1,5% na WOŚP? Pieniądze poszły w dużej części na Woodstock, przekonuje Piotr Wielgucki
18 milionów przekazanych w ramach odpisu 1,5 proc dla Fundacji WOŚP zostało w większej części rozdysponowanych na potrzeby tzw. Przystanku Woodstock, mówił w Kanale Zero Piotr Wielgucki.
Piotr Wielgucki był gościem programu Roberta Mazurka i Krzysztofa Stanowskiego w Kanale „Zero”. Rozmowa trwała niemal trzy godziny i pełna była szczegółów, które
jakkolwiek nieco tonęły w ogólnym rozgardiaszu. Wielgucki mówił, że pomimo powszechnej opinii to bynajmniej nie on jako pierwszy zajął się tematyką finansów WOŚP.
– Ja lubię porządek w faktach i muszę przyznać, że ja nie byłem pierwszym, który przyjrzał się finansom Fundacji WOŚP. Pierwszy to robił pan Łukasz Fołtyn, to jest, jeśli nie pomyliłem nazwiska, człowiek od gadu-gadu. Drugi pan to był pan Michał Majewski, który po raz pierwszy ruszył sprawę związaną z finansami Fundacji WOŚP i Jerzym Owsiakiem. Ja przeczytałem te dwa artykuły i zacząłem się dogrzebywać do źródeł, czyli do rozliczeń finansowych Fundacji WOŚP, a nie tych kolorowych kwadracików i kółeczek, które Jerzy Owsiak pokazuje i przekonuje, że on na przykład wydaje więcej pieniędzy na sprzęt i zbiera w czasie finału. I to była inspiracja – powiedział.
Pokazywał następnie dokumenty, które, jak mówił, obrazują metodologię działania Fundacji WOŚP.
– Tutaj mamy, proszę państwa, to, w jaki sposób Fundacja WOŚP rozlicza 1,5% podatku – mówił prezentując jeden ze slajdów. – Jerzy Owsiak mówi, że te pieniądze idą na leczenie dzieci, na sprzęt i tak dalej. No to widzicie, na co idą. Z 18 milionów przekazanych w ramach odpisu 1,5% wydano 12 milionów z hakiem. I widzicie Państwo np. przystanek Woodstock za 10 milionów złotych, pomoc Ukraina i tak dalej, i tak dalej. Czyli ani złotówka z 1,5% pomimo zapowiedzi Jerzego Owsiaka i Fundacji WOŚP nie poszła na dzieci. Ona na pewno nie poszła na polskie dzieci, natomiast zawrotna kwota za 10 milionów złotych poszła na organizację przystanku Woodstock. To jest ten 1,5% – wskazywał.
– Czym to się różni, proszę Panów, z tym, kiedy robicie, jeszcze raz to powtórzę, zbiórkę na chore dziecko, a później za tą kwotę robicie bibę albo wesele? Przecież to jest analogiczna sytuacja – dodał.
Następnie Piotr Wielgucki mówił, że Jerzy Owsiak deklaruje, iż nic nie zarabia na byciu prezesem Fundacji WOŚP. Jak zaznaczył, jest jednak jeszcze taka spółka jak Złoty Melon.
– Fundacja była właścicielem 100% udziału Złotego Melona. Fundacja praktycznie założyła tę spółkę. To jest tak zwana spółka powiązana – powiedział.
– Zarząd Fundacji WOŚP, czyli w osobach m.in. Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwieckiej-Owsiak [żony Jerzego Owsiaka – red.] powołał spółkę Złoty Melon. Na prezesa tej spółki wyznaczył Jerzego Owsiaka. Jedynym pełnomocnikiem Fundacji WOŚP na zarządzie spółki Złoty Melon jest Pani Lidia Niedźwiecka-Owsiak. A zatem spółka jest zarządzana jednoosobowo przez prezesa. Prezesem został Pan Jerzy Owsiak – mówił.
– Pierwsze, co zrobił to jako Jerzy Owsiak zatrudnił Jerzego Owsiaka na stanowisku dyrektora graficznego. W tej chwili pensja Jerzego Owsiaka – według sprawozdań w KRS-ie – to jest około 28 tysięcy złotych brutto. Miesięcznie. Miesięcznie. Mało tego. Pan Jerzy Owsiak sam ze sobą podpisywał umowy zlecenia i umowy dzieła. Podpisywał taką umowę również z panią Lidią Niedźwiecką-Owsiak – dodał.
– Oczywiście można powiedzieć, że pan Jerzy Owsiak nie ma nic z tego, że jest prezesem Fundacji WOŚP. Tymczasem on ma wszystko. Gdyby nie był prezesem Fundacji WOŚP to nie powołałby z spółki Złoty Melon, której uczynił się sam siebie prezesem i sam siebie dyrektorem graficznym. Gdyby nie był prezesem Fundacji WOŚP to nie zatrudniłby na stanowisku dyrektora ekonomicznego swojej żony – wskazał.
Piotr Wielgucki powoływał się też na wyrok sądu ze Złotoryi, wskazując, że choć przegrał, bo został uznany winnym obrażania Jerzego Owsiaka, to zarazem sąd potwierdził, że informacje które podawał wówczas na temat przepływów finansowych pomiędzy WOŚP a powiązanymi instytucjami były oparte na konkretnych dokumentach.
Dziennikarze Kanału Zero chcieli, aby w rozmowie o WOŚP brał też udział ktoś z samej Fundacji, ale nikt nie chciał tego zrobić.
