Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Lęk i nadzieja.

Szanowny Kolego, wiem, że co roku odwiedzasz Katyń i groby bliskich w podsmoleńskim lesie.
Wiesz, co znaczy bezwzględność różnych satrapii. Niesiesz również - jak miliony Polaków -  pamięć o bestialskich rzeziach na bezbronnej ludności dokonywanych w ludobójczym szale, przez „czyszczących” przestrzeń pod przyszłą wielka Ukrainę zbrodniarzy spod znaku OUN-UPA.

Myślę, że rozumiem Twój niepokój o „banderyzację” Ukrainy, wpisujący się w niemałą ilość podobnych lęków związanych z tym co się dzieje u naszych sąsiadów. Tyle, że ocena tego „dziania” się, może być różna – skrępowana li tylko pamięcią przeszłości lub – bez amnezji – dającą nadzieję na inną, dobrą przyszłość. Już pisałem o tym w odpowiedzi na pytania – wonczas w kontekście publicznie wyrażonego stanowiska przez ks. Tadeusza Isakowicza- Zaleskiego.

Nasz ostatni kontakt niejako przymusza mnie do uzasadnienia nadziei sformułowanej w tamtym liście, iż „Ukraina dążąca do UE, nawet z aktywem wymachującym tu i ówdzie postbanderowskimi sztandarami, wydaje się, mimo bolesnej pamięci, bezpieczniejszą dla nas, od zwasalizowanej bez reszty przez wielkiego sąsiada.” I przez niego inspirowana. 

Nie będę się silił na ogląd możliwych układanek i etapów - niech czynią to zawodowi analitycy.
Wiem tylko, iż byłoby naiwnością sądzić, iż Ukraina niezgadzająca się na przemożne uzależnienie polityczne, będzie zostawiona sama sobie. To zbyt duży, zbyt strategicznie położony kraj. Dlatego jeden nasz sąsiad może zastąpić drugiego. A i historyczna spółka też jest rozwiązaniem…

Pokazanie Ukraińcom, że mamy ich gdzieś, bo banderowcy, bo ohyda potwornych upowskich zbrodni, bo możliwe niekorzystne konfiguracje, skazywałoby nas na dalszą marginalizacje jako podmiotu działań międzynarodowych. O tym wiedział śp. Lech Kaczyński.

Na Majdan przybywali - zważ –politycy różnych opcji. Obojętność, niewyciągnięcie polskiej ręki byłoby błędem, ponieważ to co się wydarzy w przyszłości na Ukrainie, nie dawałoby Polsce szansy. 

- Jakiej szansy? -  pytasz.
- Polska może być wkodowana w pamięć narodu jako przyjazny, chrześcijański, pomocny sąsiad, nieoceniający rzeczywistości li tylko wielką boleścią sprzed lat.

- Jak szeroko będzie funkcjonowała ta pamięć? I jak długo trwała?
- Nie wiem.

Wiem natomiast, że eksponowanie i rozgrywanie wołyńskiego, wchodniomałopolskiego, poleskiego ( i nie tylko) ludobójstwa, niewątpliwie będzie jednym z mocnych elementów dzielenia. Bez złudzeń. Zło polega na dzieleniu i budowaniu nienawiści.

Polska, aczkolwiek nie posiada zbyt wielu atutów materialnych w porównaniu chociażby z Niemcami, ma z Ukraińcami wspólnotę słowiańskiej krwi i spory fragment historii. Trudna przeszłość i dobra teraźniejszość mogą zaprocentować w przyszłości.

Tak, wiem, to tylko nadzieja, bo i Niemcy – czołowe państwo UE i Rosja będą długofalowo grały o Ukrainę. Nami też.
I nie tylko oni. I nie tylko nami.
Postbanderyzm jest tylko elementem tej gry.
I dlatego musimy wierzyć, że z posiewu nadziei i czynu zawsze wyrasta realne dobro.

Oczywiście Zachód i UE nie jest ani rajem ani skałą. Mogą pojawić się głębokie kłopoty gospodarcze i cywilizacyjne chrześcijańskiej Ukrainy w zapominającej o chrześcijaństwie Europie, ale tego chyba nikt nie potrafi ze stuprocentową pewnością już dzisiaj ogarnąć i opisać...


P.S. I proszę– przeczytaj „Pożogę” Zofii Kossak. Ta książka - dokument daje uniwersalny obraz jak wrogość może być animowana.
Nie tylko wtedy.
I nie tylko tam.
Wszak Szatan - ojciec kłamstwa i zła  - nigdy nie spoczywa.

P.S.2 zob. też: http://gosc.pl/gal/pokaz/1896492.Modlitwa-na-Majdanie


P.S. 3 Tekst ten pisany był kilka dni temu. Myślę, że mimo dynamicznego "dziania się" w sprawie niezależności Ukrainy, nie stracił na aktualności.



Copyright © 2017. All Rights Reserved.