Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Nowy selekcjoner polskich piłkarzy to zadeklarowany katolik. Angażuje się w życie Kościoła

Pochodzący z Portugalii Fernando Santos, który we wtorek został ogłoszony nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski, to zadeklarowany katolik, związany z Ruchem Kursów Chrześcijaństwa. Organizacja ta, wywodząca się z hiszpańskich struktur Akcji Katolickiej, jest szczególnie popularna na Półwyspie Iberyjskim, a także we Włoszech oraz w krajach Ameryki Południowej.

W ramach działalności tego chrześcijańskiego ruchu Fernando Santos wielokrotnie brał udział w wydarzeniach religijnych, a także sam prowadził już sesje ewangelizacyjne. Zazwyczaj odbywały się one na terenie aglomeracji Lizbony, ale portugalski trener odwiedzał też często inne rejony swego kraju dając świadectwo swojej wiary. Nierzadko też pojawiał się na imprezach sportowych organizowanych przez portugalskie parafie lub diecezje.

Nawrócenie Fernanda Santosa

W rozmowach z mediami Fernando Santos wielokrotnie dzielił się historią swego nawrócenia. Piłkarski szkoleniowiec przyznaje, że po latach swojego oddalenia od Kościoła powrócił „na serio” do zaangażowania w jego misję, a przełomem było zwolnienie go w 1994 roku z posady trenera pierwszoligowej drużyny Estoril Praia.

Pełniący do grudnia 2022 roku funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Portugalii trener przyznaje, że każdy dzień rozpoczyna od modlitwy i czytania Pisma Świętego. Deklaruje, że jego ulubionym nabożeństwem jest różaniec, natomiast miejscem, w którym lubi odbywać rekolekcje – Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie. To tam wielokrotnie Santos brał również udział w akcjach ewangelizacyjnych oraz spotkaniach swojego ruchu.

za:misyjne.pl

***

"Jestem czcicielem Matki Bożej". Nowy trener polskich piłkarzy nie kryje się ze swoją wiarą

Fernando Santos nawrócił się w 1994 roku. Od tego czasu nie kryje się ze swoją wiarą.

 Nowy trener piłkarskiej reprezentacji Polski jest człowiekiem wierzącym i wcale się z tym nie kryje. Jak mówi Fernando Santos: "Pierwszą rzeczą, którą robię rano, jest powierzenie Bogu mojego dnia, a ostatnią — dziękowanie mu za cały dzień".

Nawrócenie

Santos nawrócił się w 1994 roku. Wcześniej, choć przyjął sakrament chrztu, jego wiara nie była zbyt wielka. Szkoleniowiec był za to przesądny. Zakładała określone ubrania, wracał zawsze tą samą drogą. Miało mu to przynieść szczęście na trenerskiej ławce.

– Nie miałem w sobie prawdziwej wiary lub bardzo mało. Otrzymałem łaskę uświęcającą na chrzcie, więc trochę jej było, ale silna wiara w Boga pojawiła się, dopiero gdy zdałem sobie sprawę, że tym, co definiuje chrześcijaństwo, jest tajemnica zmartwychwstania – powiedział w rozmowie z serwisem "The Pillar".

Santos stara się rozmawiać z Bogiem regularnie, nieważne czy ma to miejsce w domu, w samochodzie czy w szatni. Z reguły Portugalczyk prosi wtedy o mądrość i pokorę. Jak jednak sam przyznaje, nie stara się namawiać piłkarzy na rozmowy o Bogu.

 – To nie jest miejsce na tego typu rozmowy – powiedział.

Ważnym miejscem dla Santosa jest Fatima. Jak sam o sobie mówi, nie jest czcicielem jej, ale Matki Bożej.

– I dlatego zakochałem się w tym miejscu, bo Ona tu była i orędzie, które zostawiła, jest bardzo ważne dla ludzkości. To milczenie Maryi, która wszystko usłyszała i zachowała w swoim sercu – powiedział.

