Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Wileńszczyzna roku 2013 pod władaniem litwinizacji


Po trzech czy czterech latach nieobecności w rodzinnym mieście, znowu jestem  w Wilnie.
W latach dziewięćdziesiątych i do pierwszych latach roku 2000, bywałem tu często, po kilka razy w roku, ale nie zawsze los jest sprzyjający zamiarom. Kilka lat w życiu miasta, to wystarczający czas, by dostrzec zmiany.

Na pierwszy rzut oka ludzie są uprzejmi, grzeczni, nie widziałem pijaków, ale narkomani, szczególnie na Starym Mieście szwendają się i żebrzą. Byłem świadkiem kilku imprez typu wesela. Ludzie pięknie bawili się, towarzyszyły im różne gry i konkursy. Nie było żadnej rozróbki, ani nie widziało się pijanych weselników.

Litwa zajmuje pierwsze miejsce w UE pod względem śmiertelnych wypadków komunikacyjnych na 100 tys. mieszkańców, ale po Wilnie jeżdżą ostrożnie i w pełni respektują „zebry”,  każdy pojazd zatrzymuje się i przepuszcza pieszych. Dopiero na polskich szosach TIR   pokazują swoją wariacką „fantazje. Po ulicach jeżdżą nowe autobusy i trolejbusy, bardzo wygodne i nie rzucają człowiekiem jak te dawne. Układ komunikacyjny miasta wydaje się bardzo dobry, ale mieszkańcy mają wiele zastrzeżeń, myśmy nie narzekali. Pasażerowie są grzeczni i uprzejmi, ustępują miejsca, pomagają przy wysiadaniu.

Do czasu. Gdy usłyszą polską mowę, większość z nich tężeje w stuporze niechęci.
Przed kilku laty w środkach komunikacji powszechnie słyszało się polską mowę wileńską, teraz prawie wyłącznie rosyjski. Kiedy zadałem pytanie paru osobom z władz, odpowiedzieli ze śmiechem, „bo Polacy i Litwini jeżdżą własnymi samochodami„.  Żart to czy prawda?...

Jedziemy do Trok. Pytam czy to już cel naszej podróży? Pełen pasażerów autobus milczy. Czy nikt nie rozumie prostego pytania? Na dworcu autobusowym staram się uzyskać prostą informację kiedy będę miał autobus do Polski. Słyszę tylko „ne suprantu „ /nie rozumiem /. Ciekawostka regionalna, w punkcie międzynarodowej komunikacji! W kawiarni kelnerka nie przyjmuje zamówienia i traktuje nas jak powietrze. Zastanawiam się czy moi rozmówcy są tak tępi, czy zieją litewskim nacjonalizmem. Tak czy inaczej chwały to im nie przynosi. A może, może Polacy miejscowi są zastraszani…?

Śródmieście Wilna czyste, zadbne, wiele domów na Starówce odremontowanych, bez patyny starości trochę rażą jaskrawymi barwami. Ale to rzecz gustu, jednym podoba się to a innym co innego. Wszędzie dużo pielęgnowanej zieleni, a i rabatki kwiatów nie są rzeczą rzadką.
Na murach też spotyka się bohomazy, ale nie w takich ilościach jak np. w Łodzi.
Odniosłem wrażenie, że sami mieszkańcy dbają o wygląd miasta i szanują jego wystrój. Nas trochę raziła „ogolona„ z drzew Góra Zamkowa, ale wielu mieszkańcom nowy wygląd podoba się.

Depolonizacja Wilna widoczna jest na każdym kroku. Wszędzie gdzie były napisy w języku polskim są bardzo dokładnie kasowane. Na pokrywach studzienek zeszlifowano stare napisy „Zarząd Miasta Wilna” . Na Arsenalskiej wisiała tabliczka z napisem „kwiecień 1931”, wskazywała ona poziom Wilii w czasie wielkiej powodzi. Ani śladu !

Na bardzo niewielu budynkach, o znaczeniu historycznym, pozostawiono dwujęzyczne tabliczki. Na Pomniku Mickiewicza inskrypcja brzmi tak, że z trudnością można domyśleć się, że jest to Monument twórcy „Pana Tadeusza„, ale jak z tym sobie radzą Anglosasi” W Pałacu Chodkiewicza  przy Wielkiej , w Galerii wiszą obrazy wyłącznie malarzy polskich, ale z wielkim trudem  można odczytać i domyśleć się, że to litwinizowane  nazwiska, Smuglewicza, Ślędzińskiego, Rusiecki, Szemesza, Ruszczyca, Wańkowicza   innych wybitnych malarzy . Jak się nie ma czym pochwalić, to się zmienia polskie nazwiska. Tak się fałszuje historię kultury. 

To kasowanie kilku wieków polskiej obecności na Litwie i litwinizowanie wszystkiego co się tylko da, a przede wszystkim nazwisk, świadczy o wielkich kompleksach Litwinów i jest dowodem, że ten naród bardzo niewiele wniósł do europejskiej kultury, czyli praktycznie niczym specjalnym nie może się pochwalić.

