Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Szokująca relacja ojca aresztowanej przez Uśmiechniętą Polskę urzędniczki: Dopiero po 6 tygodniach pozwolono jej się przebrać

Andrzej Skrzetuski, ojciec aresztowanej i przetrzymywanej w nieludzkich warunkach od niemal 4 miesięcy urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości zrelacjonował, jak traktowana jest w więzieniu jego córka.

„Listy, jeżeli docierają, to z bardzo dużym opóźnieniem rzędu od czterech do sześciu tygodni.
Wysłałem sześć listów do córki.
Dotarł tylko jeden.
Reszta ląduje w szufladzie prokuratorów Zespołu Śledczego nr 2.
Tam jest Prokurator Krajowy, Dariusz Korneluk, pani prokurator Marzena Kowalska, która też jest nielegalnym prokuratorem,
bo nie było zgody pana prezydenta na nominację.
Wszystko, co się dzieje, jest nielegalne i niezgodne z prawem.
W naszym kraju nie obowiązuje konstytucja, nie obowiązują ustawy, wyroki Trybunału, sądów.
Decyduje dzika chęć zemsty” – mówił na antenie Telewizji Trwam ojciec przetrzymywanej w areszcie urzędniczki.

Jak podkreślił mężczyzna, zatrzymana przez kilkunastu funkcjonariuszy ABW 26 marca o godz. 6 rano we własnym mieszkaniu
urzędniczka resortu sprawiedliwości przez „więcej niż przez miesiąc nie mogła zmienić nawet ubrania”.

„Praktycznie dopiero po sześciu tygodniach mogła się przebrać” – relacjonował Andrzej Skrzetuski.

Jak oznajmił ojciec przetrzymywanej w areszcie urzędniczki po zatrzymaniu prosiła ona o posługę kapłana.
„Po paru dniach odwiedził ją pop” – opowiadał ojciec.

„Ma odcięty kontakt od innych ludzi, jest zupełnie izolowana.
Nikogo nie może spotkać, z nikim nie może rozmawiać” – nakreśla sytuację własnej córki Andrzej Skrzetuski.

za:www.fronda.pl


***

Politycy PiS złożą w Europarlamencie wniosek o debatę i rezolucję na temat praworządności w Polsce

Politycy Prawa i Sprawiedliwości będą chcieli obnażyć intencje, jakie towarzyszyły Brukseli,
gdy w ostatnich latach wielokrotnie zajmowała się Polską i praworządnością.
W Parlamencie Europejskim złożą wniosek o debatę i towarzyszącą jej rezolucję.

Politycy PiS, których głosy pięć lat temu przesądziły o objęciu przez Ursulę von der Leyen funkcji przewodniczącej Komisji Europejskiej,
teraz głosowali przeciwko jej reelekcji.
Poseł do Parlamentu Europejskiego, Joachim Brudziński, argumentował, że niemiecka polityk celowo blokowała Polsce środki z KPO.
Zarzucił przewodniczącej hipokryzję i wyjaśnił, że wykorzystuje pojęcie praworządności do tego, by wpływać na państwa członkowskie.

– Zamyka pani procedurę z art. 7. Żaden akt prawny w Polsce nie został zmieniony.
Został zmieniony tylko premier – podkreślił europoseł Joachim Brudziński.

Po 13 grudnia rząd, na czele którego stanął Donald Tusk, siłowo zajął media publiczne;
siłowo przejął kontrolę nad prokuraturą; lekceważył prezydenta i uprawnienia, jakie gwarantowały mu ustawy;
zamknął w więzieniu posłów PiS wcześniej ułaskawionych przez głowę państwa.
Ten obraz dopełnia wtargnięcie do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa. Instytucje unijne milczą.

– Niektórzy bardzo przyklaskują temu procesowi, który przecież w Polsce się toczy, który jest absolutnie sprzeczny z prawem
– zaznaczyła konstytucjonalista, prof. Anna Łabno z Uniwersytetu Śląskiego.

Podkreśliła również, że Bruksela sięga po podwójne standardy, a prawo traktuje wyłącznie jak narzędzie do prowadzenia polityki.

– To jest interesowne upolitycznienie, bo każdy organ jest polityczny, natomiast tu mamy do czynienia z eksponowaniem
i bardzo skutecznym popieraniem jednej określonej opcji politycznej – wskazała prof. Anna Łabno.

Jaskrawo zaangażowanie Brukseli w polityczny spór w Polsce może pokazać to, co zapowiedzieli już europosłowie Prawa i Sprawiedliwości.

 "Jako europosłowie PiS złożymy wniosek o debatę i rezolucję na temat praworządności w Polsce podczas najbliższej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu”
– ogłosiła europoseł Anna Zalewska.

Parlament Europejski i kolejne rezolucje były stałym narzędziem, po jakie sięgała Platforma Obywatelska,
jako opozycja, by wywierać nacisk na rząd Prawa i Sprawiedliwości.

za:www.radiomaryja.pl


***

Poza demokracją.Niszczenie politycznej konkurencji Tuska trwa

Doprowadzenie przez koalicję 13 grudnia do odebrania immunitetu posłowi Romanowskiemu i zgody na jego aresztowanie są pewnym przełomem
– na podstawie przygotowanych przez podporządkowaną rządowi prokuraturę i opanowanym przez ministra sprawiedliwości sądownictwie
Sejm zgodził się na polityczne działania przeciw politykowi opozycji.
Ta sprawa – podobnie jest z oskarżeniem posła Wosia – stawia polski system demokratyczny poza cywilizacją demokracji zachodnich.

