Polecane
Krzysztof Nagrodzki-Smaki i niesmaki. Z listów do przyjaciół. I znajomych
Nie, nie Kolego - to nie o degustacjach kulinarnych – to o naszych gustach.
I guścikach.
Guścikach kreowanych czemuś, przez kogoś - na GUST!
"My -Polacy"- to, czy "my - Polacy" - tamto...
Oby tylko nie za dobrze, oby nie za dumnie, aby nie za szlachetnie...
Oby dobrze zrealizować... zlecenie?...
- Czyje?...
A właściwe przez jakich pośredników dawane - bo czyje u podstawy - wiadomo.
Wiadomo, kto jest Superkłamą i ojcem wszelkiego kłamstwa...
Ongiś, kiedy jeszcze Rodzice byli z dawnych, dobrych, przedwojennych szkół, sprawa była prosta - Mama przede wszystkim uczyła pacierza a Tata praktycznych działań dla dobra wspólnego (dla pełnej jasności - Mama też!!!)
Potem przyszły czasy swoistego „postępu” i kolejnego odkrywania swoistych pryncypiów – z tow. Stalinem na czele (tak, tak- już mamy tyle lat :-) )
No i się odkrywało.
Oficjalnie.
W szkole.
A weryfikowało i prostowało w DOMU.
Jakim szczęściem byli tacy Rodzice, którzy przeszli przez doświadczenia, trudy i nieszczęścia wojen i czasów „szczęśliwości” (przy)radzieckiej. I zachowali Sens i Godność Polaków.
Chrześcijan.
Katolików.
Jakim darem była możliwość wysłuchiwania różnych opowiadań z dziejów Polski, ale i Rodzin - gdzie niemal każda dała ofiarę życia swoich najbliższych w obronie Ojczyzny i godności.
Walka o godność gdy się raz zaczyna - z krwią Ojca przechodzi obowiązkiem na syna.
- To taka moja trawestacja słynnego cytatu – Georga Byrona (z Giaura).
(W oryginale - Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada dziedzictwem na syna.)
I modlitwo-marzenie, aby nigdy nie stać się niegodnym szlachectwa otrzymanego przez Rodziców.
I przez zobowiązanie Historii naszej pięknej, dumnej Ojczyzny!