Katolicy coraz mniej bezpieczni w Hiszpanii. Dramatyczny wzrost liczby ataków
W 2023 r. w Hiszpanii odnotowano 195 ataków na wolność religijną. Aż 72 proc. to ataki na różne instytucje i osoby Kościoła katolickiego, wynika z raportu Obserwatorium Wolności Religijnej i Sumienia (OLRC). Po raz pierwszy zginął tragicznie z rąk muzułmańskiego dżihadysty zakrystianin w miejscowości Algeciras.
Z 250-stronicowego raportu wynika, że katolicyzm jest w dalszym ciągu głównym celem ataków. W 2023 r. miał miejsce „tragiczny atak na wolność religijną, który nie miał precedensu w Hiszpanii w ostatnich dziesięcioleciach”, czytamy w sprawozdaniu. Chodzi o zabójstwo zakrystianina, Diego Valencji, przez dżihadystę w miejscowości Algeciras. W wyniku ataku ranny został również kapłan. María García, dyrektor Obserwatorium Wolności Religijnej, wyraziła ubolewanie, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie podjęło żadnych kroków w celu zwalczania przestępstw z nienawiści do religii. Przypomniała, że tydzień temu miał miejsce atak na klasztor w Gilet koło Walencji, w którym zginął jeden zakonnik, a kilku zostało rannych. Jest to „kolejny przykład” ataku na wolność religijną, podkreśliła María García.
Najwięcej ataków na wolność religijną odnotowano w Andaluzji (26), Madrycie (22) i Katalonii (21). 64 przypadki dotyczą całego kraju. Jeśli chodzi o formacje polityczne, to na czele listy znajdują się socjaliści (PSOE) oraz skrajnie lewicowa partia Podemos. Chodzi m. in. o wypowiedzi przeciwko wolności religijnej w parlamencie, publikowanie wpisów na portalach społecznościowych czy malowanie graffiti w ośrodkach kultu. Do ataków na wolność religijną raport zalicza projekt ustawy Sumar, aby wyeliminować z kodeksu karnego przestępstwa przeciwko obrazie uczuć religijnych, negocjacje w sprawie opuszczenia Valle de los Caídos (Doliny Poległych) przez benedyktynów czy usunięcie z logo galerii Zbiorów Królewskich krzyża wieńczącego koronę, symbolu Dziedzictwa Narodowego.
„To, że partia rządząca najbardziej atakuje wolność religijną, jest oczywistym sygnałem, że chce ona ograniczyć prawa wierzących, zwłaszcza wyznawców większościowej religii, czyli katolicyzmu” - podkreśliła María García.
Barcelona: Nie będzie szopki bożonarodzeniowej. Zamiast tego na placu Sant Jaume stanie wielka gwiazda
Po raz pierwszy od 1940 roku (wyłączywszy rok 2020, podczas szalejącego covidu) na znajdującym się w centrum Barcelony Plaça de Sant Jaume nie stanie tradycyjna szopka ani nawet nie mająca wiele wspólnego z Bożym Narodzeniem instalacja, jak miało to miejsce w ubiegłych latach.
Nowy socjalistyczny burmistrz stolicy Katalonii, Jaume Collboni, poszedł w tym względzie o krok dalej niż jego dotychczasowi poprzednicy, także ci wywodzący się z tej samej formacji politycznej. Od 29 listopada plac Sant Jaume będzie zdobić ogromna świecąca gwiazda o dwudziestu czterometrowych promieniach. Nie jest to bynajmniej nawiązanie choćby do gwiazdy betlejemskiej – nosi ona nazwę Origen (Początek) i ma być „odniesieniem do naszej planety i naszej rzeczywistości jako wszechświata”, jak wyjaśnił prezentujący tę koncepcję radny odpowiedzialny za kulturę, Xavier Marcé. Koszt tej dekoracji to 145 tys. euro.
Według Collboniego w tym roku rezygnuje się z szopki, aby uniknąć „sporów”, jakie miały miejsce w poprzednich latach. „Sporów, jakie wznieciły niepotrzebnie same władze miasta, rok po roku, przedstawieniami o wątpliwym guście lub niezrozumiałymi, które wydawały się służyć jedynie drażnieniu chrześcijan, zabierając im normalny wizerunek Świętej Rodziny, która jest koniec końców główną bohaterką świąt”, komentuje hiszpański portal religijny „Religión en Libertad”, powołując się także na komunikat chrześcijańskiego ruchu społecznego Corrent Social Cristà. Według tej organizacji słowa burmistrza „pogarszają jeszcze sytuację, ponieważ przekształca on naszą zwyczajową praktykę w powód do kontrowersji i pod tym nieuzasadnionym pretekstem wyklucza szopkę z przestrzeni publicznej. (…) Dodatkowym faktem jest to, że zarówno szopka, jak i święto Matki Bożej Miłosierdzia [patronki Barcelony, obchodzone we wrześniu] to tradycje o korzeniach chrześcijańskich i podczas gdy on i jego ludzie eliminują je, popierają i świętują inne przejawy [kultury] dalekie od tego, kim jesteśmy i co nas ukształtowało. Jak ktoś, kto się tak zachowuje, może być naszym burmistrzem?”.
Corrent Social Cristà dodaje prócz tego: „Wiadomość, jaką przekazuje Jaume Collboni swoją decyzją, jest jasna jak słońce: Barcelona wypiera się swojej tradycji w przestrzeni publicznej. (…) Szopka jest głównym elementem Bożego Narodzenia, który pobudza poczucie wspólnoty i przynależności, wykraczając poza komponent religijny. Rada Miasta zastępuje je kosmiczną gwiazdą z elitarnymi pretensjami kosmopolitycznej globalizacji postępu. Tym samym Boże Narodzenie staje się pretekstem do świętowania czegokolwiek, z wyjątkiem tego, czym jest naprawdę: narodzinami Jezusa, które naznaczają kalendarz w świecie zachodnim”.
za:www.fronda.pl