Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Rosyjski minister kultury: „Polska sama wybrała komunizm” a „Rokossowski to największa kariera w dziejach Polski”

W programie "Studio Wschód" emitowanym w TVP Info prowadząca wywiad redaktor Maria Przełomiec rozmawiała z historykiem Władymirem Medińskim, rosyjskim ministrem kultury. Dziennikarka tłumaczyła, iż trudno się dziwić niechęci Polaków wobec żołnierzy Armii Czerwonej, którzy mordowali polskich żołnierzy. Minister, który bronił gen. Iwana Czerniachowskiego w pewnym momencie usłyszał: "Zabił mojego dziadka".

Rozmowa dotyczyła relacji polsko-rosyjskich, przede wszystkim w wymiarze historycznym. W programie padł przykład generała Czerniachowskiego i jego monumentu w Pieniężnie:

Minister Władymir Mediński: - Gen. Czerniachowski nigdy nie mordował liderów Armii Krajowej
Redaktor Maria Przełomiec: - Przepraszam, zabił mojego dziadka.
Minister Władymir Mediński: - Z pistoletu go zastrzelił?
Redaktor Maria Przełomiec:- Nie, aresztował w Miednikach.


Iwan Czerniachowski był generałem Armii Czerwonej, dwukrotnie odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Od lipca 1944 r. wraz z przysłanym przez NKWD gen. Iwanem Sierowem podstępnie rozbroił i aresztował przywódców Armii Krajowej, w tym Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” i mjr Teodora Cetysa „Sława”. Na Wileńszczyźnie miano w ten sposób aresztować 8 tys. żołnierzy AK. Tych, którzy nie przystąpili do Armii Czerwonej wysyłano do więzień i obozów. Według Tomasza Sudoła, historyka, pracownika Wydziału Badań Naukowych Biura Edukacji Publicznej IPN zbrodnie na Polakach na Wileńszczyźnie działy się za jego wiedzą, jako dowódca był za nie współodpowiedzialny.

W styczniu 1945 r. na czele 3 Frontu Białoruskiego przełamał niemiecką obronę północnej części Prus Wschodnich. Zginął raniony odłamkiem artyleryjskim niedaleko Pieniężna.

za:niezalezna.pl/75544-dziennikarka-tvp-zaorala-rosyjskiego-ministra-czerniachowski-zabil-mojego-dziadka

***

Rosyjski minister kultury: „Polska sama wybrała komunizm” a „Rokossowski to największa kariera w dziejach Polski”

Zdaniem ministra kultury Rosji, tego, co działo się po 1945 r w Polsce nie można określać mianem „sowieckiej okupacji”. W opinii polityka „to była droga, którą wybrała Polska i po której podążała. Nie mogę powiedzieć, czy wybór był słuszny czy nie. Ale ta droga nie oznaczała zgładzenia Polaków, ani jednego z nich!”.

Rozmowa „Rzeczpospolitej” z rosyjskim ministrem kultury Władimirem Miedinskim  z pewnością wywoła wiele kontrowersji. Ilość wygłoszonych przez polityka kontrowersyjnych poglądów może przyprawić o zawrót głowy i przyspieszone bicie serca. Oto kilka z nich.

Co minister sądzi o radzieckiej okupacji? Otóż: Moi przodkowie od strony ojca wywodzą się z Polski. To Zborowscy, Żabiccy, Miedińscy. Część z tych krewnych żyje wciąż w waszym kraju, ale żaden z nich nie uważał, że to była rosyjska okupacja. I ja także się nie zgodzę, aby tak to nazywać! Armia Czerwona wraz z 200-tysięcznym Wojskiem Polskim wyzwoliła Polskę, polskie flagi powiewały na zdobytym Reichstagu. Jedyną obcą armią, która brała udział w paradzie zwycięstwa na placu Czerwonym, były jednostki Wojska Polskiego, a całą defiladą kierował marszałek Armii Czerwonej, ale jednocześnie w 100 proc. Polak Konstanty Rokossowski. To była największa kariera w historii polskiej wojskowości! Gdyby nie oni, nie byłoby dziś Polaków, ale obawiam się, że nie byłoby także Rosjan. Jak więc można porównywać okupację niemiecką z tym, co pan błędnie nazywa okupacją sowiecką?

