Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Konwencja Karola Nawrockiego w Łodzi

„Silny i pełen determinacji głos” z konwencji w Łodzi. Karol Nawrocki staje się „niekwestionowanym liderem”

Konwencja w amerykańskim stylu

Wiele wskazuje na to, że łódzka konwencja obywatelskiego kandydata na urząd Prezydenta RP, popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość dr. Karola Nawrockiego może okazać się wielkim kampanijnym przełomem.

- Jej symbolem będzie wystąpienie Prezydenta Andrzeja Dudy, a przesłaniem kwestia bezpieczeństwa Polaków. Przed nami 5 tygodni walki, by przekonać niezdecydowanych

 Prezydent Duda w Łodzi MOCNO o działaniach Tuska. „Co to innego jest, jak nie cynizm i draństwo?”

- Możemy się z tego śmiać i prawnicy się z tego zaśmieją, ale to jest tragedia Rzeczpospolitej, że dzisiaj wychodzą do mediów czołowi politycy, tacy jak Donald Tusk, który mówi o praworządności. Ośmielają się mówić, że to jest przywracanie praworządności. Co tragiczne, liberalno-lewicowe elity europejskie albo im przytakują lub udają, że tego nie widzą - powiedział prezydent RP Andrzej Duda podczas konwencji Karola Nawrockiego w Łodzi.

Prezydent Duda na konwencji Nawrockiego . Polityk w swoim przemówieniu mówił o łamaniu prawa przez obecny rząd koalicji 13 grudnia.

    "Zobaczcie, co się dzisiaj w Polsce dzieje. Siłą fizyczną przejmuje się dzisiaj w Polsce media publiczne. Siłą fizyczną wyrzuca się z jego biura zastępcę Prokuratora Generalnego, Prokuratora Krajowego. Zastępuje się go kimś powołanym całkowicie niezgodnie z jakimikolwiek przepisami, z pominięciem ustawy, na podstawie jakiegoś dekretu premiera. Proszę Państwa, możemy się z tego śmiać i prawnicy się z tego zaśmieją, ale to jest tragedia Rzeczpospolitej, że dzisiaj wychodzą do mediów czołowi politycy: Donald Tusk i mówi o praworządności. Ośmielają się mówić, że to jest przywracanie praworządności. Co tragiczne, liberalno-lewicowe elity europejskie albo im przytakują lub udają, że tego nie widzą" – powiedział.

Podkreślił, że europejskie elity "udają, że nie widzą tego, że kolejnych ludzi zamyka się do więzienia, albo że chce się ich zamykać, że zamyka się zwykłych urzędników, kobiety, że traktuje się je tak, jak ludzi związanych z przestępczością zorganizowaną zakuci w kajdany na rękach i nogach - kobiety, które wykonywały pracę biurową dla polskiego państwa wykonując zadania, które im powierzono".

Zwrócił też uwagę, że tego rodzaju działania wykonuje Adam Bodnar.

    "Robi to człowiek, który niedawno był Rzecznikiem Praw Obywatelskich. To on jest za to bezpośrednio odpowiedzialny, ale doskonale wiemy, na czyje polecenie to jest realizowane. Czymże jest sytuacja, w której wtedy, kiedy jedna z izb Sądu Najwyższego, Izba Kontroli Nadzwyczajnej uznaje wybory, dzięki którym Donald Tusk i jego sojusznicy przejęli w Polsce władze na mocy demokratycznych wyborów, wtedy ta izba była jak najbardziej prawomocna i konstytucyjna. Potem powiedzieli „nie”, ta izba jest niezgodna z konstytucją. Co to innego jest, jak nie cynizm i draństwo, jak nie hipokryzja? Co to innego jest? Co to jest, jeśli ktoś korzystając z tego, że ma władzę i wsparcie liberalno-lewicowych, elit, które od dziesięcioleci obsiadły wszystkie instytucje UE i które tak naprawdę czyniły wszystko, żeby ich konfrater Donald Tusk ze swoją ekipą wygrał te wybory odsuwając Zjednoczoną Prawicę od władzy. Po to, żeby Polska nie działała na innych zasadach, niż oni sobie życzą" – mówił prezydent.

Kłamstwa wymierzone w Polskę

Andrzej Duda przypomniał, że europejskie elity "potrafiły kłamać przez całe lata, blokować Polsce fundusze".

    "Dzisiaj udają, że nie widzą tego, że wbrew prawu, wbrew decyzji PKW jedna z głównych partii w Polsce została pozbawiona finansowania. W sposób absolutnie nielegalny nie wypłaca się PiS środków finansowych. Czynione jest to na polecenie Donalda Tuska. Te instytucje europejskie, które mają usta pełne frazesów o praworządności, milczą widząc tak oczywiste łamanie prawa, konstytucji i wszelkich zasad. Jak ci ludzie śmieją cokolwiek powiedzieć o jakichkolwiek wartościach? Dla nich jedyną wartością jest euro, waluta euro, której pilnują i na której oni zarabiają wysysając niektóre gospodarki" – wskazał.

