Bezkarność za „polskie obozy śmierci”
Związek Polaków w Niemczech „Rodło” nie może wyegzekwować ukarania niemieckich mediów za posługiwanie się takimi określeniami, jak „polskie obozy koncentracyjne” czy „polskie getta”. Wczoraj ze względów formalnych sprawa została odroczona o kolejny miesiąc.
– Jeżeli nie będziemy radykalnie się przeciwstawiać, te określenia wejdą do użytku na stałe – mówiła obecna na rozprawie posłanka PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Jak mówi „Codziennej”, „skuteczna walka z tym niedopuszczalnym zjawiskiem musi mieć wsparcie państwa”. – To przecież państwo polskie, które jest bierne wobec szkalowania Polski, powinno wytaczać procesy za użycie tych oszczerczych sformułowań – podkreśla Arciszewska-Mielewczyk.
Na razie z „polskimi obozami” walczy Polonia. Jak dotąd bezskutecznie. Najpierw Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów stwierdziła, że nie ma sprawy, uznając, że brak jest podstaw do wszczęcia postępowania. Śledczy nie dopatrzyli się niestosowności w tym, że niemieckie media posługują się sformułowaniami fałszującymi historię. Prokuratorzy uznali to po prostu za „niefortunność”. Oburzony tą argumentacją i pobłażaniem Związek Polaków w Niemczech „Rodło” złożył zażalenie na decyzję śledczych do sądu. W uzasadnieniu przedstawiciele Polonii wskazywali m.in. że część z wymienionych przez niemieckie media miejsc zagłady określanych jako „polskie obozy” nawet nie znajdowało się na terenie naszego kraju.
Maciej Marosz , Katarzyna Pawlak
za:niezalezna.pl/50403-bezkarnosc-za-polskie-obozy-smierci