Policja zażądała wydania dokumentów od wydawcy "Gazety Polskiej" - w terminie... 3 dni. Chodzi o rozdysponowywanie wydatków środków pozyskanych od Fundacji Niezależne Media. 
"To pismo ma wszelkie cechy bezprawności"

- komentował w TV Republika prezes stacji Tomasz Sakiewicz.

Komenda Rejonowa Policji Warszawa IV wystąpiła do wydawcy Gazety Polskiej (Niezależne Wydawnictwo Polskie) o dokumentację dotyczącą rozdysponowywania wydatków środków pozyskanych od Fundacji Niezależne Media. 
- Odpowiedź naszych prawników wskazuje na to, że są to działania bezprawne - powiedział Piotr Nisztor na antenie TV Republika.

Takie pisma policja rozsyła też do innych kontrahentów, którzy obsługiwali "Gazetę Polską" albo Fundację Niezależne Media. 
To ta fundacja, przez którą zbieramy wpłaty na wsparcie Republiki – wskazuje prezes Republiki i redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

Pismo wysłane zostało 30 maja, czyli w piątek tuż przed ciszą wyborczą, kiedy co niektórzy przekonani byli, że to Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie. Stało się jednak inaczej.

To pismo ma wszelkie cechy bezprawności. 
Po pierwsze, powołują się na przepisy, które nie mogą być w tej sprawie zastosowane. 
Takie pismo powinien wysłać sąd lub prokurator, policja nie ma takich uprawnień. 
Można to zrobić, ale w sytuacji nagłej – twierdzi Sakiewicz.

- Spodziewamy się dziś wszystkiego. Takie pismo różne podmioty dostały w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. 
To jakaś szeroko zakrojona akcja - dodał. 
Jak zaznaczył, "nie zostaliśmy poinformowani, w jakiej roli występujemy".

Fundacja Niezależne Media w swojej odpowiedzi podkreśliła, że w piśmie policji „nie wskazano, w jakim charakterze Niezależne Wydawnictwo Polskie sp. z o.o., tudzież osoby reprezentujące tę spółkę, miałyby wystąpić w ramach toczącego się postępowania, co pociąga za sobą brak stosownych pouczeń o prawach przysługujących rzeczonemu podmiotowi i osobom uprawnionym do reprezentacji.”  

Zaznaczono również że „zgodnie z art. 217 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie (zatem włączając to w dokumenty), należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a jedynie w wypadkach niecierpiących zwłoki - także na żądanie Policji. 

W związku z czym na gruncie przywołanej, powszechnie obowiązującej normy prawnej, Państwa wezwanie jest nieuzasadnione, gdyż w wydaniu dokumentów nie sposób dopatrzeć się wypadku niecierpiącego zwłoki – przy czym nawet gołosłownie się Państwo na zaistnienie takiego wypadku niecierpiącego zwłoki w swym piśmie nie powołują.” 

To zaś oznacza, że jedynie sąd lub prokurator jest uprawniony żądać wydania dokumentów – informuje portal tvrepublika.pl.

W TV Republika sprawę skomentował też poseł Krzysztof Ciecióra. 
"Wszyscy jesteśmy zagrożeni. Fundacja, którą państwo tworzycie, jest tworzona przez Polaków, odbiorców Republiki. 
Oni oczekują wykazu wpłat, jeżeli wspieraliście jakieś projekty, to pismo wskazuje, że możemy czuć się zaniepokojeni. 
Oni chcą dokonać weryfikacji, kto wpłacał.                               
To oznacza państwo policyjne, takie rzeczy dzieją się na Białorusi" - skomentował. 

za:niezalezna.pl