Religii jest więcej niż innych przedmiotów łącznie? Zaskakujące słowa minister Nowackiej
„Jeżeli dziecko ma więcej religii niż biologii, chemii, geografii razem wziętych, to coś w procesie edukacyjnym idzie nie tak” – stwierdziła Barbara Nowacka. Minister edukacji potwierdziła pomysł okrojenia liczby lekcji religii od 1 września 2025 r.
Nowacka stwierdziła w rozmowie z TVP Info, że ma „założenie i plan” zmniejszenia liczby lekcji religii od początku roku szkolnego 2025/2026, choć sprzeciwiają się temu politycy koalicyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
„Ja wiem, że się w PSL ten projekt, tak jak wiele innych, nie podoba i próbują go wyhamować” – przyznała.
„Dziecko musi mieć więcej przedmiotów, które dają wiedzę, niż zajęć formatywnych” – oceniła. I dodała:
„Jeżeli dziecko ma więcej religii niż biologii, chemii, geografii razem wziętych, to coś w procesie edukacyjnym idzie nie tak”.
Według naszych obliczeń, aby zdarzyła się sytuacja, o której mówi minister, dziecko chodzące na religię w wymiarze dwóch godzin tygodniowo musiałoby mieć mniej niż po pół godziny biologii, chemii i geografii w tygodniu. Chyba, że według resortu 2x45 to więcej niż 3x45 – to wskazywałoby, że w czyimś procesie edukacji rzeczywiście coś poszło nie tak.
za:opoka.org.pl
***
Zamach na religię
Katecheta dr Artur Dąbrowski powiedział, że mamy do czynienia z aktem jawnego zamachu na lekcje religii. Zaalarmował, iż z biegiem czasu przedmiot będzie zlikwidowany.
Prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej odniósł się do zapowiedzi redukcji liczby godzin lekcji religii w szkołach.
Resort edukacji, którym kieruje minister Barbara Nowacka, chce, aby od 1 września 2025 r. była to jedna lekcja tygodniowo. Ma się to odbyć za pomocą rozporządzenia.
Dr Artur Dąbrowski przypomniał, że religia jest obecna w szkole w 23 krajach Unii Europejskiej. Tylko w czterech państwach w Europie zajęcia nie odbywają się w salkach szkolnych.
Nauczyciel zauważył też, iż proces rugowania lekcji religii zaczął się od dyskredytacji osób uczących tego przedmiotu.
– Dyskredytowano bardzo często w kręgach nauczycielskich osoby uczące religii. Mówiono, że to nie jest żaden przedmiot, czy ma podstawę programową, czy nie ma. Dlaczego Barbara Nowaka sobie na to pozwala? Zajrzymy w głąb jej formacji politycznej. Zaczniemy wtedy rozumieć, gdzie ten antyklerykalizm u niej powstał – mówił dr Artur Dąbrowski.
Dr Artur Dąbrowski dodał, że ograniczenie lekcji religii uderza w świeckich katechetów oraz osoby duchowne. Duża część z nich straci pracę.
Co więcej – jak zauważył katecheta – nie uwzględnia się woli rodziców, którym Konstytucja RP gwarantuje możliwość decydowania o wychowaniu swoich dzieci.
Prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej podkreślił, że dzieci nie są własnością państwa.
za:www.radiomaryja.pl/informacje/zamach-na-religie/
***
Nowacka kłamie w sprawie religii w szkołach
Kłamstwo ma krótkie nogi, choć w przypadku ministrów rządu koalicji 13 grudnia kłamstwo to ich główna broń w komunikacji z obywatelami. Tym razem minister edukacji Barbara Nowacka, by zohydzić Polakom kościół i religię, powiedziała następujące słowa: „Jeżeli dziecko ma więcej religii niż biologii, chemii, geografii razem wziętych, to coś w procesie edukacyjnym idzie nie tak”.
Nowacka stwierdziła w rozmowie z TVP Info, że ma „założenie i plan” zmniejszenia liczby lekcji religii od początku roku szkolnego 2025/2026, choć sprzeciwiają się temu politycy koalicyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. „Ja wiem, że się w PSL ten projekt, tak jak wiele innych, nie podoba i próbują go wyhamować” – przyznała. „Dziecko musi mieć więcej przedmiotów, które dają wiedzę, niż zajęć formatywnych” – oceniła. I dodała:
„Jeżeli dziecko ma więcej religii niż biologii, chemii, geografii razem wziętych, to coś w procesie edukacyjnym idzie nie tak”.
Każdy kto ma dzieci, które uczęszczają do szkoły podstawowej lub średniej dobrze wie, że słowa Nowackiej to nic innego jak kłamstwo. I to w rodzaju najbardziej podłej natury. Religii w szkołach jest / było 2 godziny w tygodniu (po 45 minut każda godzina lekcyjna). By było tak jak mówi Nowacka, dziecko musiałoby mieć mniej niż po pół godziny biologii, chemii i geografii w tygodniu. Chyba, że według resortu 2x45 to więcej niż 3x45 – to wskazywałoby, że w czyimś procesie edukacji rzeczywiście coś poszło nie tak.
Dowalanie Kościołowi na razie idzie powoli, trwa sprawdzanie gruntu, na ile mogą sobie pozwolić rządzący. Bo wiedzą dobrze, że Polska to kraj chrześcijański, ludzie – nawet Ci mało praktykujący – są mocno przywiązani do tradycji wyrosłej z katolickiej nauki społecznej, dekalogu etc. To w nas, Polakach nadal jest silnym bodźcem do codziennego życia. Dlatego tak łatwo nie pójdzie opiłowanie katolików.
za:tvrepublika.pl
***
"Każdy kto ma dzieci, które uczęszczają do szkoły podstawowej lub średniej dobrze wie, że słowa Nowackiej to nic innego jak kłamstwo."
...Cóż- "une" tak muszą.
Żal.
Wszak i "une" mają dusze.
A za wszystko przyjdzie zapłacić.
Wcześniej czy później...
Żal...
kn