Nowy trener Polaków

We wtorek na konferencji prasowej na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza przedstawił nowego selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej. Już od poniedziałku wiadomo było, że zostanie nim 68-letni Fernando Santos, który ostatnio pracował z kadrą Portugalii, zaś wcześniej prowadził Grecję.

za:dorzeczy.pl

***

Fernando Santos: Każdej niedzieli uczestniczę we Mszy św. W mojej miejscowości stoi pomnik św. Jana Pawła II

Nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Fernando Santos jeszcze przed oficjalną prezentacją w nowej funkcji udzielił polskim mediom pierwszego wywiadu. Nie zabrakło w nim wątków nawiązujących do wiary portugalskiego szkoleniowca.

Twórca największego sukcesu w dziejach portugalskiego futbolu przyznał w rozmowie z portalem interia.pl, że św. Jan Paweł II to dla niego bardzo ważna postać i „wielka osobistość”.

„Co niedzielę chodzę na mszę do kościoła w Cascais, gdzie mieszkam. Stoi tam pomnik tego wielkiego Polaka” - opowiadał Santos.

Fernando Santos znany jest w świecie futbolu ze swego odważnego przyznawania się do wiary. W jednym z wcześniejszych wywiadów bez ogródek deklarował, że jest czcicielem Matki Bożej oraz, że „zakochał się w Fatimie” właśnie dlatego, że Maryja  „tu była i orędzie, które zostawiła, jest bardzo ważne dla ludzkości”. „Tu znajduję milczenie Maryi” - mówił o miejscu fatimskich objawień portugalski szkoleniowiec.

Łaska nawrócenia, której Santos doświadczył w 1994 roku określana jest przez niego samego przełomowym i „najważniejszym momentem w życiu”.

Już od lat Fernando Santos każdy dzień zaczyna od modlitwy i lektury Pisma Świętego. Uczestniczy w  rekolekcjach, a nawet jest animatorem kursów przygotowujących do małżeństwa.

„Trzeba dużo się modlić, abyśmy się zmienili, a następnie pokochali naszego bliźniego, tak, jak kochamy Boga. To takie proste, prawda?” – mówił w jednym z wywiadów nowy trener reprezentacji Polski.

za:www.fronda.pl
***

Rozmowa z Fernando Santosem. "Codziennie modlę się o dar pokory i zdrowie dla moich zawodników"

Rozmowa została przeprowadzona sześć lat temu dla miesięcznika „Wpis”, kiedy Fernando Santos był gościem spotkania obrad Rady Konferencji Episkopatów Europejskich w Barcelonie. Santos opowiadał wówczas o swoim podejściu do sportu oraz wartościach, którymi kieruje się w życiu.

Miesięcznik Wpis: Jest Pan trenerem reprezentacji Portugalii, aktualnych mistrzów Europy w piłce nożnej. Spotykamy się podczas obrad Rady Konferencji Episkopatów Europejskich w Barcelonie. Zapewne Pańska tu obecność spowodowana jest bardzo dużym doświadczeniem w pracy z młodzieżą. Jak mógłby Pan je w skrócie sformułować.

Fernando Santos: Przede wszystkim należy dobrze poznać młodzież, z którą się pracuje oraz znać ich pochodzenie. Trzeba obserwować, jak się zachowują i zrozumieć dlaczego. Dla młodych bliska więź jest bardzo ważna. To fundament, na którym dalej można budować i jeden z głównych aspektów, na których powinien się skupić każdy, kto pracuje z młodymi. Spójrzmy na przykład na moją dziedzinę, czyli piłkę nożną. Zanim ich nauczę taktyki czy techniki, muszę poznać każdego z nich – jakim jest człowiekiem i towarzyszyć im w innych dziedzinach życia, wcale niezwiązanych z piłką. Dlatego w nowoczesnych akademiach piłkarskich są psychologowie, a także nauczyciele, którzy skupiają się nie tylko na wynikach w nauce, ale również na rozwoju osobowym ucznia. Pracowałem nawet w klubach, w których był ksiądz. Młodzi muszą się nauczyć, że sam talent do gry w piłkę nie wystarczy. Grać w piłkę znaczy o wiele więcej niż grać piłką. Wymaga to bardzo dużo pracy, ale wymaga także czegoś, co w ostatnich latach stało się w grze bardzo ważne: inteligencji. Nie w tym sensie, że musisz być oczytany, ale że masz rozwiniętą zdolność pojmowania i kojarzenia. Im wcześniej i lepiej młodzi nauczą się samodzielnie myśleć, tym lepszymi graczami zostaną w przyszłości. Dlatego trzeba młodym zawsze w tym towarzyszyć.

