Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Uwagi o głosowaniu na podstawie zaświadczeń.

W celu uniknięcia fałszerstw PKW powinna nakazać weryfikację zaświadczeń dla wyborców.

Wyniki wyborów Prezydenta RP są już znane. Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła je w specjalnym „Obwieszczeniu”. Radość ze zwycięstwa Karola Nawrockiego zapanowała wśród jego wyborców. Ja też się ucieszyłem się, ale…

Zastanawiam się, czy to zwycięstwo nie powinno być większe. Czy różnica w liczbie głosów otrzymanych przez Karola Nawrockiego  (10 606 877) w porównaniu z liczbą głosów uzyskanych przez Rafała Trzaskowskiego (10 237 266) nie powinna być większa od podanej w oficjalnym protokole (369 591)? Poniżej opiszę, na czym budowałem to oczekiwanie.

Ostrzeżenie PKW

14 maja 2025 r., jeszcze przed pierwszą turą wyborów, ukazał się „Komunikat” PKW, w którym znalazło się obszerne wyjaśnienie o zabezpieczeniu zaświadczeń wydawanych wyborcom zamierzających głosować w innej komisji obwodowej niż ta, w której są umieszczeni na liście wyborców. Takim zabezpieczeniem było umieszczenie na zaświadczeniu, oprócz jego numeru, także specjalnego hologramu. W „Komunikacie” podano też szczegółowy opis, który miał uzasadnić stwierdzenie, iż „nieprawdziwe są informacje o możliwości uzyskania przez jednego wyborcę więcej niż jednego zaświadczenia”. Przypomniano także w formie ostrzeżenia, że „kto w celu użycia za autentyczny podrobionego lub przerobionego dokumentu, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, popełnia przestępstwo przeciw wyborom”.

Pierwsze wątpliwości

Po zakończeniu pierwszej tury wyborów zainteresowałem się liczbami odnoszącymi się do owych zaświadczeń. Z protokołu PKW wynikało, że aż 315 503 wyborców skorzystało z udziału w głosowaniu na podstawie „zaświadczeń”. Liczba wydawała mi się stosunkowo duża. Bez trudności uzyskałem dane, iż najwięcej takich zaświadczeń wykorzystano w Warszawie i Gdańsku. Jeśli jeszcze wtedy w jakiś sposób mogłem sobie wytłumaczyć Gdańsk (może przyjazd wczasowiczów majowych), to nie mogłem znaleźć wytłumaczenia na tak znaczącą liczbę głosujących na podstawie zaświadczenia w Warszawie. „Uzbrojony” w to spostrzeżenie oczekiwałem drugiej tury wyborów.

Można czy nie można sprawdzać?

I wtedy, w dniu głosowania, media podały informację, że sędzia Julia Kuciel, przewodnicząca Okręgowej Komisji Wyborczej w Gdańsku, wydała wytyczne dla członków komisji obwodowych, że „członkowie komisji, a tym bardziej mężowie zaufania, nie są uprawnieni do spisywania numerów zaświadczeń, ani żadnych danych, jak również ich weryfikacji z użyciem jakiejkolwiek aplikacji”. I dalej dodała: „O wszystkich próbach weryfikacji zaświadczeń należy niezwłocznie poinformować Okręgową Komisję Wyborczą”. To już brzmiało niebezpiecznie. Nic więc dziwnego, że takie „wytyczne” wzbudziły nie tylko u mnie niepokój. Dlaczego nie wolno weryfikować numeru zaświadczenia? Wcześniej byłem przekonany, ze taka weryfikacja odbywa się. A nawet powinna być nakazana przez PKW. Stworzenie odpowiedniej aplikacji nie powinno być problemem dla Krajowego Biura Wyborczego. A tymczasem w dniu wyborów dowiadujemy się wręcz o zakazie weryfikacji zaświadczeń. Przecież każdy, kto orientuje się w sprawach technicznych, wie, iż obecnie są sposoby takiego zeskanowania oryginału zaświadczenia, że jego kopia (z zakupionym i przyklejonym hologramem) jest identyczna z oryginałem. Jedynie bieżące sprawdzanie wcześniejszego wykorzystania zaświadczenia nie pozwoli na wielokrotne jego użycie. Byłem przekonany, ze owa aplikacja wspominana przez sędzię Kuciel powstała z inicjatywy PKW. Dlaczego więc zabraniała korzystania z niej? Bardzo szybko media podały, iż zamiast PKW w obronie przed tego rodzaju manipulacjami działali społecznicy z Ruchu Ochrony Wyborów oraz społecznego Ruchu Kontroli Wyborów. Aplikacja miała ułatwić weryfikację autentyczności zaświadczeń i zapobiec próbom ewentualnych fałszerstw wyborczych.

