Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Na Mickiewiczowskim Szlaku


 Część II  

 HEJ UŻYJMY ŻYWOTA
 
Między Marylą a Karoliną

 12 września 1815 żydowską bryką dojeżdżał  do Wilna młody Adam Mickiewicz. Pierwsze kroki skierował ku Ostrej Bramie i cudownemu Obrazowi. Pomodlił się i   poszedł  ku nowemu swemu mieszkaniu. Ulokował się   u kanonika Józefa Mickiewicza, dalekiego krewnego, przy ul. Zamkowej 11, ,  róg Skopówki, I piętro w domu profesorskim.Niewielki pokój  zawalony był książkami, a młodemu  studentowi wolno było z tego księgozbioru korzystać  do woli. Mickiewicz mieszkał tam do maja 1817. Następnie  przenosi  się do , swego szkolnego  przyjaciela, Jana Czeczota, do nieistniejącego już budynku poklasztornego w pobliżu Katedry.   

Grupa nasza przemierza urokliwe uliczki Starówki. Mamy świadomość, że po tych kamieniach , przez całe wieki, kroczyli najwybitniejsi i najwięksi tego świata. Teraz my idziemy ich tropem, ale głównie staramy się kroczyć  śladami Wieszcza.  


W kilka dni po przybyciu do Wilna 18 i 19 września 1815   Adam  Mickiewicz pomyślnie zdaje egzamin wstępny do Seminarium Nauczycielskiego na Wydział Matematyczno - Fizyczny. Takich  szczęśliwców było zaledwie pięciu.  Seminarium znajdowało się przy Uniwersytecie Wileńskim. Studenci otrzymywali darmową bursę, z której Adam nie korzystał  i 15 rubli stypendium. W zamian, po ukończeniu nauki mieli pracować w określonym miejscu, taki ówczesny  nakaz pracy.    

Nasz przewodnik pani Jadzia Kudirko prowadzi nas , po przez wiele  Dziedzińców, w  sławnej Alma Mater Vilniensis.  

Uniwersytet Wileński został założony w 1579 przez Stefana Batorego, na bazie Kolegium Jezuickiego. Pierwszym rektorem został Piotr Skarga. Budynki pochodzą z różnych okresów XV-XVIII wieków, a tym samym   mają różne style architektoniczne. Uniwersytet ma kilkanaście dziedzińców, każdy ma swego patrona, najciekawszy jest dziedziniec Piotra Skargi z frezkami Batorego , Skargi i Śniadeckiego oraz bardzo liczne kamienne tablice poświęcone najwybitniejszym uczniom i profesorom Uniwersytetu. Niestety nazwiska w sposób prymitywny zlitwinizowano. W końcu  XVIII w.  na Dziedzińcu Poczobuta wybudowano obserwatorium  astronomiczne z pięknymi Salami Smuglewicza i Lelewela oraz zorganizowanym niedawno   muzeum astronomicznym, do którego wchodzimy, chociaż  nie jest to sprawa łatwa.
 
Godnym najwyższej uwagi jest Kościół p.w.   świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty. W okresie Zaborów nie wolno było stawiać w Wilnie pomników. Natomiast w Kościele są przyścienne pomniczki Tadeusza  Kościuszki, Stanisława  Moniuszki, Adama Mickiewicza, Antoniego Odyńca, Władysława Syrokomli, i Krzyż Powstańczy 1863.  
 
Kościół zawsze skupiał młodzież akademicką. Tak było i w sto lat po pobycie w Wilnie Mickiewicza. Niżej podpisany ma rodzinne związki z tą świątynią. Tutaj rodzice autora Halina z  domu Kuczyńska i Leonard Korowajczyk w  lipcu 1933 wzięli ślub przed ks. Henrykiem Chlebowiczem.  
 Mickiewicz  po półrocznych studiach na Wydziale Matematyczno - Fizycznym  przenosi się na Wydział Literatury i Nauk Wyzwolonych  mający równie świetnych  nauczycieli, a wśród nich byli prof Godfryd  Ernest  Grodeck i Joachim  Lelewel. Wykłady zajmowały około  30 godzin tygodniowo.  Studia Mickiewiczowi przeszły  bez większych problemów i    po ustalonych czterech   latach, w dniach 29 maja i 4 czerwca 1919 zdaje  egzaminy końcowe.   Najpierw były sprawdziany  ustne. Dużo pytań dotyczyło   wiadomości o kulturze starożytnej Grecji, wiadomości z    literatury i  historii, trwało to trzy godziny. Później nastąpił egzamin pisemny, a temat  to  "Wymienić przyczyny różnego stopnia natchnienia w różnych rodzajach poezji lirycznej". Profesorowie stwierdzili, że Mickiewicz "studia odbył ze znacznym postępkiem". Studia te jednak nie dawały tytułu magistra. 22 czerwca grono profesorskie zdecydowało by Adama Mickiewicza dopuścić do egzaminu magisterskiego po przyjęciu pracy "O użytku i ważności krytyki". Pracę Mickiewicz przedstawił w języku łacińskim w grudniu 1820. Niestety profesor  Grodeck odrzucił ją  ze względu na niewyraźne pismo i błędy ortograficzne.  