W opinii ministra „to była droga, którą wybrała Polska i po której podążała. Nie mogę powiedzieć, czy wybór był słuszny czy nie. Ale ta droga nie oznaczała zgładzenia Polaków, ani jednego z nich! Tylko głupi, niewykształcony człowiek może zrównywać faszyzm i komunizm. To są diametralnie sprzeczne ideologie. Pierwsza zakłada zgładzenie ludzi według następującego porządku: najpierw Żydzi, potem Cyganie, Murzyni, a dalej Słowianie. A wśród Słowian kto jest najgorszy? Polacy, dalej Czesi, Rosjanie i tak dalej. A potem Litwini, Estończycy, Łotysze, Francuzi... Komunizm zakładał natomiast, że wszyscy ludzie są braćmi, niezależnie od koloru skóry. To jest nieporównywalne”.

Miedinski obsadził się także w roli adwokata gen. Iwana Czerniachowskiego zwanego „katem Armii Krajowej”. Jego znajdujący się w Pieniężnie pomnik został niedawno rozebrany. Zdaniem ministra: „Czerniachowski jest bohaterem nie tyko dla Rosji, ale dla wszystkich aliantów z drugiej wojny światowej. Tak samo jak Anders, Rokossowski, Eisenhower, MacArthur, de Gaulle”.

Pytany o zwrot dzieł sztuki zrabowanych przez Związek Radziecki, których według polskich obliczeń 63 tys. jest nadal w Rosji, rozmówca „Rzeczpospolitej” stwierdził: „[..] wydaje mi się, że sam termin zwrot dzieł sztuki nie pasuje do przypadku Rosji i Polski, bo my nigdy z sobą nie wojowaliśmy w czasie drugiej wojny światowej. Pan mówi o liczbie 63 tys. Słyszałem też o 16 tys., a nawet o 600”.

Minister odniósł się także do pojawiających się w Polsce głosów o konieczności usunięcia z przestrzeni publicznej pomników honorujących Armię Czerwoną: Jak normalny człowiek może rozróżniać między pomnikiem, który stoi na grobie a takim, który stoi 5 metrów od mogiły!!! Człowiek, który robi taką różnicę, zostanie spalony w piekle! Jestem tego absolutnie pewien. Mówimy przecież o ludziach, którzy zginęli za was!

za:www.pch24.pl/rosyjski-minister-kultury--polska-sama-wybrala-komunizm-a-rokossowski-to-najwieksza-kariera-w-dziejach-polski,40897,i.html#ixzz3ydDbnoRp

***

Za zabójstwem ks. Popiełuszki stali Sowieci? „Do Rzeczy Historia” o wschodnim tropie w sprawie

Sprawa morderstwa kapelana warszawskiej Solidarności wciąż pełna jest niewyjaśnionych wątków. Wiele tropów wskazuje na zaangażowanie, a co najmniej zainteresowanie Związku Sowieckiego w dokonaniu zbrodni. Czy Moskwie chodziło o sprowokowanie antyrządowych wystąpień mających na celu odsunięcie ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego i zastąpienie jej jeszecze bardziej wiernym Kremlowi Mirosławem Milewskiem? Tego możemy nie dowiedzieć się już nigdy. Sprawę opisuje w „Do Rzeczy Historia” Tadeusz A. Kisielewski.


Sytuacja bloku wschodniego za sprawą krnąbrnej Polski stawała się w latach 80. coraz bardziej skomplikowana. Dotychczasowe „wypaczenia socjalizmu” w postaci silnej pozycji Kościoła katolickiego oraz wyraźnej w gospodarce kraju obecności rolnictwa indywidualnego zostały rozszerzone po wyborze Karola Wojtyłę na Stolicę Piotrową. Rozwój Solidarności oznaczał dla Sowietów zbyt wiele. Postanowiono podjąć „środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację”. 13 maja 1981 roku w Rzymie Turek Mehmet Ali A?ca zaatakował Jana Pawła II. Papież przeżył, co dla Moskwy było szokiem. Postanowiono wypowiedzieć bezpośrednią wojnę narodowi.


Stan wojenny spacyfikował część nastrojów społecznych, ale u władzy w Polsce pozostali ludzie, który doprowadzili Moskwę do kłopotliwej sytuacji. Dodatkowo latem 1983 roku polityczno-wojskowa wierchuszka PRL po raz kolejny przyjęła w kraju Jana Pawła II. Rosjanie byli już pewni – nadszedł czas na zmianę dygnitarzy rządzących czerwoną Polską.