Pielgrzymkową wędrówkę po wileńskich kościołach rozpoczęliśmy oczywiście od Ostrej Bramy z nowymi schodami zupełnie niepasującymi do tego wiekowego Sanktuarium, Tandetne bezgustowie ze znamionami profanacji. Kościół św. Ducha - tu przed kilku laty doszło do bandyckiego napadu na Polaków strzegących obrazu Jezu ufam Tobie. Strzegli tej polskiej świętości przed zakusami ks. Prymasa Litwy Bakciusa. Kilku osiłków mocno poturbowało strzegących przed kradzieżą starszych ludzi, wycięli Obraz z ram i znikli. Rzekomy oryginał został umieszczony w pobliskim kościele pw. Miłosierdzia Bożego. Przypadkiem spotykamy jedną ze strażniczek Obrazu. Przypatrując się przez wiele miesięcy Obrazowi dostrzegła niewielką dziurkę w stopie Pana Jezusa, tej dziurki nie ma w Obrazie umieszczonym w kościele pw. Miłosierdzia Bożego …?!
Wilno trzęsie się od różnych plotek, trudnych do weryfikacji. /…/

Objeżdżamy Rejon wileński, któremu włodarzy mer p. Maria Rekść. Na każdym kroku widać doskonałego gospodarza, dbającego na Wileńszczyźnie o to co zostało zachowane, o to co jest najważniejsze dla tej Ziemi.

W Zułowie niewiele się ostatnio zmieniło, ale razi nas nieskoszona trawa i trochę różnych walających się śmieci.
W niedalekim Jeziorze Piorun, w którym podobno w dzieciństwie topił się Józef Piłsudski, panuje idealna cisza.
W pobliskim Białym Dworze koło Powiewiórki, Michał Runiewicz pielęgnuje pamięć o Pierwszym Marszałku Polski. W wydzielonym pomieszczeniu znajduje się trochę eksponatów poświęconych Piłsudskiemu, ale i są pamiątki z bojów żołnierzy AK i trochę innych przedmiotów zgromadzonych eklektycznie. Zdarza się, że w tym pomieszczeniu spotykają się miejscowi żołnierze AK. Przyjezdni goście i wspólnie dyskutują o wydarzeniach z przeszłości. Ktokolwiek będziesz koło Podbrodzia wzbogać tą wyjątkową kolekcję, chyba jedyną na Wileńszczyźnie poświeconą Marszałkowi.

Borejkowszczyzna - dworek wybitnego, ale mało znanego poety Władysława Syrokomli, a Właściwie Ludwika Kondratowicza. Przez dziesiątki lat budynek popadał w ruinę, dzięki Samorządowi Rejonu Wileńskiego teren został uporządkowany, ogrodzony, a wnętrze przypomina te z czasów poety. Warto tu zajrzeć i zapoznać się z dziełami Syrokomli, tak jak to dzieje się z dziećmi , a i osobami starszymi, którzy spotykają się tu na godzinach poezji.  Po Muzeum oprowadza nas znany w Wilnie naukowiec i pisarz Józef Szostakowski, pokazując z dumą ślady po tym znakomitym poecie.

Krawczuny teren wielkiego boju 2 Zgrupowania AK pod dowództwem mjr Mieczysława Potockiego ps. „Węgielny „  z wycofującymi się z Wilna 13 lipca 1944 garnizonu niemieckiego. Bój spotkaniowy trwał tu kilka godzin i obie strony poniosły straty. W miejscu gdzie padł d-ca 1Brygady „Jurand„  postawiono kilkanaście lat temu Pomnik poświęcony bohaterskim żołnierzom AK Okręgu Wileńskiego.

Suderwa z interesującym okrągłym kościołem, bogato wyposażonym. Kościół jest czynny i wierni to prawie wyłącznie okoliczni Polacy. Na obrzeżach miejscowości ciekawy Park Rzeźb Kamiennych. Są wśród nich monumenty abstrakcyjne, ale i realistyczne jak przykładowo kamienna rzeźba kobiety skaczącej do autentycznego jeziora.
Mejszagoła. Tu przez przeszło pół wieku mieszkał i pełnił służbę kapłańską ks. Prałat Józef Obrębski. Dożył tu 105 lat. To był Duszpasterz Instytucja. Największy autorytet na wileńszczyźnie w każdej dziedzinie. Mieliśmy szczęście spotykać się z księdzem prałatem wielokrotnie, zawsze najserdeczniej witani. Mieszkał w ubogim „pałacyku„ i za żadne skarby nie chciał się z niego wynieść.

