Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Ukarani za patriotyzm KPRM domaga się zwrotu dotacji na budowę pomnika polskich ofiar NKWD w Kołobrzegu.

Pamięć pomordowanych w akcie ludobójstwa trzeba czcić. Jeśli rzeczywiście KPRM chce odebrać pieniądze przekazane na budowę pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD 1937-1938 i Zagłady Nadberezyńców, niech odbierze je 11 sierpnia – w 88. rocznicę wydania rozkazu ludobójstwa Nadberezyńców przez „krwawego karła”, czyli komisarza ludowego Nikołaja Jeżowa, tylko dlatego, że byli Polakami.

Tylko dlatego, że mieli swoją tożsamość, wiarę, język, że stawiali opór przeciw sowietyzacji, przeciw ateizacji – mówił Czesław Hoc, poseł Prawa i Sprawiedliwości z okręgu koszalińskiego, podczas poniedziałkowych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

Kancelaria premiera Donalda Tuska domaga się zwrotu dotacji na budowę pomnika polskich ofiar NKWD w Kołobrzegu. Monument został odsłonięty w 2023 roku, ale po zmianie władzy KPRM uznała, że „doszło do uchybień formalnych” i wystąpiła o zwrot przyznanych środków.

Poseł Czesław Hoc przyznał, że ta sprawa jest niezrozumiała i bardzo bolesna.

    – To barbarzyństwo moralne – wskazał polityk.

Pomnik Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD 1937-1938 i Zagłady Nadberezyńców przedstawia polskiego patriotę klęczącego nad dołem śmierci, który za chwilę strzałem w tym głowie zostanie pozbawiony życia. Widnieje na nim napis „Jeśli zapomnę o Nich – ty Boże na niebie zapomnij o mnie!” z III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza.

    – Jeśli rzeczywiście KPRM chce odebrać pieniądze przekazane na budowę tego pomnika, niech odbierze je 11 sierpnia – w 88. rocznicę wydania przez „krwawego karła”, czyli komisarza ludowego Nikołaja Jeżowa, rozkazu ludobójstwa wszystkich Nadberezyńców, tylko dlatego, że byli Polakami. Tylko dlatego, że mieli swoją tożsamość, wiarę, język, że stawiali opór przeciw sowietyzacji, przeciw ateizacji (…). Osobiście jestem poruszony, ale też zmartwiony, że dzisiejsza Polska, być może urzędnicy w KPRM, mają takie przeświadczenie, że „polskość to nienormalność” i nie powinniśmy upominać się o ofiary ludobójstwa władz sowieckich – powiedział Czesław Hoc.

Starania o postawienie monumentu zajęły 5 lat. Do powstania pomnika przyczynił się Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD 1937-1938 i Zagłady Nadberezyńców, na czele z Krzysztofem Nowackim.

    – Trzeba doceniać i wywyższać patriotów, którzy walczyli o ten pomnik; że pamiętają o ofiarach. Nasza tożsamość dla wielu ludzi z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej była ważna. Nosili w sercu hasło: „Bóg, honor, Ojczyzna”, a teraz tak deptana i kalana jest pamięć o nich. To jest rzecz niebywała, okrucieństwo moralne, zdziczenie pewnych obyczajów i pamięci (…). Pamięć pomordowanych w akcie ludobójstwa trzeba czcić. Niech taka historia się nie powtarza, tym bardziej w aspekcie obecnych trudnych chwil, gdzie zbrodniczy gen sowieckiej, a teraz putinowskiej Rosji, zaznaczył się w bestialskiej wojnie na Ukrainie – podkreślił gość Radia Maryja.

Operacja Antypolska NKWD

W wyniku podpisania traktatu ryskiego 18 marca 1921 r., kończącego wojnę polsko-bolszewicką, w granicach kształtującego się ZSRS pozostało ponad 1,2 mln Polaków. Władze na Kremlu prześladowały Polaków m.in. z powodu ich silnego poczucia tożsamości narodowej, przywiązania do własnej kultury oraz religii rzymskokatolickiej, a także za opór przeciw ateizacji i sowietyzacji życia publicznego czy kolektywizacji wsi. Pewną odwilż w polityce Józefa Stalina wobec Polaków przyniosło utworzenie dwóch polskich rejonów narodowych, cieszących się względną autonomią kulturalno-językową. W 1925 r. utworzono tzw. Marchlewszczyznę w obwodzie wołyńskim Ukraińskiej SRS, a w 1932 r. tzw. Dzierżyńszczyznę w obwodzie mińskim Białoruskiej SRS.

W zamierzeniach władz miały one stanowić zalążek nowej republiki sowieckiej, skąd do Polski miał trafić ogień rewolucji. W obu rejonach tworzono w duchu komunistycznym polskie szkoły i teatry. Wydawano polskojęzyczne gazety oraz książki. Mimo to Polaków w dalszym ciągu traktowano jako „element niepewny”, swoistą V kolumnę przed przewidywaną wojną z II Rzecząpospolitą i państwami zachodniej Europy. Wkrótce po rozpoczęciu „operacji kułackiej”, w ramach której przeprowadzano masowe represje wobec przeciwników władzy sowieckiej, szef NKWD Nikołaj Jeżow podpisał 11 sierpnia 1937 r. rozkaz nr 00485 o rozpoczęciu „operacji polskiej”. Aresztowanych oskarżano o przynależność do nieistniejącej od 1921 r. Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), zarzucając im prowadzenie działalności szpiegowsko-wywrotowej na rzecz II RP. Z dokumentów ujawnionych przez historyków rosyjskiego „Memoriału” wynika, że podczas tej akcji aresztowano ponad 143 tys. osób. Spośród nich 139 tys. skazano, w tym co najmniej 111 tys. na karę śmierci (80% spośród aresztowanych). Blisko 30 tys. Polaków zesłano do łagrów.

za:naszdziennik.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.