Prezydent podkreślił też, że "nie ma żadnych wątpliwości po dziesięciu latach urzędowania".

    "Po tym wszystkim, co widziałem, po tych wszystkich rozmowach, które prowadziłem, także po tym wszystkim, czego osobiście doświadczyłem. Dzisiaj, żeby Polska mogła się rozwijać spokojnie potrzebny jest prezydent, który dba o to, by Polska nadal szła drogą demokracji" – oświadczył.

„Legalność tych wyborów jest zagrożona”.

Te wybory muszą być wygrane przez Polskę. Przez Polskę uczciwą, demokratyczną. Polskę, która odrzuca cynizm i draństwo . Podkreślił, że uczciwość wyborów prezydenckich jest zagrożona i matactwom może zapobiec jedynie ogromna frekwencja.

    "To są wybory, których legalność jest w zagrożeniu. Właśnie ze względu na ten cynizm draństwo, na to mówienie, że Izba Kontroli Sądu Najwyższego jest nielegalna - a to ona musi zatwierdzić ważność wyborów. To są manipulacje. To są matactwa, która dzisiaj realizuje druga strona kombinując na różne sposoby" – podkreślił Duda.

Prezydent wskazał, że na obronę wyborów jest "tylko jedna szansa, potężna frekwencja". - Dlatego jest tak ważne, żeby wszyscy do tych wyborów poszli. Dlatego, musicie iść i mobilizować - zaapelował do zebranych.

"Nie może zwyciężyć cynizm i draństwo. Dla wszystkich tych, którzy naprawdę ze wzruszeniem często mówią, że odżyli dzięki tamtym ośmiu latom, i dzięki realizacji tych wszystkich postulatów społecznych, dzięki temu, że wielu ludzi mówiło że odzyskali godność i że mogą wreszcie normalnie żyć, dzięki temu że w 2020 roku już rodzice nie mówili, że chcą żeby ich dzieci wróciły z zagranicy, albo nie wyjeżdżały za granicę, bo już przestało to być problemem. To był efekt 5 lat naszej wspólnej pracy. Polska tego potrzebuje. Te wybory muszą być wyborami wygranymi przez Polskę. Przez Polskę uczciwą, demokratyczną. Polskę, która odrzuca cynizm i draństwo. Zróbcie to dla nich" - zaznaczył.


 Kaczyński o "pacyfikacji Polski". "Ona trwa, by nie zauważano tego, że czas polskiej wolności się kończy"

- Kto jest obrońcą polskich interesów, tych najbardziej elementarnych. a kto zgadza się na traktat, który zlikwiduje polskie państwo. Oni mówią, że coś się toczy, ale nic nie będzie, bo nikt się nie godzi. Ta pacyfikacja Polski, która trwa, jest po to, by polskie społeczeństwo, przestraszone, pozbawione dostępu do informacji po prostu jakby nie zauważyło tego, że czas polskiego niepodległego państwa, polskiej wolności - się kończy. To wszystko ma swój cel, a interes z tym związani jest poza Polską, to nie jest polski interes, to jest przeciwko polskim interesom - powiedział podczas konwencji Karola Nawrockiego w Łodzi prezes PiS, Jarosław Kaczyński.

Podczas wystąpienia w trakcie konwencji Karola Nawrockiego, prezes PiS, Jarosław Kaczyński, mówił o "transformacji" niektórych polityków obecnego obozu rządzącego. Porównywał dokonania rządów Zjednoczonej Prawicy i deklaracje rządu koalicji 13 grudnia.

- Niektórzy zmieniają się w proroków Polski społecznej, niedawno słyszeliśmy. To trzeba naszemu narodowi, naszym rodakom, wyborcom, uświadomić - to konieczne, bo wielu może uwierzyć, bo ludzie nie interesują się często polityką. (…) Warto postawić kilka spraw, (…) Kto ten skrajnie niesprawiedliwy system zaczął w latach 2005-2007, a tak naprawdę od 2015 r. zmieniać? Kto podjął najpierw naprawę finansów publicznych, skończył to wielkie okradanie i podjął wielką politykę społeczną - 500+, potem 800+, oni sobie to dzisiaj przypisują. Polityka, która podnosiła płacę i metodami administracyjnymi i ekonomicznymi, poprzez rynek pracownika, likwidację bezrobocia. A kto mówił, że pieniędzy nie ma nie będzie i jeździł do Zakopanego by pokazać, że nawet tam nie są zakopane pieniądze? Kto podjął wielką politykę wobec Polski lokalnej, wielkich inwestycji, które zmieniły Polskę na lepsze. A kto twierdził, że cała ta polityka to jedno wielkie oszustwo i jeden wielki skandal i pieniądze są dzielone niesprawiedliwie, chociaż w przeciwieństwie do nich nie sprawdzaliśmy, kto gdzie rządzi, dostawali wszyscy, tylko na zasadach sprawiedliwości, że ci którzy mają mniej - dostają więcej - mówił Kaczyński.