W ostatnich latach dzięki pani Mer Marii Rekść powstało tu Muzeum. Bardzo pięknie teren wokół „pałacyku„ uporządkowano, wnętrze „chaty„ przypomina czas kiedy tu rezydował Ksiądz Prałat, obok Muzeum  bieleje trzymetrowy pomnik księdza. Ksiądz prałat Józef Obrębski został pochowany w pobliżu kościoła, którym administrował przez dziesiątki lat.

Nie wypada nie odwiedzić starego przyjaciela poetę Aleksandra Śnieżko. Własnym wysiłkiem wybudował przytulny dom i piękną altanę w stylu pagody chińskiej. Otoczenie też godne uwagi, z różnymi pięknymi roślinami i kamiennymi elementami. Ta interesująca „hacjenda „ znajduje się niedaleko Kalwarii Wileńskiej
.Wielogodzinna pogwarka o poezji, kulturze , historii. Nie obyło się bez uwag o Festiwalu Kresowym w Mrągowie. Śnieżko nie wypowiadał się na jego temat, ale my mamy swoje zdanie na temat Festiwalu.  Dziwi nas przede wszystkim uzurpatorska rola Apolonii Skakowskiej. Zdaje się, że z własnego nadania stała się” moderatorem kultury wileńskiej”      i dobiera zespoły do Mrągowa, według bliżej nieokreślonych kryteriów, w których poziom artystyczny nie zawsze jest elementem decydującym. W tej sytuacji, nie może dziwić fakt, że Wileńszczyzna nie demonstruje w Mrągowie całej bogatej palety swoich kulturalnych możliwości.

Na zaproszenie p. Krystyny Gierasymowicz Starosty Gminy Kowalczuki, wzięliśmy udział w niezapomnianych uroczystościach Matki Boskiej Zielnej 15 sierpnia.

Nim dojechaliśmy do Kowalczuk, uczestniczyliśmy w Uroczystościach na Cmentarzu Rossa  upamiętniających zwycięską Bitwę Warszawską. Przemówienia nowego Ambasadora RP Jarosława Czubaczyńskiego  i Attache wojskowego, krótka modlitwa,   Kilka pieśni wojskowych i składanie kwiatów na Płycie Matki i Serca Syna przez liczne delegacje. Hymn Polski odśpiewany przez harcerzy.

Cmentarz Rossa zmienia swój wygląd. Odrestaurowano kilkadziesiąt polskich grobów mających znaczenie historyczne. Te zadania zostały powierzone art. malarzowi Czesławowi Połońskiemu przez Polską Ambasadę. Główne alejki zostały wyłożone płytkami. Spaceruje się po nich wygodnie, ale sentyment do kamienistych ścieżek pozostał.

Jedziemy do Kowalczuk, oddalonych od Wilna o ok. 30km.
Piękna uroczysta Msza ze święceniem zbóż i innych płodów pracy rolników. Przy prowizorycznym amfiteatrze zasiadamy na honorowych miejscach, wraz z Waldemarem Tomaszewskim eurodeputowanym i przewodniczącym AWPL oraz wicemerem Rejonu Czesławem Olszewskim. Przez kilka godzin przez scenę przewijają się mali artyści z podwileńskich wsi. Repertuar bardzo urozmaicony reprezentujący bogaty folklor tej Ziemi. Miły nastrój temu koncertowi nadawała czwórka miejscowych konferansjerów. Później jeszcze towarzyskie spotkanie przy miejscowych smakołykach. Wielkie uznanie dla pani Starościny Krystyny Gierasimowicz, nie tylko za piękną imprezę, ale i za pełne sukcesów gospodarzenie w Kowalczukach.

Wracamy pełni miłych wrażeń do Wilna. A tu spotkania za spotkaniami z przyjaciółmi i znajomymi, a wszyscy to wspaniali ludzie, mający ogromne  znaczenie dla społeczności polskiej na wileńszczyźnie. Nim się obejrzeliśmy, minęło trzy tygodnie naszego pobytu w rodzinnym mieście. Jeszcze odwiedziny przy domach , w których mieszkaliśmy. Stara 26 /Traidinio /  na Zwierzyńcu, gdzie urodził się niżej podpisany.   Wiwulskiego 6m. m 10 skąd na wiosnę 1940 Litwini nas wyrzucili. Kamienica przy Wielkiej Pohulance / Basanoviciusza /zMaistasem  róg Świdrygaiły. Ulica Rzeczna /Rossinia ?/, odchodzi od Zakretowej – Czurlonisa, największy budynek na tej ulicy, z żółtej cegły, skąd w pierwszych dniach marca   1945, unikając nieuchronnej wywózki na Sybir, w bydlęcych wagonach, opuszczaliśmy Wilno kierowani przez ślepy los do Łodzi.

W sierpniowy, deszczowy dzień, odprowadzani przez Kasię ,Michała i Danusię , z łezką w oku i smutkiem w duszy, wsiadamy do kursowego autobusu, by po dziesięciu godzinach dojechać do Łodzi.


Copyright © 2017. All Rights Reserved.