „himalajów absurdu”.

Na początku cytowanego przez agencję BiełTA komunikatu samozwańczy prezydent Białorusi pisze o konieczności „zachowania niezależności i autonomii, utrzymaniu pokoju, umacnianiu wartości chrześcijańskich i wzajemnej otwartości” w obecnych „trudnych i kontrowersyjnych czasach”. Dalej zapewnia, że jego kraj dąży do „harmonijnego rozwoju stosunków dwustronnych i demonstruje chęć budowania mostów przyjaźni, a nie murów granicznych z drutu kolczastego”. W ten sposób Łukaszenka nawiązuje do zapory na polsko-białoruskiej granicy, którą polskie władze zostały zmuszone zbudować wobec prowadzonej przez jego reżim „operacji Śluza”, w ramach której próbuje wywołać kryzys migracyjny w naszym kraju za pośrednictwem sprowadzanych w tym celu migrantów z Bliskiego Wschodu.

Dyktator postanowił też odnieść się do polskiego rządu.

- „Niestety zwykli obywatele waszego kraju muszą dziś płacić za rażące błędy niecnych polskich polityków. Sztucznie tworzone fałszywe obrazy wrogów na Białorusi i Rosji pogorszyły standard życia wszystkich Europejczyków, podważyły zaufanie w stosunkach międzynarodowych i zmusiły miliony ludzi do cierpienia” - napisał.

Dodał, że ma nadzieję, iż „ludzie za Bugiem zdadzą sobie z tego sprawę i dokonają właściwego wyboru podczas kolejnej kampanii politycznej”, a nowa władza w Polsce pozytywnie odpowie na „otwarte stanowisko Białorusinów”.

Jaka miałaby być to władza Łukaszenka mówił już w 2021 roku w białoruskiej telewizji.

- „Jest potężna opozycja. Donald Tusk – Platforma Obywatelska. U władzy jest PiS – Prawo i Sprawiedliwość. Ten szalony Kaczyński, Morawiecki i Duda. Trio” - stwierdził dyktator.

Przekonywał wówczas, że powrót Donalda Tuska na polską scenę polityczną doda sił polskiej opozycji, która przejmie władzę i wreszcie Mińsk „będzie miał z kim rozmawiać”.

za:www.fronda.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.