Zwrócił uwagę na oskarżenia kierowane pod adresem PiS przez obecny rząd Donalda Tuska o rzekomą "prorosyjskość".

- Kto ostrzegał przed Rosją? Kto interweniował w obronie Gruzji, kto wskazywał na niebezpieczeństwa Nord Streamów? A kto mówił, że potrzebny jest reset, umowy z FSB, a Nord Stream to po prostu zwykłe prywatne przedsięwzięcia gospodarcze? Kto chodził, jeśli nie na kolanach, to na czworakach przed Rosja? Kto zaczął poważnie dbać o bezpieczeństwo Polaków - tak, Lech Kaczyński to podjął, ale nie dokończył. Potem była zapaść, zmniejszenie armii, 90 tys., które miało bronić linii Wisły, a i tej nie byłoby w stanie obronić z tym starym uzbrojeniem. Chodziło tak naprawdę o linię Odry. Kto zaczął poważne zbrojenie i poważne budowanie polskiej armii? My zaczęliśmy ten proces, my mówiliśmy, że 50 mld zł na wzmocnienie armii to śmiech, że kupowanie kilku helikopterów to śmiech. My to zaczęliśmy i mimo kryzysu zdobyliśmy na to środki. A kto to dzisiaj zatrzymuje, kto powoduje, że nie ma K2 i produkcji w Polsce, że nie ma zawartej umowy na podstawową broń, która miała być fundamentem obrony - HIMARSy w wielkiej ilości. Bo taki był pomysł - nie nasz, tylko Sztabu Generalnego. To SG WP przygotował dwa projekty obrony, my wybraliśmy jeden. Oni tylko krzyczeli, że to gigantomania. A ten program dzisiaj zatrzymują - dodał prezes PiS.

Wskazał także na kwestię obrony granic.

- Kto przewidział, że trzeba będzie bronić polskich granic na wschodzie  północy, kto nakazał, by tworzyć tam ogrodzenie? Kto przerzucał tam siły SG, ale i policję i wojska, ale i jednostki pancerne, bo baliśmy się, że będzie tworzenie tzw. pęcherzy przez siły białoruskie i chodziło, by je natychmiast niwelować. A kto to wściekle atakował, z furią? Kto do tej pory pokazuje odrażający, antypolski film "Zielony granica" w Niemczech, w ramach nasze prezydencji, a dzisiaj ośmielają się twierdzić, że to oni zabezpieczają granicę, otwierając granicę zachodnią na nielegalne przerzucanie imigrantów. Kto to wszystko robił? Kto na lata zatrzymał pakt migracyjny, a kto go natychmiast po dojściu do władzy podpisał? - pytał Jarosław Kaczyński.

- Kto głosił tutaj rewolucję spod znaku tęczowej flagi? Kto zmienił polskie teatry w miejsce dziwnych i często bolesnych widowisk, a kto to krytykował, ale pozwalał na to, bo jest wolność, a my wolność szanujemy. A kto dzisiaj odstawia tę flagę i przebiera się w strój konserwatysty, obrońcy wartości? - dodał.

Jarosław Kaczyński odniósł się także do oskarżeń o "złodziejstwo".

- Oni nieustannie twierdzą, wymieniając 150 mld zł, że myśmy byli strasznymi złodziejami. Znów się odwołam do Mateusza Morawieckiego to on właśnie obliczył, że co uzyskaliśmy dzięki uszczelnieniu finansów publicznych, to w dzisiejszej złotówce to ok. 566 mld zł w ciągu siedmiu lat. (...) Kto tu naprawdę walczył ze złodziejstwem, tym gigantycznym złodziejstwem, na które oni się zgadzali, a kto je tolerował, a raczej wspierał. A kto jest wobec tego obrońcą polskich interesów, tych najbardziej elementarnych. a kto zgadza się na traktat, który zlikwiduje polskie państwo. Oni mówią, że coś się toczy, ale nic nie będzie, bo nikt się nie godzi. Ta pacyfikacja polski, która trwa, jest po to, by polskie społeczeństwo, przestraszone, pozbawione dostępu do informacji po prostu jakby nie zauważyło tego, że czas polskiego niepodległego państwa, polskiej wolności - się kończy. To wszystko ma swój cel, a interes z tym związani jest poza Polską, to nie jest polski interes, to jest przeciwko polskim interesom - powiedział prezes PiS.

 Prezes PiS na konwencji w Łodzi: „Stawką tych wyborów jest interes Polski”

- Interes Polski jest stawką tych wyborów, i to interes rozumiany zarówno w odniesieniu do Polaków jako jednostek, do ich poziomu życia, do ich portfeli, tych spraw najprostszych, ale jak ważnych, ale także rozumiany jako coś, co odnosi się do wspólnoty, do państwa, do przyszłości, przyszłych pokoleń .

Jarosław Kaczyński odniósł się do wystapienia prezydenta Andrzeja Dudy.

