Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kto nie przeczytał „Pana Tadeusza”, jest Polakiem ułomnym


Jest tak dobrze, że już gorzej być nie może. Takim paradoksalnym zdaniem można podsumować czytelnictwo w Polsce, stan literatury polskiej czy nawet szerzej – kultury narodowej.
[...] Trzeba to powiedzieć wyraźnie: literatura polska nie odzwierciedla tego, czym żyje dzisiejsza Polska. A żyjemy na beczce prochu, czekając nieuchronnej eksplozji. W tym kontekście rozporkowe (copyright by Janusz Krasiński) problemy ludzi pióra nie tylko śmieszą, ale i gorszą. A sytuacja jest o tyle trudniejsza niż jeszcze paręnaście lat temu, że rozliczeniami przeszłości nie da się zamydlić oczu potencjalnym czytelnikom. Rozliczenia te, niezbędne i niestety w pełni niedokonane, ograniczyły się do wiwisekcji konfliktów polsko-żydowskich, wiwisekcji choć potrzebnej, to jednostronnej i w wielu wypadkach fałszywej. W efekcie niemała część odbiorców odwraca się od tej problematyki, co w jeszcze bardziej drastyczny sposób widać w filmie polskim.

Niepożądany Nobel

Niesłychane upolitycznienie naszego życia społecznego nie ominęło kultury. Oceny utworów i dzieł, było nie było artystycznych, podlegają partyjnej weryfikacji. To, co się podoba po prawej stronie sceny politycznej, po lewej nie istnieje. I odwrotnie. Przy czym hucpiarstwo mainstreamowej części środowiska literackiego osiągnęło zdumiewająco bezmierne wyżyny. Jeśli tuzy (Boże, przebacz) owego środowiska nie kryją wcale, że ich oceny, wybory, poparcia zależą od tego, kto z kim śpi, to już pukamy w dno od spodu. A tak niestety jest i nie liczmy na minimalną choćby rzetelność sądów ze strony ludzi, którzy swoją pozycję zbudowali wyłącznie na obecności w nieobiektywnych mediach.

A przecież nie istnieje życie kulturalne bez telewizji i radia ani życie literackie bez prasy kulturalnej. Tymczasem mamy telewizję publiczną, która nie spełnia swoich publicznych obowiązków, a kulturę zastępuje żałosną rozrywką i coraz głupszymi serialami; mamy prasę już nie z działami, ale kącikami kulturalnymi, gdzie dla książki i tak nie ma miejsca, bo te zawłaszczyły popkultura, film i hip-hop; mamy wreszcie internet, który miał być społecznym lekiem na całe zło zmanipulowanych i manipulujących mediów, a stał się bagniskiem, ściekiem i szambem, przytuliskiem dla frustratów. [...]

Zmiana rządów – co daj Boże, amen – nie spowoduje automatycznego wzrostu czytelnictwa, podobnie jak urządzane z hukiem przez Instytut Książki „festiwale kryminałów” nie przekładają się na poziom bieżącej produkcji literackiej. Za to na alarm bić trzeba w każdej chwili, gdy mamy do czynienia z zamachem na to, co w naszej literaturze, w naszej kulturze najważniejsze. To, co się dzieje od co najmniej kilkunastu lat wokół twórczości jednego z naszych najwybitniejszych pisarzy wszech czasów, a z pewnością najznakomitszego prozaika, Henryka Sienkiewicza, jest już niezwykłym skandalem. To, używając młodzieżowego języka, megaskandal. Kwestionowanie rangi twórczości Henryka Sienkiewicza w czymś, co nazywane jest humanistyką polską, stało się normą. Ponieważ występują jednak spore trudności z uzasadnieniem, dlaczego ta, rzekomo w popularności swej byle jaka, literatura wyróżniona została najwyższym pisarskim laurem – Nagrodą Nobla – odmawia się odpowiedniej rangi i tej nagrodzie. Najczęściej spotkać można się z sugestią, jakoby przyznanie Sienkiewiczowi Nobla spowodowane było z jednej strony ukłonem w stronę literatury masowej, z drugiej zaś – co uważa się za czynnik decydujący – wyjątkowo korzystną atmosferą w Europie wobec sprawy polskiej. A że z kolei marnie stały akurat w polityce akcje Rosji, przepadł w rywalizacji o Nobla Lew Tołstoj, zaś inna, poważna kandydatka – Eliza Orzeszkowa – była za słabo promowana. W tej sytuacji – niestety, co koniecznie trzeba zaakcentować – przyznawana po raz piąty w historii Nagroda Nobla przypadła Sienkiewiczowi. [...]

(Czerski) klasyk ciemnoty

Paradoksalne, że Henryk Sienkiewicz, tak chętnie zaliczany w poczet autorów czasów dawnych, historycznych, ba, prehistorycznych niemal, wykorzystywany bywa w celach absolutnie doraźnych i to często wcale nie przez tych, których byśmy o to podejrzewali. Oto na początku września 2014 r. prezydent Bronisław Komorowski zainaugurował narodowe czytanie Trylogii Henryka Sienkiewicza – od pierwszych zdań „Potopu”, przy okazji nadmieniając, że jego żmudzińską babkę łączyło pokrewieństwo z Billewiczami. Prezydent słowami Sienkiewicza opowiedział, skąd starożytny ród Billewiczów się wywodził, a uczynił to z należnym postaci i sprawowanemu urzędowi majestatem, za to bez wdzięku, ale do tego już się przyzwyczailiśmy

zawartość zablokowana

Autor: Krzysztof Masłoń

Pozostało 50% treści.


za:http://gpcodziennie.pl/38673-kto-nie-przeczytal-pana-tadeusza-jest-polakiem-ulomnym.html#.VQ2WVuHpzVE

Copyright © 2017. All Rights Reserved.