Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki. Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tajemnice obrony

Szanowny Kolego, wiem, w pewnym wieku kruszenie przywiązań i streotypów bywa trudne, a czasami – niestety – nieprawdopodobne. Dla usprawiedliwienia mogę przyjąć , iż nie zawsze wiek musi być głównym powodem - aczkolwiek niewątpliwie ważkim.

Dlatego już nie będę namawiał do porównywania wytrzymałości pancerno-elastycznych brzóz i dźwigarów godzących w nie. Sam jakoś musisz do tego dojrzeć w kontekście smoleńskiej tragedii. Przynajmniej prywatnie, jeżeli nie możesz inaczej…  J.

***

Wróćmy do innej bieżączki.
Pisałeś, że dostrzegasz brak spójności i słabość pretekstów, w kontestacji obecnie rządzącego ugrupowania przez opozycję. (Rozumiem - nie ma tam Twego ukochanego SLD J )
Tu zgoda - sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest słabiutkim pretekstem, ale skoro nie ma innego…

Myślę, że tam działają agenci władzy, dla niepoznaki udrapowani na członków różnych niezależnych platform itp. Bo przecie jakość ich wypowiedzi i zachowań przed kamerami telewizyjnymi ślącymi obraz w świat, na to wskazują.  Na przykład przedwczorajsze „Studio Polska” w TVP Info! Oglądałeś? Ileż samozaparcia, ileż determinacji w ekspresyjnym słowotoku, aby wykonać zadanie. Brawo tajni ludzie PiS-u w partiach opozycji!

***

Usprawiedliwiając - ze względu na lata - niektóre Twoje przywiązania do jedynie słusznych linii, pokażę inne starania ( czy starcia) w obronie - łagodnie rzecz nazywając– indywidualnych interpretacji.

W imperium „Do Rzeczy”, na odcinku historii, walczy młody dziennikarz – Piotr Zychowicz.  No i gdyby nie Jego ogląd, dotyczący genezy Powstania Warszawskiego 1944 (konsekwentnie publicznie eksponowany), nie mógłbym dać Ci tego – jako się rzekło - alibi.

Otóż ostatnio Redakcja była łaskawa zamieścić  moją obronę racji wybuchu Powstania, w której wskazałem w ogromnym skondensowaniu fakty (nr 19/170 w rubryce Listy).

Przytoczę je:

>> Myślałem, że fakty związane z okolicznościami Powstania Warszawskiego 1944, są już na tyle udokumentowane, iż „rewizjonizm” zgasł w sposób naturalny. Ale skoro nie, przypomnijmy, w koniecznym skrócie, podstawową wiedzę *:

1. Premier Mikołajczyk miał zapewnienie Aliantów iż „Polska odrodzi się znów silna i niepodległa”. Rząd polski w Londynie miał prawo rozumieć, że o ile sprawa granic wschodnich nie wygląda dobrze, to Polska pozostanie w rodzinie wolnych narodów

2. Już od 2 czerwca 1944r. nadawano z Moskwy, po polsku, audycje radiostacji „Kościuszko” w których jednoznacznie nawoływano do działania, a 29 lipca o godz. 20, 15 usłyszano w Warszawie: „Nie ma wątpliwości, że Warszawa już słyszy salwy dział uczestniczących w bitwie, która przyniesie jej wyzwolenie. /.../ Dla Warszawy, która się nie poddała , lecz walczy, wreszcie wybiła godzina szturmu. /.../ Polacy! Czas wyzwolenia jest bliski! Polacy do broni! Niech każdy Polak stanie do walki przeciw najeźdźcy! Nie ma chwili do stracenia!”

3. Zza Wisły dobiegał odgłos dział. Przez Warszawę przeciągały rozbite oddziały niemieckie.  A dowódca I Frontu Białoruskiego – marszałek Rokossowski - był gotowy do kontynuowania ofensywy.

Teraz już wiemy o jej wstrzymaniu przez Stalina i przekierowaniu głównego wysiłku na front południowy.
Teraz już wiemy o destrukcji w niesieniu choćby szczątkowej pomocy z Zachodu (możliwość lądowania samolotów z Brindisi na sowieckich lotniskach).
Teraz.