    "To było niezwykłe wystąpienie pana prezydenta. Ja wiedziałem, że to wspaniały mówca, ale dzisiaj naprawdę to pokazał. I pokazał też, jak głowa polskiego państwa powinna dbać o polskie interesy. To dzisiejsze, niezwykle ważne przemówienie i to dzisiejsze niezwykle ważne poparcie, to nic innego jak wyraz dbałości o polskie interesy" – powiedział prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że "to interes Polski jest stawką tych wyborów, i to interes rozumiany zarówno w odniesieniu do Polaków jako jednostek, do ich poziomu życia, do ich portfeli, tych spraw najprostszych, ale jak ważnych, ale także rozumiany jako coś, co odnosi się do wspólnoty, do państwa, do przyszłości, przyszłych pokoleń".

    "Ten interes jest dzisiaj na różne sposoby i w każdym wymiarze – począwszy od tego pierwszego, po ten ostatni odnoszący się do naszej państwowości, o którą tyle razy musieliśmy walczyć. To wszystko jest dzisiaj czymś, co zostało postawione pod znakiem zapytania. Czy to drożyzną, która nas niszczy czy całym szeregiem posunięć, o których mówił pan redaktor Wildstein. To wszystko jest dzisiaj kwestionowane. To jest kwestionowane i musimy na to odpowiedzieć" – powiedział.

Wskazał, iż "możemy na to odpowiedzieć, możemy w tej walce rzeczywiście zwyciężyć".

    "Musimy też pamiętać, że zaangażowanie w tą walkę, takie zaangażowanie, które tutaj było też już wspominane przez pana prezydenta, zaangażowanie, które wtedy nazywaliśmy gryzieniem trawy, musi się powtórzyć. To jest nasz obowiązek! Nasz kandydat jest wsparty przez szerokie środowiska społeczne.  Jeżeli my chcemy wykonać nie partyjny, tylko narodowy, patriotyczny, polski obowiązek, to musimy się zaangażować! Powtarzam, tylko z tego zaangażowania wszystkich – i młodych, którzy nie pamiętają innych czasów niż te, które zaczęły się 36 lat temu i tych starszych, którzy te czasy pamiętają. Bez tego zaangażowania, pełnego determinacji, nie uda się dokonać tego, co dziś dla naszej ojczyzny, dla Polski, jest absolutnie konieczne"
– mówił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS mówił też, że Karol Nawrocki ma pełne poparcie głównej partii opozycyjnej.

    "Pamiętajmy: na tej sali choć poparcie jest szerokie, jego bardzo ważną częścią jest pełne, stuprocentowe poparcie naszej formacji, Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętajmy, że zwycięstwo wymaga wysiłku, trudu, siły. Dobrym przykładem tej siły jest nie kto inny, jak nasz kandydat, Karol Nawrocki. Nie mówię tu o jego sile fizycznej, która też się przyda, ale o sile jego osobowości, o tej sile charakteru, która jest dzisiaj potrzebna każdemu, kto ma stanąć na czele państwa, na czele narodu i przeprowadzić państwo przez trudne czasy" – oświadczył.

Bronisław Wildstein: Mamy do czynienia z kryminalizacją opozycji. "Areszt staje się metodą presji na przeciwników politycznych"

„Prezydent Andrzej Duda był gwarantem tego, że pewne zjawiska można do pewnego stopnia blokować. Ale jeśli zabraknie takiego prezydenta, jakim będzie Karol Nawrocki, to jak powiedział Grzegorz Schetyna - system zostanie domknięty. Co to znaczy domknięta demokracja? Co to znaczy domknięty system wolności? Nie ma czegoś takiego. Karol Nawrocki jest człowiekiem, który nie tylko jest kompetentny, ale jest odważny i zdaje sobie sprawę z tego, że być może wybory się nie skończą w momencie II tury. Karol Nawrocki ma szansę zablokować te procesy, o których mówiłem” - podkreślił pisarz i publicysta Bronisław Wildstein.

Bronisław Wildstein wskazał, że „to jest zupełnie niezwykła okoliczność historyczna, która posiada wyjątkową wagę”.

    Prezydent mówił o tym, że od 36 lat mamy suwerenny kraj, podmiotowy, o którym decydujemy, w którym wybieramy swoich przedstawicieli i pojawia się pytanie, jak długo go będziemy mieli. I stawka tych wyborów jest odpowiedzią na pytanie, czy rzeczywiście będziemy mieli realne wybory. Chcę wskazać na niebezpieczeństwo, które polega na tym, że w tej chwili odbierana jest nam demokracja, odbierane jest nam państwo prawa i odbierana jest nam wolność we wszystkich wymiarach — mówił pisarz.

„To jest uderzenie w fundament demokracji”

Bronisław Wildstein wskazał, że „jeżeli taki rzecznik specyficzny tej władzy niejaki mec. Roman Giertych mówi, że urzędniczka, matka chorego dziecka, która jest pod presją tego, że temu dziecku coś się stanie, jeśli zenza, co trzeba, czyli zezna to, co się od niej zażąda”.

