Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Sierpniowe bojowania.

Przed laty wskazywałeś, iż sierpień to zła pora dla Polaków - bo to i odrzucenie „pomocy” ZSRR w 1939 roku, skutkujące „koniecznym” układem Stalina z Hitlerem ( czyli rozbiorowym paktem Ribbentrop-Mołotow), i tragiczne Powstanie Warszawskie w 1944 (nie dodawałeś, że podżegane przez sowiecką radiostację „Kościuszko”, po czym wystawione na rzeź przez zatrzymanie ofensywy Armii Czerwonej), czy sierpień 1980 wtrącający – według Ciebie – kraj w anarchię, przeto usprawiedliwiający – jak mówiłeś - iż w ramach restrukturyzacji pierwsze miliony trzeba…hmm…sprywatyzować (potem „prywatyzowano”, nie tylko „pierwsze miliony”).

Te trzy wydarzenia wymagają odrębnych omówień (zob. np. Polacy do broni! katolickie.media.pl), teraz chciałbym Ci przypomnieć, iż mieliśmy i inny sierpień - miesiąc który ocalił Polskę i Europę przed pożogą dziko wdrażanej ideologii; zatrzymał i odrzucił nawałę bolszewicką 1920 roku.
O aspektach militarnych i politycznych napisano wiele, zatem ja nie o tym. Lord Edgar D'Abernon określił bitwę jako jedną z najważniejszych dla losów świata a wśród Polaków utarło się określenie: Cud nad Wisłą.

„Cud!” - Oburza się wielu z lewej a nawet prawej strony - jaki cud?! Wola i myśl strategiczna dowódców - szczególnie Piłsudskiego oraz Hallera, Rozwadowskiego, Sikorskiego, wola narodu, poświęcenie żołnierza, błędy Czerwonej Armii – ot, cały „cud”.

Faktom nikt nie przeczy. Pytanie tylko skąd to wszystko? Skąd splot wydarzeń, odwracający konsekwencje, które wydawały się już nie do zatrzymania. Również w mniemaniu niektórych stolic europejskich.  

Zatem bez wzruszania ramion, zechciej przyjąć do wiadomości fakt zarejestrowany przez tysiące sowieckich sołdatów uciekających w panice spod Warszawy, a zapowiedziany 48 lat wcześniej ustami Sł. Bożej Wandy Malczewskiej: Polskę ocali Matka Najświętsza. A Ona zapewniła: „Skoro Polska otrzyma niepodległość, to niezadługo powstaną dawni gnębiciele, aby ją zdusić. Ale moja młoda armia, w imię moje walcząca, pokona ich, odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę”. ((ks. prałat G.Augustynik, Miłość Boga i Ojczyzny w życiu i czynach świątobliwej Wandy Malczewskiej, wyd. VII, Arka, Wrocław 1998)
I dopomogła.

Zapytasz zapewne, dlaczego zatem nie ocaliła nas w 1939?
- Myślę, że taka Opieka wymaga ofiarnego, stałego współdziałania – powszechnej wierności Bogu przez naród, przez włodarzy…

I dlatego ostatnie polskie wybory mogą nieść nadzieję, na powstrzymania innego, stałego, ataku - nawały zdrady i grzechu, popełnianego przez zniewolone umysły i zdegenerowaną wolę.
Prezydent Duda to pierwsze zwycięstwo. Ale nie może być jedyne.

Po bitwie na przedpolach Warszawy, były następne, które miały dokończyć dzieła…
Już poza sierpniem.








Copyright © 2017. All Rights Reserved.