Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Podjęli heroiczną walkę o Polskę

69 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Przy okazji kolejnej rocznicy pojawiają się krytyczne oceny sensu podjęcia tej heroicznej walki...
Z prof. Janem Żarynem, historykiem, wykładowcą Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rozmawia Izabela Kozłowska – Dyskusja na temat sensu włączenia Warszawy do akcji „Burza” w kontekście doświadczeń z jej przebiegu, poczynając od Kresów, toczyła się, zanim jeszcze insurekcja 1 sierpnia 1944 roku wybuchła, wewnątrz najwyższych struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Była to bardzo trudna dyskusja na temat sensu wywołania insurekcji. Pod uwagę brano przede wszystkim zdecydowanie negatywne doświadczenia z akcji „Burza”, której nie udało się zrealizować. Sowieci brutalnie likwidowali struktury zarówno Armii Krajowej, jak i delegatów okręgowych Polskiego Państwa Podziemnego. Brało się to również z tego, iż sygnały z polskiego rządu na uchodźstwie oraz pochodzące od naczelnego wodza były wewnętrznie nie do końca spójne. Z jednej strony, rząd Stanisława Mikołajczyka uznawał, że jest w stanie doprowadzić do wznowienia relacji z Sowietami na warunkach suwerenności władz polskich. Z drugiej strony, naczelny wódz Kazimierz Sosnkowski wyraźnie, realistycznie – jak dziś widzimy – uznawał, że te możliwości polskiego rządu już się dawno skończyły.

Realne możliwości do podjęcia decyzji o Powstaniu Warszawskim były zupełnie inne niż te, które my rozpatrujemy dzisiaj i teoretycznie je stawiamy. Wówczas bez wątpienia ciężar tej decyzji leżał w gestii gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, komendanta głównego Armii Krajowej, a także Jana Stanisława Jankowskiego, delegata rządu na kraj, i Kazimierza Pużaka, przewodniczącego podziemnego parlamentu Rady Jedności Narodowej. Ich decyzja, a w szczególności komendanta głównego Armii Krajowej, w mojej ocenie – choć jest to już niewątpliwie głos polemiczny, a niekoniecznie obiektywny – była podyktowana najlepszą z możliwych ocen rzeczywistości i na bazie dostępnych faktów, którą miała osoba ją podejmująca.

Jaki był cel Powstania Warszawskiego?


– Zasadniczym celem wybuchu Powstania Warszawskiego – trzeba to wyraźnie podkreślić – nie była walka o Warszawę. To była insurekcja, która miała na celu doprowadzenie do tego, byśmy – wbrew coraz bardziej widocznej logice dziejów – odzyskali niepodległość jako suwerenny Naród, posiadający własne państwo zarządzane przez wybrane przez społeczeństwo władze. Chodziło o to, byśmy stali się zwycięzcami II wojny światowej, bo na to zasługiwaliśmy. To był cel Powstania Warszawskiego. Uważam bez wątpienia, że ostatnią możliwą szansą, aby ten cel osiągnąć, był właśnie bój o Warszawę. Nie oznacza to, że szansa ta była w praktyce realna.

Jak ten wielki zryw w stolicy Polski został odebrany na świecie?


– Należy pamiętać, biorąc pod uwagę ówczesną rzeczywistość, że właśnie wtedy po raz ostatni poprzez Powstanie w Warszawie wymusiliśmy bardzo daleko idące działania zarówno dyplomacji amerykańsko-brytyjskiej, jak i działania idące do wnętrza społeczeństwa brytyjskiego, później francuskiego czy amerykańskiego. Cieszyliśmy się bardzo pozytywną opinią, co budowało pewien nacisk oddolny opinii publicznej na władze. Tak by nie mogły one pozwolić sobie na wyparcie kwestii polskiej z projektu drugowojennego. To był ostatni raz, kiedy tak mocno dyplomacja amerykańska i brytyjska zostały zmuszone, by zaangażować się przeciwko Związkowi Sowieckiemu na rzecz wsparcia naszego prawa o bycie niepodległym i suwerennym państwem.

Powstanie Warszawskie miało także wydźwięk w Stolicy Apostolskiej.

– W tej dyplomatycznej walce o prawa Polaków do niepodległości bardzo pozytywną rolę odegrał Papież Pius XII oraz jego służby dyplomatyczne. Wielką rolę odgrywały nuncjatury Stolicy Apostolskiej, media zależne mniej lub bardziej od Watykanu, które szczególnie od drugiej polowy sierpnia 1944 roku przez następne miesiące były zaangażowane w to, aby ratować Polskę i Polaków przed konsekwencjami upadku Powstania, czyli przed zalewem bolszewizmu na terenach Europy Środkowo-Wschodniej. Można nawet powiedzieć, że Powstanie Warszawskie – w tej perspektywie papieskiej – było ostatnią próbą uratowania całej Europy Środkowo-Wschodniej przed podziałem i przed przekazaniem przez Anglosasów tej znaczącej części na rzecz bezbożnictwa. Była to próba uchronienia Europy Środkowo-Wschodniej od wpływów państwa, które już wcześniej pokazało swoim działaniem zewnętrznym w latach 1917-1945, jaki ma stosunek do chrześcijaństwa i do każdej innej religii.