    To jest uderzenie w fundament demokracji i w fundament państwa prawa również. Areszt staje się metodą presji na przeciwników politycznych. Mamy do czynienia z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem, który wyznaje pewne wyroki, a pewnych nie uznaje. Co to znaczy? To znaczy, że minister decyduje, które wyroki są prawomocne, czyli władza wykonawcza decyduje, które wyroki obowiązują, a które nie. To znaczy, że to jest uderzenie nie tylko w konstytucję, to jest uderzenie w fundament naszej cywilizacji, system wymiaru sprawiedliwości — powiedział.

    Oni obawiają się szczeliny w systemie medialnym, bo Polacy mogliby się dowiedzieć, co się dzieje. Media niezależne, które według KRRiT gwarantują pluralizm, stanowią niewielki procent. Prezydent Andrzej Duda był gwarantem tego, że pewne zjawiska można do pewnego stopnia blokować. Ale jeśli zabraknie takiego prezydenta, jakim będzie Karol Nawrocki, to jak powiedział Grzegorz Schetyna - system zostanie domknięty. Co to znaczy domknięta demokracja? Co to znaczy domknięty system wolności? Nie ma czegoś takiego. Karol Nawrocki jest człowiekiem, który nie tylko jest kompetentny, ale jest odważny i zdaje sobie sprawę z tego, że być może wybory się nie skończą w momencie II tury. Karol Nawrocki ma szansę zablokować te procesy, o których mówiłem — podkreślił Bronisław Wildstein.

Marta Nawrocka o swoim mężu: Zawsze robi to, co obieca

W czasie niedzielnej konwencji Karola Nawrockiego w Łodzi głos zabrała żona obywatelskiego kandydata na prezydenta. „Zawsze mogę na niego liczyć, zawsze dotrzymuje słowa, zawsze robi, co obieca” – mówiła o swoim mężu Marta Nawrocka.

Żona popieranego przez PiS kandydata podziękowała Polakom za życzliwość i wsparcie, którego doświadczają z mężem od początku kampanii.

- „Dzień dobry Polsko. Na samym początku chciałam podziękować Polkom i Polakom na kampanijnej trasie. Pokazaliście, jak bardzo wierzycie w mojego męża w  tej nierównej walce o urząd prezydenta. To tak jak ja w niego wierzę, jako żona, jako mama naszych dzieci, jako przyjaciółka. Zawsze mogę na niego liczyć, zawsze dotrzymuje słowa, zawsze robi, co obieca” - powiedziała.

- „Mój mąż składa się z trzech elementów, związanych z nim samym, rodziną czy pracą. W tych właśnie kwestiach działa bardzo podobnie – wyznacza sobie cel i konsekwentnie go realizuje” - dodała.

Karol Nawrocki w Łodzi: Idziemy po zwycięstwo!

„Panie premierze Donaldzie Tusku - nie zabierzecie nam naszej przeszłości i wejdziemy odważnie w przyszłość, bo wiemy, kim jesteśmy!” – zwrócił się do szefa rządu obywatelski kandydat na prezydenta.

- „Dziękuję, że tutaj kochani Rodacy razem jesteśmy z tak wielką wiarą i nadzieją na nasze zwycięstwo 18 maja, bo idziemy po zwycięstwo dla Polski”

Nawrocki wyraził satysfakcję z poparcia, którego udzielił mu dziś prezydent Andrzej Duda podkreślając, że ten „przez 10 lat dbał o państwo polskie i służył państwu polskiemu, a dziś jest jedną z ostatnich twierdz naszego bezpieczeństwa, zdrowego rozsądku, normalności w naszym państwie, w państwie Donalda Tuska, które dzisiaj jest niczym innym jak demokracją warczącą, a prezydent jest ostatnią twierdzą państwa i normalności”.

Nawrocki nawiązał do obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego, wyrażając radość, „że wszystkie środowiska w państwie polskim dostrzegły tę rocznicę”.

- „Mam natomiast wrażenie, że nie wszyscy zrozumieli czym jest symbolika koronacji Bolesława Chrobrego, bo był to nasz król, który postawił na suwerenność, także względem dzisiejszego państwa niemieckiego, dla którego suwerenność była najważniejsza. Był to władca, który związał nas na wieki z chrześcijaństwem, kulturą łacińską” - zauważył.

Podkreślił, że „jesteśmy wynikiem naszej przeszłości”.

- „Myślimy o Polsce jutra, ale świadomi tego, że reżyserom narodowej amnezji, tym, którzy chcą nam historię i pamięć zabrać, nie pozwolimy na to, bo tam zapisana jest nasza wielkość, ambicje, wartości. Panie premierze Donaldzie Tusku - nie zabierzecie nam naszej przeszłości i wejdziemy odważnie w przyszłość, bo wiemy, kim jesteśmy!” - zwrócił się do szefa rządu.

„Zamiast ośrodków integracji - ośrodki deportacji”. Moja Polska, to Polska bezpieczna

Nie chcę, żeby ciężarówka wjeżdżała w tych, którzy są na jarmarku świątecznym. Nie chcę, żeby nielegalnym migrant latał z nożem po placu zabaw, gdzie bawią się moje dzieci. Nie zgadzam się na to - mówił podczas konwencji w Łodzi obywatelski kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki. Prezes IPN mocno pokreślił, że nigdy nie zgodzi się na przyjęcie paktu migracyjnego.

