Krwawiący Sudan Południowy
Sudanowi Południowemu grozi klęska humanitarna. Ludność jest na granicy wyczerpania. Biskup diecezji Malakal, ks. Roko Taban Musa, powiedział międzynarodowej organizacji katolickiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, że 250 tys. diecezjan znajduje się w rozpaczliwej sytuacji, a wielu z nich szuka pomocy w pobliskim obozie ONZ. Jego diecezja obejmuje trzy stany: Nil Górny, Unity i Jonglei, czyli obszar objęty najbardziej gwałtownymi starciami sił rządowych i rebelianckich. Tereny te są całkowicie zniszczone. Mieszkańcy są pozbawieni lekarstw i opieki medycznej, wzrasta liczba chorych na malarię i czerwonkę. Ludzie, którzy nie mają dostępu do czystej wody, piją wprost z Nilu Białego. Siostra Elena Balatti z zakonu kombonianek, która uciekła z Malakal do Dżuby, powiedziała, że w opustoszałym mieście grasują rebelianci.
Sudan Południowy to niekoniecznie odosobniony przykład, jak władza może być zgubna w swoich niszczycielskich skutkach. Tragedia setek tysięcy ludzi wynika z żądzy utrzymania pozycji przez zdymisjonowanego wiceprezydenta Rieka Machara. To, że doszło do bratobójczej walki pomiędzy zwaśnionymi stronami w Sudanie Południowym, jest również efektem opieszałości, obojętności i chciwości Zachodu, który odwrócił się plecami do chrześcijan tworzących z niczego swoje państwo marzenie. Zachód wspierał islamski Sudan prezydenta ludobójcy Omara al-Baszira, ponieważ to on, a nie chrześcijanie, ma lepszy dostęp do ropy naftowej, z czego korzystają przede wszystkim wielkie koncerny, kierujące się nie sentymentami (czytaj: prawa człowieka), tylko zimną kalkulacją pieniądza. Przy takim nastawieniu USA, UE i ONZ musiało wreszcie dojść do tragedii w Sudanie Południowym.
Dr Tomasz M. Korczyński
Autor jest socjologiem, publicystą, ekspertem ds. zjawiska prześladowań chrześcijan.
za:www.naszdziennik.pl/wp/72619,krwawiacy-sudan-poludniowy.html