Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Temida Stankiewicz-Podhorecka-Powrót do tradycji

„Pułapka na myszy” Agaty Christie w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie.
Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w „Naszym Dzienniku”.
Jest zima, za oknem obficie pada śnieg, do pensjonatu położonego na prowincji

pod Londynem przybywają goście.
Małżonkowie, państwo Ralstonowie (w tych rolach Milena Suszyńska i Dariusz Wnuk), są właścicielami owego pensjonatu od niedawna, więc nie mając jeszcze doświadczenia w prowadzeniu hoteliku, niepokoją się, czy podołają zadaniu, i cieszą się z każdego przybyłego gościa.
Każdy z pensjonariuszy to inna osobowość, inne wymagania, inne przyzwyczajenia, inny sposób spędzania czasu itd.
Ale, co najdziwniejsze, oto do hotelu przybywa policjant.
I to wcale nie w charakterze gościa.
Okazuje się bowiem, że w Londynie zostało popełnione morderstwo i nie jest wykluczone, że wśród gości pensjonatu znajduje się morderca.
Tak rozpoczyna się „Pułapka na myszy" Agathy Christie w reżyserii Artura Tyszkiewicza na scenie warszawskiego Teatru Ateneum.

Wiadomość o tym, że wśród gości najpewniej znajduje się morderca czyhający na kolejną ofiarę, staje się swego rodzaju cezurą między tym, co było dotąd, a narracją, która rozpocznie się od tego momentu.
Zwłaszcza gdy zginie pierwsza ofiara.
Zwołane przez policjanta do saloniku wszystkie osoby przebywające w pensjonacie spoglądają na siebie nieufnie.
Okazuje się, że każda z nich ma coś do ukrycia.
Nie omija ich dreszcz emocji.
Tym bardziej że nie ma jak się wydostać z hotelu - z powodu śnieżycy i położenia miejsce to jest odcięte od świata.
Wszyscy znaleźli się w swoistej pułapce.

Rozpoczyna się rozwiązywanie zagadki.
Nie tylko na scenie, ale i na widowni, bo widzowie, którzy lubią kryminały, a nie znają fabuły tej popularnej sztuki Agathy Christie,
z pewnością próbują dociec, kto tu jest kim naprawdę.
Oczywiście, na scenie w sposób zaskakujący zagadka zostaje rozwiązana w finale, motywy wyjaśnione,
wszystko zgodnie z najlepszą „recepturą" tego gatunku, jakim jest kryminał w ujęciu Agathy Christie.

Reżyser nie próbował unowocześniać, uwspółcześniać „Pułapki na myszy" zarówno w samym tekście, jak i w formie inscenizacyjnej, w strukturze przedstawienia, co dziś w teatrach jest, niestety, stosowane nagminnie i zabójczo dla przedstawień przez wielu reżyserów, tzw. odświeżaczy klasyki.
Artur Tyszkiewicz zrealizował swój spektakl w sposób tzw. tradycyjny, zgodny z duchem litery tekstu.
Dokonał również trafnego doboru obsady aktorskiej, uzyskując zróżnicowanie charakterologiczne występujących postaci, gdzie każda jest wyrazista.
Należy tu wymienić szczególnie Magdalenę Zawadzką, która rolą Pani Boyle obchodzi swoje osiemdziesiąte urodziny.

Specjalnym elementem dodatkowo tworzącym nastrój niepokoju i tajemnicy jest pojawiający się za szybą wśród śniegu występ dzieci śpiewających „Trzy ślepe myszki", popularną w Wielkiej Brytanii piosenkę dziecięcą.
A cała akcja toczy się w salonie scenograficznie uformowanym przez Joannę Zemanek na wzór tradycyjnego angielskiego wnętrza z lat pięćdziesiątych, w którym osadzona jest akcja sztuki.
Do tego aktorzy także w kostiumach z lat pięćdziesiątych, co w sumie również współtworzy klimat spektaklu.
Nie można też pominąć muzyki autorstwa Jacka Grudnia, która w pewnym stopniu wypełnia przestrzeń dramaturgiczną przedstawienia.

Od powstania „Pułapki na myszy" minęło już wiele lat, a sztuka Agathy Christie wciąż cieszy się
wzięciem zarówno u reżyserów, jak i u publiczności.
I trudno się dziwić, wszak współczesne kryminały - znane głównie z ekranów filmowych czy to w kinie, czy to w telewizji - to najczęściej dość prymitywne thrillery wyzbyte głębszej refleksji i zasadzające się właściwie na prezentowaniu przemocy.
Natomiast w sztuce Agathy Christie oprócz zagadki kryminalnej jest przestrzeń właśnie do zastanowienia się
nad motywacją ludzkich działań.
Ponadto jest pewna subtelność w ukazywaniu postaci i ich postaw.

Temida Stankiewicz-Podhorecka

***

„Pułapka na myszy" Agathy Christie, reż. Artur Tyszkiewicz, scenog. i kost. Joanna Zemanek, muz. Jacek Grudzień,
Teatr Ateneum, Warszawa.


za:e-teatr.pl/powrot-do-tradycji-54164

Copyright © 2017. All Rights Reserved.