Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Atak na cywilizację

Premier Tusk szykuje się do sprzedaży polskiej tradycji kulturowej i duchowej czerwono-liberalnej armii przebranej w szaty feminizmu. Wkrótce Polska ma podpisać Konwencję Rady Europy ws. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet. Dla politycznej kariery i poklasku w kręgach eurokratów Tusk i PO chcą nałożyć Polsce i Polakom ideologiczne kajdanki.

Konwencja wprowadza nową definicję płci. Artykuł 3 dokumentu mówi, że płeć to „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn". To definicja całkowicie arbitralna. Gorzej. Powiela nonsens od dawna lansowany przez autorów lewicowych, że męskość lub kobiecość zależą od okoliczności, w jakich żyje dany osobnik. Zupełnie lekceważy się tutaj czynnik biologiczny.

Widzimisię zamiast reguł


To, że rodzimy się z przypisaną genetycznie płcią, nie ma dla twórców konwencji znaczenia. To pokłosie ideologii, że nie ma nic stałego, a wszystko ma być zmienne w czasie i zależne od okoliczności. Piękno, dobro, prawda. Teraz płeć. Giną absolutne normy, zastępowane przez widzimisię jednostki. Redefinicja płci burzy porządek w kwestiach rodziny, uderza w Kościół stojący na straży niezmiennych zasad. Jest sprzeczna z Konstytucją RP, która płeć traktuje w kategoriach biologicznych i tym samym rozstrzyga o charakterze małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

Unicestwienie Zachodu


Artykuł 12 z kolei stwierdza: „Strony stosują konieczne środki, aby promować zmiany w społecznych i kulturowych wzorcach zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji i wszelkich innych praktyk opartych na pojęciu niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn". Z góry – i bez sensu – zakłada się tutaj, że „społeczne i kulturowe wzorce zachowań kobiet i mężczyzn" są źródłem wszelkiego zła. Ten zapis to szczególne zagrożenie dla cywilizacyjnego dorobku Zachodu. Stereotypem można nazwać wszystko, co lewicy się nie podoba. Przykładowo Matka Boska z Dzieciątkiem na ręku jest bardzo stereotypowa – uwikłana w macierzyństwo. Niestereotypowy jest krucyfiks w urynie albo flaga narodowa w psich ekskrementach. Umiejętnie wykorzystywany art. 12 może doprowadzić do totalnego ataku na wszystkie wartości świata zachodniego. Ten zapis nakłada w praktyce na podpisujące konwencję państwa (do tej pory zrobiła to Turcja, Polska ma być druga) imperatyw walki z ich własnym dziedzictwem historycznym i duchowym.

Tolerancja walcząca

Sytuację pogarsza art. 14, który nakłada na państwo obowiązek edukacji i promocji „niestereotypowych ról płci" – także w mediach. Czekać nas może powszechne pranie mózgów. Zanosi się też na szeroką inwigilację i represje. Artykuł 4 głosi: „Środki specjalne konieczne do zapobiegania przemocy wobec kobiet uwarunkowanej płcią i ich ochrony przed taką przemocą nie stanowią dyskryminacji zgodnie z postanowieniami niniejszej konwencji". Czy chodzi tu o to, że władze dostaną uprawnienia do łamania praw obywateli w imię walki z realną bądź wydumaną dyskryminacją lesbijek? Jeśli tak, to po ratyfikacji konwencji może w Polsce powstać coś w rodzaju policji polityczno-ideologicznej. To domniemanie wzmacnia art. 10: „Strony wyznaczają lub ustanawiają co najmniej jeden oficjalny organ odpowiedzialny za koordynowanie, wdrażanie, monitorowanie i ocenę polityk i środków służących do zapobiegania i zwalczania wszelkich form przemocy uwzględnionych w niniejszej konwencji". „Oficjalny organ" może także gromadzić dane związane z nieprzestrzeganiem konwencji. Czy PO będzie zakładała teczki nam, ludziom normalnym? Bo do takiej instytucji będą przecież napływały donosy od organizacji tropiących „nietolerancję", „dyskryminację" itp.

Bezczelny szantaż


Pod koniec konwencji wpisano zakaz wnoszenia zastrzeżeń traktatowych. W ten sposób jej autorzy zakneblowali sygnatariuszy. Konrad Szymański (europoseł PiS): „Państwa Rady Europy są postawione pod presją: albo chcecie walczyć z przemocą i w pakiecie musicie poprzeć nasz radykalny genderowy pomysł na równość, albo jesteście (...) męskimi szowinistami. Ten bezczelny szantaż jest wystarczającym powodem, by polski rząd nie podpisywał tej czysto ideologicznej konwencji. (...) podpisanie i ratyfikacja konwencji uruchomi niekończący się proces pouczania nas, Polski, na każdy temat przez genderowe działaczki ze Sztokholmu lub z Amsterdamu". Czy owe działaczki są tylko genderowe? David Horowitz o Betty Friedan, matce amerykańskiego feminizmu: „była oddaną, stalinowską działaczką, członkiem V komunistycznej kolumny w USA. Jej zainteresowanie wyzwoleniem kobiet było w rzeczywistości tylko pretekstem do prawdziwego pragnienia, jakim było utworzenie sowieckiej Ameryki. Dla tego celu niezbędne byłoby wykreślenie tradycyjnej rodziny i zastąpienie jej przez państwo". Feministka Ellen Willis pisała: „Feminizm to nie tylko kwestia lub grupa kwestii, to krawędź rewolucji na polu wartości moralnych i kulturalnych. Celem każdej reformy feministycznej, od legalizacji aborcji do programów opieki nad dziećmi, jest podważenie tradycyjnych rodzinnych wartości". Pod skorupą feministki siedzi czekistka-rewolucjonistka. W całej tej groźnej hucpie, jaką wyprawiają eurokraci, nie chodzi tak naprawdę o przemoc i o kobiety, ale o zniszczenie Kościoła i świata zachodniego.

Zdrada Polski i Polaków


Donald Tusk zapowiedział, że w lipcu podpisze konwencję. Przesunął jednak termin pod wpływem społecznych protestów; m.in. środowisk pro-life, episkopatu, stowarzyszeń kobiecych i rodzinnych. Zapowiedział rozstrzygnięcie na wrzesień. Jakie będzie? Jeżeli Tusk podpisze, będzie to znak albo skrajnej głupoty, albo sprzedawczykostwa. Konwencja bowiem może doprowadzić do całkowitego zdominowania Zachodu przez mniejszości, które były i są z reguły tylko lewackimi harcownikami.

za: http://niezalezna.pl/32278-atak-na-cywilizacje (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.