Wakacje 1919 Mickiewicz spędza na Nowogródczyźnie. Wówczas po raz pierwszy odwiedza Tuchanowicze i poznaje Marylę Wereszczakównę.  Do dworu przywozi go Tomasz Zan przyjaźniący się z Michałem Wereszczaką.
 
 Zgodnie z zobowiązaniami względem Uniwersytetu i ówczesnym  "nakazem pracy"autor "Zimy miejskiej"  pojawia się w  Kownie gdzie 8 września podejmuje    pracę jako nauczyciel w szkole powiatowej nauczając literatury polskiej, obcej i starożytnej, historii oraz  prawa we wszystkich czterech klasach.  

My też robimy jednodniowy wypad do miejsca gdzie Wilia wpada do Niemna i dalej podążamy śladami autora "Grażyny".  

 Po przybyciu do Kowna,przyszły Wieszcz,  przez pierwsze tygodnie, mieszkał w domku prefekta - dyrektora Szkoły Stanisława Dobrowolskiego, w peryferyjnej wówczas dzielnicy Kartofliszki. Domek ten został zburzony dopiero w 1940, a dziś to już centrum  miasta. Następnie młody nauczyciel otrzymuje nową  kwaterę.  Mieszkanie znajdowało się w budynku jezuickim  na I piętrze wąskiej uliczki biegnącej   ku Niemnu. Jeszcze kilka lat temu, w  oknie jego pokoju była szyba z wytrawionym profilem poety zerkającym  skosem ku parterowemu mieszkaniu państwa Kowalskich. Bo właśnie , po drugiej  stronie uliczki,  mieszkał doktor Józef Kowalski, z żoną Karoliną i dwiema córeczkami.

Na  budynku, w którym mieszkał poeta,  umieszczono tablicę w języku litewskim i rosyjskim  mówiącą , że tutaj w latach 1819-1823  mieszkał i tworzył   Mickiewicz.  

Przyszły autor "Pana Tadeusza"    w Kownie czuł się źle, dokuczała mu samotność , brak bujnego życia akademickiego, przyjaciół  i wileńskich kontaktów kulturalnych.

Zapewne w jesieni 1819, w jakiejś przypadkowej sytuacji, poznaje  Karolinę Kowalską. Zafascynowała go "Wenus Kowieńska", złocistymi splotami swego warkocza i muślinowymi szatami. Pani Kowalska była frapującą kobietą i do tego inteligentną. Pożyczała książki i pisma młodemu nauczycielowi.  Razem zaczęli wędrować po okolicach Kowna, zawędrowali również do Doliny, tak uwielbianej przez Mickiewicza.  
 Z czasem zbliżyli się do siebie i kiedy tylko doktor wyjeżdżał  do pacjentów, pani Karolina dawała znać o tym wydarzeniu umownym sygnałem  zapalonej świecy. Poeta zdyszany zbiegał ze swego pięterka...   Czy jednak i wtedy zapominał o Maryli...?   

O romansie wiedziało zapewne całe Kowno, oprócz doktora Kowalskiego. Na wiosnę 1821 doszło do awantury, z "naruszeniem godności osobistej" , między  szambelanem Nartowskim a Mickiewiczem. Poeta  "dyskusję" zakończył waląc szambelana w łeb  lichtarzem.  Incydent zakończył się wyzwaniem na pojedynek Mickiewicza zarówno przez   szambelana jak i  doktora.  Kowalska załagodziła całą sprawę i zgoda nastąpiła w Pożajściu toastami  "kochajmy się".   Pożegnano tam wileńskich  sekundantów Adama.  Pożajście, oddalone o 10 km od Kowna to były klasztor kamedułów,  przepiękna barokowa budowla ufundowana przez Paców w XVII w. Nasza grupa i tu dociera i podziwia kunsztowny barok. Obecnie znowu mieszkają tu mniszki, ale nie o tak surowej regule.  