A co z pracą zespołową?

Oczywiście w naszym sporcie stanowi ona podstawę. Dlatego uważam, że piłka nożna bardzo dobrze przekłada się na nasze życie, gdzie spotykamy w tym sporcie ludzi z różnych stron i środowisk; a jednak mając wspólny cel wszyscy razem musimy się dogadać. Tego młodzi w doskonały sposób uczą się w piłce nożnej. Uczą się, nie jak odnosić sukces – bo to bardzo względne pojęcie – ale właśnie jak osiągnąć swój cel, co uda im się tylko wspólnie. Trener natomiast musi przekonać ich, że każdy jest istotnym członkiem tej grupy, niezależnie od tego czy zacznie mecz w pierwszym składzie czy też na ławce rezerwowych. To nie ma znaczenia, bo każdy z nich jest tak samo ważny jako człowiek. Zadaniem trenera jest sprawienie, by zawodnicy również to poczuli. Dopiero wtedy zdobędą się na luz i poczują się swobodnie. Jest jeden zespół, jeden kolektyw, ale każdy jest samodzielną częścią zespołu i powinien się cieszyć, gdy drużyna wygrywa, a być smutnym, gdy przegrywa.

A jak pokonać niepewność czy strach przed porażką?

Jako chrześcijanin zawsze daję jedną radę: jest tylko jedno miejsce, które daje odpowiedzi na pytania oraz siłę, by pokonać strach. Tego jestem pewien. Staram się tu sam służyć jako przykład. Często opowiadam moim zawodnikom historię, kiedy to w 1994 r. zostałem zwolniony jako trener Estoril-Praia. Bardzo się wtedy pokłóciłem z prezesem klubu uważając, że nie było żadnych powodów, aby mnie wyrzucić z pracy. Dzisiaj jestem wdzięczny za tę sytuację, gdyż wydarzenie to nauczyło mnie pokory, co mnie z kolei zbliżyło do chrześcijaństwa i spotkania z Bogiem. Więc już choćby tylko z tego powodu dobrze, że przytrafiła mi się ta historia. Wydarzenie to odcisnęło również piętno na mojej karierze zawodowej. Jakiś czas temu spotkałem tego prezesa i podziękowałem mu, że gdyby nie tamten dzień to nie byłbym dzisiaj mistrzem Europy. Wracając do odpowiedzi na pańskie pytanie, uważam, że dużo trudniej jest poradzić sobie z sukcesem niż z porażką. Młodzi muszą się nauczyć żyć ze zwycięstwami, bo zarówno one jak i związana z nimi chwała szybko mogą przeminąć. Tu kryje się prawdziwe niebezpieczeństwo. To są wydarzenia, po których naprawdę trudno się podnieść. Małe porażki, które nam się przytrafiają, możemy przezwyciężyć odpowiednią motywacją czy pracą, ale musimy mieć do tego dobre nastawienie w naszym wnętrzu. Trener nie może wiecznie namawiać czy wręcz zmuszać. Jeżeli zawodnik sam tego nie poczuje, nie będzie tego robił i nic z tego nie będzie. To jest wspólna praca ucznia i nauczyciela.

A czy modlitwa pomaga?

Codzienne się modlę. Jest to pierwsza czynność, którą robię, gdy się budzę. Modlitwa jest też ostatnią, którą wykonuję przed snem. Proszę Ducha Świętego, aby rozświetlił drogę przede mną. Proszę Pana, by nic złego nie przytrafiło się moim zawodnikom i żeby ominęły ich kontuzje, także w sensie duchowym, aby nie zeszli na złą drogę. Proszę Boga, aby zadbał o dusze moich zawodników i miał ich w opiece. Osobiście dla siebie proszę o dar mądrości, aby być uważnym, słusznie odczytywać dawane mi znaki i podejmować słuszne decyzje. Proszę także o dar pokory i umiejętność prowadzenia moich zawodników. Codziennie się o to modlę.

 
Rozmawiał
Adam Sosnowski

za:bialykruk.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.