Coraz więcej wątpliwości

W tym samym czasie z informacji medialnych można się było dowiedzieć, że w Warszawie dowieziono autobusami do jakiejś obwodowej komisji głosujących na podstawie zaświadczeń. A dodatkowo, że przybyłe osoby zamieszkują również w Warszawie, tylko w innej dzielnicy. Dlaczego więc występowali oni o uzyskanie zaświadczenia? To były kolejne informacje wywołujące niepokój: coś z tym zaświadczeniami nie jest w porządku.

Wkrótce potem ukazała się informacja szefa Krajowego Biura Wyborczego, iż „nie ma oczywiście żadnego zakazu, aby członkowie komisji zapisywali sobie numery wydanych zaświadczeń o prawie do głosowania. To nie jest żadne przestępstwo”.  A to ozcznacza, że sędzia Julia Kuciel wprowadzała w błąd członków obwodowych komisji wyborczych (któryś z nich został podobno usunięty z komisji za zapisanie numeru zaświadczenia).

To wszystko i dodatkowe informacje medialne przypominające np. o art. 270 kodeksu karnego, który przewiduje za używanie podrobionych dokumentów karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, spowodowało zapewne osłabienie inicjatywy wielokrotnego głosowania na podstawie tego samego dokumentu.
Zaświadczenia w wynikach drugiej tury

Po zakończeniu wyborów z niepokojem obserwowałem kolejne informacje o wynikach. A kiedy wiele osób z radością przyjmowało końcowy wynik, zająłem się analizą innych informacji zawartych w „Obwieszczeniu” PKW po drugiej turze wyborów. Wyniki były jeszcze bardziej interesujące.

Oto okazało się, że w drugiej turze liczba głosujących na podstawie wspomnianych zaświadczeń wzrosła prawie o 70% i wynosiła 531 446 osób. W tej liczbie prawie 20% tzn. 104 155 osób głosowało w Warszawie.
Porównanie z wyborami w 2020 r.

W moim badaniu śledczym poszedłem dalej i spojrzałem na wyniki wcześniejszych wyborów prezydenckich, tych w 2020 r. Okazało się, że w pierwszej turze było tak głosujących 216 557 osób, w drugiej zaś – 584 751. Ten nagły wzrost w drugiej turze, aż o prawie 170%, liczby osób legitymujących się zaświadczeniem może stać się interesujący z punktu widzenia prowadzonej analizy. W samej Warszawie w drugiej turze głosujących na podstawie zaświadczeń było „tylko” 55 558.

Próba podsumowania

Można prowadzić kolejne analizy. Pominę je tutaj. Zasadniczym celem bowiem jest odnalezienie miejsca powstania pomysłu opisanego wyżej sposobu wpływania na wynik wyborów. A może ten sposób nie jest nowością i pojawił się już podczas wyborów w 2020 r.? Przecież liczby tu przywołane, a wzięte z protokołów wyników wyborów, świadczą wyraźnie o występowaniu już wówczas opisanego tu zjawiska. Brak zainteresowania nagłym (w bardzo krótkim okresie dwóch tygodni dzielących drugą turę wyborów od pierwszej) wzrostem liczby wyborców głosujących na podstawie zaświadczenia mógł wpłynąć na powtórzenie, a nawet rozwinięcie w 2025 r. pomysłu wielokrotnego skorzystania z tego samego zaświadczenia.

Komu mogło na tym zależeć? Jeszcze przed tegorocznymi wyborami widać było wcześniejsze działania ekipy aktualnie rządzącej, które miały doprowadzić do osłabienia strony obecnie opozycyjnej. Obawa przed sprawdzaniem zaświadczeń i wydanie interpretacji zakazującej takiego sprawdzania może być wskazaniem kierunku poszukiwań. Skutecznie ten zakaz został wstrzymany i informacja o tym upubliczniona. Dodatkowo upowszechniono wiedzę o istnieniu aplikacji uniemożliwiającej wielokrotne korzystanie z zaświadczenia oraz o karach dla stosujących to. Mogło to wpłynąć na zmniejszenie skali manipulacji ze stosowaniem zaświadczeń w drugiej turze głosowania. W 2020 r. wzrost tej liczby sięgał 170% (z 216 557 do 584 751), gdy w 2025 r. liczba głosujących wzrosła „tylko” o 70 % (z 315 503 do 531 446).

Nie jest to jedyne spostrzeżenie wynikające z oglądu wyników niedawnych wyborów.

Prof. Janusz Kawecki

za:bialykruk.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.