 Obowiązki nauczycielskie Mickiewicz musiał wykonywać.  Uczył literatury polskiej i starożytnej , historii i prawa. Miał ok. 20 godzin tygodniowo  wykładów, które kończyły się w godzinach popołudniowych.   

Młody nauczyciel wstawał o 4-ej rano, sprawdzał zadania uczniowskie,  pogłębiał język niemiecki,  pisywał ballady.  Żył  bardzo skromnie. Przykrywał się do snu  jedynym płaszczem, żywił  się pieczonymi kartoflami, popijanymi kawą lub  herbatą. Jedyną przyjemnością była fajka.  
Mickiewicz czuł się w Kownie źle. Tęsknił do wileńskich przyjaciół , do intelektualnego i towarzyskiego życia w Wilnie. Kowno w tym czasie było bardzo prowincjonalnym miastem liczącym zaledwie  dwieście domów, choć prawa miejskie uzyskało już w początkach XV w.   Miało jednak kilka liczących się budowli o  znaczeniu historycznym.Z całą pewnością odwiedzał je Mickiewicz i nasza grupa też podąża tymi samymi drogami.  

Ruiny Zamku z drugiej połowy XIV w. Kościół Witolda p.w. NMP, jedna z najstarszych budowli murowanych Kowna. Budynek zachował swoje pierwotne cechy gotyckie. We wnątrz jest tablica w języku łacińskim poświęcona królowi Michałowi Korybutowi Wiśniowieckiemu. "Dziwnym" trafem, na przestrzeni kilku ostatnich lat, uległa ona  poważnej dewastacji. Przy Rynku znajduje się Archikatedra w stylu gotyckim, ale z wyposażeniem późnobarokowym, Jest to największy kościół na Litwie.   W pobliżu znajduje się  Ratusz z wieżą liczącą 53 m. oraz były dom kupiecki    z fasadą przypominającą kościół św. Anny w Wilnie. W 1818 znaleziono w nim niewielką figurkę trzymającą w ręku wizerunek miasta, świątyń i trzech ryb. "Historycy" określili figurkę jako posążek boga Perkuna i całą budowlę nazwali Swiątyną tego boga. W pobliżu można spotkać jeszcze trochę budynków późnogotyckich.  

Przy głównym deptaku al. Laisves znajduje się symbol nacjonalizmu litewskiego pochodzący z 1930 pomnik księcia Witolda miażdżący pod nogami przerażonych Polaka, Krzyżaka, Moskala i Turka.  

 W listach do przyjaciół Mickiewicz wciąż skarżył się na złe  nastroje i męczarnie z  uczenia "zakutych łbów  żmudzkich".Jedną  z rozrywek były dalekie spacery. Szczególnie upodobał sobie przepiękną dolinę po wschodniej stronie miasta, ciągnącą się z północy na południe.  
My też zaglądamy w to miejsce. Dolina "ucywilizowała się". Szemrzący prawie dwa wieki temu potok, zastępuje jakiś miejski cuchnący ściek. Z trudem można sobie wyobrazić ówczesne piękno. Pozostało jednak , w części południowej, trochę starych  drzew i kamień.  
Dolina urzekała Mickiewicza i jej piękno utrwalił w "Konradzie Wallenrodzie" i "Grażynie". Na tym kamieniu siadywał, zadumany, rozmyślał i tworzył.   

W latach sześćdziesiątych  ubiegłego wieku budowano kolej i wszystkie głazy zbierano i kruszono na tłuczeń. Mickiewiczowski Kamień przyjaciele zakopali i został  odkryty dopiero  przez wylany potoczek w 1918. Na głazie wyryto inicjały A  M, a na tablicy obok, po litewsku, przytoczono strofy z "Grażyny".  

To właśnie tutaj, na wiosnę 1823, Karolina Kowalska zorganizowała , mówiąc językiem dzisiejszym, piknik i szampanem "ochrzciła" owe miejsce Doliną Mickiewicza.  

Poeta w Kownie czuł się fatalnie i wykorzystywał każdą okazję by pojechać do Wilna. Taka okazja przydarzyła się w końcu roku 1819. Na ferie pojechał do przyjaciół. W gronie najbliższych obchodził  swoje imieniny i urodziny. Przy węgrzynie śpiewano świeżo ułożoną pieśń "Hej użyjmy żywota...". Być może wówczas na przełomie 1819/20 powstał zamysł utworzenia Stowarzyszenia Promienistych.  

