Polecane
Hejt i groźby
Publikujemy wspólne oświadczenie redaktorów naczelnych „Tygodnika Solidarność” i Tysol.pl w sprawie ataków,
jakie spotkały dziennikarkę współpracującą z Tysol.pl i „Tygodnikiem Solidarność” Aleksandrę Fedorską
po publikacji informacji na temat spotkania Tusk–Scholz, które uzyskała w biurze prasowym niemieckiego rządu.
Dziennikarka Aleksandra Fedorska współpracująca z Tysol.pl i „Tygodnikiem Solidarność” zrobiła to, co powinien zrobić każdy dziennikarz
po tym, jak Donald Tusk zapowiedział, że „będzie za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem” o incydencie,
w ramach którego niemieckie służby „podrzuciły” na polską stronę nielegalnych imigrantów.
Zadzwoniła pod oficjalny numer biura prasowego niemieckiego rządu i o to zapytała.
Rozumiemy oczywiście, że pozyskana przez nią informacja o tym, że taka rozmowa się nie odbyła i nie jest planowana,
może nie być po myśli rządzących, uważamy jednak, że nie jest naszą rolą utrzymywanie ich w dobrym samopoczuciu.
Wolelibyśmy się skupić na informowaniu naszych czytelników w sposób możliwie rzetelny.
Chcielibyśmy również móc uznawać za rzetelne informacje pozyskane z oficjalnych źródeł.
Atak Tuska, telefon Feldmeiera Późniejsze oświadczenia zarówno rzecznika niemieckiego rządu,
jak i materiały niemieckich mediów na ten temat zostały przez nas opisane na portalu Tysol.pl.
Najważniejsze fakty zebraliśmy także w tym numerze „Tygodnika Solidarność”.
Warto jednak zwrócić uwagę, że pomimo zapewnień polskiego premiera, że „rozmowa się odbyła”,
nie ma na potwierdzenie tego faktu żadnych dowodów, nawet notatki z rozmowy, która miała mieć „charakter prywatny”.
Po drugiej stronie jest zaś nasza autorka, która zdobyte przez siebie informacje udokumentowała w sposób niebudzący żadnych zastrzeżeń.
Nie zmieniają tego udzielane ex post tłumaczenia strony niemieckiej, że pracownica biura prasowego niemieckiego rządu udzieliła informacji nieprawdziwej.
Jeżeli tak jednak faktycznie było i niemiecki urząd wprowadził naszą dziennikarkę w błąd,
to jako żywo dowodzi to raczej bałaganu po stronie niemieckiej, a nie złej woli Aleksandry Fedorskiej.
Mimo to premier Donald Tusk posunął się w swojej dość nerwowej wypowiedzi na ten temat do określeń takich jak „kłamstwa” czy „pisowskie trolle”,
co spowodowało bezprzykładną falę bezrozumnego hejtu wobec współpracującej z nami dziennikarki.
A gdyby tego było mało, urzędnik biura prasowego niemieckiego rządu Sebastian Feldmeier usiłował
w rozmowie z Aleksandrą Fedorską wpłynąć na nią, aby powstrzymała się przed publikacją nagrania rozmowy
z biurem prasowym niemieckiego rządu, posuwając się do gróźb „przekroczenia niemieckiego prawa”.
W ocenie prawników w świetle obowiązującego w Polsce polskiego prawa tłumienie krytyki prasowej może być uznane za karalne.
I więcej nawet – cóż to za porządki i zwyczaje, by urzędnicy obcego kraju dyktowali polskim dziennikarzom,
co im wolno, a czego nie wolno pisać?
Sprzeciwiamy się Jako redaktorzy naczelni „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl
sprzeciwiamy się tego typu atakom na Aleksandrę Fedorską, na nasze prawo do krytyki prasowej i wolność słowa.
Nie wiemy, jak sobie wyobrażają kontakty z mediami premier Donald Tusk czy urzędnicy niemieckiego rządu,
jednak to, w jaki sposób te wyobrażenia realizują w praktyce, nie mieści się w naszym wyobrażeniu na temat cywilizowanych standardów
demokratycznego państwa prawa.
Redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” Michał Ossowski
Redaktor naczelny Tysol.pl i z-ca red. nacz. „Tygodnika Solidarność” Cezary Krysztopa
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność” Rafał Woś
za:naszdziennik.pl
***
Geny, geny...
kn