Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Kiedy zima…

Kiedy śniegiem już przyprószy
Kiedy mrozik szczypnie w uszy
Wtedy
Aby poratować zdrowie
W góry ruszamy Panowie!

A na stokach…

Na muldziskach
Wyskakują nam zębiska
Ziemia stęka
A kość pęka
Z ócz wyziera sroga męka

Wszystko to dla większej chwały
Nazywamy wciąż
Szaleństwem Białym!

***
Tak bywało…
I Sudety ze Śnieżką i Tatry z Kasprowym…

Teraz pewnie stoki gładziutko wyrównane, żadnych muld ( a pięknie się na nich wybijało…), narty stoją zakurzone-bo zima nie przybyła.  W odróżnieniu od lat…

No to dla rozgrzewki jeszcze to:

Zawody w Suchej Dolinie

Szliśmy ostro od startu. Pierwsze przewężenie i uskok. Dobrze! Nogi pracują jak sprężyny. Teraz w lewo, gwałtowne przejście w prawo i stromo w dół. Balans. Nieźle. Trudniejszy fragment. Teraz szusem i w prawo. Pióropusz śniegu. Zbyt mocno na krawędziach. Psiakość! Błąd. Zawodnik w czerwonej kurtce znalazł się przede mną. Na ostatniej prostej nie ma już szans na odrobienie tych ułamków sekund. On – tuż za nim ja. Miejsce nie jest złe. Utrzymać się. Skoncentrować maksymalnie. Stworzyć niewidzialne wiązanie: On – ja. Trzymać się.

Jeszcze trochę. Jest dobrze Czerwona kurtka. On – ja.
W tym momencie z lewej (przysiągłbym – nie było z lewej nikogo) wyszedł junior w szarym kombinezonie. Szary wilk. O, nie bratku! Do przodu. Junior w determinacji wypiął narty i dał szusa przed nas. Zaskoczył nową techniką.

Nie na długo. Lekko przykantowałem, rotacja biodrami – nie jestem nowicjuszem, on musi stracić przy wpięciu. Tak jest. Teraz! Ostatni wysiłek. Ręce. Odbić się. Zablokować. Junior za mną. Zawodnik w czerwonej kurce też. Walczą. Jeszcze. Pierwszy! Pierwszy !!! Pierwszy dopadłem do orczyka.
Odchyliłem lekko głowę w stronę skłębionej kolejki. W oczach Juniora błyszczało zdziwienie i wściekłość. Jego wzrok mówił: „Czekaj! Następnym razem...”
Ano, zobaczymy...

(Pierwsza publikacja: Karuzela, nr 1/ 1988r.)

za:http://krzysztofnagrodzki.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.