Dowództwo nakłaniało łódzkich terytorialsów do wsparcia WOŚP! Ale inicjatywa upadła - bo mogła być wbrew prawu
Płk Sławomir Miazga, dowódca 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej, próbował zorganizować zbiórkę pieniędzy wśród żołnierzy na zakup grochówki od wojskowego oddziału gospodarczego - dowiedział się portal Niezalezna.pl. Miała być przekazana na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z udziałem WOT. Zaczęto już nawet werbować terytorialsów, ale pojawiły się wątpliwości, czy akcja będzie zgodna z prawem i dowództwo wycofało się z pomysłu. Później nikt nie chciał przyznać się do inicjatywy, a rzecznik prasowa Brygady próbowała nakłonić nas do złamania tajemnicy dziennikarskiej.
Jak mówi w rozmowie z Niezalezna.pl żołnierz WOT, który chce zachować anonimowość, łódzcy terytorialsi byli zachęcani przez niektórych dowódców do wsparcia WOŚP. – Chętni żołnierze mieli dać prywatne pieniądze na zakup grochówki, żeby następnie trafiła na finał w Manufakturze, a zebrane przy okazji pieniądze byłyby przekazane dla WOŚP – mówi nasz rozmówca.
Łódzki finał WOŚP odbędzie się w centrum handlowym Manufaktura.
Wojskowa laurka dla WOŚP
O inicjatywę zapytaliśmy rzecznik prasową łódzkiej brygady WOT.
- 9 Łódzka Brygada Obrony Terytorialnej, jako formacja działająca na rzecz lokalnych społeczności, aktywnie wspiera inicjatywy mające na celu pomoc potrzebującym, w tym również nadchodzący finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest to wyraz naszej solidarności i zaangażowania w życie społeczne, a także okazja do promowania wartości, jakie niesie za sobą służba w mundurze. Udział w działaniach związanych z WOŚP jest całkowicie dobrowolny i opiera się na indywidualnych decyzjach naszych żołnierzy. Jako 9 Łódzka Brygada Obrony Terytorialnej zrealizujemy współpracę na poziomie lokalnych sztabów WOŚP w miastach w województwie łódzki, promując służbę w wojsku oraz postawy jakie niesie za sobą mundur – czyli wsparcie potrzebujących. Propozycja dystrybucji wojskowej grochówki została zgłoszona przez lokalny sztab WOŚP. Po przeprowadzeniu analizy formalno-prawnej podjęto decyzję, że zakup grochówki nie będzie realizowany z żadnych środków publicznych ani prywatnych żołnierzy w ramach działań Brygady – informuje Joanna Pilas.
Czyj pomysł?
Jak mówi w rozmowie z nami Krzysztof Lepiarz, szef łódzkiego sztabu WOŚP, to terytorialsi zaproponowali przygotowanie i sprzedaż grochówki podczas finału w Łodzi na rzecz WOŚP.
- Sami to zaproponowali. My odpowiedzieliśmy, że jeżeli jest taka inicjatywa, to oczywiście jesteśmy zainteresowani. Ale później stwierdzili, że z różnych względów nie będą w stanie tego zrealizować – twierdzi Krzysztof Lepiarz. Podkreśla, że nie chce brać udziału w sprawach niezwiązanych z działalnością WOŚP.
Z kolei inny żołnierz ujawnił, że grochówka miała być kupiona od 31 Wojskowego Oddziału Gospodarczego. - Podczas odprawy z podległymi dowódcami w dniu 16 stycznia płk Sławomir Miazga zaproponował zrzutkę na kupno grochówki – mówi portalowi Niezalezna.pl żołnierz, który chce zachować anonimowość. Podkreśla, że rozpoczęto przygotowania do akcji i poinformowano o niej żołnierzy, a dopiero później sprawdzono możliwości przeprowadzenia tej inicjatywy. Okazało się, że jej przeprowadzenie może być niezgodne z prawem i w efekcie zrezygnowano z realizacji.
Prośba o „wskazanie źródła”
O tę sytuację portal Niezalezna.pl dopytał rzecznik Brygady.
- Podczas odpraw służbowych poruszanych jest wiele różnych tematów. To naturalne, że dowódcy dzielą się pomysłami i sugestiami. Jednak nie wszystkie z nich znajdują natychmiastowe zastosowanie. Jeszcze raz podkreślam, że Dowódca po analizie prośby wystosowanej od sztabu WOŚP postanowił nie realizować zbiórki. Chciałabym zwrócić uwagę, że odprawy mają charakter zastrzeżony i są objęte klauzulą niejawności. Dlatego też prosiłbym o wskazanie źródła informacji na temat szczegółów omawianych na wspomnianej odprawie – czytamy w wiadomości.
Podczas późniejszej rozmowy telefonicznej z rzecznik zwróciliśmy uwagę, że podanie przez nas źródła informacji oznaczałoby złamanie prawa prasowego. Rzecznik nie prosiła więcej o ujawnienie informatora. Poprosiliśmy też o wyjaśnienie, na czym polegała przeprowadzona w WOT analiza.
- W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej pragnę poinformować, iż po szczegółowej analizie wytycznych dotyczących współpracy Brygady z podmiotami zewnętrznymi Dowódca zdecydował nie realizować zbiórki wśród chętnych żołnierzy - informuje Joanna Pilas, rzecznik prasowa 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej. Finał WOŚP odbędzie się 26 stycznia.
za:pch24.pl