Nawrocki zaznaczył, że wybory prezydenckie, "to przede wszystkim wybór drogi". - Wybór drogi, jaką będzie podążać nasza ojczyzna. Nie tylko w kolejnych pięciu latach, nie tylko w kolejnych dziesięciu latach, być może to wybór drogi, którą będzie podążać nasza Polska przez kolejne dekady, bo jeśli domknie się system Donalda Tuska i uda się zainstalować Rafała Trzaskowskiego w Pałacu Prezydenckim, to będzie oznaczało koniec Polski, jaką znamy - podkreślił.

    "Dlatego te wybory są tak ważne i dlatego nasze zaangażowanie jest ważne, bo to nie tylko wybór dla nas i dla naszych najbliższych, to wybór też dla kolejnych pokoleń Polaków, którzy muszą żyć w Polsce normalnej i bezpiecznej, bo moja Polska jest Polską bez nielegalnych migrantów. Tak. Jest Polską, w której zamiast ośrodków integracji, są ośrodki deportacji dla tych, którzy chcą zniszczyć nasze bezpieczeństwo" – oznajmił obywatelski kandydat na prezydenta RP.

Podkreślił, że "swoje wyrzuty sumienia  za dekady i wieki kolonializmu państwa zachodu muszą załatwić same i swoje polityczne błędy muszą naprawić sami, bo, jako prezydent, nigdy nie pozwolę na to, aby powtarzały się w Polsce - wobec naszych dzieci, naszych kobiet - te obrazki, które widzieliśmy w Brukseli, widzieliśmy w Berlinie"

    "Nie chcę, żeby ciężarówka wjeżdżała w tych, którzy są na jarmarku świątecznym. Nie chcę, żeby nielegalnym migrant latał z nożem po placu zabaw, gdzie bawią się moje dzieci. Nie zgadzam się na to" – zadeklarował.

Zaznaczył, że alternatywą - jako którą wskazał wybór Rafała Trzaskowskiego - jest domknięcie systemu i przyspieszenie paktu migracyjnego. - Aby spełnić oczekiwania państwa niemieckiego - dodał.

 Nie chcę by nielegalny migrant latał z nożem po placu zabaw

Kwestia bezpieczeństwa Polaków i niepokojów związanych z paktem migracyjnym jest ważnym punktem programu wyborczego Karola Nawrockiego. Kandydat na prezydenta przed zaplanowanymi na 18. maja wyborami na konwencji w Łodzi mówił o tym, że nie pozwoli, by Polacy czuli się zagrożeni we własnym kraju.

Swoje wyrzuty sumienia za dekady kolonializmu państwa zachodu muszą załatwić same i swoje polityczne błędy muszą naprawić sami. Jako prezydent nigdy nie pozwolę na to, aby powtarzały się w Polsce wobec naszych dzieci, wobec naszych kobiet te obrazki, które widzieliśmy w Brukseli, w Berlinie. Nie chcę, żeby ciężarówka wjeżdżała w tych, którzy są na jarmarku świątecznym. Nie chcę by nielegalny migrant latał z nożem po placu zabaw, gdzie bawią się moje dzieci - powiedział Nawrocki.

"Moja Polska jest Polską bez nielegalnych migrantów. Jest Polską, w której zamiast ośrodków integracji są ośrodki deportacji dal tych, którzy chcą zniszczyć nasze bezpieczeństwo" - stwierdził prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który w wyborach prezydenckich popierany jest przez Prawo i Sprawiedliwość.

Na słowa Nawrockiego tłum zebranych odpowiedział skandując: "Tu jest Polska!". Polityk podkreślił, że w przypadku jego porażki w wyborach alternatywą dla naszej ojczyzny jest przyśpieszenie paktu migracyjnego, co sprzyja przede wszystkim interesom Niemiec

"Moja licencja na bezpieczeństwo to przynajmniej trzystutysięczna polska armia. Żebyśmy czuli się bezpiecznie musimy się zbroić, a nie słuchać Ursuli von der Leyen" - powiedział Nawrocki, który wspomniał także, że obóz rządzący skupiony wokół Donalda Tuska likwiduje jednostki wojskowe, a linie obrony stawiali na Wiśle, zapominając o Polsce wschodniej.

Na kwestię bezpieczeństwa zwrócił uwagę także poseł Bartłomiej Wróblewski.

- Polska Karola Nawrockiego będzie Polską bezpieczną. Bez nielegalnych imigrantów. Będzie krajem uczciwym. Karol Nawrocki jest wyraźnie na fali. Z dnia na dzień coraz mocniejszy. Świetna konwencja w Łodzi! - ocenił polityk PiS.

Zdaniem byłego szefa Rządowego Centrum Legislacji posła Krzysztofa Szczuckiego, dzisiejsza konwencja „bez wątpienia będzie miała bardzo duży pozytywny wpływ na wynik Karola Nawrockiego”.

