Polecane
Tworzą plan wyrzucenia USA z NATO. Czy Europa jest w stanie obronić się sama?
To nie jest scenariusz political fiction, ale realne działanie Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i krajów nordyckich. Chcą zastąpić Stany Zjednoczone w NATO. Wszystko przez to, że administracja Donalda Trumpa celnie punktuje popadniętą w dekadencję i nihilizm współczesną Europę.
O projekcie zastąpienia USA w NATO napisał dziennik „Financial Times”. Autor podkreśla, że prace nad projektem ruszyły po tym, jak Donald Trump wraz ze swoją administracją mocno krytykował kraje członkowskie NATO za to, że nie wypełniają swoich zobowiązań wobec sojuszu oraz deklarowały, że nie będą dłużej dokładały do NATO.
Europejscy przywódcy państw z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii oraz krajów nordyckich uzgodnili – bez Polski oczywiście, pomimo że w takich decyzjach, kiedy sprawa dotyczy krajów Unii Europejskiej, polska prezydencja powinna wykazywać inicjatywę, ale widać, że Donald Tusk oddał całą decyzyjność Niemcom i Francji – że zwiększą wydatki na obronę Europy i rozbudują swój potencjał militarny na tyle, by pokazać Trumpowi, że sami mogą obronić się przed wrogiem. Ile w tym prawdy, to trudno osądzić. Możemy jedynie gdybać, patrząc wstecz i na to, jak np. zwijała, a nie rozwijała swój potencjał militarny niemiecka armia, które nomen omen bardziej dąży do ponownego otwarcia/resetu z Rosją niż do umocnienia pozycji bezpieczeństwa Europy.
Na to, by Europa była zdolna samodzielnie bronić swoich granic przed agresorem, analitycy piszą, że trzeba 5 do 10 lat. Z roku na rok trzeba zwiększać wydatki na armię, by podnieść europejską zdolność do poziomu takiego, by móc wyrzucić USA z sojuszu. „Jedyną opcją, jaką mamy, jest zwiększenie wydatków: dzielenie się obciążeniami i zmniejszenie zależności od USA”, powiedział jeden z urzędników. „Rozpoczynamy rozmowy, ale skala tego zadania przytłacza wielu”. Co bowiem znaczy sformułowanie „dzielenie się obciążeniami” jak nie to, że wszystkie kraje Unii Europejskiej – a tym bardziej Polska – poniosą kolosalne koszty, które na pewno nie zwrócą się Polsce, ale zasilą upadającą i będącą w głębokim impasie gospodarkę niemiecką, która ma być – jak mówią europejscy politycy – lokomotywą dla reszty europejskich wagonów.
Widać, ze Europa przeżywa kryzys.
Nie tylko tożsamościowy, bo czymże jest dziś tożsamość europejska, jak tylko bełkotliwym, ideologicznym zacietrzewieniem.
Europa, pozbywając się Ameryki, dokona samobójstwa.
Straci nie tylko możliwość obrony swoich obywateli przed rosyjską, nieobliczalną polityką Putina, ale również pozbawi Europejczyków gospodarczego i technologicznego rozwoju.
Bo sama niestety mając wiele lat możliwości inwestycji w rozwój nowych technologii, promowała jedynie ideologiczne bajki dawnego bolszewickiego towarzysza.
Dziś bycie Europejczykiem nic nie znaczy, za to nabiera znaczenia bycie Polakiem, Czechem, Węgrem – czyli powrót do rozumienia państwa w kategoriach narodowych.
Sebastian Moryń
za:bialykruk.pl
***
Jak to rzekła kiedyś mój Kolega?... Głupawki niedorostków... Ale tu chodzi przecie o tzw. polityków, których decyzje dotkną nas wszystkich...
k