Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Postkomunistyczni eksperci od wschodu. Felieton Pawła Bobołowicza

Gdy czytam wypowiedzi emerytowanego generała Wojska Polskiego Mieczysława Gocuła, który kwestionuje zasadność rozbudowy w obecnej sytuacji polskiej armii, który twierdzi, że mamy teraz „czas pokoju” to napawa mnie przerażenie.

Tacy ludzie przez ostatnie lata usypiali naszą czujność, nie widzieli zbliżającego się niebezpieczeństwa. I dziś śmią dawać „dobre rady”. W przypadku byłego wojskowego takie stwierdzenia to nie tylko dowód na beznadziejną głupotę, ale też działanie (mimo wszystko wierzę, że nieświadome) na rzecz wroga.

    Pozostaje radość, że to już tylko generał-emeryt, bo ciężko sobie wyobrazić, żeby taki człowiek dziś wydawał rozkazy polskiemu żołnierzowi. Jednak dlaczego wciąż nasza przestrzeń informacyjna jest zalewana tego typu wypowiedziami „ekspertów”, którzy przede wszystkim dziś powinni się tłumaczyć z zaniedbań w przygotowaniu naszego kraju na wypadek niebezpieczeństw realnie nam grożących zza wschodniej granicy?

Podobne myśli rodzą się, gdy czytam wypowiedzi byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego (pomimo upływu lat nie mogę zrozumieć, jak praktycznie zaraz po upadku komunizmu na prezydenta wybraliśmy komunistycznego działacza) na temat Rosji. Kto jak kto, ale Kwaśniewski lepiej, żeby na temat Rosji milczał, ale on woli się chwalić, że rosyjskich polityków zna (czy ktoś w to wątpi?), ale jeszcze tłumaczy agresywne działania Miedwiediewa jakimiś jego wewnętrznymi rozterkami i zawodami.

    Przyjmijmy, że to tylko naiwność w toku myślenia byłego prezydenta RP, ale tak czy inaczej: ileż mieliśmy szczęścia, że Rosja nie była wcześniej gotowa do wojny… Chociaż nie ulega wątpliwości, że to właśnie za postkomunistycznych polityków rządzących Polską już po 1989 roku Moskwa budowała u nas pajęczynę swoich wpływów, gospodarczych uzależnień. Tylko ignoranci widzieli w rosyjskich politykach demokratów, liberałów, a agenci próbowali wmówić światu, że właśnie takimi są Rosjanie.

Budowane przez lata relacje, także o charakterze osobistym pomiędzy komunistycznymi politykami bez wątpienia wykorzystywały rosyjskie służby. W polskim systemie swobodnie przez lata funkcjonowała partia założona za moskiewską pożyczkę. Jej lider Leszek Miller z czasem został nawet premierem rządu, a do dzisiaj funkcjonuje jako medialny ekspert od wschodu.

    Człowiek, który jako premier pogrzebał na lata możliwość budowania polskiej niezależności energetycznej (dziś wciąż podważa racjonalność kontraktów z Norwegią), a już po rosyjskiej agresji na Ukrainę brał udział w spotkaniach grona popleczników Putina szumnie nazywanego Klubem Wałdajskim. Miller chętnie spotykał się z rosyjskim agentem Swiridowem, a udzielając mu wywiadu tak mówił o Putinie: „Każdy polityk, który chce być wygrany, musi stosować takie metody, które w oczach społeczeństwa dają mu właśnie tę siłę”.

Miller z tych powodów już dawno powinien zniknąć z polskiej przestrzeni medialnej, ale skądże: wciąż ex cathedra wypowiada się o sprawach energetycznych, unijnych i bezpieczeństwa. Może też liczyć na przychylność części polskich mediów i budowanie pozytywnego wizerunku. Na przykład jeden z popularnych portali w Dniu Dziadka w tym roku odwiedził tego komunistycznego działacza zachwalając rodzinne ciepło towarzyszące Millerowi i jego wnuczce.

Te komunistyczne persony pojawiły się w mojej głowie przy okazji wypłynięcia na jaw finansowania Radosława Sikorskiego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Wygląda na to, że ta sprawa pogrzebie polityczne ambicje byłego polskiego ministra spraw zagranicznych.

    Może zatem też czas przypomnieć o wschodnim finansowaniu fundacji należącej do Kwaśniewskiego i o śmierdzących krwią pieniądzach KGB, które były fundamentem funkcjonowania w demokratycznej już Polsce byłych komunistycznych działaczy. Może warto powrócić do kulisów kontraktów gazowych z czasów Pawlaka, Cimoszewicza.