Rok szkolny zakończył się i Mickiewicz pojechał na wakacje na  Nowogródczyznę. Doszło do dramatycznej rozmowy  z Marylą w Tuchanowiczach. Zakochany, do nieprzytomności poeta, odtrącony, przyjeżdża do Wilna i ciężko rozchorowuje się. Leżał u Jeżowskiego, ale pod groźbą władz oświatowych,  spóźniony jedzie do Kowna.  

Mickiewicz wakacje 1821  znowu spędził w Tuchanowiczach. Spotkał się  tam z Marylą i po powrocie do Wilna przyjaciele znajdowali go ponownie  w straszmyn stanie psychicznym. Na szczęście od jesieni 1821  otrzymał roczny urlop zdrowotny, który spędza w Wilnie.  
My też opuszczamy Kowno, jedziemy do Wilna, by tam dalej tropić ślady poety.  

Mickiewicz znalazł się wśród przyjaciół i w intelektualnych kręgach. Bywał  u państwa Becu, gdzie przepowiadał świetną przyszłość małemu Julkowi Słowackiemu. Pani Salomea , z drugim mężem profesorem  Becu, jego córkami i swoim synem , mieszkali w domu dzisiaj oznaczonym nr 20 przy ul Zamkowej.  

  Mieszkanie profesorstwa znajdowało się na I piętrze z oknami wychodzącymi na podwórko.  Dom ten  stoi do dzisiaj. To tutaj 26 lipca    w 1824  zginął prof. Becu rażony piorunem. Drugi mąż p. Salomei okazał się agentem rosyjskim. Twórca III cz.  "Dziadów" miał absolutną rację ukazując jego niepochlebny  wizerunek jako Doktora.  

W okresie Dwudziestolecia mieszkał tutaj Ferdynand Ruszczyc, wybitny artysta plastyk, konserwator zabytków i moderator życia kulturalnego Wilna, dziadek obecnego dyrektora Muzeum Narodowego.  Z jego inicjatywy na murze domu zostało umieszczone w 1927  popiersie Słowackiego dłuta Bolesława  Bałzukiewicza.

W sąsiednim domu znajdowała się Oficyna Wydawnicza, Józefa Zawadzkiego, która w 1822 wydała I tom "Poezyj" Adama Mickiewicza,  a w następnym roku drugi tomik zawierający m.in. II i IV  cz. "Dziadów" i " Grażynę".   

 Urlop zdrowotny wykorzystał Mickiewicz do ukończenia "Grażyny". Mieszkał wówczas u Jeżowskiego przy Zaułku Bernardyńskim 11. Obecnie jest tam Muzeum . W dwóch  salkach zgromadzono pamiątki po poecie. Jest biureczko z Kowna i fotel z Paryża. Na ścianach medaliony poety.  Oddychamy murami, które inspirowały "Grażynę".  

W ciągu tego roku często widywał się z Marylą.  Otrzymał od niej miniaturę ukochanej, oryginał znajduje się w Muzeum Literatury w  Warszawie, a kopia w Nowogródku. Miłość ta nie była usłana różami. W jesieni doszło do awantury między kochankami. Przyczyną była Karolina Kowalska.Po scysji pani Puttkamerowa   próbowała popełnić samobójstwo. Kochankowie pogodzili się i snuli plany ucieczki za granicę i pobrania się.  
Na wiosnę 1823 Maryla podarowała   Adamowi klacz "Beauty". To na niej odbywał długie przejażdżki po okolicach Kowna, a w maju 1823 pojechał na tajną schadzkę z ukochaną do Bolcienik. Czy była to jedyna wyprawa konna?  

Rok szkolny 1822/23  zakończył się. Mickiewicz odetchnął z ulgą. Miał udzielony dwuletni urlop zdrowotny i w perspektywie   wyjazd do "wód". Wydarzenia z 3 maja 1823 zadecydowały o całym przyszłym  życiu poety.  

 Z Marylą spotykał się w więzieniu. Później, po jego opuszczeniu, w jesieni tego roku Puttkamerowie przyjechali do Wilna i doszło do kilku spotkań.  Z Karoliną  widywał się częściej. Po wypuszczeniu z więzienia, zamieszkał bowiem u jej siostry Joanny Macewiczowej  w domu przy obecnej Wielkiej 26. W końcu października 1824, jadąc kibitką na zesłanie,   spotkał się jeszcze z doktorową Karoliną Kowalską  w Kownie.  
28 października 1824 Adam Mickiewicz opuszcza Ojczyznę, do której nigdy już nie wróci, a wraz z nią wszystkie swoje miłości lat młodzieńczych.  
 

Władysław Trzaska - Korowajczyk

Copyright © 2017. All Rights Reserved.