Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Dokumenty obciążające kard. Sapiehę prawdopodobnie sfałszowano

„Dokumenty bezpieki, w których kard. Adama Sapiehę oskarżono o wykorzystywanie seksualne kleryków i księży, prawdopodobnie sfałszowano” – dowodzą Tomasz Krzyżak i Piotr Litka w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”.

Przypominają, że sformułowano ostatnio poważne zarzuty wobec biskupa i metropolity krakowskiego (w latach 1911-1951), który kierował karierą przyszłego papieża Jana Pawła II, był jego mentorem. A zrobiono to na podstawie dwóch dokumentów. Pierwszym jest donos z 1950 r. ks. Anatola Boczka, wieloletniego współpracownika bezpieki, skonfliktowanego z kard. Sapiehą alkoholika, zaangażowanego w działalność w tzw. ruchu księży patriotów. Drugi dokument to pochodzące z 1949 r. zeznania ks. Andrzeja Mistata, oskarżonego o szpiegostwo byłego sekretarza kard. Sapiehy. Z ich relacji wynika, że metropolita krakowski miał seksualnie wykorzystywać kleryków i księży. A być może także Karola Wojtyłę, który został przez niego wyświęcony na księdza, a w okresie seminaryjnym mieszkał w pałacu przy Franciszkańskiej w Krakowie. Zdaniem krytyków Jana Pawła II „postać Sapiehy może okazać się kluczowa dla zrozumienia, dlaczego późniejszy papież milczał i odwracał wzrok, gdy [w okresie krakowskim] docierały do niego informacje o przestępstwach seksualnych duchownych”.

Krzyżak z Litką dotarli jednak do materiałów, „których nie mieli w rękach inni dziennikarze opisujący sprawę”. Wynika z nich, że „oba [wspomniane na wstępie] dokumenty sporządził funkcjonariusz UB Krzysztof Srokowski, który był oficerem prowadzącym ks. Boczka, lecz ze śledztwem w sprawie karnej ks. Mistata nie miał nic wspólnego”. Co więcej, dokumenty powstały w czasie, gdy w połowie 1950 r. „Srokowskiemu groziło wyrzucenie z UB”. Materiały obciążające kard. Sapiehę prawdopodobnie go uratowały, „ale nie na długo”. W 1952 r. oskarżono go o fałszowanie dokumentów i defraudację pieniędzy. „Zdezerterował, a aresztowano go podczas libacji w restauracji na Gubałówce w towarzystwie... ks. Boczka. Dostał wyrok pięciu lat więzienia, potem zmniejszony do trzech” – piszą autorzy „Rz”, uważający UB-ka za postać zupełnie niewiarygodną. Dziennikarzami, z którymi polemizują są: Holender Ekke Overbeek, autor książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”, Marcin Gutowski z TVN24, autor reportażu „Franciszkańska 3” oraz Artur Sporniak z „Tygodnika Powszechnego”.

za:za:info.wiara.pl

***

Uderzyli w kard. Sapiehę, używając ubeckich fałszywek. Sprawę prowadziła sama "krwawa Luna" Brystygierowa

Reportaż Marcina Gutowskiego w TVN oraz książka Ekke Overbeeka próbują w skrajnie złym świetle przedstawić kard. Adama Sapiehę, metropolitę krakowskiego i mentora Karola Wojtyły, późniejszego papieża. Opierając się na materiałach z teczek bezpieki, kreują kardynała na "seksualnego drapieżcę" i oskarżają o nadużycia seksualnego wobec kleryków. Analiza materiałów przeprowadzona przez dziennikarzy "Rzeczpospolitej", rzuca na sprawę zupełnie inne światło. Okazuje się, że materiały - na podstawie których dziś oskarża się kardynała - były "produkcją" walczącego o swoje stanowisko oficera Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a na koniec miały trafić na biurko "krwawej Luny" - Julii Brystygierowej.

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" wskazują, że dokumenty, które wykorzystywano do dyskredytacji metropolity krakowskiego, kard. Adama Sapiehy, były prawdopodobnie sfałszowane.

W głośnym reportażu TVN "Franciszkańska 3" autorstwa Marcina Gutowskiego kard. Adam Sapieha, biskup, a następnie arcybiskup krakowski w latach 1911-1951, został podejrzany o domniemane molestowanie kleryków. W reportażu sugerowano, że do okrytych "tajemnicą Poliszynela" zdarzeń mogło także dochodzić podczas, gdy klerycy uczęszczali do tajnego seminarium na Franciszkańskiej 3.  

Sapiehę oczernia również holenderski dziennikarz, Ekke Overbeek, opierając się na dokumentacji z teczki ks. Boczka, będącego tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. W mediach pojawiły się również dziennikarskie reportaże bazujące na materiałach z rzekomych zeznań innego duchownego, ks. Andrzeja Mistata. Te miały być oceniane jako "bardziej wiarygodne" niż Anatola Boczka.

Tomasz Krzyżak oraz Piotr Litka, w opublikowanym na stronach rp.pl tekście wskazują, że dotarli do materiałów, których poprzedni dziennikarze nie posiadali, a które "rzucają na nią inne światło".

"Ich analiza prowadzi do wniosku, że dokumenty, w których opisano erotyczne wyczyny kard. Sapiehy, są nie tylko wątpliwe, ale także z dużym prawdopodobieństwem sfałszowane" - piszą Krzyżak i Litka.

