Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Łódź: Bluźniercza wystawa. Obrażono Matkę Bożą, śp. Jana Pawła II, prezydentów Polski

W Łodzi można oglądać obsceniczne zdjęcia, które obrażają Matkę Bożą, św. Jana Pawła II i prezydentów Polski. /.../ To „dzieła” Marcelo Zammenhoffa (a właściwie: Piotra Wygachewicza z Łodzi). 

Co można było zobaczyć na wystawie w Galerii Off Piotrkowska w Łodzi? Trudno to nawet opisywać. Wystarczy powiedzieć, że zestawiono tam pornograficzne przedstawienia organów płciowych z różańcem, wizerunkiem św. Jana Pawła II, wizerunkiem Matki Bożej, polską flagą, wizerunkami polskich prezydentów czy samolotu Tu-156M.

Wystawa jest pokazywana od 11 czerwca w łódzkiej galerii.

To „dzieła” Marcelo Zammenhoffa (a właściwie: Piotra Wygachewicza z Łodzi).

Całość nosi tytuł „Archiwum Regresywne”, a „Wagina Polska” to jeden z elementów wystawy. Rzecz ma być rzekomo podsumowaniem najciekawszego dorobku i autorską dokumentacją fotograficzną Zammenhoffa/Wygachewicza. Jak zachwala galeria, chodzi między innymi o „estetykę lotniczą, ważne problemy społeczne, prowokacje czy mistyfikacje”. Całość ma nie być pozbawiona wątków metafizycznych.

Wystawa odbywa się w ramach cyklicznej imprezy Fotofestiwal. Współorganizatorem Fotofetiwalu jest… Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Resort poinformował jednak, że nie wspierał finansowo wystawy Zammenhoffa/Wygachewicza ani w ogóle nie był o niej poinformowany.

„Wystawa „Archiwum Regresywne” nie była przedmiotem ani elementem wniosku złożonego do MKDNiS (…) Wystawa powstała w ramach otwartego Programu Miasto, który stanowi niezależną część programu Fotofestiwalu i nie jest finansowana z dotacji MKDNiS. Każdy przypadek łamania prawa powinien być przedmiotem działania powołanych do tego organów” – podało ministerstwo.

Co bardzo smutne, niektóre nominalnie prawicowe portale informując o tej sprawie… publikują obsceniczne zdjęcia, tym samym w sposób bardzo poważny przykładając się do psucia kultury medialnej.

za:pch24.pl

***

Poseł KO tłumaczy obsceniczną wystawę


Podczas łódzkiego Fotofestiwalu policjanci zarekwirowali zdjęcia wagin, na których umieszczono symbole religijne i narodowe. Skandalicznych elementów wystawy broni lokalny polityk Koalicji Obywatelskiej Marcin Gołaszewski.

Kontrowersyjne prace zostały zarekwirowane w piątek z miejsca wystawy na Fotofestiwalu w budynku Off Piotrkowska. Zrobili to policjanci na polecenie łódzkiej prokuratury. W fotografie intymnych miejsc kobiecych wkomponowano m.in. różaniec, flagę narodową Polski, wizerunki Matki Boskiej, papieża Jana Pawła II, prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oraz symbole kojarzące się z katastrofą smoleńską.

"Sztuka zawsze może więcej"

Przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej, lokalny polityk Koalicji Obywatelskiej Marcin Gołaszewski powiedział w sobotę, że zarekwirowane zdjęcia na kontrowersyjnej wystawie są elementem sztuki współczesnej. – Sztuka zawsze może więcej, jest niepokorna. Z buntu wyrastały nowe prądy i tendencje – podkreślił.

– To sztuka burzy utarte schematy, pyta i podważa to, co dotychczas nienaruszalne. Także literatura i sztuka narusza sferę sacrum – zaznaczył.

– W Konstytucji RP jest zagwarantowana wolność działalności twórczej. Pytanie o cenzurę w tej kwestii jest pytaniem o wolność artysty i o to, czy państwo ma prawo w nią ingerować. Aby ocenić wystawę należałoby ją najpierw obejrzeć. Niestety obrazy zostały "aresztowane" –  powiedział polityk KO.