Polacy nie wiedzieli, że plan wykrwawienia żołnierzy Armii Krajowej może być z taką diabelska premedytacją zaplanowany i zrealizowany przez Stalina. Plan, w który było wpisane zrzucenie odpowiedzialności na „londyńskich szaleńców”.
Tylko dlaczego my, nadal, wpisujemy w ten schemat?...


* Więcej: http://www.katolickie.media.pl/publikacje/publikacje-czlonkow-ol-ksd/763-krzysztof-nagrodzki-polacy-do-broni-kolejna-rocznica-powstania-warszawskiego

Krzysztof Nagrodzki
KSD <<

Publ. Do Rzeczy 19/170 z 9-15. 05.2016r. Listy. Z tytułu usunięto słowa „…i prawdę”.


***

Riposta p. Piotra Zychowicza zadziwia.  Zadziwia i zasmuca, ponieważ pokazuje jak trudno oderwać się od uleżałych „standardów”.

A zawierają one oskarżenie o bezsens Powstania, które było sprowokowane przez bolszewików - jak pisze p. Zychowicz – ponieważ „Stalin chciał rękami Hitlera wyrżnąć polskich patriotów i ułatwić sobie w ten sposób sowietyzację Polski. Generał Tadeusz Bór – Komorowski był jednak oficerem polskim, a nie sowieckim. Jego obowiązkiem było wykonywać rozkazy naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego – który powstania zabronił – a nie słuchać komunistycznej radiostacji Kościuszko.” I dalej w takim samym stylu Autor stara się wykazać, iż było wiadomo, że to tylko prowokacja do rzezi.

Nie wiem skąd wzięta jest wiedza o „rozkazie gen. Sosnkowskiego” o „zabronieniu”, ponieważ nie dostrzegłem tego we wspomnieniach gen. Andersa („Bez ostatniego rozdziału”). Również - wg
relacji Jana Nowaka Jeziorańskiego - szef sztabu AK gen Tadeusz Pełczyński podczas rozmowy z nim (po uwolnieniu z niewoli niemieckiej), oświadczył, iż tylko rozkaz naczelnego Wodza (czyli wówczas gen. Kazimierz Sosnkowskiego ) mógłby powstrzymać KG AK od podjęcia decyzji o powstaniu w Warszawie.  (Archiwum Radia Wolna Europa, CD dołączone do książki ze wspomnieniami gen. Tadeusza Bora- Komorowskiego „Powstanie Warszawskie, ”wyd. Rytm 2004)

Red. Zychowicz każe dowódcom powstania, ważyć inne fakty, pamiętać o losie Akowców, których zagarnęli Sowieci w ramach „braterstwa broni” (np. po wspólnym wyzwolenia Wilna).
Ale Warszawa była stolicą Polski i zignorowanie wezwań radiostacji „Kościuszko” do walki, byłoby wspaniałym, dodatkowym uzasadnieniem komunistycznych oskarżeń „o staniu z bronią u nogi” przez AK, kiedy dzielne AL tłukło Niemców…


Można w nieskończoność dywagować, czy właściwy był ten heroiczny zryw – mający w ówczesnych warunkach szansę militarnego powodzenia ( zob. też informacje o powstaniu w Paryżu bądź Pradze…). 
A teraz - z wiedzą o planie Stalina - można dokomponowywać różne scenariusze. Tyle tylko, że wówczas miano informację o innych ustaleniach i widziano inny obraz rzeczywistości (pisałem o tym wyżej). 
Zatem jaki jest interes Polski i Polaków w tych „rewizjonizmach” ?...

PS. Mam świadomość, że kolejny raz wracam do tej argumentacji w oparciu o wybrane – moim zdaniem kluczowe - fakty. Ale czy nie należy tego czynić, skoro z zadziwiającą konsekwencją wraca się do krytyki ofiary Powstania?...

Copyright © 2017. All Rights Reserved.