Jakie było znaczenie Powstania w skali całej wojny i też późniejszego losu naszej Ojczyzny?


– Mamy tę tragedię przed oczyma. Co najmniej 180 tys. powstańców i ludności cywilnej Warszawy zabitej w ciągu 63 dni insurekcji. Mamy w pamięci tę ruinę, która pozostała po Powstaniu i wypaleniu przez Niemców najpiękniejszych dzielnic Warszawy. Z drugiej strony, podobnie jak w wieku XIX, mamy takie wydarzenia w naszej historii, które zbudowały pojęcie polskiego patriotyzmu mającego trzy ścieżki: republikańską, narodowodemokratyczną i insurekcyjną. Bez którejkolwiek z wymienionych ścieżek nie bylibyśmy Polakami. Ten patriotyzm insurekcyjny, szczególnie silnie na dobre i na złe zakotwiczony w naszych duszach, jest ściśle związany z naszym charakterem narodowym. Być może nie przetrwalibyśmy okresu komunizmu w formie zwycięskiej, gdyby nie pamięć o powstańcach warszawskich. Nie przeżylibyśmy, gdyby nie żywa i obecna w domach polskich tradycja tego wydarzenia. Nawet komunistyczne podręczniki do historii, ta powszechna edukacja, która była nosicielem wielu trucizn, nie była w stanie sięgnąć do fundamentów polskiej tożsamości narodowej. Byliśmy i żyliśmy w dużej mierze w bardzo silnej pamięci tego wielkiego heroicznego dzieła, jakim była próba odzyskania przez Polskę niepodległości. Mimo że w czasach PRL próbowano zatrzeć pamięć o walczących w Powstaniu Warszawskim, to bardzo żywa była wśród Polaków pamięć o bohaterach, o konkretnych ludziach, którzy zginęli. PRL „dbała” o niedopuszczanie bądź pełną kontrolę nielegalnych, ich zdaniem, obchodów oddających hołd heroicznym Polakom.

Szczególny monitoring był właściwie w pobliżu daty wybuchu Powstania Warszawskiego. Polacy spontanicznie i oddolnie się organizowali. Przykładem jest postawienie pierwszego w Polsce Pomnika Katyńskiego, czego dokonał Stefan Melak wraz z braćmi i przyjaciółmi. Pomnik ustawiono nie bez przyczyny w przeddzień 37. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Władze komunistyczne uznały to za nielegalne działanie, a pomnik „aresztowano”. Rządzący w PRL doskonale zdawali sobie sprawę, że wszystkie społeczne inicjatywy podtrzymujące w świadomości Polaków prawdę o heroicznej walce, o patriotyzmie i wszelka wiedza o Powstaniu Warszawskim utrudniają im władzę.

Powstaniec warszawski z głową Myszki Miki, różowy znaczek prezentujący symbol Polski Walczącej – to tylko niektóre z pojawiających się w ostatnich dniach przekazów. Z czego wynika to, że pewne środowiska próbują umniejszyć rangę Powstania Warszawskiego czy też je ośmieszyć?

– Środowiska, o których mówimy, wykorzystują każdą z możliwych okazji, a szczególnie tych związanych z najważniejszymi w historii Polski, by prowadzić swoją politykę. Jest ona związana – w mojej ocenie – z generalnym, bardziej rozległym projektem. Chodzi o „stworzenie nowego człowieka”. Niegdyś próbowali uczynić to marksiści. Jest to wytworzenie nowego człowieka, który ma być wypłukany z tożsamości narodowej, z własnej kultury. Ma on być zaprojektowany przez nową wersję propagandy globalistycznej. Propagandy, która ma niejako zdegradować człowieka do czynności konsumpcyjnych. Co więcej, ma się on wpisać w ten sposób w rzekomo lepszy, przyszły świat. Wszystko to już było i zawsze upadało szczęśliwie pod toporem natury ludzkiej, w której to naturze jest z jednej strony miejsce na Pana Boga, a z drugiej strony miejsce na kulturę. Czyli na to wszystko, co stanowi dziedzictwo człowieka i bez którego to dziedzictwa nie możemy żyć i funkcjonować wraz ze swoimi autentycznymi aspiracjami, realnymi możliwościami, talentami, tym wszystkim, co określa człowieka i pojęcie człowieczeństwa.

Dziękuję za rozmowę.



za:www.naszdziennik.pl/polska-kraj/49773,podjeli-heroiczna-walke-o-polske.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.