Zdaniem Tadeusza A. Kisielewskiego spośród pięciu branych pod uwagę kandydatów Kremla najlepszym był Mirosław Milewski. Jego związki z KGB sięgające już 1944 roku zapewniały jego usłużność i lojalność. Jednak odbyta w Moskwie rozmowa Czesława Kiszczaka z zastępcą szefa KGB Wiktorem Czebrikowem oraz szefem wywiadu Władimirem Kriuczkowem nie pozostawiała złudzeń. Ewentualna zmiana personalna w polskich władzach nie oznaczać będzie wycofania się do koszar grupy resortowo-siłowej. Kandydaturę Milewskiego Kiszczak wyśmiał.


Wtedy też, wedle autora książki „Zabić księdza”, sowieckie służby przystąpiły do sprowokowania potrzebnej im sytuacji – zdecydowanych wystąpień społecznych i następującej w ich wyniku zmiany ekipy rządzącej PRLem. Rezydenci KGB w Warszawie, płk Pawłow i płk Michaiłow mieli usłyszeć, że jeśli wykonają zadanie dobrze to zostaną generałami.


Po reakcji władz PRL oraz narodu polskiego na zabójstwo Grzegorza Przemyka Sowieci wiedzieli, że tylko atak na Kościół może zintensyfikować społeczny antagonizm do stopnia, jakiego oczekują. Wybór padł na kapelana warszawskiej Solidarności, księdza Jerzego Popiełuszkę. W opinii Tadeusza A. Kisielewskiego Kreml w działaniach przeciwko duchownemu korzystał ze swoich ludzi w służbach PRL. Taką osobą był Grzegorz Piotrowski.


Sama wierchuszka polskich służb siłowych była zainteresowana „uciszeniem” Popiełuszki. Chciano jednak, by polski Kościół wysłał go do Rzymu. Gdy to się nie udało, postanowiono użyć „fizycznego nacisku” – zastraszenia, ale nie zamordowania. Na kolejną wojnę z narodem „elita” siłowa nie była przygotowana. Rozpoczęto akcję „Popiel”. „To zadanie zlecono Grupie „D”, w której skład weszło trzech przyszłych porywaczy, ale jeden z nich – Piotrowski – działał jednocześnie na zlecenie KGB. Kiedy ksiądz został już uprowadzony, Grupa „D” oddała go w ręce innej ekipy, o której do tej pory nic nie wiemy” – pisze w swoim artykule Tadeusz A. Kisielewski.


Gdy stało się jasnym, że to funkcjonariusze MSW zamordowali kapłana, Kiszczak miał dawać Sowietom do zrozumienia, iż wie o ich udziale w zbrodni. Jednocześnie nie można było dopuścić do ujawnienia kłopotliwej prawdy. Rozpoczęła się mistyfikacja, której haniebnym elementem stało się między innymi ponowne topienie w rzece raz już wyłowionego ciała ks. Popiełuszki. Chciano w ten sposób dopuścić do nadgnicia ciała w takim stopniu, aby anatomo-patolog miał możliwość stwierdzić to, czego oczekiwał aparat bezpieczeństwa.


Z kolei władza, jeszcze przed zamordowaniem ks. Popiełuszki, rozpoczęła z Sowietami grę, w której przypomniano zamieszanie Milewskiego w aferę „Żelazo”, gdy w 1971 roku polskie służby na Zachodzie napadały, rabowały i mordowały, a zdobyte kosztowności przywożono do Polski. Przypomnienie kompromitujących dla pupila Moskwy faktów wyłączyło go z rozgrywki o władzę.


Piotrowski oraz jego kompani z bezpieki i przełożony zostali skazani w pokazowym procesie, mającym przekonać naród polski o potępianiu przez władzę zbrodni. Ich wyroki szybko uległy zmniejszeniu.