- Poparcie Andrzeja Dudy i jego jednoznaczna krytyka bezprawia w wykonaniu Donalda Tuska powoduje, że Nawrocki staje się niekwestionowanym liderem w tej kampanii wyborczej, dodatkowo ze wspaniałą kandydatką na Pierwszą Damę. Zwyciężymy!

Były minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau przebieg dzisiejszej konwencji ocenił jako „silny i pełen determinacji głos” z jego „rodzinnej Łodzi”.

- Nasz prezydent Karol Nawrocki połączy przeszłe, teraźniejsze i przyszłe pokolenia polskiej dumy, godności, wolności, demokracji, suwerenności i narodowej odpowiedzialności. Sprosta wyzwaniom, przed którymi dziś stoimy. To z nim Polska będzie bezpieczna, ambitna, zasobna, tolerancyjna i szczęśliwa. Najlepszy czas ma dopiero przed sobą - prognozuje polityk.

W Łodzi zakpiono z kandydata KO. Na konwencji Nawrockiego pojawiły się „rekiny Trzaskowskiego”

W Hali Expo pojawiły się m.in. maskotki rekinów. W ten żartobliwy sposób sztab popieranego przez PiS kandydata nawiązał do wyznań Rafała Trzaskowskiego z jego najnowszej książki.

W czasie debaty prezydenckiej w Telewizji Republika Krzysztof Stanowski przeczytał fragment książki „Rafał”, którą z kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim napisała Donata Subbotko. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej opowiedział w wywiadzie m.in. o swoich przygodach z rekinami.

- „No tak, bo, jak się widzi 20 rekinów wokół siebie, niektóre pływają pół metra od nas, ocierają się, to robi wrażenie. Ale trzeba myśleć zdroworozsądkowo. Rekiny dwu, czy trzymetrowe nie atakują ludzi, chyba że się pomylą. Raz wpadłem w stres, bo zjadały przy mnie rybę – sporego groupera. Pojawiła się krew, zaczęły się szamotaniny i trzeba było szybko się oddalić, a nie było to takie łatwe, bo nurkowałem w miejscu wulkanicznym z silnymi prądami. A kiedyś, jak zszedłem na 30 metrów przy wraku koło chorwackiej wyspy Vis, okręcił mi się wokół szyi Conger – rodzaj węgorza morskiego. W końcu go odwinąłem, ale był gruby jak ramię, toteż najadłem się strachu” - relacjonował Trzaskowski.

Po przywołaniu przygód Trzaskowskiego w czasie debaty, fragment ten stał się motywem wielu memów w mediach społecznościowych. Nawiązać do niego postanowili również organizatorzy niedzielnej konwencji Karola Nawrockiego w Łodzi, gdzie furorę robią aktorzy w strojach rekinów.

„Gwałty, bieda, widmo wojny… STOP dla Rafcia i Platformy” - kibice Korony Kielce bez ogródek o Trzaskowskim

Sukces sportowy i wyraźny manifest polityczny — takie emocje towarzyszyły niedzielnemu meczowi Korony Kielce z Jagiellonią Białystok. Zespół z Kielc zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie po zwycięstwie 3:1 nad obecnym mistrzem kraju. Jednak to nie tylko wynik sportowy przykuł uwagę opinii publicznej.

Podczas meczu kibice Korony Kielce wywiesili wymowny transparent skierowany przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu i Platformie Obywatelskiej. Hasło na banerze nie pozostawiało wątpliwości co do ich stanowiska:

„Gwałty, bieda, widmo wojny… STOP dla Rafcia i Platformy” — głosił napis.

Ten gest jest częścią szerszego zjawiska: od kilku tygodni na stadionach polskich drużyn ekstraklasy pojawiają się podobne transparenty, wyrażające sprzeciw wobec polityki prowadzonej przez Trzaskowskiego i obóz Platformy Obywatelskiej. Kibice zarzucają im między innymi pogłębiającą się biedę, problemy społeczne, wzrost przestępczości oraz brak skutecznych działań w polityce zagranicznej, co – ich zdaniem – przyczynia się do wzrostu zagrożenia wojennego.

Protesty stadionowe mają swoją tradycję w Polsce i często stanowią wskaźnik rosnącego niezadowolenia społecznego. Kibice, będący ważną częścią społeczności lokalnych, niejednokrotnie wyrażali swoje niezadowolenie wobec elit politycznych – zarówno w przeszłości, jak i obecnie. Obecna fala banerów krytykujących Rafała Trzaskowskiego i Platformę pokazuje, że sprzeciw wobec ich polityki sięga głęboko również poza tradycyjne środowiska polityczne. Podobne stanowisko mieli kibicie w czasach poprzednich rządów szefa partyjnego Rafała Trzaskowskiego, Donalda Tuska. Warto przypomnieć też słynną akcję „Widelec” wymierzoną w środowiska polskich kibiców.

