Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Zawiadomienie o przestępstwie dotyczące m.in. Adama Bodnara trafiło do Zastępców Prokuratora Generalnego

Zastępcy Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski i Robert Hernand poinformowali, że adwokat ks. Olszewskiego skierował do nich zawiadomienie o przestępstwie, w którym wskazał m.in. Adama Bodnara.

Swoje oświadczenie Zastępcy Prokuratora Generalnego opublikowali na portalu X. Wydali je w związku ze skierowaniem bezpośrednio na ich służbowe skrzynki mailowe przez adwokata Michała Skarżyńskiego zawiadomienia o przestępstwie przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności Posła na Sejm RP Marcina Romanowskiego.

Zastępcy Adama Bodnara przekazali, że w związku z wplynięciem zawiadomienia zwrócili się z pismem do swojego przełożonego – Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.

    Zawiadomienie złożone przez adw. Michała Skarżyńskiego wskazuje jako potencjalnego sprawcę przestępstw z art. 231 k.k., 189 k.k. i innych m.in. Prokuratora Generalnego – czytamy w oświadczeniu prokuratorów.

Jak piszą ZPG, zawiadomienie przekazali w środę Adamowi Bodnarowi. Równocześnie zwrócili się do niego o wskazanie obiektywnego Zastępcy Prokuratora Generalnego do nadzoru postępowania, które powinno być wszczęte w związku z zawiadomieniem.

Poza Michałem Ostrowskim i Robertem Hernandem Zastępcami Prokuratra Generalnego są Krzysztof Sierak, Tomasz Janeczek oraz Beata Marczak. Andrzej Pozorski, który również jest ZPG, nadzoruje pion śledzy IPN.

    Zakres naszych obowiązków, wynikający z zarządzenia kompetencyjnego Prokuratora Generalnego z marca 2024 r. nie przewiduje naszego stałego nadzoru nad komórkami organizacyjnymi prokuratury, które prowadzą lub nadzorują postępowania karne – piszą prokuratorzy w oświadczeniu.

Jednak jak wskazują, „zarządzenie to przewiduje jednak powierzenie nam czynności, w tym nadzorczych, w sprawach, w których Prokurator Generalny uzna to za stosowne”.

    Nie jesteśmy w żadnym stopniu związani z materią, którą dotyczy zawiadomienie. Gwarantujemy zatem bezstronność i obiektywność – deklarują autorzy oświadczenia.

Afera immunitetowa

Marcin Romanowski został zatrzymany na polecenie prokuratora z Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. We wtorek, około północy Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa nie wyraził zgody na tymczasowe aresztowanie posła. Sędzia nie oceniała dowodów w sprawie. Stwierdziała natomiast, że Marcin Romanowski jest chroniony immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Wcześniej pismo Przewodniczącego ZPRE, z którego wynikało, że Romanowski jest chroniony immunitetem, przekazał do sądu adwokat Bartosz Lewandowski.

W ocenie adwokata Marcina Romanowskiego został on bezprawnie pozbawiony wolności, a wszystkie wykonane z nim wcześniej czynności, w tym ogłoszenie zarzutów, są nieważne.

za:wnet.fm


***

Zatrzymanie Romanowskiego - czyli za Tuska, jak u Łukaszenki... „Największa kompromitacja ekipy Bodnara”

„Sceny jak z gangsterskiego filmu. Podejrzany wychodzi z aresztu dzięki prawnym kruczkom, zasłaniając się wątpliwym immunitetem. Na stróży prawa spada lawina krytyki, publiczność jest rozczarowana. W walce z przestępczością zdarzają się i takie momenty. Ale jedenaście zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nie znika. To nie jest koniec filmu. Państwo prawa ma same zalety, oprócz jednej: nie jest proste i tak jak w gangsterskich filmach, źli też potrafią to wykorzystać. Ale tylko na krótki czas. Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. A więc: co się odwlecze, to nie uciecze.” Zapewne czytali już Państwo te słowa. To komentarz premiera Tuska do zatrzymania, a następnie uwolnienia byłego wiceministra sprawiedliwości, Marcina Romanowskiego. Zarazem – do chyba największej kompromitacji, jaka stała się udziałem Bodnara i jego ludzi po 13 grudnia 2023 roku.

Owszem, grupa ta ma na sumieniu bardzo wiele, w tym, jeśli wierzyć poruszającym świadectwom uwięzionych i ich obrońców, tortury, poniżanie i podtruwanie. Do tej pory jednak nie wynikało z tego zbyt wiele. Wzburzonej opozycji nikt specjalnie nie słuchał, kibice władzy, jak to kibice – kibicowali, a tzw. zwykli ludzie nie przyjmowali powagi sytuacji do wiadomości, jeśli w ogóle mieli okazję gdzieś o sprawie usłyszeć lub przeczytać. Być może pierwszą ryską na tym murze obojętności było zainteresowanie się RPO warunkami, w jakich przetrzymywano w pierwszych godzinach ks. Olszewskiego. Jednak dopiero przypadek Romanowskiego okazał się być bombą, która wybuchła naszym specjalistom od prawa „tak, jak oni je rozumieją”.

"Prawo takie, jak my je rozumiemy"

Zlekceważono europejski immunitet Marcina Romanowskiego, zapewne licząc na to, że instytucje UE rzecz potraktują po linii politycznej. Jeszcze we wtorek internet i media pełne były dość dziwacznych uzasadnień, że ta ochrona przysługuje tylko w konkretnych sytuacjach i momentach, zwolennicy władzy wręcz śmiali się z rozpaczliwej, ich zdaniem, obrony wiceministra. Tyle, że nie przewidziano, że europejskie przymknięcie na to oka byłoby zarazem zrzeczeniem się kompetencji ciał unijnych na rzecz polskiej, posiadającej w tej chwili dość wątpliwe umocowanie prawne, prokuratury.

Europa zaś swoich kompetencji strzeże dość zazdrośnie. Druga strona tymczasem uzbrojona była jedynie w napisane pod tezę ekspertyzy prawne, które ostatecznie nie dały podstaw do decyzji po myśli władz nawet mocno zaangażowanej w Iustitię sędzi. Środa przyniosła cały szereg kompromitacji prokuratury i ministerstwa. Prokurator pokazał swą niewiedzę i niekompetencję, nie był nawet w stanie podać nazwisk autorów wychwalanych chwile wcześniej ekspertyz.

Swoje dołożył jeszcze Roman Giertych, który wykorzystując sprawę do ataku na ministerstwo i prokuraturę, na które chciałby mieć jeszcze większy wpływ, przy okazji obnażył dość dziwne praktyki nowej władzy.

„Przez setki godzin pracowaliśmy nad sprawą Funduszu Sprawiedliwości” – pisze zawiedziony przebiegiem akcji Giertych, uruchamiając lawinę pytań. Co bowiem znaczy „pracowaliśmy”, skoro znany prawnik jest adwokatem jednego z oskarżonych? Czy nie ujawnia się tu właśnie potężny, nazywając rzecz i tak delikatnie, konflikt interesów? Najlepszą klamrą i puentą zarazem jest informacja, że Romanowski zamierza dochodzić teraz odszkodowania od państwa, żądać ukarania odpowiedzialnych za jego zatrzymanie, lecz również samego premiera, który w społecznościowym wpisie podłożył się koncertowo.

W normalnym kraju, korzystne dla siebie wyroki Romanowski miałby w kieszeni. Niestety jedna, wydana niemal pod osłoną nocy decyzja sądu, nie daje nam gwarancji, że jeszcze będzie normalnie.

Krzysztof Karnkowski

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.