Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Mamy DOKUMENT - Trzaskowski kłamał! Chce zakazać mięsa w szkołach oraz ograniczać nabiał i wołowinę

"Nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w spożywaniu mięsa" - zapewniał niedawno Rafał Trzaskowski w odpowiedzi na krytykę, jaka spadła na niego w związku z celami raportu C40, czyli organizacji, do której należy Warszawa. Ale portal Niezalezna.pl dotarł do dokumentu, w którym czarno na białym jest napisane, że

stolica planuje wprowadzić w szkołach "tylko bezmięsne posiłki", a w stołówkach miejskich i oświatowych "ograniczyć wykorzystywanie mięsa wołowego i baraniego oraz produktów mlecznych" z uwagi na "ślad węglowy wykorzystywanych produktów".Wśród rekomendacji raportu C40 Cities znalazły się ograniczenie (a docelowo wyeliminowanie) spożycia mięsa, nabiału, limit kupowanych ubrań, drastyczne restrykcje w używaniu aut czy korzystaniu z podróży lotniczych - według takie założenia trzeba wprowadzić, aby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o połowę do 2030 roku. Sprawa wydaje się dość absurdalna, ale do organizacji, która stworzyła raport i popiera realizację takich postulatów, należy także Warszawa.

Raport ma 3,5 roku, ale dopiero niedawno został ujawniony, a włodarz polskiej stolicy znalazł się pod ostrzałem opinii publicznej. Deklaracje nie spodobały się nei tylko mieszkańcom Warszawy, ale i politykom partii rządzącej, którzy aktywnie wytykali, że jest to powrót do PRL. Rafał Trzaskowski postanowił odpowiedzieć.

"Politycy Zjednoczonej Prawicy przekraczają kolejne granice absurdu, teraz wymyślili sobie, że zakażę w Warszawie jedzenia mięsa oraz nabiału" - stwierdził w udostępnionym na Twitterze nagraniu Trzaskowski. A w innym wpisie deklarował: "Nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w spożywaniu mięsa".Ale portal Niezalezna.pl znalazł dokument, który zadaje kłam twierdzeniom Trzaskowskiego. Chodzi o "Załącznik nr 1 do Raportu z konsultacji społecznych 'Zielona wizja warszawy. W drodze do neutralności klimatycznej'. Pochodzi on z grudnia 2022 r., więc jest aktualny. To zbiór komentarzy Biura Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej Urzędu m.st. Warszawy do ponad 200 uwag i komentarzy do dokumentu "Zielona Wizja Warszawy", które w ramach konsultacji społecznych wpłynęły od mieszkańców, przedstawicieli organizacji pożytku publicznego i od przedstawicieli sektora publicznego.

I tak w uwadze nr 195 czytamy:
Podczas planowania posiłków w stołówkach miejskich placówek oświatowych i urzędów należy brać pod uwagę ślad węglowy wykorzystywanych produktów. W szczególności należy ograniczyć wykorzystywanie mięsa wołowego i baraniego oraz produktów mlecznych.

Komentarz przedstawicieli miasta brzmi:
Uwaga ogólna. Nie dotyczy dokumentu Zielona Wizja Warszawy. Jednakże Miasto planuje takie działania w ramach polityki żywnościowej.

Oto zaś treść uwagi nr 197:
Moim zdaniem w szkołach powinny być tylko bezmięsne posiłki.

I komentarz miasta:
Uwaga ogólna. Nie dotyczy dokumentu Zielona Wizja Warszawy. Jednakże Miasto planuje takie działania w ramach polityki żywnościowej.

za:niezalezna.pl


***

Trzeba było uważać

Platforma ruszyła do przekonywania swoich wyborców, że to nie ona chce zakazu spożywania mięsa, ale właściwie PiS. Wyciągane są jakieś fragmenty z oficjalnych raportów. I klasyczne odwracanie kota ogonem. Co innego w tej dyskusji bawi najbardziej.Wychodzi bowiem na to, że opozycja zbiera owoce tego, że sama sprowadziła debatę o przyrodzie do poziomu dna. Przez lata bowiem wmawiano Polakom, że PO i przyległości są postępowe w przeciwieństwie do zaściankowego PiS. Wmawiano więc, że prawica nienawidzi przyrody, drzew, zwierząt i wszystkiego, co kojarzyło się z zieloną stroną mocy. Kompletny fałsz, ale w tym robieniu polityki wtórowały im organizacje ekologiczne. Wspólnie wykopali tę latrynę fałszu i następnie do niej wskoczyli. Gdy się okazało, że wszystko śmierdzi i zwykły człowiek jednak nie chce za nimi iść tą drogą (rezygnując z lotów, jedzenia mięsa i kupowania ubrań), politycy opozycji próbują obryzgać wszystkich swoją twórczością. Tymczasem prawda taka, że ani KO nie jest tak ekologiczna, jak o niej mówią, ani PiS taki niepostępowe, jak się mu wmawia. Ale trzeba było mówić prawdę, a nie przez osiem lat kłamać. Jak mawiał Kwinto w „Vabank”: „Trzeba było uważać”.

Jacek Liziniewicz

za:niezalezna.pl

***

Robale albo śmierć!

W czasach mej młodości, za Gierka docierały do nas różne wynalazki z Zachodu: guma do żucia, dżinsy oraz moda na hipisowanie i wąchanie kleju zamiast piwka i bełta, ale nigdy nie trafiłem na kogoś, kto nie jadał mięsa.Wtedy też wszystkich nas usiłowano choć częściowo przerobić na jaroszy, jak to wówczas nazywano, więc raz w tygodniu zamiast mięsa były dania jarskie, ryby, kluchy, ale nie wiązało się to z ideologią, lecz z notorycznym deficytem mięsiwa. Co innego Hitler, sam wegetarianin, chciał po zwycięskiej wojnie wprowadzić gotowe już ustawy zabraniające hodowli zwierząt na mięso, zakaz polowań i połowu ryb. Ale nawet on nie był takim szajbusem jak dzisiejsi weganie, by z powodów ideologicznych podcinać ekonomikę kraju podczas wojny. A my mamy dwa fronty – Moskali i oszalałe lewactwo!

Jerzy Lubach

za:niezalezna.pl

 

***

Zielony komunizm

Ten pierwszy, czerwony komunizm obiecywał ludziom równość w dobrobycie. Wiemy, jak to się skończyło. Komunizm przyniósł ludziom równość, ale w głodzie i biedzie. Dobrobytem mogli się cieszyć tylko komunistyczni kacykowie.Dziś nowi komuniści, tym razem zieloni, postanowili nie popełniać błędów swoich ideowych przodków. Od razu obiecują ludziom głód i biedę. Bo czym innym jest hasło ograniczenia spożycia mięsa, kupna ubrań czy podróży samochodem? Komunizm nigdy nie mógł przynieść dobrobytu, bo nigdy w nim o to nie chodziło. W komunizmie chodziło o zgromadzenie „środków produkcji” w rękach małej grupy ludzi, w gruncie rzeczy o restytucję feudalizmu, tyle że w epoce przemysłowej i tym razem nazwanego „gospodarką centralnie planowaną”. Jeśli zatem ktoś chce komunizmu, choćby zielonego, to chce nas na nowo zagonić w pańszczyźniany kierat.

Bartosz Bartczak

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.