Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

„Składam zawiadomienie”. Minister Kotula straszy przeciwników aborcji

Identyfikująca się jako „ministra” Katarzyna Kotula poinformowała o złożeniu zawiadomienia ws. protestów środowisk pro-life przez aborcyjną placówką „AboTak” w okolicach Sejmu. W ten sposób minister ds. równości chce chronić działalność, która jest… sprzeczna z polską Konstytucją.

Przed obiektem protestują przeciwnicy aborcji, co nie podoba się reprezentującej Nową Lewicę minister Katarzynie Kotuli.

 „Dziś składam zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia w związku z atakiem środowisk antyaborcyjnych na miejsce, gdzie kobiety mogą uzyskać rzetelną informację o przysługujących im prawach – punkt «AboTak»” – napisała minister ds. równości na X.

„Wulgarne okrzyki, drastyczne i gorszące treści, nieznośny huk z nagłośnienia – to spotyka osoby, które mieszkają w okolicach pikiety. Art. 51 i 141 Kodeksu Wykroczeń mówią jasno: zakłócanie spokoju i porządku publicznego oraz umieszczanie drastycznych treści w przestrzeni publicznej są nielegalne” – dodała.

8 marca, tuż przy polskim Sejmie aborcyjni aktywiści uruchomili „pierwszą w Polsce przychodnię aborcyjną”. Obiekt AboTak ma oferować kobietom informacje na temat możliwości dokonania aborcji. Pojawiają się również głosy, że działający tam aktywiści mają pomagać w nielegalnym przerywaniu ciąży.

- „Najważniejsze decyzje zapadają na Wiejskiej? Będziemy tam robić aborcje, bo każda decyzja o przerwaniu ciąży jest ważna! Będziemy tam, bo to my - społeczeństwo jest motorem zmiany politycznej. Czas na najwyższy, żeby politycy i polityczki zaczęli nadążać za rzeczywistością, również tą aborcyjną. To czego nie chcą nam dać, bierzemy sobie same”- zapowiadali jeszcze przed otwarciem działacze organizacji Aborcyjny Dream Team.

- „Każda osoba ma prawo do informacji, godności i decydowania o własnym ciele. Aborcja to prawo każdej kobiety” - dodała.

Minister ds. równości zapowiedziała, że „będzie monitorować tę sprawę i walczyć o to, by Polska była krajem, w którym szanuje się prawa człowieka”. Najwyraźniej nie chodzi jej jednak o prawo każdego człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

- „Potrzebujemy liberalizacji prawa aborcyjnego oraz ustawy o strefach bezpieczeństwa - szczególnie tam, gdzie kobiety otrzymują pomoc. Nie damy się zastraszyć ekstremistom” - przekonuje.

Na zarzuty Kotuli zareagowała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina. Przedstawicielka środowisk pro-life zdecydowanie sprzeciwia się sugestii, aby podczas manifestacji dało się słyszeć wulgaryzmy. „Wulgarnych okrzyków pod Abotakiem nie było, ale rozumiem, że być może się Pani pomyliło, bo – jak wiemy od czasów wyroku TK o aborcji eugenicznej – Pani sama nie ma w ustach bukietu róż…” – napisała w mediach społecznościowych.

Godek punktuje hipokryzję „ministry”, która powołuje się na obowiązujące prawo w celu  ochrony…działalności sprzecznej z Konstytucją RP.

„Założycielki i beneficjentki Abotaku same zadeklarowały, że to będzie miejsce, gdzie polskie prawo nie działa (…) Prawo aborcyjne nie obowiązuje, a inne obowiązuje? Jakie? Bo można się już pogubić…” – wskazała ironicznie.

Osoby zaangażowane w otwarcie aborcyjnej placówki, m.in. Justyna Wydrzyńska, skazana w pierwszej instancji za pomocnictwo w aborcji, zapewniają, że nie obawiają się odpowiedzialności prawnej. Gwarancji bezkarności miał im udzielić sam Donald Tusk.

AboTak, miejsce, w którym aktywistki – jak deklarują – będą pomagały kobietom w przeprowadzeniu aborcji, nigdy nie powinno powstać. Pomoc w pozbawieniu życia nienarodzonego dziecka stanowi w Polsce przestępstwo ujęte w art. 152 § 2 Kodeksu karnego, zgodnie z którym karze pozbawienia wolności do lat 3 podlega każdy, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.

Kaja Godek przekonuje, że finansowane z zagranicznych pieniędzy aborterki kolejną prowokacją chciały zwrócić na siebie uwagę lewicowo-liberalnego środowiska. „Byliście przygotowani na zawiadomienia do Prokuratury, na „zdrowaśki”, jak to pogardliwie określały aborterki przed 8 marca” – pisze.

Tymczasem okazało się, że feministki rozbiły się o społeczną nieakceptację zbrodni dzieciobójstwa oraz o „morze modlitwy, którą wyśmiewacie, ale i po cichu marzycie, aby za nią wsadzać do więzienia, bo jednak gdzieś tam w środku bardzo się jej boicie”.

Tak zwane strefy buforowe przed placówkami aborcyjnymi to coraz powszechniejsza rzeczywistość krajów Europy Zachodniej. W ich otoczeniu zakazane jest jakiekolwiek protestowanie wobec procederu zabijania nienarodzonych. W Wielkiej Brytanii policja wystawia grzywny nawet za samą obecność w okolicy placówki, jeżeli nastąpi podejrzenie „cichej modlitwy” w myślach za ofiary aborcji. Jak widać, podobne chronione strefy, nie mówiąc o samych rzeźniach aborcyjnych, marzą się również środowiskom feministycznym w Polsce.

za:pch24.pl

***

Żal.     
Żal i Kotuli - bo jakby nie wiedziała komu... służy.                                                           
Brrr...                                                                                                                                             Tzw. aborcja jest wszak zabójstwem - zabójstwem bezbronnego, niewinnego człowieka-dziecka.
kn



Copyright © 2017. All Rights Reserved.