Publikacje członków OŁ KSD
Z cyklu: Listy do Przyjaciół. Krzysztof Nagrodzki - O Wspólnym Przesłaniu do Narodów Polski i Rosji raz jeszcze. I nie tylko o tym.
A przecie podczas obrad Soboru Watykańskiego II orędzie podpisało 34 polskich biskupów, m.in. kardynał Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła.
I z perspektywy lat możemy ocenić jakie skutki przyniósł ów dokument. Czy złe?...
Tym razem Przesłanie w imieniu Episkopatu podpisał Przewodniczący KEP abp Józef Michalik, a i mogliśmy usłyszeć życzliwe słowa samego Ojca Świętego wypowiedziane z Castel Gandolfo.
Zatem „Kto ma uszy, niechaj słucha!” …
Pytałem Cię, który fragment dokumentu uznajesz za niewłaściwy, za wykraczający poza nakaz Ewangelii – a przecie powinniśmy, jako chrześcijanie, badać rzeczywistość takim „szkiełkiem”? Który?...
Nie odpowiedziałeś mi…
Czy potrafimy się wzruszać i akceptować tylko teoretycznie i wybiórczo pamięć o heroizmie błogosławionego księdza Jerzego, ale Jego „Zło dobrem zwyciężaj” już mniej ?
A czytając Orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2005 roku: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21)? opuszczamy ten fragment?...
Mówisz, że to naiwność! Nawoływanie do rezygnacji!
- Do rezygnacji z czego?... Z poszukiwania prawdy?...
Przeszkadza Tobie, przeszkodzi nam, w czynieniu dobra, w wierności Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie?
W robieniu – w tym duchu – swego?…
Nie odpowiadasz…
I jeszcze jedno: Zobacz co wyczyniają ci, którzy - przebrani w mundury gorliwości - grzmią nie tylko na abpa Michalika ale na Episkopat (na Papieża chyba nie; jeszcze) oraz cały Kościół katolicki.
Oczywiście nie mam na myśli wszystkich kontestujących. Nie chcę odbierać części dobrej woli.
Ale chcę prosić o opamiętanie, o opuszczenie plutonów zarzucających agenturalność, zdradę bądź głupotę moim Pasterzom en bloc.
Kolega z dawnych lat, oglądający i oceniający świat z lewej flanki ( opowiadałem Ci o tych, zda się bezskutecznych, próbach dyskusji z nim na poziomie argumentów a nie wyrzucanych emocji ) podobnie traktuje pytanie o uzasadnienie niechętnej (by nie rzec gorzej) krytyki Jarosława Kaczyńskiego. On też nie potrafi przełożyć wkodowanych ekscytacji, na język faktów. Prezentuje dumnie zero autorefleksji. Zero dystansu. Póki co.
Właśnie z tą nadzieją: „póki co” napisałem wcześniej: „zda się bezskutecznych”. Bowiem próbować trzeba – to mój bliźni, wiedziony -„póki co” - na manowce niemocy intelektu.
Przy okazji – własne od niego dowiedziałem się o aktualnie wrzucanej w lud nowej dyrektywie do stosowania: >PiS ostatecznie tak, ale bez Kaczyńskiego.<
Nic nowego. Pamiętamy te rozgorączkowane okrzyki „określonych środowisk”: „Radio Maryja” ostatecznie tak, ale absolutnie bez „tego” Rydzyka.
Jasne! To metoda podstępnego postępu. Chrześcijaństwo, katolicyzm - tak, ale bez tych nieżyciowych „przepisów” danych w Piśmie Świętym, w Ewangelii, w nauczaniu Kościoła.
Demokracja tak – ale bez tej realnej opozycji patrzącej nienawistnie na ręce „wadzy”.
Tolerancja tak, ale „nie ma tolerancji dla nietolerancji”. „Nietolerancji”, która nie chce realizować każdej aktualnej dyrektywy zboczenie z prostych ludzkich szlaków, wymyślonej w oszołomionych umysłach pysznych demiurgów, każdy, za przeproszeniem, bzdet.
I tego trzeba się trzymać, aby być miluśkim dla salonów postępu. Do czasu. Do kolejnego etapu zaostrzania walki klas czy ras.
- Jakich klas?! Jakich ras?!
- Ano rasy lemingowatych z rasą starających się myśleć w miarę samodzielnie.