Autorzy wskazują, że bezpieka gromadziła materiały, które miały posłużyć do oczernienia osoby kardynała i być może także oskarżenia i pokazowego procesu. Wsród tych materiałów znalazły się m.in. donos ks. Boczka, który współpracował z bezpieką, a także miał problemy z alkoholem i był skonfliktowany z kard. Sapiehą, oraz zeznanie ks. Mistata, a także towarzyszące im pismo z dopiskiem "do rąk własnych" szefowej Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Julii Brystygierowej.
Julia Brystygierowa, nazywana "krwawą Luną", to jedna z najokrutniejszych funkcjonariuszek komunistycznej bezpieki. Od 1945 r. kierowała Deparamentem V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którego głównym celem była walka z Kościołem katolickim. Zeznania mówią o sadystycznych praktykach, jakich dopuszczać się miała szczególnie wobec młodych więźniów. Brystygierowa inwigilowała ponadto - jak ocenia prof. Andrzej Friszke - niemal całe życie polityczne we wczesnych latach powojennych w Polsce. Zarządzała aparatem terroru wymierzonego przeciwko tym, którzy najmocniej sprzeciwiali się komunistom.

Krzyżak i Litka wskazują, że wysłane we wrześniu 1950 r. do stolicy materiały są odpisami, sporządzonymi przez ppor. Krzysztofa Srokowskiego z MBP. Autorzy tekstu zauważają, że odpis zeznania ks. Mistata (z 10 VIII 1949 r.) złożonego w sprawie karnej, nie posiada oryginału w aktach tej sprawy. W sprawie też praktycznie nie pojawia się ppor. Srokowski.

Z analizy dokumentów wynika, że Srokowski był oficerem prowadzącym ks. Anatola Boczka.

Analizy teczki personalnej Srokowskiego - jak piszą Krzyżak i Litka - wskazuje na to, że pozycja Srokowskiego była w roku 1950 zagrożona z uwagi na ciągnące się za nim podejrzenia o czyny kryminalne, a przełożeni wskazywali na "poderwanie autorytetu". W niepewnym dla młodego oficera MBP czasie powstaje (14 IX 1950) donos ks. Boczka przeciwko kard. Sapieże (z którego korzystali Overbeek i Gutowski). Autorzy tekstu w "Rz" wskazują, że zbliżona relacja ks. Mistata miała powstać również we wrześniu 1950 i być "produkcją" Srokowskiego, który sporządził ją, by ratować swoją pozycję w urzędzie.

Srokowski został przeniesiony, a następnie - w świetle oskarżeń o defraudację - skazany w 1952 r. na pięć lat więzienia.

za:niezalezna.pl

***

Historyk IPN: Kard. Wojtyła reagował prawidłowo na przestępstwa pedofilii

„W moim przekonaniu zarówno film Gutowskiego, jak i książka Overbeeka nie przybliżają nas do prawdy. Badania jakie prowadzę nad tymi samymi źródłami, przynoszą całkiem odmienne wnioski. Mianowicie wynika z nich, że kard. Wojtyła reagował, i to szybko, kiedy tylko otrzymał informację o nadużyciach ze strony kapłanów” – mówi w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną dr hab. Łucja Marek z krakowskiego IPN.

Rozmowę dla KAI przeprowadził Marcin Przeciszewski. Dotyczy ona zarzutów o rzekome krycie nadużyć seksualnych przez kard. Karola Wojtyłę w czasie, gdy pełnił on funkcję metropolity krakowskiego. Dr Łucja Marek jednoznacznie stwierdza, że zarówno reportażu filmowego „Franciszkańska 3”, jak i książki „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”, nie można nazwać wiarygodnymi.

„Nie są to dzieła, których autorzy starają się obiektywnie przeanalizować i ocenić materiały źródłowe, do których mieli dostęp. Nie badają ich w krytycznym spojrzeniu, uwzględniając specyfikę tych źródeł oraz konfrontując je z innymi materiałami, chociażby szerzej ze źródłami tej samej proweniencji, czyli innymi dokumentami wytworzonymi przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa” – podkreśla historyk.

Jak dodaje, badania przeprowadzone przez Marcina Gutowskiego i Ekke Overbeeka nie są zgodne z warsztatem badań historycznych, ani też z rzetelnym warsztatem dziennikarskim. Obie prace postrzega zaś jako interpretację i ahistoryczną ocenę źródeł dawnych UB i SB znajdujących się dziś w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej.

Swoją opinię dr Łucja Marek popiera konkretnym przykładem ks. Józefa Loranca, który był księdzem archidiecezji krakowskiej. Kard. Wojtyła dowiedział się o niegodnym zachowaniu kapłana 2 marca 1970 r. Polegało ono na lubieżnym traktowaniu dziewczynek przychodzących na lekcje religii do kaplicy w Mutnem. Dwa dni wcześniej, 28 lutego, informacja ta dotarła do bezpośredniego zwierzchnika ks. Loranca, proboszcza parafii Jeleśna ks. Feliksa Jury, na terenie której pracował. Do proboszcza przyszły matki wraz z dziewczynkami i zawiadomiły go o zachowaniu księdza.

Historyk podkreśla, że proboszcz nie lekceważył doniesienia ze strony matek i na osobności rozmawiał z dziewczynkami. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że to, co mówiły matki, jest prawdą. Wezwał i rozmawiał też z ks. Lorancem, który w obecności matek przyznał się i wyraził skruchę.

„Następnego dnia ks. Jura jedzie do dziekana, rozmawia z nim i najszybciej jak to możliwe, umawia się na rozmowy w krakowskiej kurii. A skoro 1 marca to niedziela, przyjeżdża tam w poniedziałek 2 marca. W kurii ma stawić się także ks. Loranc. Widzimy tu sekwencję natychmiastowych działań” – podkreśla badacz IPN.

za:afirmacja.info/2023/03/28/historyk-ipn-kard-wojtyla-reagowal-prawidlowo-na-przestepstwa-pedofilii/



Copyright © 2017. All Rights Reserved.