Co jest w normalnych standardach zasadami uczciwego procesu?
Legalność organu, który prowadzi sprawę, bezstronność oskarżającego, uczciwie zdobyte dowody i bezstronność sądu.
Tylko najciemniejsi wyborcy POstkomuny mogą uważać, że te warunki są dziś w Polsce spełniane.
Reszta – łącznie z gorliwymi propagandystami koalicji 13 grudnia w mediach – wie, że o żadnej uczciwości i bezstronności nie ma sensu mówić.

Prokuratura została siłowo, wbrew obowiązującemu prawu, przejęta przez Adama Bodnara i jego ludzi.
Ustawa o prokuraturze mówi między innymi, że prokuratora krajowego można odwołać tylko za zgodą Prezydenta RP.
Zostało to zignorowane, a fikcyjne interpretacje prawa, którymi posługuje się minister Bodnar, opłacone słono u prorządowych prawników, nawet nie są listkiem figowym dla nielegalnego przejęcia prokuratury.
Stanowiska w tej sprawie Trybunału Konstytucyjnego, pierwszej prezes Sądu Najwyższego czy choćby konstytucjonalisty prof. Piotrowskiego zostały przez rząd Tuska zignorowane.
Bezprawie PRL zawierające się w znanej filmowej kpinie – „Nie mamy pańskiego płaszcza. I co nam pan zrobi?” – wróciło.
Dziś w budynkach prokuratury rządzą ludzie świadomie łamiący prawo, których celem jest wypełnienie zadania niszczenia konkurencji politycznej Donalda Tuska.

To, czego odbiorcy nie znajdą w tzw. mediach głównego nurtu, to informacje, które demaskują brak bezstronności śledczych
prowadzących sprawę Funduszu Sprawiedliwości.
W zespole tym są osoby, które zostały wcześniej zdegradowane przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę
– teraz prowadzą sprawy przeciw byłemu szefowi, wobec którego mają powód, by się mścić.
Choćby z tej przyczyny powinni być odsunięci od śledztwa.
Należy do nich na przykład prokurator Woźniak, ten sam, który prowadził sprawę lidera protestu kibiców przeciw rządowi Tuska („Donald, matole, twój rząd obala kibole” – pamiętają Państwo?).
Dzięki działaniom Woźniaka „Staruch”, niewinny jak się potem okazało, przesiedział w areszcie 8 miesięcy.
 W zespole śledczych mają być także ci prokuratorzy, którzy do dziś nie są w stanie wyjaśnić okoliczności śmierci Jolanty Brzeskiej, a także ci, których decyzją dane ukrywającego się w Polsce lidera opozycji białoruskiej i laureata pokojowej Nagrody Nobla zostały przekazane reżimowi Łukaszenki.  

Upokarzanie księdza Michała Olszewskiego i dwóch zatrzymanych urzędniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości stanowi, w myśl rezolucji ONZ, tortury.
Z wypowiedzi jednej z nich wynika, że funkcjonariusze, którzy ją aresztowali, przyznali, iż dostali polecenie,
by przeprowadzić zatrzymanie w sposób brutalny.
Wygląda na to, że koalicja 13 grudnia składa się z ludzi, którzy nie tylko chcą zniszczyć demokratyczną opozycję
– czerpią także satysfakcję z upokarzania bezbronnych ludzi.

Ale chyba najbardziej demonstracyjnie pokazano działanie polityczne partyjnych działaczy POstkomuny,
gdy w sprawie księdza Olszewskiego orzekał sędzia, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.
I nie widział on powodu, by się wyłączyć z tej sprawy.  

Nie wszystko jednak udaje się panu Bodnarowi.
Dzień przed uchyleniem immunitetu posłowi Romanowskiemu do dymisji podał się wiceprezes Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów, gdzie decydowano o areszcie dla posła.
Ogłosił, że sprzeciwia się naciskom politycznym rządzących.
Tego samego dnia sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie napisali list do szefowej Krajowej Rady Sądownictwa
oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich ze skargą na działanie władz sądu – chodzi o łamanie praw pracowniczych i niezgodne z kodeksem pracy odwoływanie sędziów z piastowanych stanowisk.

Działaniom jednoznacznie łamiącym prawo w systemie sprawiedliwości towarzyszy oczywiście nagonka w prorządowych mediach.
Przypomina to czasy PRL, gdy w „Dzienniku Telewizyjnym” można było zobaczyć szkalujące informacje na temat działaczy opozycji.
Tradycję rządowych szczekaczek kontynuuje zresztą pracowniczka zagarniętej przez koalicję 13 grudnia Telewizji Polskiej Justyna Dobrosz-Oracz, informując widzów, że księdza Olszewskiego zatrzymano w hotelu z kobietą.

POstkomuna usiłuje nie tylko zniszczyć opozycję i pacyfikować wolności obywatelskie.
Stara się też pokazać swoją totalną sprawczość – wyjętą z niedemokratycznych systemów – i zastraszyć Polaków.
Ale jak wiemy – dłużej klasztora, niż przeora – i tym razem: nie damy się.   

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.