Polecane
Ks.dr Waldemar Kulbat-Sztuka bywa zdegenerowana
Podobnie jak literatura, muzyka, także sztuka jest zwierciadłem duszy i odbija to, co się skrywa we wnętrzu człowieka. Niestety ten obraz jest dzisiaj zdeformowany. Niegdyś sztuka skierowana ku Bogu zachwycała. Potwierdzają to romańskie i gotyckie kościoły, obrazy i rzeźby, cudowne księgi liturgiczne. Świątynie romańskie podkreślały wielkość Bożego majestatu, wieże gotyckich świątyń wyrażały tęsknotę człowieka za Bogiem.
Jednak
w czasach nowożytnych dokonało się odwrócenie, a wyrażane treści nabrały charakteru demonicznego. Pod pretekstem antropocentryzmu sztuka traci swój dotychczasowy wzniosły fundament. Stopniowo tematy zwracają się ku sferom demoniczności, przewrotności, zła, wobec którego człowiek okazuje się bezbronny, samotny. Okazuje się, że odejście od prawdy o Bogu prowadzi do zaniku poczucia piękna, kieruje wyobraźnię człowieka ku temu co nieczyste, ciemne, zniekształcone, chore.
W sztuce współczesnej pojawiają się elementy chaosu, brzydoty, perwersji. Ulega zniszczeniu poczucie ładu, porządku i harmonii. W wytworach współczesnej sztuki uwidacznia się duch nihilizmu, nienawiści do człowieka, do religii, a nawet do Boga. Na miejsce sztuki wyrasta antysztuka. Według opinii austriackiego malarza, grafika Fridensreicha Hundertwassera, ci, którzy dzisiaj tworzą sztukę, to już od dawna nie artyści, lecz niewielka międzynarodowa mafia sfrustrowanych intelektualistów, pasożytów żerujących na ciele społeczeństwa.
Mafia, której obce są pojęcie prawdy, dobra i piękna, a nawet brak jest poczucia rzeczywistości, chce dziś dyktować ogółowi, na czym polega prawdziwa sztuka. Wyobraźnia tych pseudoartystów jest pusta, pozbawiona piękna, bezbożna, głupia i zimna. Aleksander Sołżenicyn, oceniając duchową kondycję współczesnego społeczeństwa, pisze: „Ludzie zapomnieli o Bogu, stąd cała klęska!”. Odrodzenie sztuki nie może się więc dokonać bez odrodzenia religijnego. Nowoczesna sztuka pokazuje dobitnie, że człowiek, oddalając się od Boga, kończy w nonsensie i satanizmie, niszcząc samego siebie.