Tymczasem cytowany przez PAP radny Prawa i Sprawiedliwości Kamil Jeziorski przekonywał, że autor zatrzymanych prac nie jest artystą. – W tym czymś, co stworzył nie ma żadnego zaangażowania artystycznego. Chodziło tylko o wywołanie skandalu – ocenił.

– Wśród setek bardzo dobrych prac na łódzkim Fotofestiwalu, gdzie artyści stworzyli coś niesamowitego, mówimy o jakimś skandaliście, którego należałoby potraktować jak niegdyś Daniel Olbrychski na wystawie w Zachęcie symbolicznie potraktował zdjęcia aktorów w mundurach niemieckich – tłumaczył Jeziorski. – Należałoby pójść na łódzką wystawę z szablą i symbolicznie przeciąć te zdjęcia  – powiedział. –  Chociażby z powodu użycia przez autora wizerunku papieża Jana Pawła II. Te zdjęcia to nie jest żadna sztuka – dodał.

"To jest dno dna"

Znana m.in. z walki o prawa lokatorów społeczniczka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która zawiadomiła organy ścigania o kontrowersyjnej wystawie jest zbulwersowana zgromadzonymi na wystawie – jak to określiła - wulgarnymi wizerunkami waginy połączonymi z symbolami religijnymi i narodowymi. – Poczułam się obrażona, jako kobieta, jako patriotka i jako katoliczka –  powiedziała. – Przede wszystkim czuje się obrażona, jako łodzianka – podkreśliła.

Społeczniczka obwinia łódzki urząd miasta i ekipę prezydent Hanny Zdanowskiej z Koalicji Obywatelskiej, ponieważ – jak mówiła Wojciechowska van Heukelom –  łódzki samorząd współfinansuje Fotofestiwal. – To jest dno dna. My się, jako podatnicy, nie możemy zgodzić, aby tego typu sytuacje były finansowane z publicznych pieniędzy. I żeby w mieście kobiet, którym zarządza kobieta, nie były respektowane prawa kobiet – dodała.

Tłumaczenie organizatorów wystawy

Urząd miasta w Łodzi nie komentował sprawy kontrowersyjnej ekspozycji. Dziennikarzy odsyłano do organizatorów Fotofestiwalu, którzy wydali specjalne oświadczenie.

"Wystawa >>Archiwum Regresywne<< Marcela Zammenhoffa jest jedną z 30 wystaw w ramach otwartego Programu Miasto. Artystę do współpracy zaprosił inicjator i kurator tegorocznego programu Profesor Józef Robakowski. Nie ingerujemy w warstwę artystyczną wystaw, nie cenzurujemy ich" –  przekazali w oświadczeniu organizatorzy imprezy.

Autor kontrowersyjnych fotografii tłumaczył, że nie chciał nikogo obrazić, a jedynie nawiązywał w ten sposób do pierwszej polskiej wystawy aktów z 1970 roku.

W sprawie Fotofestiwalu w Łodzi oświadczenie wydało także Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. "Ministerstwo nie finansuje i nie patronuje ekspozycji >>Archiwum Regresywne<<" – napisano.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania mówił mediom, że wystawione prace mogą zawierać treści obrażające uczucia religijne i znieważające symbole narodowe

https://www.tysol.pl


***

Reakcja prokuratury na skandaliczną ekspozycję. Prowokacyjne fotografie w areszcie

Łódzka policja zarekwirowała część zdjęć pochodzących z bluźnierczej wystawy prezentowanej podczas Fotofestiwalu w galerii OFF Piotrkowska.

Wniosek łódzkiej działaczki społecznej Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom spotkał się z reakcją wymiaru sprawiedliwości. Opisywana na naszych łamach w piątek wystawa zestawiająca między innymi fotografie żeńskich narządów płciowych z elementami religijnymi została pozbawiona części „eksponatów” przez prokuraturę i policję.

– Jakaś prawicowa działaczka ponoć poczuła się urażona przez jedną z moich prac, która nazywa się  „Wagina polska”. To cykl fotograficzny nawiązujący do krakowskiej wystawy „Wenus polska” z 1973 roku. To waginy w bardziej lub mniej dosłownym zbliżeniu obok zdjęć polityków – od Jaruzelskiego po Tuska i braci Kaczyńskich, ale też symboli narodowych m.in. godła i flagi Polski – pożalił się niezawodnej w takich przypadkach „Gazecie Wyborczej” autor prowokacji Piotr Wygachiewicz, przedstawiający się też jako Marcelo Zammenhoff.