W swoim artykule Tadeusz A. Kisielewski, autor książki „Zabić księdza”, nawołuje do ustalenia całej prawdy o śmierci świętego kapłana, nawet jeśli za ustaleniem szczegółów nie pójdzie pociągnięcie winnych do odpowiedzialności. Wymaga tego jednak sprawiedliwość. Wielce wymownym jest to, że rezydenci KGB w Warszawie, płk Pawłow i płk Michaiłow, zostali, zgodnie z obietnicą, awansowani na generałów.


za:www.pch24.pl/za-zabojstwem-ks--popieluszki-stali-sowieci--do-rzeczy-historia-o-wschodnim-tropie-w-sprawie,40872,i.html#ixzz3ydDzGVP5

***

Polska Świat Gospodarka Sport Historia Rozrywka Media
Rosyjska operacja wokół TVP? Producent przeprasza za słowa Przełomiec

Producent TVP Marek Czunkiewicz wysłał list z przeprosinami do rosyjskiego ministerstwa kultury - poinformowała lenta.ru. Wyraził w nim ubolewanie za "ludzkie słabości" Marii Przełomiec podczas wywiadu z ministrem Władimirem Medińskim. Jak pisze rosyjski portal w piśmie do ministerstwa kultury Rosji, pracownik TVP obiecał zaostrzyć kontrolę pracy dziennikarzy.

TVP odcina się od Marka Czunkiewicza.

- Przytoczona wypowiedź jest prywatną opinią Pana Marka Czunkiewicza, nie zaś oficjalnym stanowiskiem TVP. Pan Czunkiewicz został poproszony przez przełożonych o udzielenie szczegółowych wyjaśnień w tej sprawie - komentuje dla niezalezna.pl sprawę Mariusz Pilis, dyrektor TAI. Próbowaliśmy się skontaktować z Czunkiewiczem. Nie odbierał, bądź zrzucał połączenie telefoniczne.

Kilka dni temu w programie "Studio Wschód" Maria Przełomiec rozmawiała z Władymirem Medińskim, rosyjskim ministrem kultury. Tłumaczyła, że trudno się dziwić niechęci Polaków wobec żołnierzy Armii Czerwonej, którzy mordowali polskich żołnierzy. Minister, który bronił gen. Iwana Czerniachowskiego w pewnym momencie usłyszał: "Zabił mojego dziadka".


Minister Władymir Mediński stwierdził w programie:

- Gen. Czerniachowski nigdy nie mordował liderów Armii Krajowej.
- Przepraszam, zabił mojego dziadka - odpowiedziała Maria Przełomiec.
- Z pistoletu go zastrzelił? - odpowiedział pytaniem minister.
-  Nie, aresztował w Miednikach - powiedziała dziennikarka.

Marek Czunkiewicz pracuje w TVP od 1991 roku

za:niezalezna.pl/75599-rosyjska-operacja-wokol-tvp-producent-przeprasza-za-slowa-przelomiec

***


Do swidania! TVP rozstaje się z producentem, który przeprosił Rosjan


Telewizja Polska zerwała współpracę z producentem z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który po wywiadzie z rosyjskim ministrem kultury Władimirem Medinskim przeprosił rosyjskie ministerstwo. Do rozwiązania umowy doszło za porozumieniem stron.

Kilka dni temu w programie "Studio Wschód" znana dziennikarka Maria Przełomiec rozmawiała z Władymirem Medińskim, rosyjskim ministrem kultury. Tłumaczyła, że trudno się dziwić niechęci Polaków wobec żołnierzy Armii Czerwonej, którzy mordowali polskich żołnierzy. Minister, który bronił gen. Iwana Czerniachowskiego, mówiąc, że ten nie mordował AK-owców, usłyszał w odpowiedzi od dziennikarski: "Zabił mojego dziadka".

Po programie producent TVP Marek Czunkiewicz wysłał do rosyjskiego ministerstwa kultury... list z przeprosinami - poinformował dziś rosyjski portal lenta.ru. Czunkiewicz miał w liście wyrazić ubolewanie za "ludzkie słabości" Marii Przełomiec podczas wywiadu. Jak pisze rosyjski portal, w piśmie do ministerstwa kultury Rosji producent obiecał zaostrzyć kontrolę pracy dziennikarzy.

Za poprzedniej władzy Czunkiewicz mógłby zapewne liczyć na order z powodu umacniania więzi polsko-rosyjskich. Na szczęście w 2016 r. jest to nie do pomyślenia. Telewizja Polska poinformowała właśnie, że z Czunkiewiczem rozwiązano za porozumieniem stron umowę o pracę.

za:niezalezna.pl/75620-do-swidania-tvp-rozstaje-sie-z-producentem-ktory-przeprosil-rosjan

Copyright © 2017. All Rights Reserved.