Kielce, jak wiele innych miast średniej wielkości, odczuwają skutki problemów gospodarczych i społecznych, które nasilają się w Polsce. Z tego względu kibice nie ograniczają się tylko do kibicowania – wyrażają także swoje polityczne opinie w przestrzeni publicznej, jaką są stadiony.

Wątpliwości wokół procesu wyborczego narastają. Stowarzyszenie RKW ostrzega przed nową uchwałą PKW

Stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy zwraca uwagę na nową uchwałę PKW nr 165/2025, która została opublikowana 23 kwietnia  br. Zdaniem działaczy otwiera ona furtkę do manipulowania wynikiem wyborczym.

Stowarzyszenie omawia znajdujące się w uchwale punkty 93,94,95, które dotyczą czynności komisji obwodowej po zakończeniu głosowania. Nakładają one bowiem na członków komisji nowe obowiązki, polegające na pilnowaniu kolejki osób, które czekają na oddanie głosu już po godz. 21.00 (czyli po zakończeniu głosowania) w kolejce ustawionej przed lokalem wyborczym. Obowiązek ten oznacza, że część członków komisji będzie zmuszona opuścić lokal wyborczy, co uniemożliwi im udział w pracach komisji, które odbywać się będą wewnątrz lokalu.

Stowarzyszenie RKW zwraca również uwagę na pkt 45 ust.1, który dotyczy głosowania na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania; fragment zapisu na ten temat brzmi: „W razie wątpliwości należy skontaktować się z urzędem gminy”, a RKW podkreśla, że brakuje tam słów: „który wydał zaświadczenie”.

Z kolei w punkcie 135 uchwały brakuje, zdaniem Stowarzyszenia RKW, informacji o konieczności podpisania ręcznego projektu protokołu końcowego przez wszystkich członków OKW oraz konieczności wykonania kopii tego projektu dla wszystkich chętnych członków OKW, mężów zaufania i obserwatorów społecznych jeszcze zanim dane z protokołu zostaną wprowadzone do systemu informatycznego przez jego operatora.

RWK zwraca również uwagę, że w uchwale nie ma zapisu o konieczności zawarcia w końcowym protokole komputerowym pełnej treści uwagi członków OKW oraz mężów zaufania z ręcznego projektu protokołu.

Także punkt 137 uchwały budzi wątpliwości RKW, gdyż ogranicza on sprawdzenie zgodności danych przeniesionych do systemu informatycznego tylko do odczytania ich na głos, a powinna tam być jeszcze informacja o optycznym porównaniu treści obu protokołów.

Stowarzyszenie RKW zapowiada, że opublikuje dalsze uwagi do uchwały PKW nr 165/2025, natomiast już teraz apeluje do Komitetów Wyborczych, by zaskarżyły tę uchwałę do Sądu Najwyższego.

Powyższe informacje to kolejny punkt na liście obaw o właściwy przebieg procesu wyborczego w majowych wyborach prezydenckich. Wcześniej pojawiały się w mediach zapowiedzi zwołania „okrągłego stołu” w sprawie wyborów w Polsce, a kilka dni temu głośna była rekomendacja Komisji Prawnej PE w sprawie odebrania immunitetu polskiemu europosłowi i kandydatowi na prezydenta Grzegorzowi Braunowi. Rekomendacja nie dotyczyła bynajmniej aktualnych wydarzeń, gdyż na kilka tygodni przed wyborami konieczne okazało się rozważenie spraw, które wydarzyły się w 2022 i 2023 roku. Posiedzenie PE, na którym ma być głosowana ta kwestia, zaplanowane jest w dniach 5-8 maja br., a więc jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Polsce. Czy w ten sposób niewygodny kandydat zostanie odsunięty, tak jak stało się to w Rumunii i Francji?

Prezydent kontra cynizm i draństwo

Gdy ponad rok temu z Katarzyną Gójską i Tomaszem Sakiewiczem przeprowadzaliśmy wywiad z Andrzejem Dudą, prezydent mówił nam nie do druku, że jako głowa państwa raczej nie będzie bezpośrednio brał udziału w kampanii wyborczej kandydata obozu niepodległościowego.

Co się zmieniło w tym czasie? Można powiedzieć: wszystko. Krok po kroku likwidowana jest demokracja, za czym idzie likwidacja polskiego państwa. To nie czas na stanie z boku, a prezydent Duda zacytował w tym kontekście słowa śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który chciał, „aby zwyciężała uczciwość, a nie cynizm i draństwo”. I to jest stawka tych wyborów. Gdy patrzyłem na spontaniczność tłumów na konwencji Karola Nawrockiego, a wcześniej na jeden wielki krzyk na rynku w czasie debaty w Końskich, przypomniały mi się słowa marszałka Piłsudskiego, że „w sercach szlachetnych nieszczęście i poniżenie kraju jest zawsze źródłem patriotyzmu”. To on budzi się dziś w nas na tak ogromną skalę, że może zniszczyć dynamikę innego procesu – instalowania w Polsce „demokracji walczącej”, czyli antypolskiej dyktatury, która w ciągu kilku tygodni z groźnej stała się przede wszystkim sztuczna i groteskowa.

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.