Być może Kwaśniewski, Miller i ich koledzy na emeryturze nie mają już wielkich ambicji politycznych, ale może pełnia wiedzy o ich rządach i kontaktach wykreśli ich chociaż z grona medialnych „ekspertów od wschodu”. Swoją drogą przyjdzie pewnie też kiedyś czas na opisanie także misji Coxa i Kwaśniewskiego na Ukrainie i relacji z Janukowyczem i kołem ukraińskich oligarchów.

za:wnet.fm

***
Zespół śledczy badał zestrzelenie samolotu MH17 w 2014 roku. “Putin decydował o dostarczeniu separatystom broni”

Międzynarodowy zespół śledczy (Joint Investigation Teams – JIT) ustalił, że istnieją „mocne przesłanki”, iż Władimir Putin podjął decyzję o przekazaniu separatystom na Ukrainie broni, której użyto do zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines w 2014 r. – poinformowano na konferencji prasowej holenderskiej prokuratury w Hadze.

17 lipca 2014 r. Boeing 777 linii Malaysia Airlines, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony na wschodzie Ukrainy przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk. Zginęło 283 pasażerów i 15 członków załogi.

W listopadzie ubiegłego roku sąd w Hadze skazał dwóch Rosjan, Siergieja Dubinskiego i Igora Girkina, oraz Ukraińca Leonida Charczenkę na karę dożywotniego pozbawienia wolności, oskarżając ich o spowodowanie tragedii.

Sąd stwierdził, że Rosja sprawowała kontrolę nad zbuntowaną Doniecką Republika Ludową, którą proklamowano na wschodniej Ukrainie kilka miesięcy przed katastrofą. Podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż samolot MH17 został zestrzelony przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk, oraz wskazywał na bliskie związki oskarżonych z Rosją.

Holandia współpracuje z Australią, Malezją, Belgią i Ukrainą w ramach wspólnego zespołu (JIT), który prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy MH17.

W środę holenderska prokuratura zorganizowała w Hadze konferencję prasową, na której zespół przedstawił najnowsze ustalenia.

Oprócz informacji o istnieniu „mocnych przesłanek”, że rosyjski prezydent podjął decyzję o przekazaniu separatystom na Ukrainie broni, której użyto do zestrzelenia MH17, śledczy poinformowali, że materiał dowodowy nie jest wystarczająco silny, aby postawić oficjalne zarzuty. „Śledztwo osiągnęło swój limit, wszystkie tropy zostały wyczerpane” – powiedziała rzeczniczka prasowa zespołu Digna van Boetzelaer.

Członkowie JIT poinformowali jednocześnie, że informacja o roli Putina jasno wynika z przechwyconych rozmów telefonicznych z czerwca 2014 r. „W nagranych rozmowach telefonicznych przedstawiciele rosyjskiego rządu mówią, że decyzja o udzieleniu wsparcia wojskowego należy do prezydenta” – powiedział jeden ze śledczych.

Wskazywał on, że z przechwyconych rozmów wynika, że konieczne jest przełożenie decyzji o tydzień, „bo podejmuje ją tylko jeden (…), ten, kto jest w tym czasie na szczycie we Francji”. 5 i 6 czerwca 2014 r. Putin przebywał na obchodach D-Day we Francji.

Śledczy poinformowali, że istnieją inne rozmowy telefoniczne, w których można usłyszeć Putina, „co wskazuje na jego aktywny udział”.

Podczas konferencji prasowej poinformowano, że śledztwo zostaje wstrzymane, ale nie zakończone, i jeżeli pojawią się nowe dowody, JIT może je wznowić.

Holenderski premier Mark Rutte wyraził rozczarowanie z powodu faktu, iż śledztwo nie doprowadziło do kolejnych aktów oskarżenia. Zapowiedział, że Holandia będzie nadal badać odpowiedzialność Rosji za zestrzelenie MH17.

za:www.stefczyk.info

***

Szef Sztabu Generalnego WP w USA: Wojna na Ukrainie zmieniła znaczenie Polski na Zachodzie

Przebywający z wizytą w Stanach Zjednoczonych szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak powiedział, że wojna na Ukrainie przesunęła militarny środek ciężkości w Europie z Berlina do Warszawy.

„Wojna w Ukrainie zmieniła znaczenie Polski na Zachodzie” – powiedział goszczący w programie emitowanym na antenie amerykańskiej stacji MSNBC gen. Andrzejczak.

Jak przekonywał szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego trwająca od niespełna roku za naszą wschodnią granicą wojna „na nowo ustawiła militarny środek ciężkości w Europie”.

Ten środek ciężkości, jak tłumaczył gen. Rajmund Andrzejczak „przeniósł się z Berlina do Warszawy”.

Pytany o obecną sytuację na froncie ukraińskim generał podkreślił, że jest ona nadal „bardzo ciężka, niebezpieczna, dramatyczna, ale jest to decydujący moment”.

„To, co zrobimy dziś, przejdzie do historii, to, czego nie zrobimy – również. Zatem, teraz albo nigdy” – skonkludował szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

za:www.fronda.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.