Etyka jednobiegunowa
Etyków-ci u nas ostatnio dostatek. Trudnią się tym , rzec można profesjonalnie, choć nie koniecznie wynika to z ich zawodowego przygotowania. Przy nich Sokrates to amator, pikuś. A Ewangeliczne: Niech mowa wasza będzie tak – tak, nie – nie” – cóż to za dziwaczna dwubiegunowa etyka, jakieś rozróżnienia dobra i zła, prawdy i kłamstwa! Ich etyka jest bezwzględnie, absolutnie i całkowicie jednobiegunowa - zawsze z prądem, zawsze z władzą.
Zdawałoby się, że Solidarnościowa rewolucja tę rewolucyjnie bolszewicka etykę wymiotła na śmietnik, a jednak nie... Zabłysnęli w tej dziedzinie trzej mężowie z komisji Etyki PAN : prof. Zoll, prof. Ziejka i ktoś trzeci, nieistotne. Orzekli mianowicie, że czas skończyć z „moralnym szantażem komisji Macierewicza” w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. No, proszę, próba wyjaśnienia największej tragedii w powojennych dziejach Polski to po prostu moralny szantaż. Właśnie tak usiłuje to widzieć rządząca ekipa i wiernie jej sekundujące media, tzw. głównego nurtu. Panowie profesorowie nie musieli się trudzić refleksją – jaka jest prawda, jak do niej dojść, po prostu poszli jasno wytyczoną ścieżką. I tak się zrodziła nowa formuła etyki – Etyka „inaczej” albo etyka jednobiegunowa. Tyle że Mrożek był pierwszy – opisał ją blisko pół wieku temu.
ELŻBIETA MORAWIEC
za: http://www.ksd.media.pl/publikacje/1634-etyka-inaczej-wg-elzbiety-morawiec