– Podkreślę, że nie tylko ja się czuję dotknięta, i tych wniosków może być więcej. Najwyższy czas, żeby kontrolowano to, co prezentowane jest na wystawach. I nie chodzi o cenzurę sztuki, bo jestem cenzurze przeciwna, ale o elementarne zasady życia społecznego. Skoro rozliczamy wydatkowanie dotacji to dlaczego nie sprawdzamy na co są wydawane pieniądze przyznawane na kulturę. Taką obsceniczność trudno nazwać sztuką – wyjaśniała autorka wniosku do prokuratury.

– Nie ma powodu aby pieniądze publiczne przeznaczać na łamanie prawa. Artyzm w tym wypadku też jest wątpliwy. W mojej opinii tzw. artysta z deficytem talentu nadrabia poprzez wywoływanie skandalu. O gustach się nie dyskutuje ale o łamaniu prawa już tak – dodała Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Jak podkreśliła, w związku z prowokacją poczuła się obrażona jako kobieta, patriotka, katoliczka i łodzianka.

– Czynności wykonywaliśmy w związku z możliwością popełnienia przestępstwa znieważenia uczuć religijnych oraz bądź lub znieważenia flagi państwowej – potwierdził komisarz Marcin Fiedukowicz, rzecznik komendanta łódzkiej policji. Mundurowi podjęli swoje działania na zlecenie Prokuratury Rejonowej Łódź Górna.

„Jako organizatorzy Fotofestiwalu jednoznacznie podkreślamy, że Fotofestiwal jest od 20 lat miejscem dialogu i poszanowania drugiego człowieka oraz wszelkich ludzkich światopoglądów. Fotofestiwal tworzy grupa otwartych światopoglądowo kuratorów i producentów, w tym socjologów, kulturoznawców, pedagogów, etnologów i teologów, dla których wartości chrześcijańskie oraz każde inne poglądy religijne są równie ważne” – skomentowali ze specyficznym humorem autorzy ekspozycji. „Jesteśmy festiwalem dialogu – łączymy, a nie dzielimy” – dodali ironicznie.

Od wystawy odciął się resort kultury. „Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu nie finansuje i nie patronuje ekspozycji Marcelo Zammenhoffa Archiwum Regresywne, która została zaprezentowana w Galerii Off Piotrkowska w Łodzi. Wystawa (…) nie była przedmiotem ani elementem wniosku złożonego do MKDNiS. Na żadnym etapie MKDNiS nie było poinformowane przez organizatorów o planowanej wystawie Marcelo Zammenhoffa ani o jej treści” – przeczytać można w stanowisku urzędu kierowanego przez Piotra Glińskiego.

„Każdy przypadek łamania prawa powinien być przedmiotem działania powołanych do tego organów” – zaznaczył resort.

Bluźnierczej wystawy bronił Marcin Gołaszewski z Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej. – Sztuka zawsze może więcej, jest niepokorna. Z buntu wyrastały nowe prądy i tendencje – stwierdził. – Aby ocenić wystawę należałoby ją najpierw obejrzeć. Niestety obrazy zostały aresztowane – martwił się.

– Wydaje się, że ten autor to artystę może widział w telewizji. W tym czymś, co stworzył, nie ma żadnego zaangażowania artystycznego. Chodziło tylko o wywołanie skandalu – skomentował z kolei radny Kamil Jeziorski z PiS.

– Wśród setek bardzo dobrych prac na łódzkim Fotofestiwalu, gdzie artyści stworzyli coś niesamowitego, mówimy o jakimś skandaliście, którego należałoby potraktować jak niegdyś Daniel Olbrychski na wystawie w Zachęcie symbolicznie potraktował zdjęcia aktorów w mundurach niemieckich. Należałoby pójść na łódzką wystawę z szablą i symbolicznie przeciąć te zdjęcia – powiedział. (…) Te zdjęcia to nie jest żadna sztuka – stwierdził przedstawiciel miejskiej rady.

za:pch24.pl

***
Dziwny czas... Czas, kiedy to co było przedmiotem trosk lekarzy czy nawet egzorcystów, staje się publicznym ekshibicjonizmem... Bezreflesyjnym?... Lichozmózgowym?... 
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.